Wszystkim wiadomo, że Holandia, a właściwie Królestwo Niderlandów, słynie z wiatraków i tulipanów. Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda temat tych drugich lecąc tam w kwietniu na przedłużony weekend. W planie wyjazdu musiała więc znaleźć się wizyta w znanym właśnie z tulipanów ogrodzie Keukenhof, który w tym roku obchodzi swoje 75-cio lecie. Ogród znajduje się w miejscowości Lisse, pomiędzy Amsterdamem i Hagą. Na swojej stronie internetowej reklamuje się jako najpiękniejszy wiosenny park na świecie i niewątpliwie coś w tym jest.
Bilety najlepiej kupić na stronie parku. Cena dla dorosłego 19,50 euro. Parking – 8 euro. Do Keukenhof pojechaliśmy samochodem, ale można też komunikacją publiczną z Amsterdamu i innych miejscowości. Szczegółowe informacje są dostępne na stronie parku.
Teren dzisiejszego ogrodu był częścią posiadłości należącej do zbudowanego w XVII wieku zamku Keukenhof. W połowie XIX wieku ogród wokół zamku został przeprojektowany w stylu angielskim. W roku 1949 grupa hodowców i eksporterów cebul kwiatowych postanowiła stworzyć na terenie posiadłości ekspozycję kwiatów cebulowych kwitnących wiosną. Na terenie ogrodu o powierzchni 32 ha posadzonych jest 7 milionów cebulek kwiatowych, w tym krokusów, tulipanów, hiacyntów, narcyzów i innych. Samych tulipanów jest tu podobno 800 odmian. Jest więc co oglądać. Ogród czynny jest tylko przez około 1,5 miesiąca, zwykle od końca marca do połowy maja, w tym roku od 21 marca do 12 maja.
Ile kwiatów i w jakim stadium rozkwitu uda się zobaczyć zależy w znacznym stopniu od Matki Natury. Na początku sezonu kwitną wcześnie kwitnące odmiany, takie jak krokusy, żonkile, hiacynty i wczesne tulipany. W dalszej kolejności kwitną później kwitnące tulipany i inne. Kwiaty kwitną na otwartym terenie parku, ale są też prezentowane w zamkniętym pawilonie, co pozwala na zobaczenie dużej ilości odmian w fazie kwitnienia z mniejszym wpływem warunków pogodowych. W pawilonach można oglądać też wystawę storczyków czy kwiatów ciętych. Ale o tych tylko wspominam, bo mogłyby być przedmiotem odrębnej relacji.
Pewną niedogodnością podczas zwiedzania ogrodu jest duża ilość ludzi, zwiększająca się podczas weekendów, słonecznych dni i w szczycie sezonu. My byliśmy w poniedziałek 22 kwietnia, ale zupełnie nie było widać że to dzień roboczy. Duża ilość samochodów i autobusów na parkingach powoduje również, że planując dojazd i wyjazd z Keukenhof należy uwzględnić dodatkowy czas na odstanie w korkach. W weekendy musi być zapewne jeszcze ciekawiej. Kwiatów jest tyle, że ich zdjęciami można zapełnić niejedną kartę pamięci. Nie sposób też pokazać choćby niewielkiej ilości odmian na kilku czy kilkunastu zdjęciach, dlatego poniżej załączam nieco obszerniejszą fotorelację obejmującą i tak tylko część tego co można zobaczyć na miejscu.
Zdjęcia jak zwykle perfekcyjne i urokliwe. Wyprawa pozostawiająca u jej uczestników mnóstwo pięknych wrażeń. Żałuję tylko jednego, że nie ma jeszcze technicznie takich zdjęć, które byłyby w stanie przekazać oglądającym zapach niektórych kwitnących odmian tulipanów ;-)
Zdjęcia jak zwykle perfekcyjne i urokliwe. Wyprawa pozostawiająca u jej uczestników mnóstwo pięknych wrażeń. Żałuję tylko jednego, że nie ma jeszcze technicznie takich zdjęć, które byłyby w stanie przekazać oglądającym zapach niektórych kwitnących odmian tulipanów
;-)
Wszystkim wiadomo, że Holandia, a właściwie Królestwo Niderlandów, słynie z wiatraków i tulipanów. Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda temat tych drugich lecąc tam w kwietniu na przedłużony weekend. W planie wyjazdu musiała więc znaleźć się wizyta w znanym właśnie z tulipanów ogrodzie Keukenhof, który w tym roku obchodzi swoje 75-cio lecie. Ogród znajduje się w miejscowości Lisse, pomiędzy Amsterdamem i Hagą. Na swojej stronie internetowej reklamuje się jako najpiękniejszy wiosenny park na świecie i niewątpliwie coś w tym jest.
Bilety najlepiej kupić na stronie parku. Cena dla dorosłego 19,50 euro. Parking – 8 euro. Do Keukenhof pojechaliśmy samochodem, ale można też komunikacją publiczną z Amsterdamu i innych miejscowości. Szczegółowe informacje są dostępne na stronie parku.
Teren dzisiejszego ogrodu był częścią posiadłości należącej do zbudowanego w XVII wieku zamku Keukenhof. W połowie XIX wieku ogród wokół zamku został przeprojektowany w stylu angielskim. W roku 1949 grupa hodowców i eksporterów cebul kwiatowych postanowiła stworzyć na terenie posiadłości ekspozycję kwiatów cebulowych kwitnących wiosną. Na terenie ogrodu o powierzchni 32 ha posadzonych jest 7 milionów cebulek kwiatowych, w tym krokusów, tulipanów, hiacyntów, narcyzów i innych. Samych tulipanów jest tu podobno 800 odmian. Jest więc co oglądać. Ogród czynny jest tylko przez około 1,5 miesiąca, zwykle od końca marca do połowy maja, w tym roku od 21 marca do 12 maja.
Ile kwiatów i w jakim stadium rozkwitu uda się zobaczyć zależy w znacznym stopniu od Matki Natury. Na początku sezonu kwitną wcześnie kwitnące odmiany, takie jak krokusy, żonkile, hiacynty i wczesne tulipany. W dalszej kolejności kwitną później kwitnące tulipany i inne. Kwiaty kwitną na otwartym terenie parku, ale są też prezentowane w zamkniętym pawilonie, co pozwala na zobaczenie dużej ilości odmian w fazie kwitnienia z mniejszym wpływem warunków pogodowych. W pawilonach można oglądać też wystawę storczyków czy kwiatów ciętych. Ale o tych tylko wspominam, bo mogłyby być przedmiotem odrębnej relacji.
Pewną niedogodnością podczas zwiedzania ogrodu jest duża ilość ludzi, zwiększająca się podczas weekendów, słonecznych dni i w szczycie sezonu. My byliśmy w poniedziałek 22 kwietnia, ale zupełnie nie było widać że to dzień roboczy. Duża ilość samochodów i autobusów na parkingach powoduje również, że planując dojazd i wyjazd z Keukenhof należy uwzględnić dodatkowy czas na odstanie w korkach. W weekendy musi być zapewne jeszcze ciekawiej. Kwiatów jest tyle, że ich zdjęciami można zapełnić niejedną kartę pamięci. Nie sposób też pokazać choćby niewielkiej ilości odmian na kilku czy kilkunastu zdjęciach, dlatego poniżej załączam nieco obszerniejszą fotorelację obejmującą i tak tylko część tego co można zobaczyć na miejscu.