To był fascynujący rejs .Chętnie bym go nawet powtórzyła. Może się uda kiedyś , kto wie. Był, bo minęło już ponad 2 lata a mi zawsze nie po drodze było, aby sklecić relację. Jak już miałam zamiar pisać, to okazało się, że niestety zgubiłam kartę ze zdjęciami z całej podróży i to mnie skutecznie na długo zniechęciło. Trudno się dziwić prawda ? Zdjęcia to są przecież nasze udokumentowane wspomnienia z wypraw. Na szczęście zostały mi fotki z fona, więc zawsze coś i dosłownie kilka z aparatu ,które wcześniej ściągnęłam z karty. Nie będzie to więc "łysy" opis. Na rejsie wszystko co najważniejsze dopisało: Firma Oceanwide Expeditions zdała egzamin na 5 +. Pogoda dopisała w sensie słońca, bo mogło być choć trochę cieplej. . Zwierzaki pokazywały się i to w różnych konfiguracjach. Krajobrazy nie zawiodły , to tak delikatnie powiedziane
Na rejs skusiłam się ze względu na kierunek. Byłam już na Grenlandii zachodniej , bardzo mi się podobało ,więc chciałam zobaczyć jej wschodnią część. Holenderska firma Oceanwide Expeditions była mi bardzo słabo znana, ale opinie były kuszące, więc why not. No i cena.. wpadła akurat promocja last minute a rejsy u nich nie są najtańsze, więc to była mega okazja. Nie mogłam przepuścić takiej oferty
Trasa rejsu - tak mniej więcej wyglądała.
Czyli statek wypływał z północnej części Islandii. Trzeba więc było dolecieć sobie na własną rękę do stolicy a stamtąd albo organizować transport samemu albo skorzystac z płatnego transferu . My wybieramy opcję drugą.Do Reykjaviku lecimy z rezerwą czyli 2 dni wcześniej. Tak na wszelki wypadek, aby jakimś dziwnym trafem nie "uciekł "nam statek jak parę lat temu .A przy okazji coś tam zobaczyć w okolicach stolicy. Lot krótki , tylko 4,5 godziny, ale samolot pełniutki, siedzenia sztywne , nie jest zbyt wygodnie. Lot mija ok, bagaże odbieramy bardzo szybko i łapiemy wcześniej zabukowanego busa Airport Direct. I pierwsza niespodzianka , bus jest prawie pusty a kierowcą jest ..Polka. Przed wjazdem do centrum przesiadamy się do innego mniejszego busa i kierowcą jest.. znowu rodak. Do hotelu mamy jednak parę kroków, a co gorsza pod górę. Mijamy po drodze kilka pubów. Wszędzie mnóstwo ludzi, głośna muza ,widać, że ludzie się dobrze relaksują . Następnego dnia rano nie leżakujemy , wstajemy, śniadanie w hotelu i pędzimy na g. 8 na wycieczkę. Jeszcze w kraju wykupiliśmy w Bus Travel Iceland. ( https://bustravel.is ) wycieczkę Volcano Tour, aby dotrzeć do wulkanu , który wybuchł miesiąc wcześniej. W wycieczkowym busie wita nas zgadnijcie kto ? oczywiście rodacy czyli pilotka Monika i kierowca Łukasz. Towarzystwo wycieczkowe mocno międzynarodowe . Głównie z US i UK, ale i z dalekiej NZ . Pogoda nam wyjątkowo tego dnia dopisuje. Aura jest po prostu fantastyczna, biorąc pod uwagę, że to prawie połowa września. Słoneczko od rana i jest 13C. Pierwszy stop mamy nad piękną zatoką w Reykjanesfólkvangur ok 40 km od stolicy. To rezerwat przyrody z widocznymi tuż przy drodze geotermalnymi cudami . Oczywiście nie mamy czasu na dłuższe treki ,ale dobry i szybki, krótki spacer
Piękna zatoczka po lewej stronie drogi a po drugiej jeszcze fajniejsze klimaty
:D
Docieramy do wulkanu- to główna atrakcja dnia. Po te widoczki tu przyjechałyśmy. Na otwartej przestrzeni wiatr trochę hula, utrudniając spacer. Kaptury się przydają. Na początku droga po płaskim , potem miejscami trochę pod górę, trochę z góry. Wulkan wybuchł ponad miesiąc wcześniej. Szkoda ,że nie udało się być bardziej po wybuchu. Widoki na pewno byłyby jeszcze bardziej spektakularne. Ale i tak , nie jest żle
:)
można i tak się wdrapać na górę
:o
To widoki po drugiej stronie doliny Meradalir
Niesamowite naturalne "rzeżby"
Po wulkanie zasłużony przystanek na jedzonko . Wcinamy przepyszną zupę z lobstera. Kolejne krótkie stopy są przy Blue Lagoon i Gunnuhuver Hot Springs. Blue Lagoon oglądamy tylko z parkingu Dla nas to nie problem , bo byliśmy w środku parę lat temu i "odmładzająca" kąpiel zaliczona
Serdeczne podziękowania za dokończenie relacji! Zapisuję sobie do późniejszego wykorzystania :-) już wypatrzyłam te rejsy, nie są niestety bardzo dostępne cenowo, ale trzeba mieć jakiś cel w życiu :-) Wszystkiego dobrego w dalszych podróżach!
Serdeczne podziękowania za dokończenie relacji! Zapisuję sobie do późniejszego wykorzystania
:-) już wypatrzyłam te rejsy, nie są niestety bardzo dostępne cenowo, ale trzeba mieć jakiś cel w życiu
:-) Wszystkiego dobrego w dalszych podróżach!
Letadełko i tobie życzę pięknych, fascyunujących podróży w Nowym Roku .Spojrzałam dziś na cenę tego rejsu w 2025 i ... aż mnie zatkało. Koszt bardzo wysoki
:o 7.450 E za osobę w kabince porthole ( taką zamawiałam ) albo 8.050 za twin window ( taką otrzymałam w ramach upgrade)Mam jednak podpowiedż.. trzeba śledzić na bieżąco ich promocje a szczególnie jak się zbliża termin wyjazdu. Ja kupiłam ten rejs na trochę ponad 2 miesiące przed wyjazdem. Była promocja - 50% ceny na poszczególne kabiny. W ten sposób upolowałam cenkę 3500 E za osobę + 180 E za transfer ze stolicy do Akureyri i z powrotem.W tym roku też będę próbować coś złapać fajnego , czy się uda ? zobaczymy. W tym roku udało mi się popłynąć wiosną na Svalbard. Testowałam tym razem Quark Expeditions, była też 50% obniżka i tylko dlatego byłam w stanie skorzystać z oferty.Trzeba więc cierpliwie " polować". Trzymam więc kciuki, aby ci sie udało
:)
Był, bo minęło już ponad 2 lata a mi zawsze nie po drodze było, aby sklecić relację. Jak już miałam zamiar pisać, to okazało się, że niestety zgubiłam kartę ze zdjęciami z całej podróży i to mnie skutecznie na długo zniechęciło. Trudno się dziwić prawda ? Zdjęcia to są przecież nasze udokumentowane wspomnienia z wypraw. Na szczęście zostały mi fotki z fona, więc zawsze coś i dosłownie kilka z aparatu ,które wcześniej ściągnęłam z karty. Nie będzie to więc "łysy" opis.
Na rejsie wszystko co najważniejsze dopisało:
Firma Oceanwide Expeditions zdała egzamin na 5 +.
Pogoda dopisała w sensie słońca, bo mogło być choć trochę cieplej. .
Zwierzaki pokazywały się i to w różnych konfiguracjach.
Krajobrazy nie zawiodły , to tak delikatnie powiedziane
Na rejs skusiłam się ze względu na kierunek. Byłam już na Grenlandii zachodniej , bardzo mi się podobało ,więc chciałam zobaczyć jej wschodnią część. Holenderska firma Oceanwide Expeditions była mi bardzo słabo znana, ale opinie były kuszące, więc why not. No i cena.. wpadła akurat promocja last minute a rejsy u nich nie są najtańsze, więc to była mega okazja. Nie mogłam przepuścić takiej oferty
Trasa rejsu - tak mniej więcej wyglądała.
Czyli statek wypływał z północnej części Islandii.
Trzeba więc było dolecieć sobie na własną rękę do stolicy a stamtąd albo organizować transport samemu albo skorzystac z płatnego transferu . My wybieramy opcję drugą.Do Reykjaviku lecimy z rezerwą czyli 2 dni wcześniej. Tak na wszelki wypadek, aby jakimś dziwnym trafem nie "uciekł "nam statek jak parę lat temu .A przy okazji coś tam zobaczyć w okolicach stolicy.
Lot krótki , tylko 4,5 godziny, ale samolot pełniutki, siedzenia sztywne , nie jest zbyt wygodnie. Lot mija ok, bagaże odbieramy bardzo szybko i łapiemy wcześniej zabukowanego busa Airport Direct. I pierwsza niespodzianka , bus jest prawie pusty a kierowcą jest ..Polka. Przed wjazdem do centrum przesiadamy się do innego mniejszego busa i kierowcą jest.. znowu rodak.
Do hotelu mamy jednak parę kroków, a co gorsza pod górę. Mijamy po drodze kilka pubów. Wszędzie mnóstwo ludzi, głośna muza ,widać, że ludzie się dobrze relaksują .
Następnego dnia rano nie leżakujemy , wstajemy, śniadanie w hotelu i pędzimy na g. 8 na wycieczkę. Jeszcze w kraju wykupiliśmy w Bus Travel Iceland. ( https://bustravel.is ) wycieczkę Volcano Tour, aby dotrzeć do wulkanu , który wybuchł miesiąc wcześniej.
W wycieczkowym busie wita nas zgadnijcie kto ? oczywiście rodacy czyli pilotka Monika i kierowca Łukasz. Towarzystwo wycieczkowe mocno międzynarodowe . Głównie z US i UK, ale i z dalekiej NZ .
Pogoda nam wyjątkowo tego dnia dopisuje. Aura jest po prostu fantastyczna, biorąc pod uwagę, że to prawie połowa września. Słoneczko od rana i jest 13C.
Pierwszy stop mamy nad piękną zatoką w Reykjanesfólkvangur ok 40 km od stolicy. To rezerwat przyrody z widocznymi tuż przy drodze geotermalnymi cudami . Oczywiście nie mamy czasu na dłuższe treki ,ale dobry i szybki, krótki spacer
Piękna zatoczka po lewej stronie drogi a po drugiej jeszcze fajniejsze klimaty :D
Na otwartej przestrzeni wiatr trochę hula, utrudniając spacer. Kaptury się przydają. Na początku droga po płaskim , potem miejscami trochę pod górę, trochę z góry. Wulkan wybuchł ponad miesiąc wcześniej. Szkoda ,że nie udało się być bardziej po wybuchu. Widoki na pewno byłyby jeszcze bardziej spektakularne. Ale i tak , nie jest żle :)
można i tak się wdrapać na górę :o
To widoki po drugiej stronie doliny Meradalir
Niesamowite naturalne "rzeżby"
Kolejne krótkie stopy są przy Blue Lagoon i Gunnuhuver Hot Springs.
Blue Lagoon oglądamy tylko z parkingu Dla nas to nie problem , bo byliśmy w środku parę lat temu i "odmładzająca" kąpiel zaliczona