DZIEŃ 68 Doleciałem do marakeszu. Na starcie udało się wypłacić pieniążki z bankomatu i chciałem kupić kartę sim. Mieli oczywiście dostępne tylko opcje najdroższe że 20euro 20gb. Znając te skamerskie triki zacząłem z nimi targować że wiem że mogą mi zrobić 10gb za 10euro. I sie udało xddd. Szkoda ze trzeba tak oszukiwać ludzi. Udało mi się też szybko wsiąść w busa do centrum i udałem się do hostelu.
DZIEŃ 69 Wstałem na śniadanko hostelowe. Jakieś bułki na słodko i miód i owoce. Dla mnie ideał. Szybka wycieczka po mieście. Jakieś zakupki małe. Świeże soki z owoców to mają jeszcze tańsze niż w Azji, szanuje xdd.
No i wieczorem dolecieli znajomi.
DZIEŃ 70 Poszliśmy zwiedzać
No i historia która przebija wszystkie historie hostelii. O 23 wróciłem do hostelu i pokoju. A w moim łóżku ktoś śpi xd. Udałem się do personelu co to kurde jest. Oczywiście robili z siebie głupa. Dali mi materac na ziemię i koc i elo. Rano też bez wyjaśnień. Więc skończyli z oceną 1 na bookingu... Maroko jak na razie to bez szału xddd
DZIEŃ 71 Szybkie zwiedzanie i udaliśmy się na busa na ocean w celu odbycia tygodniowego obozu surferskiego.
DZIEŃ 72 Rano śniadanko, potem plaża z treningami i obiadem na plaży. Niby tylko 18 stopni na zewnątrz ale jest dobrze. Kolacja w surfhousie i spanko bo wszystko boli xdd
DZIEŃ 73 Identyczny dzień jak dzień poprzedni
DZIEŃ 74 Ten dzień był wolny od treningów. Byliśmy na wycieczce na markecie, w dolinie paradise oraz mieliśmy analizę że zdjęć naszych błędów.
Doleciałem do marakeszu. Na starcie udało się wypłacić pieniążki z bankomatu i chciałem kupić kartę sim. Mieli oczywiście dostępne tylko opcje najdroższe że 20euro 20gb. Znając te skamerskie triki zacząłem z nimi targować że wiem że mogą mi zrobić 10gb za 10euro. I sie udało xddd. Szkoda ze trzeba tak oszukiwać ludzi. Udało mi się też szybko wsiąść w busa do centrum i udałem się do hostelu.
DZIEŃ 69
Wstałem na śniadanko hostelowe. Jakieś bułki na słodko i miód i owoce. Dla mnie ideał. Szybka wycieczka po mieście. Jakieś zakupki małe. Świeże soki z owoców to mają jeszcze tańsze niż w Azji, szanuje xdd.
No i wieczorem dolecieli znajomi.
DZIEŃ 70
Poszliśmy zwiedzać
No i historia która przebija wszystkie historie hostelii. O 23 wróciłem do hostelu i pokoju. A w moim łóżku ktoś śpi xd. Udałem się do personelu co to kurde jest. Oczywiście robili z siebie głupa. Dali mi materac na ziemię i koc i elo. Rano też bez wyjaśnień. Więc skończyli z oceną 1 na bookingu... Maroko jak na razie to bez szału xddd
DZIEŃ 71
Szybkie zwiedzanie i udaliśmy się na busa na ocean w celu odbycia tygodniowego obozu surferskiego.
DZIEŃ 72
Rano śniadanko, potem plaża z treningami i obiadem na plaży. Niby tylko 18 stopni na zewnątrz ale jest dobrze. Kolacja w surfhousie i spanko bo wszystko boli xdd
DZIEŃ 73
Identyczny dzień jak dzień poprzedni
DZIEŃ 74
Ten dzień był wolny od treningów. Byliśmy na wycieczce na markecie, w dolinie paradise oraz mieliśmy analizę że zdjęć naszych błędów.
DZIEŃ 75
Trenungow ciąg dalszy. Brak progresu xd
DZIEŃ 76
Standardowy dzionek
DZIEŃ 77
Ostatni dzień