Moja poprzednia "relacja" nie była zbyt udana. Skończyła się na 1 odcinku
;) Chociaż wciąż chciałbym ją dokończyć.
Więc tym razem postanowiłem spróbować pisać na bieżąco. Niby Live, ale z założeniem, że tym razem bez napinki, jak czas pozwoli, i jak będzie coś ciekawego.
Na razie plan jest taki: Mumbai - Jaipur - Agra - Delhi - Goa - coś jeszcze - Mumbai. Przy czym plan może się zmienić, chociaż mam już bilety lotnicze z Mumbai do Jaipur oraz pociągowe z Jaipur do Agry.
-- 31 Sty 2024 14:37 --
Na razie jestem w Stambule i czekam na wieczorny lot do Mumbai. Jest 6 stopni, wieje, chwilę padało, więc nie zwiedzam tylko siedzę w kawiarni z dwoma kotami
;)
(Oryginalnie pisane wczoraj, ale dopiero dzisiaj mam czas wrzucić. Coś średnio widzę "livowość" tego "live'a")
Spróbuję coś wrzucić. Nie jest tak łatwo znaleźć czas żeby napisać. Ciągłe gdzieś idę, robię rezerwacje, szukam czegoś ważnego w sieci, albo padam ze zmęczenia
;) Teraz lecę samolotem to nadrabiam...
Przyleciałem wczoraj do Bombaju. Samolot wylądował o 5 rano. To godzina 0:30 w Polsce, czasami o tej godzinie chodzę spać
;) a tu przede mną cały dzień zwiedzania. W czasie lotu praktycznie nie spałem...
(Tu taka ciekawostka: w terminalu po przylocie na podłodze dywany. Nie spotkałem się z tym jeszcze...)
(A druga ciekawostka to toalety na lotnisku - działają jak te samolotowe, jest w nich woda tak do połowy muszli, spuszczając ją występuje dźwięk "zassania" jak w samolocie, a potem muszla napełnia się wodą ponownie. Mam zdjęcie ale chyba nie będę wrzucał
;))
Na zewnątrz 24 stopnie. 6 rano, wciąż ciemno. Pierwsze wrażenie po wyjściu przed terminal - duszno, parno i gryzie w gardło. Powietrze nie jest zbyt czyste, po chwili można się przyzwyczaić, ale np lecąc samolotem (w ciągu dnia) widać jak bardzo smog utrudnia widoczność.
Plan jest taki, żeby dotrzeć do zarezerwowanego hotelu, zostawić plecak i ruszyć na miasto. Trochę nie wyjdzie...
Idę do stoiska z rikszami, pytam o cenę. Najpierw kilku kierowców chce 200 - 250 INR za przejazd. Potem nie chcą uruchomić lcznika, o co proszę zgodnie z wiedzą nabytą na forum. Musi się włączyć dwóch gości co tam stoją, jakaś straż chyba.
W końcu jeden zabiera mnie z licznikiem, wychodzi 50 INR. Mam całą 100, mówię że ma mi wydać. Kiwa głową, daję mu banknot, a on go chowa do kieszeni. Chwilę z nim dyskutuje ale jestem zmęczony i odpuszczam.
Idę do "hotelu". Backpackers Villa na bookingu wyglądał dobrze i miał dobre opinie, cena też nie była niska. Na miejscu otoczenie i wejście do hotelu wygląda co najmniej średnio. Na kanapie śpi gość z obsługi. Mówię że mam rezerwację na pojedynczy pokój. Mówi, że nie mają takiej rezerwacji.
Rzeczywiście, na bookingu zrobiłem "rezerwacje", ale nie było możliwości zapłaty. Obiekt wysłał jedna wiadomość przez czat, prosząc o kontakt w sprawie płatności z podanym numerem indyjskim. Nie dzwoniłem na ten numer, ale pisałem na czacie booking, wysłałem wiadomość przez WhatsApp (był znaczek, że odczytana), próbował się skontaktować z nimi support bookingu - bez odzewu. Byłem więc częściowo przygotowany na problemy z tą rezerwacja.
W sumie się cieszę. Hotel jest strasznie obskurny, okolica też, a przede wszystkim to nie jest Bombaj. Rezerwując źle spojrzałem, hotel był blisko lotniska, ale do "atrakcji", właściwego Bombaju trzeba jechać z 20 km.
Na zakończenie dowód na to, że karma wraca
;) (dla tych którzy w to wierzą) :
Postanawiam pojechać do centrum pociągiem z pobliskiej stacji Andheri. Żeby tam dojechać muszę wziąć metro. Idę w jego stronę. Po drodze spotykam tego samego rikszarza który mnie tu przywiózł. Czyżby czekał na mnie? Mówi, że mnie może podwieźć za 200. Mówię, że chce do Andheri. Powtarza 200. Chyba nawet nie wie gdzie chcę jechać i zawsze mówi 200. Mówię mu, że przedtem wziął więcej niż się umawialiśmy i nie jest słowny. Pewnie i tak nie zrozumiał co powiedziałem...
W każdym razie do Andheri pojechałem pobliskim metrem za 20 INR.
(Jeśli mi się uda to wrzucę jakieś zdjęcia, ale aktualnie jadę pociągiem - stąd trochę wolnego czasu - niestety internet słabo działa)
Będę obserwował na odcinku Agra-Delhi- lotnisko DELBo w maju mam cały dzień przerwy na stopa w Dlehi (od 7rano do 2 w nocy) i chciałbym wyskoczyć pociągiem z Delhi do Agry zobaczyć Taj Mahal.
piotrkr napisał: ciekawostka to toalety na lotnisku - działają jak te samolotowe, jest w nich woda tak do połowy muszli, spuszczając ją występuje dźwięk "zassania" jak w samolocie, a potem muszla napełnia się wodą ponownie.A srałeś kiedyś w Stanach?
Delikatnie sugeruje zmienić temat ze sr... na Live India Foto Relacje, bo w przeciwnym razie, to masz szanse juz w drugim miesiącu 2024 na... najgorsza relacje tego roku
:oops:
:?
Człowiek napisał jeden krótki akapit w dłuższym poście o rodzaju toalety, którego nigdy nie widział, nie on potem ten temat pociągnął, a Wy piszecie jakby tylko jakieś fekalne tematy wylewały się z jego postów.Kontynuuj, nie przejmuj się.
Moja poprzednia "relacja" nie była zbyt udana. Skończyła się na 1 odcinku ;) Chociaż wciąż chciałbym ją dokończyć.
Więc tym razem postanowiłem spróbować pisać na bieżąco. Niby Live, ale z założeniem, że tym razem bez napinki, jak czas pozwoli, i jak będzie coś ciekawego.
Na razie plan jest taki: Mumbai - Jaipur - Agra - Delhi - Goa - coś jeszcze - Mumbai. Przy czym plan może się zmienić, chociaż mam już bilety lotnicze z Mumbai do Jaipur oraz pociągowe z Jaipur do Agry.
-- 31 Sty 2024 14:37 --
Na razie jestem w Stambule i czekam na wieczorny lot do Mumbai. Jest 6 stopni, wieje, chwilę padało, więc nie zwiedzam tylko siedzę w kawiarni z dwoma kotami ;)
(Oryginalnie pisane wczoraj, ale dopiero dzisiaj mam czas wrzucić. Coś średnio widzę "livowość" tego "live'a")
Spróbuję coś wrzucić. Nie jest tak łatwo znaleźć czas żeby napisać. Ciągłe gdzieś idę, robię rezerwacje, szukam czegoś ważnego w sieci, albo padam ze zmęczenia ;) Teraz lecę samolotem to nadrabiam...
Przyleciałem wczoraj do Bombaju. Samolot wylądował o 5 rano. To godzina 0:30 w Polsce, czasami o tej godzinie chodzę spać ;) a tu przede mną cały dzień zwiedzania. W czasie lotu praktycznie nie spałem...
(Tu taka ciekawostka: w terminalu po przylocie na podłodze dywany. Nie spotkałem się z tym jeszcze...)
(A druga ciekawostka to toalety na lotnisku - działają jak te samolotowe, jest w nich woda tak do połowy muszli, spuszczając ją występuje dźwięk "zassania" jak w samolocie, a potem muszla napełnia się wodą ponownie. Mam zdjęcie ale chyba nie będę wrzucał ;))
Na zewnątrz 24 stopnie. 6 rano, wciąż ciemno. Pierwsze wrażenie po wyjściu przed terminal - duszno, parno i gryzie w gardło. Powietrze nie jest zbyt czyste, po chwili można się przyzwyczaić, ale np lecąc samolotem (w ciągu dnia) widać jak bardzo smog utrudnia widoczność.
Plan jest taki, żeby dotrzeć do zarezerwowanego hotelu, zostawić plecak i ruszyć na miasto. Trochę nie wyjdzie...
Idę do stoiska z rikszami, pytam o cenę.
Najpierw kilku kierowców chce 200 - 250 INR za przejazd. Potem nie chcą uruchomić lcznika, o co proszę zgodnie z wiedzą nabytą na forum. Musi się włączyć dwóch gości co tam stoją, jakaś straż chyba.
W końcu jeden zabiera mnie z licznikiem, wychodzi 50 INR. Mam całą 100, mówię że ma mi wydać. Kiwa głową, daję mu banknot, a on go chowa do kieszeni. Chwilę z nim dyskutuje ale jestem zmęczony i odpuszczam.
Idę do "hotelu". Backpackers Villa na bookingu wyglądał dobrze i miał dobre opinie, cena też nie była niska. Na miejscu otoczenie i wejście do hotelu wygląda co najmniej średnio. Na kanapie śpi gość z obsługi. Mówię że mam rezerwację na pojedynczy pokój. Mówi, że nie mają takiej rezerwacji.
Rzeczywiście, na bookingu zrobiłem "rezerwacje", ale nie było możliwości zapłaty. Obiekt wysłał jedna wiadomość przez czat, prosząc o kontakt w sprawie płatności z podanym numerem indyjskim. Nie dzwoniłem na ten numer, ale pisałem na czacie booking, wysłałem wiadomość przez WhatsApp (był znaczek, że odczytana), próbował się skontaktować z nimi support bookingu - bez odzewu. Byłem więc częściowo przygotowany na problemy z tą rezerwacja.
W sumie się cieszę. Hotel jest strasznie obskurny, okolica też, a przede wszystkim to nie jest Bombaj. Rezerwując źle spojrzałem, hotel był blisko lotniska, ale do "atrakcji", właściwego Bombaju trzeba jechać z 20 km.
Na zakończenie dowód na to, że karma wraca ;) (dla tych którzy w to wierzą) :
Postanawiam pojechać do centrum pociągiem z pobliskiej stacji Andheri. Żeby tam dojechać muszę wziąć metro. Idę w jego stronę. Po drodze spotykam tego samego rikszarza który mnie tu przywiózł. Czyżby czekał na mnie? Mówi, że mnie może podwieźć za 200. Mówię, że chce do Andheri. Powtarza 200. Chyba nawet nie wie gdzie chcę jechać i zawsze mówi 200. Mówię mu, że przedtem wziął więcej niż się umawialiśmy i nie jest słowny. Pewnie i tak nie zrozumiał co powiedziałem...
W każdym razie do Andheri pojechałem pobliskim metrem za 20 INR.
(Jeśli mi się uda to wrzucę jakieś zdjęcia, ale aktualnie jadę pociągiem - stąd trochę wolnego czasu - niestety internet słabo działa)