Dodaj Komentarz
Komentarze (45)
kasiadookola
17 października 2014 09:02
Odpowiedz
Świetne są te małe wioseczki
:D jeżeli zaś chodzi o te bunkry itepe, to mam ciary na samą myśl, co tam się kiedyś działo :>Byliśmy kiedyś w Mamerkach , i mi już wystarczy
:D
elbe
17 października 2014 09:51
Odpowiedz
Tak, wioski alpejskie są super. Totalna wizualna sielanka tam jest
:DW Alpach Niemieckich i Austriackich nie widać w ogóle ubóstwa. Nie widać syfu, który u nas jest normalką.Wszyscy mają ładne domy, krowy się pasą, owce hasają, nic tylko położyć się na trawie i leżeć
:DPolskę i tamte rejony dzieli przepaść.Psychol Hitler wybrał sobie dobre miejsce do bytowania.
aga_podrozniczka
17 października 2014 09:57
Odpowiedz
Bylam w tych wszystkich miejscach kilka razy, polecam o kazdej porze roku. Dzisiaj lece do Monachium na weekend w Schwangau. Celem jest zrobienie zdjec Zamku Neuschwanstein w jesiennych kolorach. Brakuje mi jeszcze zimowych, ale w zeszlym roku nie bylo zimy w zimie oprocz kilku dni opadow sniegu. Dopisze swoj komentarz jak skonczysz wrzucac zdjecia. Nie piszesz nic o praktycznej stronie zwiedzania, ani cenach.
uqasch
17 października 2014 10:18
Odpowiedz
przydały by się ceny biletów noclegów itp.
:) pozdrawiam.
elbe
17 października 2014 10:35
Odpowiedz
Aga: Alpy to faktycznie miejsce, do którego mógłbym pojechać jeszcze raz.Też bardzo chciałem zobaczyć zamek Neuschweinstein, ale los zakpił z nas. Nie widziałem jeszcze tak złej pogody jaką mieliśmy podczas wizyty tam.Staliśmy pod górą, na której znajduje się zamek i nie widzieliśmy go przez mgłę
:DWrzucę zdjęcia i zobaczysz.Powiedz czy to się często zdarza, że pogoda jest tak fatalna w Alpach ?Byliśmy tam w majówkę. Przed wyjazdem sądziłem, że pewnie będzie ładnie, ale przez cały wyjazd pogoda była bardzo zmienna: deszcz, chmury, mgła.Co do praktycznej strony zwiedzania to postaram się jeszcze dopisać trochę ode mnie.Na razie muszę wrzucić resztę zdjęć.Jeśli masz gdzieś w internecie zdjęcia z Twoich wyjazdów w Alpy to wklej linki tutaj, albo wyślij mi na PW.- - -uqasch: Cenę noclegów masz w pierwszym poście
:)Wszystkie noce spaliśmy w jednym hotelu. Rano wyjeżdżaliśmy zobaczyć dane miejsca, a na noc wracaliśmy do niego. I kolejnego dnia to samo.Co do cen biletów to nie mam pamięci do takich rzeczy. Paragony chyba wyrzuciłem.W razie czego ceny pewnie można sprawdzić na stronach internetowych każdego z miejsc.Rzucę na to okiem w domu i najwyżej powklejam linki.
aga_podrozniczka
17 października 2014 11:06
Odpowiedz
Poczekam, az wkleisz wszystkie swoje zdjecia i wrzuce swoja relacje. Napisalam ja na innym polskim forum (nie podrozniczym) i na zagranicznym motoryzacyjnym. Nie chce, zeby sie przeplataly. Nie wklejalam jej tutaj, bo doszlam do wniosku, ze ludzie opisuja tu raczej wypady samolotem. Pogoda w gorach moze sie zmienic bardzo szybko i moze byc bardzo kiepska. Z tego co widzialam na kamerkach, to dzisiaj rano tez byla mgla w Schwangau. Pomijajac moja wizyte w sierpniu/wrzesniu 2013, to kazda moja wizyta w Alpach byla oparta na dobrej prognozie pogody. Jak bylam na pierwszym wyjezdzie w tych okolicach, to prognoza byla kiepska na niektore dni, w zwiazku z tym zmienilismy plan zwiedzania. Niestety nie moglismy zmienic kolejnosci noclegow (kolega rezerwowal i nie wiedzial czy mozna anulowac), wiec jezdzilismy w te i z powrotem miedzy Monachium, Stuttagrtem, Garmisch i Fussen, zeby zlapac troche slonca. Ostatecznie rozpogodzilo sie i zostalismy jeden dzien dluzej w Garmisch. Ja chcialam zostac nawet kilka dni dluzej bo zapowiadano 24C i slonce, ale kolega za bardzo nie chcial.
elbe
17 października 2014 11:25
Odpowiedz
Neuschweinstein miał być kulminacyjnym punktem naszej podróży i jak dotarliśmy do niego to nie mogliśmy w to uwierzyć, że stoimy obok i go nie widzimy
:DDo dziś w to nie wierzę
:DNajlepsze że mimo tego, że zamku prawie nie było widać to ludzi była masa i kolejka po bilety do wejścia do środka była ogromna.Jedyne co mnie pocieszało w tamtej sytuacji to, że inni także cierpią tak samo jak my
:D Hahaha, przyjechali i prawie nic nie zobaczyli
:DPrzez to, że byliśmy tak tylko w ciągu pięciu dni, z czego pierwszy i ostatni poświęcone były głównie na dojazd i powrót do domu, czyli na samo oglądanie Alp mieliśmy tylko tylko trzy dni, nie mogliśmy zmieniać kolejności zwiedzania zależnie od pogody. Jakbyśmy mieli z tydzień czasu to by było co innego. A tak w ogóle to można by tam być ze dwa tygodnie i cały czas by było co robić.Dobre miejsce do wyjazdu autem, odległość jeszcze jest do przeżycia.
aga_podrozniczka
17 października 2014 11:45
Odpowiedz
Ja akurat bylam za pierwszym razem na wycieczce, ktora nazwalam Car Porn Trip czyli objazd po roznych miejscach zwiazanych z motoryzacja. Zaczelismy w Osnabruck, gdzie mielismy umowione zwiedzanie fabryki Porsche, potem pojechalismy do Monachium do BMW Welt, Muzeum BMW i przy okazji zwiedzilismy pare innych miejsc, a trzeci przystanek w miescie byl w Stuttgarcie, gdzie bylismy w Muzeum Porsche i Muzeum Mercedesa. Na koniec mielismy pojechac do Zamku N. i wjechac na Zugspitze, najwyzsza gore w Niemczech. Zamienilismy Stuttgart z Zamkiem, a ostatnia noc mielismy w Garmisch i tam przedluzylismy pobyt o jeden dzien i dzieki temu pozwiedzalismy troche okolice. Z tych 3 muzeow motoryzacyjnych polecam Mercedesa, moze byc interestujace nawet jak ktos nie jest fanem motoryzacji i mozna spedzic tam caly dzien. Ja wybiore sie tam jeszcze raz jak bedzie gdzies po drodze. Muzeum Porsche bylo jakies bezosobowe i jak ktos nie jest wielkim fanem marki, to mozna odpuscic. Podobnie z Muzeum BMW. Natomiast fabryka BMW jest interesujaca, ale trzeba zarezerwowac bilety wczesniej. Moze sie zdarzyc, ze ktos nie przyjdzie i beda bilety dostepne z marszu, mojemu koledze tak sie udalo, ale to bylo w marcu, wiec nie w sezonie wakacyjnym. A jak ktos jest fanem Audi, to moze odwiedzic Audi Forum Ingolstadt, godzina jazdy z Monachium. Rowniez mozna zwiedzac fabryke w dni powszednie, rezerwacja z wyprzedzeniem. Wtep do tych wszystkich muzeow w rejonach 8-10 euro maks. Ceny czegokolwiek w barze BMW Welt powalajace, w Mercedesie ceny w sklepie z pamiatkami i restauracji/barze znosne. Fotki z sierpnia 2013, zrzuty z mojego aparatu na telefon, wiec nie sa super jakosci. Nie zrobilam nigdy porzadnego albumu z tego wyjazdu:
A to rejony Garmisch z tego samego wypadu, zachod slonca byl niespodziewanie kolorowy, chociaz wczesniej bylo pochmurno i bez slonca:
Kolejki do zamku sa w sezonie lub poza jak jest ladna pogoda, dlatego kazdy doradza kupno biletow online, zwlaszcza, ze mozna kupic je nawet dzien wczesniej. Ja bylam raz w srodku, ale nie podobalo mi sie jakos szczegolnie. Jak tylko zamkna zamek i odjada autokary, to okolica pustoszeje i mozna sie podelektowac spokojem i widokiem zamku o zachodzie slonca. Mysle, ze warto zatrzymac sie w Schwangau lub okolicy, bo sa tam tanie hotele (60 euro ze sniadaniem, to dla mnie tanio), nie ma problemow z parkowaniem i jest ladny widok. Fussen tez nie jest zle, ale jednak jest to juz male miasto, jest drozej (powyzej 100 euro za noc, a nawet kilkaset euro w najlepszych hotelach), trudno zaparkowac za darmo. Mozna spedzic w Fussen z pol dnia, za miastem w strone Austrii sa wodospady.
maczala1
17 października 2014 11:57
Odpowiedz
@ELBENie wiem czy dobrze rozumiem zasady tego noclegu, był to pokój w hotelu wynajęty przez Airbnb ?
elbe
17 października 2014 12:26
Odpowiedz
Aga:Zugspitze nie widzieliśmy, podobnie jak Neuschweinstein, bo byliśmy w Garmisch tego samego dnia i mgła zasłaniała szczyt. Nie było sensu wjeżdżać na górę.Zaskoczyło mnie to, że sławna skocznia w Garmisch Partenkirchen położona jest w takim zadupiastym miejscu.Te Twoje fotki zamku to jest właśnie to czego brak mi w mojej kolekcji zdjęć z tego wyjazdu
:DCo do zatrzymania w Schwangau to właśnie takie coś będziemy musieli wykonać w przyszłości.Może kiedyś pojedziemy w Alpy bardziej na zachód, czyli właśnie do Schwangau i dalej w stronę Szwajcarii.- - -maczala:Nasz pokój był wynajęty w budynku w którym mieści się hotel. Ale to jest tak, że właściciel tego budynku wynajął go fimie, która prowadzi hotel, a On sam [właściciel] wynajmuje pokoje w tym samym budynku na własną rękę. Dlatego na Airbnb porobił specjalnie zdjęcia tego budynku tak aby nie było widać, że jest w nim także hotel. Na Airbnb ten budynek wygląda jakby był jedynie jego domem z prywatnymi pokojami [porobił zdjęcia gdzieś tam od tyłu]. Chodzi o to, że On wynajmując pokoje w swoim własnym domu nie chce robić konkurencji hotelowi, który także mieści się w jego domu. To trochę skomplikowane
:D My jadąc tam nie wiedzieliśmy, że w tym budynku mieści się także hotel. Spodziewaliśmy się, że to jest tylko duży dom właściciala, a na miejscu czekało na nas zdziwienie.
maczala1
17 października 2014 13:33
Odpowiedz
ELBE napisał:Nasz pokój był wynajęty w budynku w którym mieści się hotel. Ale to jest tak, że właściciel tego budynku wynajął go fimie, która prowadzi hotel, a On sam [właściciel] wynajmuje pokoje w tym samym budynku na własną rękę. Dlatego na Airbnb porobił specjalnie zdjęcia tego budynku tak aby nie było widać, że jest w nim także hotel. Na Airbnb ten budynek wygląda jakby był jedynie jego domem z prywatnymi pokojami [porobił zdjęcia gdzieś tam od tyłu]. Chodzi o to, że On wynajmując pokoje w swoim własnym domu nie chce robić konkurencji hotelowi, który także mieści się w jego domu. To trochę skomplikowane
:D My jadąc tam nie wiedzieliśmy, że w tym budynku mieści się także hotel. Spodziewaliśmy się, że to jest tylko duży dom właściciala, a na miejscu czekało na nas zdziwienie.To w sumie chyba nawet dobre rozwiązanie, bo cena przez airbnb na pewno niższa, a można ewentualnie skorzystać z zaplecza hotelowego (np. śniadania).Co do wjazdu na Zugspitze to widzę, że można kupić fajny roundtrip od razu z Ga-Pa, tylko trochę drogo wychodzi taka przyjemność
:) http://zugspitze.de/en/summer/preise/zugspitze
elbe
17 października 2014 13:49
Odpowiedz
maczi:Faktycznie można było korzystać ze strawy oferowanej w hotelu, ale my hardcorowi euro-podróżnicy zawsze szukamy tańszych rozwiązań kulinarnych
:DNa Zugspitze oczywiście nie wjechaliśmy z racji mgły. Natomiast gdybym właśnie miał wjeżdżać na jakiś szczyt to wybrałbym Zugspitze bo wydaje mi się, że sama przejażdżka w górę nie jest ekstremalnie hardcorowa z racji tego, że wjeżdża się wagonikami, które jadą po ziemi
:D Mówię o tym bo jak byliśmy w Hoher Dachstein i zobaczyliśmy na jaką wysokość wjeżdża kolejka linowa to baliśmy się do niej wsiąść i NIE WSIEDLIŚMY
:D Hahahaha. Wrzucę zdjęcia i zaznaczę gdzie kolejka wjeżdżała
:D Nasze wojaże górskie w życiu były minimalne. Widziałem filmiki na Youtubie z Alpejskich kolejek górskich, ale nie spodziewałem się, że wjeżdżają w miejsca, które ledwo widać z ziemi
:D To nie na moje nerwy. Mam lekki lęk wysokości
:D
aga_podrozniczka
17 października 2014 14:59
Odpowiedz
Jesli chodzi o Zugspitze, to mozna tam wjechac zwyklym pociagiem, ale nie do samej gory, tylko kawalek nizej i kolejka linowa na szczyt lub kolejka linowa ze stacji Eibsee, ktora jedzie prawie 2tys metrow do gory, w 10 minut. Mozna zrobic kombinacje: wjezdzam na gore jednym srodkiem transportu, zjezdzam drugim albo tym samym w obie strony. Jest jeszcze trzecia opcja, kolejka linowa od strony Austrii. Przy jeziorze Eibsee sa 2 parkingi oraz jeden troche wyzej przy stacji kolejowej, taryfa jest na caly dzien, chyba 3,5 euro. Nie pamietam dokladnie. Na stronie kolejki Zugspitze jest jeszcze pare innych kolejek linowych wymienionych, niektore z nich rowniez warte uwagi. Ostatnio planowalam wybrac sie na Alpspitz, ale nie starczylo mi czasu. Bylam tez dwa razy na Wankberg, z ktorej jest calkiem niezly widok na reszte gor. Trzeba tylko wjechac o odpowiedniej porze dnia, zeby gory byly dobrze oswietlone i nie robic zdjec pod slonce. Jak bylam w 2013, to akurat byly chmury na gorze Zugspitze i nie bylo dobrego widoku, dlatego wiedzialam, ze musze sie tam wybrac ponownie jak bedzie ladna pogoda. Na taka trafilam w tym roku w lipcu i w tym miejscu wkleje moja relacje z linkami do zdjec. Dzien 1, wyjazd o 23.00 dnia poprzedniego z Londynu. Eurotunnel - Calais - Garmisch Parten Kirchen - Eibsee. Z Eibsee wjazd na Zugspitze, najwyzsza gore w Niemczech. Na gore mozna wjechac pociagiem w tunelu lub kolejka linowa. Kolejka linowa zdecydowanie dla osob, ktore nie maja leku wysokosci. Podjazd jest dosc stromy, 2000m w 10 minut.
Po zjezdzie w dol polecam spacer dookola jeziora Eibsee. Piekne widoki na Alpy i na samo jezioro.
Mozna zostac na noc w Garmisch i pozwiedzac okolice, wjechac na Wankberg albo Alpspitz, przejsc sie do wawozu Partnachklamm. W lecie trudno znalezc noclegi w samym Garmisch, w marcu nie bylo juz nic na lipiec. W zwiazku z tym nocowalam w Schwangau kolo Fussen. Kolo Schwangau jest zamek Neuschwanstein. Najpopularniejsza atrakcja turystyczna w Niemczech. Jak ktos chce zwiedzic w srodku, to najlepiej bilety kupic przez internet dzien wczesniej. W sezonie turystycznym sa ogromne kolejki do kas.
Dzien 2. Wjazd kolejka linowa na Tegelberg - zejscie szlakiem do Zamku Neuschwanstein. Nastepnie w planie bylo zejscie wawozem Pöllatschlucht, ale niestety ta trasa byla zamknieta. Musialam zejsc zwykla sciezka turystyczna.
Przejazd na Przelecz Hahntennjoch w Austrii. Przejazd na przelecz - droge Silvrettastrasse, rowniez w Austrii. Tam natknelam sie na rajd samochodow zabytkowych.
Przejazd na Przelecz Stelvio, nocleg w hotelu w polowie wysokosci podjazdu na przelecz. Dzien 3. Wjazd na Przelecz Stelvio, zdjazd do Szwajcarii Przelecza Umbrail.
Stamtad przejazd w strone San Bernardino przez Przelecz Albula. Na Przeleczy San Bernardino mala przerwa nad jeziorem.
Przejazd Przelecza Swietego Gotarda. Dojazd do Przeleczy Furka i przejazd nia, az do Gletsch, tam skrecilam na Oberwald, gdzie zatrzymalam sie na nocleg. Jest to mala miejscowosc narciarska, wiec noclegi latem sa bardzo tanie.
Dzien 4. Wjazd na Przelecz Grimsell, z ktorej roztaczaly sie piekne widoki na jezioro lodowcowe.
Nastepnie przejazd w strone Przeleczy Sussten. Ta przelecz podobala mi sie najbardziej. Piekna widokowa trasa, lekka i przyjemna.
Przejazd do Konstanz, skad promem przeplynelam na druga strone Jeziora Bodenskiego i zatrzymalam sie na noc w Meersburgu. Mala turystyczna miejscowosc. W weekend przezywala prawdziwe oblezenie, ale juz w poniedzialek byla cisza i spokoj. Do zwiedzania zamek, a dla relaksu mozna wybrac sie do kompleksu basenow i saun. Basen tzw. inifinity pool z widokiem na jezioro i Alpy.
Dzien 5.Przejazd z Meersburga do Calais i Eurotunnel, ktory zamienil sie w MyFerryLink do UK. Mialam jeszcze zahaczyc o Czarny Las, Droge 500 - Schwarzwald Hochstrasse, ale odlozylam to na inny raz. Trasa przejazdu:
Pomysl na trase wzielam z tej strony: http://www.ultimatedrives.net/top-10-roads/ Lacznie przejechalam 2010mil / 3234km. W wiekszosci miejsc mozna znalezc tanie hotele po 50 funtow za dobe. Winietka na 10 dni na Austrie kosztuje 8,5 euro. Winiete na Szwajcarie juz mialam, kosztuje ona ok 30 euro na rok. Nie znam ceny we Frankach, bo kupowalam ja w Niemczech na stacji benzynowej.Galeria online z wyjazdu http://picasaweb.google.com/AZMTKL/AlpineTourJuly2014#A tu sa zdjecia z grudnia z rejonow Garmisch. Kolejka na Wankberg byla zamknieta wiec weszlam sobie pod gore do stacji posredniej. http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Garm ... ember2013#
maczala1
17 października 2014 15:04
Odpowiedz
@ELBEChyba jednak nie do końca jest tak jak piszesz, a dobrze widać to na załączonej mapce. Kolejka torowa wjeżdża tylko na 2600 m, a dalej na szczyt Zugspitze jedzie krótka kolejka linowa. Z drugiej strony jest możliwy wjazd kolejką linową z dołu na sam szczyt i ta kolejka wygląda na mocno hardcorową (4,5 km długości i 2 km różnicy wysokości). Bilet roundtrip kosztujący 51 € obejmuje wszystkie 3 środki lokomocji (roundtrip with Eibsee-Seilbahn cable car, Glacier cable car and cogwheel train). Nie wiem tylko czy kierunek jazdy jest dowolny ale to pewnie będzie już wiedziała Aga
:)Nawiasem mówiąc ja też mam lęk wysokości ale jak tylko byłaby dobra pogoda, to nikt nie byłby w stanie odciagnąć mnie od przejażdki
:)edit:Widzę, że właśnie przed chwilką Aga już wszystko pięknie wyjaśniła
:)
aga_podrozniczka
17 października 2014 15:12
Odpowiedz
Jak jechalam pierwszy raz ta kolejka do gory, to siedzialam na podlodze i nie mialam odwagi wyjrzec przez okno. Przez kolejny rok dzielnie trenowalam na innych kolejkach linowych, m.in. w Innsbrucku i na Schilthorn w Szwajcarii i jak bylam ponownie w Garmisch, to nie umarlam ze strachu i nawet porobilam zdjecia przez okno. Ja nie mam leku wysokosci, ale te kolejki mnie przerazaly.
elbe
17 października 2014 16:34
Odpowiedz
Agusia
:D - - - >Patrzę na Twoje zdjęcia i widzę, że widziałaś widoki dużo bardziej spektakularne niż my.Podczas wycieczek w góry najważniejsza jest dobra pogoda. Z resztą podczas większości wycieczek jest ona najważniejsza.Gdyby była dobra pogoda podczas naszego wyjazdu to by był 100 razy lepszy.Jedynym plusem deszczowej pogody jest to, że góry nabierają złowieszczego charakteru i są bardziej klimatyczne. Tylko żeby usunąć mgłę to by było idealnie
:DCo do kolejek to są one dla mnie dziełem szaleńców
:D A kolejni szaleńcy do nich wsiadają
:DJakbym sobie strzelił ze dwa piwa to może łatwiej byłoby mi podjąć decyzję o wejściu na pokład
:D- - -maczi:Patrząc na mapkę Zugspitze mam wrażenie, że ta kolejka torowa dojeżdża całkiem blisko szczytu więc może w sytuacji gdyby miało się obawy przed wejściem do kolejki linowej, która jedzie na sam szczyt, można by się zadowolić dojechaniem do tego miejsca, do którego dojeżdża 'kolejka ziemska' i patrzeniem na szczyt trochę z dołu
:D- - -
elbe
17 października 2014 20:39
Odpowiedz
Ja też, mimo że stałem przed jego bramą i ledwo go widziałem
:DUprzedzam kolejne pytanie: byłem trzeźwy
:D
nikamo
18 października 2014 20:32
Odpowiedz
byłam w San Bernardino... ale w Stanach
:Dfajna wyprawa, szczególnie pewnie by zachwyciła motocyklistów z tymi zakrętami
:)
elbe
19 października 2014 00:48
Odpowiedz
niki:Czas więc na San Bernardino w Alpach
:)Mając na uwadze Waszą mobliność niezdziwiłbym się gdyby Waszym kolejnym miejscem zamieszkania były Alpy
:)- - ----> PS. Jutro [a właściwie już dziś: niedziela] wrzucę zdjęcia z kolejnego dnia wycieczki.
raphael
19 października 2014 15:13
Odpowiedz
Świetna relacja, inspirująca do wyjazdu/powrotu w Alpy.A co do kolejek oferujących mocne przeżycia polecam biegnącą z przeł. Fedaia do schroniska Pian dei Fiacconi w masywie Marmolady - oferuje wjazd bardzo klimatycznymi boksami:
elbe
20 października 2014 08:47
Odpowiedz
Raphi:Dzięki !Sam bym chętnie pojechał jeszcze raz w Alpy, ale raczej nie w zimę.Bardziej podobają mi się góry na wiosnę, lato i jesień. Jeździć na snowboardzie jakoś bardzo mi się nie chce.Ta kolejka od Ciebie faktycznie musi 'urywać'
:DNie na moje nerwy takie miejsca
:D- - -Portal trzymający zdjęcia wyłączył mi wszystkie fotografie w tej relacji bo twierdzi, że przekroczyłem dozwoloną ilość transferu.Dziś lub jutro przerzucę wszystkie zdjęcia na inny portal i dodam fotki z kolejnego dnia wycieczki. Tak więc relacja będzie działać poprawnie.Zawsze coś
:)
aga_podrozniczka
20 października 2014 15:09
Odpowiedz
nikamo napisał:byłam w San Bernardino... ale w Stanach
:Dfajna wyprawa, szczególnie pewnie by zachwyciła motocyklistów z tymi zakrętami
:)Jesli chodzi o przejazd przez Alpy, ktorego opis wkleilam wczesniej, to niektore trasy sa dosc popularne wsrod motocyklistow i samochodow sportowych
:-)Wracajac do niemieckich Alp, to bylam w ten weekend w Linderhof, Garmisch i Schwangau. Strajk niemieckich maszynistwo pokrzyzowal moje plany zakupowe w Monachium, wiec postanowilam pojechac do letniego palacyku Ludwika II, Linderhof. O tej porze roku mozna tam zwiedzac tylko sam palac, reszta obiektow jest zamknieta. Palac zwiedza sie z przewodnikiem o okreslonych godzinach wydrukowanych na biletach. Palacyk jest w stylu rokoko i nie rozni sie wiele od innych niemieckich zamkow w tym samym stylu. Nie da sie ukryc, ze Ludwik II uwielbial francuskich krolow i wszystko co z nimi powiazane.
Po Linderhof skoczylam na chwile do Garmisch i wjechalam na Wankberg (20 euro w obie strony). Ta gora ma najlepszy widok z samego rana, wtedy slonce jest z boku i widac ladnie caly masyw Zugspitze i okoliczne szczyty. Po poludniu widocznosc jest znacznie gorsza. W Garmisch jak to zwykle byly korki. W zasadzie to jak jechalam do Linderhof przed poludniem, to byl juz korek w strone centrum, a jak przejedzalam po 17.00 przez miasto, to korek byl od Eibsee do centrum. Zwykle tak jest, po zamknieciu wszystkich kolejek gorskich, doswiadczylam tego rowniez zima. W niedziele skupilam sie na robieniu zdjec zamkowi Neuschwanstein. Chcialam znalezc miejsce skad sa robione zdjecia na pocztowki. Wyczytalam jednak w piatek, ze te zdjecia sa robione z balonow i zgadzam sie z tym. Nie ma mozliwosci zrobienia zdjecia zamku z przodu z sasiednich gor. Spedzilam troche czasu na eksploracji okolicy i poza pewnymi punktami, drzewa lub skaly zaslaniaja widok. Na dodatek, o tej porzy roku, slonce swieci na frontowa elewacje bardzo krotko, bo zanim wyjdzie porzadnie zza gory, to przesuwa sie w taki sposob, ze swieci na bok zamku.
Na kolejnym zdjeciu przod jest juz w cieniu:
Niestety jesien jeszcze nie rozkrecila sie i jest duzo zielonych drzew:
Wiecej zdjec: https://picasaweb.google.com/AZMTKL/Lin ... ctober2014Mialam na tym wyjezdzie nowy obiektyw, bez filtra polaryzacyjnego (bo idzie poczta od tygodnia) i nie jestem za bardzo zadowolona z kolorow na tych zdjeciach, ale nie chce mi sie jechac tam jescze raz, mysle ze 4 wizyty w ciagu roku wystarcza na nastepne pare lat.Oczywiscie rejony Zamku Neuschwanstein byly oblegane w niedziele, swiecilo slonce i bylo 26C oraz poczatek ferii szkolnych. Przy wyjezdzie widzialam korek na drodze do Fussen. Co do hoteli, to tym razem zatrzymalam sie w Ibis Budget w Munchem Ost Messe, hotel ma darmowy parking i jest 5 minut na piechote od stacji Munchen Riem, skad jedzie sie 20 minut do centrum. Cena 40 euro za noc. Dobra tania miejscowka poza centrum, mozna skoczyc do miasta na caly dzien, z powrotem nie ma problemu, bo pociagi jezdza do poznych godzin nocnych. Po drugiej stronie torow jest centrum handlowe Riem Arcaden, gdyby ktos chcial zrobic duze zakupy na miejscu. W Schwangau zatrzymalam sie w hotelu Landhotel Guglhupf, nocleg ze sniadaniem 69 euro. Duzy pokoj, nowa lazienka, czajnik, patio lub balkon. Sniadanie oferuje bardzo duzy wybor przeroznych salatek, serow, wedlin, itp. Nocuje bardzo czesto w hotelach i moge powiedziec, ze to bylo jedno z lepszych sniadan w tym roku, jesli chodzi o wybor. Parking za darmo, jak chyba wszedzie w okolicy. Poprzednio zatrzymywalam sie w Hotel Weinbauer, tam bylo 60 euro za nocleg ze sniadaniem, ale to byl bardzo duzy hotel i raczej szedl na ilosc niz jakosc.Autorze watku, przepraszam za hijack
;-) Swoja droga to dziwne, ze na tym forum jest tak malo tematow o zamku N, wziawszy pod uwage jak duzo Polakow sie tam zawsze kreci.
elbe
20 października 2014 16:45
Odpowiedz
Aga: Dobre zdjęcia
:) Zamek rozwala. Jakim body i obiektywem robisz zdjęcia ?Ważna rzecz: czy możesz wrzucić tutaj mapkę najlepszych miejsc do oglądania zamku razem z zaznaczonymi drogami dostania się do nich ?Jakbyś mogła napisać coś od siebie na temat dostępu i dojścia do tych lokacji to by było super.Wcześniej czy później pewnie wrócę do Neuschweinstein i chcę być dobrze przygotowany do oglądania go
:)HAJDŻAKUJ
:) Dzięki temu pojawi się w tym temacie trochę dobrej wiedzy.Też mnie dziwi czemu na tym forum prawie w ogóle nie ma mowy o Alpach. Są na tyle blisko, że można śmigać do nich samochodem, a klimat jest tam rewelacyjny.
aga_podrozniczka
20 października 2014 17:03
Odpowiedz
Mam w planie napisanie takiego przewodnika, gdzie robic zdjecia zamku, nawet zrobilam zdjecia, zeby latwiej bylo znalezc sciezke na ktorej bylam w niedziele. Szukalam informacji na ten temat wczesniej i poza roznymi forami znalazlam tylko jedna dobra strone po niemiecku, ktora opisuje kilka miejsc. http://www.allgaeu-ausfluege.de/06reithalm.htm - w niedziele bylam wlasnie tam. Na dole strony sa linki do innych lokalizacji. Jak ktos zna niemiecki, to jest tam duzo szlakow opisanych: http://www.allgaeu-ausfluege.de/index_e ... rwege.htmlCo do aparatu to uzywam Canona 6D, a obiektywy z tego weekendu to 70-300mm i 24-105mm. Ten drugi oddaje jutro, bo jakos kolory mi nie leza, zamowie z innego miejsca i zobacze czy bedzie taki sam, moze te obiektywy tak maja.
raphael
20 października 2014 19:17
Odpowiedz
ELBE napisał:Też mnie dziwi czemu na tym forum prawie w ogóle nie ma mowy o Alpach. Są na tyle blisko, że można śmigać do nich samochodem, a klimat jest tam rewelacyjny.Myślę, że nie ma tu dużo o Alpach, Górach Fogarskich itp. itd. ponieważ to forum ma charakter lotniczy i ludzie się raczej starają tego trzymać... co nie znaczy, że taka tematyka jest nieciekawa, wręcz przeciwnie! Sam mam o wiele większe doświadczenia w podróżach lądowych (wycieczki autobusowe, kolejowe, potem autem) i bardzo interesują mnie takie tematy, ale nie wiem, czy gdybym założył wątek np. o samochodowym wypadzie na wschód Węgier, byłoby to interesujące dla forumowiczów.Swoją drogą, może warto byłoby wydzielić jakieś subforum traktujące o podróżach nielotniczych
:?:
elbe
20 października 2014 20:31
Odpowiedz
Aga: pisz przewodnik
:) Dzieki za wstawienie linków.- - -Raphi: Ja bym chętnie rzucił okiem na samochodowy wypad na wschód Węgier
:)Raphael napisał:Swoją drogą, może warto byłoby wydzielić jakieś subforum traktujące o podróżach nielotniczych
:?:To pytanie raczej do modów tego działu: Gaszpar + Washington.
raphael
21 października 2014 06:12
Odpowiedz
ELBE napisał:Ja bym chętnie rzucił okiem na samochodowy wypad na wschód Węgier
:)No i właśnie znowu zastanawiam się, czy takie rzeczy powinniśmy rozpatrywać na tym forum? Z jednej strony, to forum lotnicze
;) a z drugiej nie spotkałem się z jakimś innym forum, które kompleksowo traktowałoby o podróżach autobusowo-kolejowo-samochodowych i zwiedzaniu Polski i innych krajów. Wyjątki znam dwa:1) forum o Chorwacji (ale teraz jakoś nie potrafię sobie przypomnieć które to było fajne, bodajże cro.pl);2) forum węgierskie - i tu też są moje relacje z Węgier:http://forum.wegierskie.com/G%C3%B3ry-Zempli%C5%84skie-okolice-Tokaju-V-VI-2013http://forum.wegierskie.com/Budapeszt-VIII-2013
elbe
21 października 2014 08:20
Odpowiedz
Też się zacząłem zastanawiać, czy wrzucanie tu wycieczek samochodowych to dobra idea.Pisz do modów
:) Oni rozwieją wszelkie wątpliwości.
aga_podrozniczka
21 października 2014 11:06
Odpowiedz
Tym razem polecialam w Alpy samolotem za mile, wiec mozna powiedziec, ze tanie/darmowe latanie. £50 - 250zl (+mile) za przelot w BA Club w obie strony. Tanie latanie jak nic. Poprzednio bylam samochodem z Monachium i z Londynu. Ciagle to samo miejsce, ktore warto opisac. Zreszta na forum sa chyba watki o promocjach na autobusy, wiec wycieczka samochodem w ciekawe miejsce, tanio, wydaje mi sie byc jak najbardziej warta opisania. Ja przejechalam jakies 60tys km w dwa lata, rekreacyjnie w Europie, wiec mam wiele do opowiedzenia. To oprocz latania
:)Zrobilam juz mapki do artykulu o zdjeciach zamku, jak troche odrobie prace, to zabiore sie za opis do mapek.
aga_podrozniczka
21 października 2014 14:00
Odpowiedz
Fajne te sciany sniegu przy drodze. W maju to jeszcze niektore drogi sa zamkniete w Alpach, a snieg nie jest niczym nadzwyczajnym. Widzialam snieg w lipcu tego roku na Stelvio, zakopalo tam grupke ludzi z klubu Porsche. Ja bylam dokladnie tydzien pozniej i bylo bardzo ladnie. A w sierpniu z kolei zaatakowaly mnie opady sniegu na jednej z przeleczy w Szwajcarii. Na dole ladnie i slonecznie, wjezdzam na gore, a tam deszcz, a potem snieg. Zastanawialam sie nawet czy nie bede musiala zawrocic i jechac dookola, bo moje auto nie jest zbyt kompatybilne ze sniegiem bez zimowek. Moze potrenuj jezdzenie kolejkami gorskimi, bedzie latwiej w przyszlosci
:-)
ciri
21 października 2014 14:27
Odpowiedz
ELBE napisał:NAPISZCIE JAKIEŚ KOMENTARZE ŻEBYM WIEDZIAŁ, ŻE KTOŚ TO W OGÓLE CZYTA I JEST SENS WRZUCAĆ KOLEJNE ZDJĘCIA
:D- - -Czyta czyta, chociaż wiele do czytania nie ma, bardziej do oglądania
:) Piękne miejsca a wjazd na Zugspitze jest na mojej Bucket List. Dzięki za te wszystkie zdjęcia i informacje - zarówno dla autora tematu jak i dla Aga_podrozniczka, jak już przyjdzie do planowania konkretów takiej wyprawy to na pewno się przydadzą
:)
elbe
21 października 2014 14:46
Odpowiedz
Aga: Drogę Großglockner Hochalpenstraße otworzyli właśnie dopiero na majówkę, czyli akurat trafiliśmy chyba nawet na dzień otwarcia. Widać tam po ilości śniegu na brzegach drogi, że ostro ją odśnieżali.Ja się nie spodziewałem takiego śniegu w maju, a co dopiero w lipcu
:DTrening kolejkowy na pewno jest mi potrzebny
:DJeśli możesz polecić jakąś akceptowalną kolejkę dla początkujących gdzieś tam w rejonach zamku Neuschweinstein to powiedz.Albo ewentualnie pozostanie mi kolejka na Kaasprowy
:)Jeśli możesz wrzucić trochę fotek z Twoich zimowych wizyt w Alpach to bym bardzo chętnie pooglądał z moimi zdjęciami z Großglockner Hochalpenstraße.- - -ciri: Jakoś nie mam natchnienia na rozległe opisy. Wolę niczym Salvador Dali komunikować się za pomocą obrazu
:D
facaldo
21 października 2014 15:00
Odpowiedz
Świetne są te Wasze relacje i zdjęcia z Alp. Piękne widoki, tym bardziej dla osoby, ktora kocha góry. Doszła mi dzięki Wam kolejna ispiracja do podróży
:)btw. To nie jest tylko forum lotnicze. Okazje na tanie bilety autobusowe, promowe czy kolejowe, tez się pojawiają, także wydaje mi się, ze relacje z takich podrozy są jak najbardziej własciwe, a przede wszytskim potrzebne i pomocne
:)
elbe
21 października 2014 15:12
Odpowiedz
Facaldo: A proszę bardzo
:) Jak się raz pojedzie w Alpy to po powrocie do domu pojawiają się szybko idee żeby pojechać tam jeszcze raz. Miejsc do zobaczenia jest tam masa więc można jeździć często tak jak Aga.
aga_podrozniczka
23 października 2014 14:34
Odpowiedz
Potrzebuje wsparcia jezykowego, jak mam nazwac wpis na blogu, zeby wyszukiwarki go latwo znajdowaly: "Skad robic zdjecia Zamku Neuschwanstein" ? Inne propozycje? Nie mam watpliwosci jakbym zatytulowala taki wpis po angielsku ... Zabieram sie do pisania, a praca robi sie sama w tle. BTW, ten watek wyskakuje na 5 miejscu jak zrobilam wyszukiwanie, przynajmniej na google.co.uk.
elbe
23 października 2014 15:09
Odpowiedz
- Miejsca do fotografowania zamku Neuschweinstein- Lokacje do fotografowania zamku Neuschweinstein- Punkty do fotografowania zamku Neuschweinstein- Jak fotografować zamek Neuschweinstein- Skąd najlepiej oglądać zamek Neuschweinstein- Najlepsze miejsca do oglądania zamku Neuschweinstein- Fotografowanie zamku Neuschweinstein- Jak zrobić dobre zdjęcie zamku Neuschweinstein>>>Wybieraj
:D
aga_podrozniczka
28 października 2014 22:02
Odpowiedz
W Garmisch, kolo skoczni jest kolejka na pobliska gorke, skad mozna zejsc do Die Partnachklamm. Oczywiscie mozna tez dojsc tam z boku skoczni.
W Garmisch-Partenkirchen sa dwie centralne czesci, Garmisch ma swoja glowna ulice i Partenkirchen ma swoja glowna ulice. Ponizej zdjecia z Ludwigstrasse i okolicy w Partenkirchen.
Innsbruck - byles na skoczni czy tylko pod skocznia? Ja bylam tam wieczorem zrobic pare zdjec, w ciagu dnia nie zdazylam. W Innsbrucku mozna wjechac kolejka na Seegrube, 1905m i Hafelekar, 2256m. Nie pamietam juz ile kosztowaly bilety, ale mozna to sprawdzic na stronie. Ja bylam tam w styczniu i bylo calkiem ladnie. Mialam zostac na caly weekend, ale zapowiadali opady sniegu na noc, wiec anulowalam hotel i wrocilam do Monachium. Nie chcialo mi sie brnac przez snieg nastepnego dnia. Jakby ktos chcial zaparkowac za darmo, to ja parkowalam na Karl-Kapferer-Straße, w okolicy jest sporo ulic z darmowym parkowaniem. Czytalam kiedys dawno temu, ze ladowanie w Innsbrucku jest bardzo widowiskowe, jeden z pilotow w magazynie BA wspominal, ze to jego ulubione lotnisko. A to moje ulubione zdjecie z Innsbrucku. Te swiatelka w chmurach to wlasnie te dwa punkty, gdzie mozna wjechac kolejka.
Reszta - http://picasaweb.google.com/AZMTKL/Inns ... nuary2014#
elbe
29 października 2014 19:13
Odpowiedz
Aga ---> Widzę że nawet coś jest ciekawego w Garmisch Partenkirchen. My nie widzieliśmy w tym mieście wiele bo bardziej chcieliśmy zobaczyć Innsbruck więc szybko się ewekuowaliśmy z Garmisch i pojechaliśmy właśnie tam.W Innsbrucku byliśmy tylko pod skocznią bo skocznia była zamknięta, nie dało się wejść. Natomiast w Garmisch skocznia była otwarta i można było wejść gdzieś tam na górę.My parkowaliśmy w Innsbrucku w okolicach skoczni i też były tam darmowe miejsca.Wpisz 'Innsbruck landing' na Youtubie. Są filmiki z lądowań, faktycznie wygląda to dobrze.Fajne masz te nocne zdjęcie Innsbrucka.My jak tam byliśmy to nie było widac gór
:DAlpy nie były dla nas łaskawe
:D
aga_podrozniczka
30 października 2014 11:05
Odpowiedz
Skocznia jest daleko od centrum Innsbruck i przy samej skoczni parking jest chyba platny, z tego co pamietam. Bylam tam bardzo pozno i troche sie balam lazic sama. Zrobilam tylko pare zdjec skoczni i ewakuowalam sie do Monachium. Natomiast przy dolnej stacji kolejki, gdzie robilam zdjecia nocne miasta, bylo troche osob ze statywami i czulam sie tam bezpiecznie. Parking przy kolejce jest platny, niestety maszyna brala chyba tylko monety i nie mialam czym zaplacic, wiec zostawilam bez kwitka. Wyszlam z zalozenia, ze po 19.00 juz nikt nie sprawdza. Nie da sie zaparkowac nigdzie poza parkingiem, bo wszedzie sa zakazy albo parkuja mieszkancy. Ja mialam zamiar zaparkowac na platnym parkingu w centrum Innsbruck, ale nie moglam znalezc tego, ktory spisalam z internetu i trafilam na te uliczki, gdzie parkowanie bylo darmowe. To jest jakies 10 minut od centrum i bylo duzo wolnych miejsc. Moje byle auto jest dosc szerokie i zawsze jest potrzebne duzo miejsca, zeby otworzyc drzwi, wiec te uliczki byly idealne. P.S. Szukam kolejnej pracy w Niemczech
:-) Moje auto teskni za autostradami i marnuje sie w UK
;-)
maczala1
30 października 2014 12:32
Odpowiedz
Aga jak zwykle wrzuciła parę fotek i po raz kolejny rozwaliła nimi system
:)Piękne okoliczności przyrody i fajna architektura wersji na bogato, tylko czasu mało na zobaczenie tego wszystkiego ...
aga_podrozniczka
30 października 2014 14:26
Odpowiedz
Wlasnie dlatego rozwazam kolejny kontrakt w Niemczech lub jesli nic nie znajde ciekawego do wiosny, to potem w Szwajcarii. W ten sposob moge wiecej zwiedzic. Oczywiscie wada jest mieszkanie poza domem, co nie kazdemu odpowiada.
brunoj
9 maja 2017 14:43
Odpowiedz
Pozwolę sobie się dopisać, korzystając z okazji, że nie będę pierwszy który gościnnie dorzuci parę fotek, jak również z faktu że tematyka w pełni zgodna. Właśnie mam za sobą przedłużona majówkę w Alpach, głównie po stronie Niemieckiej, ale również z wypadem do Austrii. W tym roku pogoda dopisała (lub "dopisała" - zależy jak kto interpretuje). Majówka 2017 była o tyle sympatyczna, że niewielkim kosztem można było rozwinąć weekend w 5 dni, albo nawet w cały tydzień, czego nie omieszkałem uczynić
;-)Jechałem w czwartek przed weekendem majowym, żegnając PL ciepłem i momentami słoneczkiem. To zmieniło się już przed Monachium, gdzie objawił się intensywny deszcz, a temperatura spadła do 3-4st. Nie napiszę, że niespodziewanie - w końcu na taki wyjazd sprawdza się prognozy pogody. Ok, z pewnym powątpiewaniem potraktowałem informacje że w piątek ma być +6st i... śnieg (?). Tymczasem, dojeżdżając już po ciemku w okolice GaPa, temperatura zeszła do zera, a gdy zjechałem w Oberau na serpentyny do Ettal, wjechaliśmy w chmury, i przy widoczności ok 3 metry (i prędkości 10km/h) zaliczyliśmy pierwszy, jeszcze rozpuszczający się śnieg. Na szczęście droga była cały czas czarna, więc końcówka podróży przebiegła bez zakłóceń. Rano obudził nas z okien mniej więcej taki widok
Padało przez cały piątek, przy temperaturze ok zero (więc trochę się też rozpuszczało). Pod wieczór, gdy wreszcie przestało, mogliśmy w końcu uwierzyć że naprawdę jesteśmy w górach
Bawaria to oczywiście pięknie malowane budynki
Budynki te równie pięknie prezentują się w słońcu, które zawitało w sobotę, zapewne wymodlone na uroczystości ślubne
A tam gdzie ślub, tam musi być i orkiestra
Miasto miastem, ale przecież w góry jedzie się po to, żeby ... podziwiać góry. A wyglądają one pięknie, zarówno z daleka jako całość
Jak również ich poszczególne elementy w zbliżeniu
Ale i tak najlepiej poczuć je z bliska. A gdzie jak gdzie, ale w Alpach można wjechać chyba na każdą większą górkę. Np. takimi małymi 6 osobowymi wagonikami.
Na górze zaś nagrodą (oprócz co najmniej metrowej warstwy śniegu) są WIDOKI
Trzeba jednak pamiętać że do gór należy mieć respekt. A takie obrazki stanowczo w tym pomagają.
O Partnachklam było już powiedziane i pokazane, ale nie odmówię sobie wrzucenia kilku zdjęć, bo miejsce jest tego warte. To o czym trzeba pamiętać - w Niemczech 1Maja też jest dniem wolnym, więc w tzw. długi weekend ludzi jest sporo, szczególnie gdy pogoda dopisze. Całkiem często można usłyszeć polski język.
Wąwóz robi wrażenie nie tylko od środka. Warto spojrzeć na niego z góry, zdjęcia niestety nie oddają skali.
A skoro już podobają nam się takie widoki w dół, to będą w okolicy warto wybrać się na ciekawą atrakcję zwaną "Highline 179", raptem kilkadziesiąt km od GaPa, w Austrii, w okolicy miejscowości Routte. Na dzieńdobry wita na taki widok
Ta cienka nitka między wzgórzami to cel naszej podróży. Od dołu wygląda tak. Hmm, jakby wysoko trochę...
Oczywiście nie ma lekko, nie dość że trzeba kilka EUR wyskoczyć na parking, a potem kolejne na bilety do atrakcji, to jeszcze trzeba się wdrapać na pobliski pagórek. Później już tylko zdrowaśka na drogę i przed siebie. Most metalowy, wygląda solidnie.... chyba....
W ciężkich chwilach do głowy przychodzą różne dziwne myśli, np... czy pilot do samochodu będzie miał zasięg?
Na moście oczywiście wcale nie wieje. I w ogóle się nie kołysze, nic a nic... lewa, prawa, wdech, wydech....Na końcu (oprócz wymarzonego gruntu!) czekają na nas kolejne piękne widoki.
Do mostku można dojść z obu stron i z obu stron kupić bilety (8EUR), można wyjść z drugiej strony i na ten sam bilet wrócić z powrotem. Zamiast wracać można też wykonać jakąś dłuższą trasę po obu stronach, traktując mostek jako 'skrót' między szczytami. Jest tam kilka ruin warowni i punktów widokowych, trasy z gatunku łatwych (szerokie utwardzone ścieżki), chociaż mogą być momentami strome.Jeśli jednak mamy słabe nerwy, lub wysoko rozwinięty zmysł samozachowawczy, błędnie przez pospólstwo nazywany lękiem wysokości, może się okazać że zakończymy nasz spacer w takim stanie
Jeżdząc po okolicy oczywiście nie powinniśmy zapominać o 'klasycznych' atrakcjach, które były już omawiane wcześniej. Za każdym razem warto dobrze sprawdzić lokalne prognozy.
Jeśli zaś po wysokogórskich wędrówkach chcemy ukoić nasze nerwy i rozkoszować się ciszą i spokojem, jednym z wyborów może być Eibsee. Tutaj przy okazji ważna uwaga - kolejka linowa na Zugspitze jest w remoncie (od co najmniej roku!) i będzie otwarta dopiero 21grudnia. Komplenta wymiana linii, przebudowa stacji na dole i u góry, nowe wagony. Dalej można dojechać zugspitzbahn'em i małą kolejka u góry, oraz od strony austriackiej.
A na dobranoc, warto raz jeszcze spojrzeć przez okno, o zachodzie słońca (ale i o wschodzie) możemy kontemplować unikalną grę świateł....
nikodemfm
10 maja 2019 23:39
Odpowiedz
@ELBE @Aga_podrozniczka oraz @BrunoJ Świetne relacje z Alp! Sam w nich właśnie byłem w okresie wielkanocno - majówkowym i również wyniosłem z nich dużo pozytywnych wrażeń
;) żeby już nie spamować zdjęciami to tylko odeślę z kolei do swojej relacji z Alp --> alpe-adria-radweg-salzburg-wenecja-rowerem-wieden,1512,141472 przy czym moją relację trzeba oglądać do połowy (od początku do 28-29 kwietnia), bo druga część relacji to już Adriatyk, Wenecja i Wiedeń
:)Ja z kolei w Alpy wybrałem się z rowerem. Dotarłem pociągiem do Salzburga z Frankfurtu nad Odrą, a stamtąd już rowerem aż do samej Wenecji przez Alpy austriackie oraz włoskie. O ile z punktu widzenia rowerzysty mógłbym napisać biblię o szlaku Alpe Adria Radweg, który przebiega przez Alpy świetnymi drogami rowerowymi (czasami szutrowymi) to z punktu widzenia zwykłego wyjadacza chleba mogę polecić wiele regionów, które trzeba koniecznie odwiedzić:1) O Salzburgu już autor widzę pisał, więc drugi raz nie będę się powtarzał. Miasto świetne! Aż dziw bierze, że jest ono takie pomijane i w planach większość osób ma tylko Wiedeń, o mieście Mozarta zapominając. To się musi zmienić! 2) Dalej jechałem przez Bischofshofen. Podobnie jak w "Ga-Pa" znajduje się tam skocznia, którą koniecznie trzeba zobaczyć
;) same miasteczko również ładne i zadbane3) W okolicach miejscowości Lend był tunel Klamm o długości 1,6 km. Zaraz za tunelem zaczęła się piękna Dolina Gastein. Dla fanów wspinania się po ściankach wspinaczkowych, jest możliwość takiego wspinania się po stromej górze, która znajduje się nieopodal tego tunelu, dokładnie tu: https://www.google.pl/maps/@47.2815504, ... 704!8i4352 . Następnie miniemy miejscowości, które w nazwach miejscowości mają zawarte słowo "Gastein". Są to: Dorfgastein, Bad Hofgastein oraz najbardziej popularna - Bad Gastein. Ta ostatnia jest najbardziej popularna oraz bardzo stroma. Z najwyższego punktu w tym mieście można obserwować dachy wysokich budynków, które są położone niżej.4) Droga się kończy... dalej mamy transport pociągiem samochodowym, który jedzie pod stromą górą i dociera do miejscowości Mallnitz. W Mallnitz dostaniemy się już w kolejny piękny region Austrii - Karyntię. Znajduje się w południowej części Alp i jest podobno uważana za jedną z bardziej słonecznych miejsc w Alpach. Czy tak rzeczywiście jest to nie zdążyłem sprawdzić i o tym poczytać. Ja miałem dość pozytywną pogodę, choć pod koniec kwietnia generalnie spotkały mnie niesłychane anomalia temperatury, bo w Salzburgu i Bischofshofen temperatury dobijały do 27 stopni!! W Karyntii natomiast miałem spokojne 18-20. Wracając do samego zwiedzania to można tu spotkać liczne jeziora. Jest ich na tyle mnóstwo, że każdy znajdzie coś dla siebie. Szczególnie wartym zobaczenia jeziorem jest jezioro Millstätter See. Później większa miejscowość to Villach. Tu też całkiem dużo do zobaczenia. Sympatyczne miasteczko z bogatą historią oraz ładną zabudową. Dla osób niezmotoryzowanych łatwy dojazd pociągiem. Z Wiednia do Villach pociąg jedzie 4 godziny.5) Opuszczam Karyntię i Austrię. Wjeżdżam w Alpy włoskie, a dokładniej do regionu Friuli-Venezia Giulia. Miasteczka, które warto odwiedzić to Tarvisio, Pontebba, Resiutta oraz Moggio di Sotto. A poza tym to zobaczyć jak wyglądają opuszczone stacje kolejowe po byłym szlaku kolejowym, przez który właśnie przebiega szlak Alpe Adria Radweg, którym jechałem rowerem. Jeśli ktoś jest rowerzystą przeciętnym to warto rower gdzieś wypożyczyć w miarę możliwości, aby przejechać chociaż krótki kawałek tego szlaku, ponieważ prowadzi przez liczne tunele oraz jest w niektórych miejscach zawieszony kilkaset metrów nad dolinami!!!! Nie trzeba nigdzie wjeżdżać żadnymi kolejkami, aby z góry oglądać piękne widoki. Wystarczy kawałek rowerem podjechać tylko! Szczególnie za Pontebbą jest przepięknie! Sam szlak rowerowy jest praktycznie płaski (w końcu jechał tu kiedyś pociąg), więc nie ma dużych wzniesień w porównaniu do Austrii, choć i w Austrii też nie jest najgorzej.No i tyle mniej więcej, jeśli chodzi o same Alpy. Dalej z Alp wyjechałem do miejscowości Udine i dalej równym terenem do Wenecji. Dodam, że w okolicach Wenecji Alpy są przy dobrej pogodzie widoczne !! Kilka km od Punta Sabbioni jeszcze je widziałem
;)
nikodemfm
17 maja 2019 01:33
Odpowiedz
Z tego co zauważyłem to Alpy są chyba dość mało popularnym kierunkiem na tym forum
;) o Wiedniu dużo. O Wenecji dużo. A to zapewne dlatego, że w Alpy z reguły nie lata się samolotem, a to w końcu forum fly
:)
Doszedłem do wniosku, że czas umieściu na F4F moją pierwszą relację z wyjazdu.
Trochę tych podróży po Europie mamy za sobą [ja i moja życiowa partnerka] :D
Aby nie wrzucać kolejnej relacji z Majorki lub innej Krety doszedłem do wniosku, że pokażę Wam nasz pieciodniowy, majówkowy wyjazd autem w Alpy Niemieckie i Austriackie.
- - -
KIEDY:
2014 04 30 - 2014 05 04 [Majówka]
Razem 5 dni.
Po tym wyjeździe wiem, że wyjazd w Alpy na majówkę to marny pomysł. Wiele miejsc położonych wyżej w górach jest jeszcze pozamykanych bo leży tam snieg.
Poza tym pogoda się nam chrzaniła często podczas tego wyjazdu. Lepszym pomysłem na wyjazd w Alpy jest lipiec, sierpień i wrzesień, ewentualnie czerwiec.
- - -
START / CEL:
Start: Otwock obok Warszawy.
Cel: Ramsau bei Berchtesgaden [wioska pod stronie Niemckiej, obok Salzburga] - tutaj mieliśmy zarezerwowany pokój przez Airbnb.
- - -
ŚRODEK LOKOMOCJI:
Samochód.
- - -
CZAS PRZEJAZDU:
Z Otwocka do Ramsau bei Berchtesgaden: 12,20 godziny [przez całą drogę utrzymywana mniej więcej prędkość 110 km na godzinę] - dwa przystanki.
Z Ramsau bei Berchtesgaden do Otwocka: 11,25 godziny [przez całą drogę utrzymywana mniej więcej prędkość 120 km na godzinę] - dwa przystanki.
Trochę jazdy było, ale do przeżycia.
- - -
NOCLEG:
4 noce w tym pokoju zarezerwowanym na Airbnb: https://www.airbnb.pl/rooms/748267
Bardzo polecam wynajem pokoju u tego człowieka. Czysto, ładnie i gość jest bardzo sympatyczny.
- - -
KOSZTY WYJAZDU NA JEDNĄ OSOBĘ [BYŁO NAS DWOJE]:
Pokój hotelowy: 319 zł. za jedną osobę za cztery noce.
Wydane na jedną osobę na ogólne przeżycie podczas wyjazdu [paliwo, jedzenie, picie, wejściówki do miejsc]: 920 zł.
RAZEM cały wyjazd kosztował jedną osobę: 1239 zł.
- - -
ODWIEDZONE MIEJSCA PODCZAS PIĘCIU DNI:
- Czechy > Tylko przejazdem.
- Ramsau bei Berchtesgaden [Niemcy] > Mała, bardzo ładna wioska.
- Jezioro Konigsee [Niemcy] > Dużo wody i świeżego powietrza :D
- Berchtesgaden [Niemcy] > Bardzo fajne miasteczko. Tu mieszkał Hitler podczas drugiej wojny światowej.
- Hotel Zum Turken w Berchtesgaden [Niemcy] > W jego podziemiach są korytarze, które były połączone z siedzibą Hitlera 'Berghof'. Korytarze prowadziły także do wnętrza góry na której stoi hotel.
- Ruiny siedziby Hitlera 'Berghof' w Berchtesgaden [Niemcy] > Dom jest zniszczony, pozostały fundamenty i podziemne korytarze.
- Muzeum Dokumentation Obersalzberg w Berchtesgaden [Niemcy] > Na temat Hitlera i reszty psycholi.
- Salzburg [Austria] > Miasto z super klimatem. Można się poczuć jakby się cofnęło w czasie. Klimat 'wysokiego poziomu' unosi się w powietrzu.
- Zamek Hohensalzburg [Austria] > Zamek z prawdziwego zdarzenia.
- Hallstatt [Austria] > Miasteczko pośród gór. Sielanka na maksa :D
- Hoher Dachstein [Austria] > Szczyt górski i kurort narciarski. Do chwili dotarcia tam nie wiedziałem, że linowa kolejka górska może wjeżdżać prawie w chmury :D
- Großglockner Hochalpenstraße [Austria] > Długie, alpejskie serpentyny i najwyższy szczyt w Austrii: Großglockner.
- Zamek Neuschweinstein [Niemcy] > Sławny zamek. Wiąże się z nim największa wtopa pośród wszystkich naszych podróży: padało i była taka mgła, że zamku prawie nie było widać :D
- Garmisch-Partenkirchen [Niemcy] > Sympatyczne miasteczko, aczkolwiek trochę zadupiaste, i co zadziwiające w Niemczech, z dziurawymi drogami :D Mgła spodowowała, że gór praktycznie nie było widać, czyli nie widzieliśmy szczytu Zugspitze.
- Innsbruck [Austria] > Fajne miasto pośród gór. Nad miastem jest skocznia na której skakał Adam Małysz i reszta. Pogoda drwiła z nas nadal: góry prawie niewidoczne :D
- - -
Zaczynamy.
Zdjęcia z kolejnych dni [razem 5] będę wrzucał sukcesywnie w ciągu kolejnych dni, po kolei, bo trochę to może potrwać.
- - -
Mapa dojazdu do kwatery:
- - -
DZIEŃ 1:
Przejazd z Otwocka [obok Warszawy] do Ramsau bei Berchtesgaden [Niemcy]:
> Jechało się dobrze, ale wyjechaliśmy z Otwocka dopiero po 12.00 i na miejsce dotarliśmy na późną noc.
- - -
DZIEŃ 2:
Nasz pokój i hotel w Ramsau bei Berchtesgaden [Niemcy]:
- - -
DZIEŃ 2:
Ramsau bei Berchtesgaden [Niemcy]:
> Mała, bardzo ładna wioska.
- - -
DZIEŃ 2:
Jezioro Konigsee [Niemcy]:
> Dużo wody i świeżego powietrza :D
- - -
DZIEŃ 2:
Berchtesgaden [Niemcy]:
> Bardzo fajne miasteczko. Tu mieszkał Hitler podczas drugiej wojny światowej.
- - -
DZIEŃ 2:
Hotel Zum Turken w Berchstesgaden [Niemcy]:
> W jego podziemiach są korytarze, które były połączone z siedzibą Hitlera 'Berghof'. Korytarze prowadziły także do wnętrza góry na której stoi hotel.