13 dni w podróży. Trasa: Modlin-Oslo ( 4 h na przesiadkę )-Barcelona ( 1,5 dnia zwiedzania )-Maroko (7 dni) - Paryż ( 1 dzień ), powrót z Paryża autostopem do kraju. Darmowe bilety na mecz Barcelony, 3 dni w Marakeszu w apartamencie do którego zaprosili nas ludzie poznani ze stopa, wschód słońca na Saharze i milion innych przygód i wspomnień pod znakiem szczęścia
:)
Trasa w Maroku: Fez - Marzouga - Marakkesh - Essaouira - Szewszawan - Fez. Około 2200 km, w tym 1100 autostopem, reszta autobusami dla mieszkańców, Land Cruiserem po pustyni oraz Gulliettą po Marakkeshu
:)
Koszt całkowity z przelotami, noclegami, wyżywieniem i transportem: 700 zł za 13 dni : )
Loty za 300 zł, trochę jedzenia z Polski, podróżowanie autostopem i mega szczęście w spotkanych po drodze ludziach - żywili nas, zapraszali do siebie. Poza tym ceny poza sezonem w Maroku są śmiesznie niskie - najdroższy hotel to 5 euro bez rezerwacji, najdroższy obiad w restauracji to 4 euro
:)
To się Wam udało - też ostatnio stopowaliśmy trochę po Maroku (raczej lokalnymi autobusami, ale jak mieliśmy gdzieś czekać dłużej niż h to szliśmy łapać okazję
:) ) i raczej fajnie i gościnni ludzie tam się nie zdarzają, a przynajmniej my takowych nie spotkaliśmy (też byliśmy tydzień)Napisz coś więcej, z chęcią poczytamy
:)
Washington napisał:To się Wam udało - też ostatnio stopowaliśmy trochę po Maroku (raczej lokalnymi autobusami, ale jak mieliśmy gdzieś czekać dłużej niż h to szliśmy łapać okazję
:) ) i raczej fajnie i gościnni ludzie tam się nie zdarzają, a przynajmniej my takowych nie spotkaliśmy (też byliśmy tydzień)Napisz coś więcej, z chęcią poczytamy
:)Też się skłaniam ku temu, żeby to wyliczenie między bajki włożyć. Taniej na pustynię z opcją zjeżdżania na desce nie znajdziesz jak za 60 euro. A do Luwru też dobrzy ludzie wpuścili? Hotel z basenem 5 euro? Ciekawe to bardzo.Ale jeśli chodzi o zdjęcia to podziwiam.
Ja nie zarzucam klamstwa, nie takie rzeczy widzialem, po prostu chetnie o tym przeczytam bo akurat stopuje sie tam kijowo, polowa ludzi i tak chce za podrzucenie kase (zazwyczaj tyle co za dzielona taxe), a od drugiej polowy najwieksze dobrodziejstwo to byla pomarancza
;) no i odwiedziles same turystyczne miejsca gdzie o bezintetesownego czlowieka trudniej niz o balwana w piekle;)Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka
Washington napisał:Ja nie zarzucam klamstwa, nie takie rzeczy widzialem, po prostu chetnie o tym przeczytam bo akurat stopuje sie tam kijowo, polowa ludzi i tak chce za podrzucenie kase (zazwyczaj tyle co za dzielona taxe), a od drugiej polowy najwieksze dobrodziejstwo to byla pomarancza
;) no i odwiedziles same turystyczne miejsca gdzie o bezintetesownego czlowieka trudniej niz o balwana w piekle;)Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu TapatalkaPo części muszę się zgodzić, tzn. spotkałam się z dużą dawką życzliwości, ale właśnie w miejscach nieturystycznych. Choć w najbardziej turystycznym miejscu, fez, udało nam się nawet dostać kebaba gratis;)Bardziej zastanawiają mnie fotki za kierownicą alfy, na jeepie czy motorze, chyba że lubicie motoryzacje i to tylko fotki Waszych autostopów
;)PS. Zazdroszczę niebieskiego miasta! Nam nie udało się tam dotrzeć :/
O rany, wiem, że nie który rzeczy brzmią nieprawdopodobnie, ale gdy znajdę chwilę to pokrótce opiszę nasze przygody szerzej.3 dni mieszkaliśmy w apartamencie w Marrakkeshu u ludzi, których spotkaliśmy na stopa - pierwszego dnia dali nam od siebie 100 euro i zaprosili do miasta. Tam spędziliśmy 3 dni, a ja dostałem Gulliettę do jazdy po mieście, spędziliśmy z nimi najlepsze chwile wyjazdu.LandCruisera dostałem od właściciela hotelu do pojeżdżenia po okolicy, po prostu go o to poprosiłem, po chwili namowy dał się skusić, też za darmo!Nocleg w hotelu na pustyni, przejażdżkę na wielbłądach na wschód słońca, sandboarding oraz transport z Rissani utargowałem za 30 euro. Nie tam teraz zupełnie sezonu i chwytają się wszystkiego.Ogólnie to wszyscy mnie ostrzegali przed naciągaczami i ludźmi, próbującymi wyłudzić pieniądze. ANI RAZU się z takimi nie spotkaliśmy, nawet w Szewszawanie dołączył do nas miły lokals i oprowadził po mieście, nie chcąc za to kasy. ANI razu również nikt nie chciał pieniędzy na stopa, świetnym przykładem może być jazda autostopem autobusem 300 km bez opłat
:)
Trasa w Maroku: Fez - Marzouga - Marakkesh - Essaouira - Szewszawan - Fez.
Około 2200 km, w tym 1100 autostopem, reszta autobusami dla mieszkańców, Land Cruiserem po pustyni oraz Gulliettą po Marakkeshu :)
Koszt całkowity z przelotami, noclegami, wyżywieniem i transportem: 700 zł za 13 dni : )
Kilka zdjęć z podróży :)
Pozdrawiam:)