Póki co nie ma zbytnio co pisać. Nie wiem czy relacja się przyjmie, gdyż jest dość nietypowa. Nie wiem czy wyprawa się powiedzie. Może zakończy się fiaskiem, a może będzie pełna przygód. Jedyne czego byjm chciała, to zmusić was do realizacji własnych marzeń
:)
Będzieto relacja na żywo - z wyjazdu w ciemno. Parę dni temu zakupiłam bilet do Saint John NB Kanada (2200PLN RT). Nie znam tam nikogo, nigdy nie byłam też w NB. Jest zima. Ja zakończyłam wszytskie swoje sprawy, postanowiłam się spakować i wyruszyć tam, gdzie zatrzyma się mój palec na mapie
:?:
Jutro o 12.35 wylatuję z Warszawy do Londynu, nastepnie Montreal no i Saint John. Czas wysuszyć włosy i zbierać się na autobus.
Spokojnego wieczoru
:)14 lutego, Saint John
Montreal, Montreal ! Zdecydowanie jedno z piękniejszych miast Kanady. Nie można go nawet porównać do Toronto. Tam budynki wyrastają z pod ziemi, świecą, a reklamy odwracają nasz wzrok od wszystkiego co jest istotne. Jeśli odejdzie się parę minut od centrum łatwo można znaleźć dzielnice, w których wiesz, że nie jesteś mile widziany. Montreal natomiast, to europejski styl, europejskie budowle, no i przede wszystkim francuski sposób bycia wielu mieszkańców, co czasami zapisywane jest jako minus. W porównaniu do innych prowincji, ludzie są tutaj dość chłodni i powściągliwi. Mój CSurfer mawiał „We hate french, we hate Quebec”. No cóż… Zwiedzanie zimą nie sprawia tyle frajdy, jak nie czuje się palców u nóg. Jednak trzeba korzystać z tego co los daje
:)
Panorama.
Stadion Olimpijski, letnie igrzyska 76’. Co ciekawe, dowiedziałam się, że stadion gdzieś niedawno dopiero odrobił swoje straty, a w igrzyska ponoć nie był jeszcze gotowy. Także mamy coś wspólnego z Kanadyjczykami.
Biodome. Dawna część stadionu, teraz wykorzystana jako park, w którym podziwiamy ekosystemy jakie znajdziemy w Ameryce.
Montreal słynie z browaru. Jako, że osoby w których towarzystwie przebywałam, pochodzą z Irlandii wieczór spędzamy w Irish Pubie. Ciekawe doświadczenie, bo wszyscy się tutaj znają, mała knajpa, gdzieś na uboczu, z zewnątrz w ogólnie nie zauważalna. W środku fajna atmosfera, praktycznie nie ma miejsca, a do tego rozkłada się kapela i mocna daje po perkusji, wszyscy wrzeszczą słowa, tylko nie ja
:( szkoda!
Chyba na całym świecie znane jako KFC, tutaj nieco inaczej …
Dla mnie bezapelacyjnie Bazylika Notre –Dame zajmuje pierwsze miejsce w rankingu. Główny ołtarz jak i Kaplica Najświętszego Sakramentu robią piorunujące wrażenie. Wieczorami organizowane są pokazy „And then there was light” – muzyka i światła. Niestety nie było mi dane w nich uczestniczyć.
Dwa dni, to o wiele za mało na zwiedzenie Montrealu, cieszę się jednak, że w ogóle się udało.
Ktoś wspomniał o walentynkach (szkoda, że w takim kontekście.. ) U nas święto nie jest tak hucznie obchodzone. Tutaj natomiast każdego znajomego obdarowuje się małym upominkiem, a wszystkim znajomym życzy udanych walentynek. Bardzo pozytywnie, aż się odżywa w tej szarej pogodzie.
Biorąc pod uwagę ludzi w Kanadzie, są oni dużo bardziej serdeczni, uprzejmi i na luzie, niż to bywa u nas. Jutro zobaczę swój pierwszy mecz hokeja na żywo. Jedna z osób, którą miałam okazję poznać na „Welcome party” wybiera się wraz z synem na dwudniowe zawody juniorów. Wybieram się i ja
:) ! Wszystkim życzę udanego dnia i proszę o pohamowania się w niektórych osądach. Mam nadzieję, że emocje nieco opadły.
@ billabong : racja wrzucenie tej fotki było bezsensowne, po prostu chciałam nieco zobrazować, jednak przyznaję się do błędu. @jacakatowice : własne frustracje, wulgaryzm, infantylność małolaty, złodziejstwo? Jest jeszcze coś o co możesz mnie oskarżać nie znając mnie ? Chciałam Ci tylko powiedzieć, że sprawiłeś mi przykrość. Moim zdaniem nie powinno się obrażać, ludzi, szczególnie jak się ich nie zna. Oczywiście każdy ma swoje racje, a ja szanuję wolność słowa, jednak do póty, dopóki nie obrażasz mnie bezpodstawnie. Przyznam szczerze, że napływały mi łzy do oczu czytając Twoje komentarze. Szkoda, że realizując swoje marzenia, zostałam tak potraktowana. Przykro mi, że moje pomysły na życie, nie pokrywają się z Twoimi, jednak nie musisz mnie z tego powodu krytykować i poniżać. Czasami ludzie są bardziej wrażliwi niż Ty i warto o tym pamiętać, aby ich nie krzywdzić. Zgadza się szukałam biletu do Kanady. Otóż tak się składa, że zwiedziłam jej część już kiedyś (miałam też okazję zobaczyć nieco Azji, Afryki jak już zapewne wiesz, większość Europy, pracowałam w 5 różnych krajach na różnych kontynetach - obojętnie gdzie bym nie wylosowala, to byloby to blisko miejsca w którym maiłam okazję być, a bilety do Kanady trafić tanio, jest cięzko - potrzebowałam pomocy - nie jestem wszechwiedząca...), jak dla mnie to fascynujący i jeden z największych, wartych obejrzenia krajów – na pewno nie można mu zarzucić jednorodności. Co do króla diamentów, zapraszam do przeczytania relacji, rozwieje ona Twoją wątpliwość. Ja naprawdę nie chcę być w stosunku do Ciebie niemiła, z reguły lubię ludzi, a z Tobą jest mi bardzo ciężko
:( @Washington : relacje o Afryce uzupełniłam, więc można się z niej dowiedzieć o wiele więcej
;) Co do układania planów, to po poprzedniej relacji, powinieneś wiedzieć, że mój plan to brak planu. Przyjmuje to co los przyniesie, bo taka widocznie ma być moja droga. @drop : otóż przed wyborem miejsca obróciłam mapę kilka razy, tak się składa, że odróżniam biegun północny od południowego, zatem celowanie byłoby bez sensu bez wykonania tego pierwszego kroku. Samotny biznesmen jeśli insynuujesz, że jestem kobieta lekkich obyczajów, to możesz podać sobie rękę z jacakatowice, chyba lubicie obrażać ludzi. Szkoda … @kozi: jeśli losowałabym jeszcze raz, to taki sposób wybrania miejsca, któro chce się zobaczyć, w ogóle nie miał by sensu. Mogłam po prostu kupić bilet w jakieś ciekawsze, popularniejsze miejsce, jednak tego nie zrobiłam no cóż … @refiko : Pracuję sezonowo, w wakacje, jako animator dziecięcy w hotelach, co pozwala mi zaoszczędzić pieniądze na cały rok (noclegi, wyżywienie, zwiedzenie w danym kraju jest za darmo – swoją drogą polecam tego typu pracę !) teraz jestem na studiach II stopnia z zaliczonym, I semestrem – oto czym się zajmuję.
Co do tych pytań o KK. Nie mam jej do dziś. Nie jestem złodziejką, ani oszustką. Miałam nadzieję, przesłać komuś pieniążki i poprosić go o rezerwacje, bez mojego udziału, a następnie tylko przesłać mi numer rezerwacji. Nie wiedziałam, że to przestępstwo. Co do pieniędzy. Jak się skończą to nie sięgnę po wasze karty kredytowe
:) tego można być pewnym.21.02 QuiSPAMsis, NB
Nigdy nie przewidzisz, co przyniesie jutro ...
W tamtym tygodniu wybrałam się ze znajomymi znajomego na ligę juniorów. Oczywiście mowa o hokeju. Już przyznaję, że zakochałam się w tym sporcie i jestem zdania, że powinnismy go promowac w Polsce ! Z Saint John wyruszyliśmy do Nackawick, gdzie odbywał się turniej. Nocleg natomiast cała drużyna jak i opiekunowie i rodzice zapewnieni mieli w Woodstocku (
:D ) Podziwiając widoki po drodze doszłam do wiosku, iż nie mogę już doczekac się wiosny, bo musi tu być cudownie. Teraz niestety wszytsko przygrywa ponad metrowa warstwa śniegu.
Saint John - nieco przygnębiający widok
Dla tych którzy w tej podróży dopatrują się konkretnych planów, waznych rzeczy do zobaczenia - odhaczam na liście największą siekierę świata - z czego slynie Nacawick
Turniej trwał dwa dni, przyniósł niesamowicie wiele emocji! Płaczące dzieciaki, rozdane medale, upadki i gole.
jak widać, dziewczyny graj,a razem z chłopakami - i dają sobie nieźle radę
W hotelu znowu potwierdziło się moje spostrzeżenie na temat luzu u Kanadyjczyków. Dzieciaki latają po całym korytarzu, grają tam w hokeja (gram i ja
:D ) drą się, a rodzice nic, tylko sie cieszą. W nocy do 2 gramy w pokera. Kanadyjskie piwo jest kiepskie!
Drugi dzień rozgrywek zaczyna się i kończy porażką naszej drużyny. Pogoda szaleje. Ze względu na brak mozliwości porusznia się po drogach zostajemy uwiezieni w Woodstocku na jesczze jedną noc! W nocy spada dodatkowo 40 cm ...
To najgorsza od paru lat zima .. mówią ludzie. Kiedy jestem w coraz gorszym humorze patrząc co dzieje się za oknem i zastanawiając się nad swoją przyszlością ( dochodzę już do wniosku, że mój pomysł z tym wyjazdem był najgłupszy pomysłem świata) zaczynam rozmawiać z Kelly. Poznałysmy się już dzień wcześniej. To babeczka ok 30 lat. Zaczyna wypytywać co i jak. Stwierdza, że nie mam równo pod sufitem i że dogadałabym się z jej bratem, który był na wolontariacie w norwegi (to dla niej szaleństwo). Pyta jakie mam plany. Kiedy ja wzruszam ramionami, Kelly pyta czy nie chcę popracowac dla niej jako opiekunka do dzieci. Bez zastanowienia mowię - TAK! Przecież i tak nie moge sie ruszyć, aż stopnieje śnieg.
Także teraz mieszkam w QuiSPAMsis - gdzie śnieg sięga mi po szyje, a dzieciaki nie chodzą tygodnimi do szkoły, ze względu na złe warunki atmosferyczne. Od poniedziałku zaczynam robotę, póki co mam czas na oswojenie się z rodziną i domem ... Hmm.. pozyjemy zobaczymy
Warszawa, Lotnisko Chopina 11.02.2014Zadna z dotychczasowych podróży nie wiązała się z takim niepokojem. Przyczyn takiego a nie innego mojego zachowania można się dopatrywać w różnych aspektach. Wcześniej zawsze towarzyszył mi ktoś na kim mogłam polegać. Wiedziałam mniej wiecej gdzie się wybieram. Natomiast teraz nie jestem nawet pewna czy mój host z CS (znaleziony wczoraj w nocy) odbierze mnie z lotniska
:?: W życiu każdego człowieka jednak nadchodzi taki moment kiedy stawiamy wszytsko na jedną kartę. U mnie plusem jest to, iż niczego nie ryzykuję, bo raczej nic nie mam...
:) Kiedy odbycie takiej podróży wydawało mi sie nierealne to cieszyłam się na samą jej myśl i mocno zazdrościłam osobom, który ją przeżyły lub były w jej trakcie. Teraz jednak myślę, że gdyby mój palec nie wylądował na Saint John to cieszyłabym się bardziej. Tam przecież teraz jest zima, a ja zimy nienawidzę
8-) Zresztą jak tu przetrwac zimę bez pewnych noclegów itd (już całkiem zdziadzije!)Latem było to o wiele bardziej zabawne. Beztrosko spałam w cudzych ogrodach, a rankiem podkradałam owoce z drzew. Dni płynęły szybko. Jedynym problemem było znalezienie darmowej bieżącej wody. Że też cholera mój paluch nie zatrzymał się na RPA albo Australii! Koniec narzekania, idę po flaszkę na bezcłowy ( za którą pewnie dostanę 5 mil LOL - aż mi szkoda nosić tę kartę w portfelu!) bo przecież trzeba sparwić jakiś polski prezent dla mojego hosta
:) Kto wie ile tam zostanę, może do wiosny ...
:)
Nie żebym miał straszyć ale może lepiej przeczytaj poniższy wątek, bo Twoja przygoda może się skończyć szybciej nim się na dobre rozpocznie.viewtopic.php?f=128&t=41824
maczala1 napisał:Nie żebym miał straszyć ale może lepiej przeczytaj poniższy wątek, bo Twoja przygoda może się skończyć szybciej nim się na dobre rozpocznie.viewtopic.php?f=128&t=41824A co? Kolezanka ma niby kielnie i kombineon w bagazu? Bez przesady
Wystarczy, że nie ma jakiegoś planu na swoją wyprawę, nie wie co chce zwiedzić i już mogą być podejrzenia o nielegalną pracę. Poza tym, w tamtym temacie nikt nie miał ze sobą kombinezonu i kielni, więc bez pomówień proszę.
Zyje I mam Sie dobrze, chociaz przyznam, ze lotnisko w Londynie dalo mi niezle w dupe. Cholera, autobusy, pociagi I jeszcze tysiac kontroli, ostatecznie Sie udalo
:) bo lot londyn-Montreal byl opozniony
:) Obecnie leze sobie na wygodnych laweczkach I czekam na ostatni juz lot. Co do przekraczania granicy to nie ma Sie co martwic. Trzeba byc mega tumanerkiem zeby nie wpuscili do kraju
:) mowi Sie ze Sie leci do znajomych, pokazuje bilet powrotny I nikt nikomu nie zabroni zwiedzac
:) mowi Sie ze Sie studiuje albo parcuje - co kto woli
:) no I usmiech na twarzyA no I jeszcze jedna sprawa zrobili mnie w jajo w wawie. Zapewniali, ze moj bagaz leci do saint john. Tymczasem przylecial sobie do Montrealu, I juz by tu zostal, gdyby mnie cos nie tknelo I nie zapytalabym jakiegos straznika! Pajace!Teraz tylko Sie modle, zeby mnie ktos odebral!Pjona!
Relacja jak kota z pełnym pęcherzem.Zaraz sie rozpłacze.Chcesz oderwać sie od rzeczywistości to olej pisanie.I sam sie odbierz z lotniska.Pełna przygoda i idź na całość.Idź rąb drewno,poluj na niedzwiedzie,zostań mistrzem snowboardu ale na litość boską bez takich wypocin na forum.A teraz poprosze o kamienie!!!!
:DDDTeraz doczyatalem że to osobnik kobiecy.No to masz u mnie uśmiech ale tylko to!!!
:D
Właśnie, że może być dzięki temu fajna relacja, dużo osób podróżuje czytając od deski do deski forum, żeby wiedzieć jakim autobusem dojechać z punktu a do punktu b. Drukuje milion mapek, adresów itd. A tutaj dziewczyna jedzie w ciemno i może odkryć wiele przepięknych miejsc bez żadnych wskazówek. Czytam czasem relacje z podróży i w wielu powtarzają się te same historie - "z lotniska odebrał mnie xx" , który odbiera wszystkich co znają to forum, mieszkałem w "xx" kolejne miejsce polecane przez osoby z forum itd. itd. Ja tam trzymam kciuki!
Zgadzam się! Ja też z chęcią poczytam o kolejnych przygodach związanych z ta podróżą i trzymam kciuki, żeby wszystko się udało!
;) Na forum jest dużo różnych wątków, jeśli nie jesteś zainteresowany, to zwyczajnie nie czytaj, jak widać dużo osób jednak jest. Ja podziwiam, bo w życiu bym się nie odważyła na taki wyjazd w ciemno. No i zazdroszczę Kanady i czekam na kolejne relacje i na zdjęcia!
:)
Saint John, 13.02Hej Ho Hola
:) Opsala widze, że zostałam zlinczowana
:) ale rąbanie drewna w lesie i łowienie ryb za bardzo przewidywalne, wiesz, dzień po dniu masz takie same cele do zdobycia
:) Poza tym nie jestem porąbana żeby siedzieć w lesie jak jest -30
:) No ale hejterów też lubię wiec odsyłam usmiech
:) ( a ty pewnie siedzisz teraz "na pewnym" w domku u sie nudzisz
:D LOL - zarcik
:) bez urazy Po pierwsze mamy tutaj zmianę czasu także proszę sie o mnie nie martwic
:) nie zwasze czlowiek ma czas skoczyc na laptopa. Do Saint John dolecilam Bombardierem
:) fajna przygodna, nigdy nie byłam na pokładzie takie statku
:) leci się dość nisko i bardzo "telepie"
:)No i udało się dotrzeć do domu z pomoca CS. Heee.. I co tu teraz napisać! Gość spadł mi z nieba, tz nasze poglądy różnią się nawet bardzo
:D oni tutaj w ogole nie rozumieją autostopu, spania pod namiotem, braku planu, pieniedzy itd, wszyscy jego znajomi myslą ze jestem chora na umyśle, kiedy wspominam co nieco ... Także stałam się atrakcją turystyczną.No ale wracając do tego CS, okazało sie, że koleś ma swoją firmę przelotowo - pocztową (dziany jest ogólnie - troche smierdzi tu mafia) zaproponował mi przelot do montrealu (jakbym wiedziała, to zostałabym tam wczoraj!) Żebym mogła zobaczyć miasto - i bardzo mnie tutaj w tym momencie przeprszal, ze moze nie bedziemy mogli zostac tam do konca weekendu itd ALE DLA MNIE SAM LOT TO FRAJDA
:D
:) Dzisiaj niestety nie udało mi się nawet wyjść domu, bo od rana wpadali ziomki gościa. Ale to cale Saint John mi się zbytnio nie podoba, wiec nie wiem czemu mój paluch wylądował właśnie tutaj ;D Zima bardzo sroga także muszę wymysleć coś na jej przeczekanie, bo się nie da spokojnie odkrywać. Krąży mi mały plan po glowie, aby skoczyć do vancuer, tam nieco cieplej, tyle ze po drugiej stronie kontynentu, no a pieniazków brak, ale przeciez wszystko jest mozliwe !
:) Jutro zakupie karte do aparatu, bo moja przestala działać !!! no i mam nadzieje umieścić zdjęcia z Montrealu, zaraz po powrocie !
:) Ktoś zapytal jakie motywacje do takiego wyjazdu ? Hmm ... żadne
:) siedząc w domu, doszłam do wniosku, że nie mam już tam co robić. pobłądziłam w ciemno palcem po mapie i teraz już leżę w łóżku po drugiej stronie globu. Moze jedyna motywacja był strach przed rutyną życia ?
:)
To jak już będziesz miała swoją kartę w aparacie to możesz podzielić się zdjęciami, które sama zrobiłaś.Według mnie wrzucanie fotek z Wiki ( http://tinyurl.com/acbdash8100 ) jest trochę bezsensowne.
NAdal nie widze gdzie tutaj jest SZALEŃSTWO?Osobiście nie widze narazie nic czego bym nie znał.Np."Isleński blogspot" mnie zaskoczył ostatnio,podróżowanie bez $ do Iranu,fajne jazdy,dobry poziom tekstu i zrozumienie otaczającego go świata.Niestety u Ciebie tego wszystkiego mi brakuje.Pozatym właśnie siedzenie w lesie i rąbanie drewna i łowienie ryb/to byłoby coś orginalnego to jest wyzwanie a nie odbijanie sie od CSów co akurat nie jest trudne.Pozatym to że ludzie mają $ to nie oznacza że są odrazu z "Mafi" bo mają swoje samoloty itd.Poprostu ludzie w Polsce sa biedniejsi.
viewtopic.php?f=213&t=41121&p=332040#p332040dlaczego zakładasz że tam nie dotarła? popatrz na relację z afryki, jednak dziewczyna jest troszkę "szalona". nie każdy ma odwagę żeby odwiedzić czarną afrykę.wylosowała to miasteczko i chciała tak zrobić jak postanowiła, ja bym jednak chyba losował drugi raz, bo w tym wyjeździe tylko założenie było szalone.A co do kart kredytowych, z moich znajomych za dużo osób też ich nie ma. ludzie boją się ich nie wiem czemu. patrząc na fotkę to wtedy miała pewnie z 16 lat więc nie dziwne że nie miała KK.powodzenia Ama.
Jestem zdania, że skoro odbyła poważną podróż po Afryce to z pewnością teraz nas nie oszukuję. Wróćmy do meritum, dalsze tworzenie teorii spiskowej nie ma sensu.Czekamy na dalsze relacje...
Adres IP jest z Kanady (oczywiście to o niczym nie świadczy). Proszę więc póki co wstrzymać się z osądami.Usunąłem także gigantyczne zdjęcie nienależące do użytkowniczki, które rozjeżdżało forum.
Powodzenia życzę, jednak.. powodzeniu trzeba pomóc. Okolice zatoki fundy są bardzo ciekawe, więc pora przestać bujać w obłokach tylko zacząć układać plan, żeby chociażby wiedzieć co zobaczyć. Inaczej będzie to kolejna relacja w której przeczytamy tylko o noclegach a nie co zobaczyłaś
:)
sam fakt "celowania palcem w mapę" i zdziwienie, że to nie np. Ameryka Południowa to śmieszne...przecież wiadomo gdzie który kontynent leży i wiadomo gdzie celować żeby nie wpakować się w zimie na północny biegun
:mrgreen:
A ja myślę że to odważna i trochę szalona dziewczyna, która zdecydowała się na taką a nie inną przygodę. Zazdroszczę odwagi i możliwości, niekoniecznie miejsca
;).
Lepiej skupcie się na czytaniu recenzji a nie na jakiś dziwnych podejrzeniach, jaki ktoś miałby mieć cel w tym żeby zmyslac coś takiego? Ja życzę powiedzenia
;-) Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka
Cel by się znalazł, choćby chęć zaistnienia, pokazania się, ale w tym przypadku tak nie jest ( takie mam wrażenie). 99% czytających ten wątek nie porwałaby się na wyjazd w takie miejsce! w taki sposób. Jakby to dziwnie nie wyglądało/ brzmiało autorka wątku musi być wyjątkowo "luźną" osobą. Przy okazji czytania takich relacji zawsze mnie ciekawi czym dana osoba zajmuje się zawodowo, że jest w stanie wyjechać choćby na miesiąc, jak wygląda jej życie...Brzmi trochę wścibsko, ale tak mam.Sorry za offtop
krytyka tak ale konstruktywna a nie cała gama antyteorii na każde zdanie autorki, łącznie z sprawdzaniem IP jako kryterium wiarygodności....nie rozpływam się osobiście nad wszystkim ale ciekawa jestem dalszego rozwoju sytuacjipozdrawiam;)
coś cichutko się zrobiło, autorka zamilkła...ale bez obaw, na pewno samotny biznesmen posiadający samolot (y?) zaopiekuje się równie samotną dziewczyną z Polskibo lubi pomagać, zabierać na wycieczki i karmić przez całą zimę...dzisiaj walentynki, jakież to romantyczne
:mrgreen:
Jej napisała, jak napisała. Powinniście, hejterzy, odszczekać to, że wątpiliście. Pisaliście, że ona w ogóle w Kanadzie nie jest. I co? Łyso? Nie to, że jestem jakimś obrońcą, ale ludzie zawsze wiedzą jak jest lepiej.
ama670 napisał:@drop : otóż przed wyborem miejsca obróciłam mapę kilka razy, tak się składa, że odróżniam biegun północny od południowego, zatem celowanie byłoby bez sensu bez wykonania tego pierwszego kroku. Samotny biznesmen jeśli insynuujesz, że jestem kobieta lekkich obyczajów, to możesz podać sobie rękę z jacakatowice, chyba lubicie obrażać ludzi. Szkoda … przecież to Twoje słowa: ama670 napisał:[...] wszyscy jego znajomi myslą ze jestem chora na umyśle, kiedy wspominam co nieco ... Także stałam się atrakcją turystyczną.No ale wracając do tego CS, okazało sie, że koleś ma swoją firmę przelotowo - pocztową (dziany jest ogólnie - troche smierdzi tu mafia) Dzisiaj niestety nie udało mi się nawet wyjść domu, bo od rana wpadali ziomki gościa.pobłądziłam w ciemno palcem po mapie i teraz już leżę w łóżku po drugiej stronie globu.popatrz co np. napisałaś o "kolesiu" który Cię gości... uwaga: na dworze jest chyba dość zimno
:mrgreen: ps. jest możliwym, że to wszystko prawda, ale te fragmenty, które dodałaś aby w Twoim przekonaniu ubarwić opowieść sprawiły, że stała się ona niezwykle mało prawdopodobna
mecz hokeja w Kanadzie to więcej niż walentynki w Paryzu
:)daj znac kto wygral i powodzenia zycze
:)/ nie wiem co gorsze, osadzanie od razu czy brak umiejętności przyznania się do błędu ?ja się przyznaje, zaczęłem wątpić ale teraz już tylko zazdroszczę i staje się nowym fanem relacji
nie zawsze jest kolorowo, ale życzę jej powodzenia, trzeba przyznać że odważną osobą to ona jest
:D (czyżby część nie przychylnych komentarzy w magiczny sposób zniknęło
:D )
Dobra relacja, fajny pomysł, pogratulować odwagi
:)Wszelkie negacje, doszukiwanie się kłamstwa, kompletny brak zaufania nawet do tak błahej rzeczy... Ci słynni "polaczki"... Czasami człowiek żałuje, że urodził się wśród takich "ludzi"... Kciuki zaciśnięte i dalekich wojaży Amy !
relacja chyba umarła śmiercią naturalną.... o ile nie byłam przeciwniczka o tyle chyba muszę skłonić się do zdania że tak chyba musiało się to skończyć....
Będzieto relacja na żywo - z wyjazdu w ciemno.
Parę dni temu zakupiłam bilet do Saint John NB Kanada (2200PLN RT).
Nie znam tam nikogo, nigdy nie byłam też w NB.
Jest zima. Ja zakończyłam wszytskie swoje sprawy, postanowiłam się spakować i wyruszyć tam, gdzie zatrzyma się mój palec na mapie :?:
Jutro o 12.35 wylatuję z Warszawy do Londynu, nastepnie Montreal no i Saint John.
Czas wysuszyć włosy i zbierać się na autobus.
Spokojnego wieczoru :)14 lutego, Saint John
Montreal, Montreal ! Zdecydowanie jedno z piękniejszych miast Kanady. Nie można go nawet porównać do Toronto. Tam budynki wyrastają z pod ziemi, świecą, a reklamy odwracają nasz wzrok od wszystkiego co jest istotne. Jeśli odejdzie się parę minut od centrum łatwo można znaleźć dzielnice, w których wiesz, że nie jesteś mile widziany. Montreal natomiast, to europejski styl, europejskie budowle, no i przede wszystkim francuski sposób bycia wielu mieszkańców, co czasami zapisywane jest jako minus. W porównaniu do innych prowincji, ludzie są tutaj dość chłodni i powściągliwi. Mój CSurfer mawiał „We hate french, we hate Quebec”. No cóż…
Zwiedzanie zimą nie sprawia tyle frajdy, jak nie czuje się palców u nóg. Jednak trzeba korzystać z tego co los daje :)
Panorama.
Stadion Olimpijski, letnie igrzyska 76’. Co ciekawe, dowiedziałam się, że stadion gdzieś niedawno dopiero odrobił swoje straty, a w igrzyska ponoć nie był jeszcze gotowy. Także mamy coś wspólnego z Kanadyjczykami.
Biodome. Dawna część stadionu, teraz wykorzystana jako park, w którym podziwiamy ekosystemy jakie znajdziemy w Ameryce.
Montreal słynie z browaru. Jako, że osoby w których towarzystwie przebywałam, pochodzą z Irlandii wieczór spędzamy w Irish Pubie. Ciekawe doświadczenie, bo wszyscy się tutaj znają, mała knajpa, gdzieś na uboczu, z zewnątrz w ogólnie nie zauważalna. W środku fajna atmosfera, praktycznie nie ma miejsca, a do tego rozkłada się kapela i mocna daje po perkusji, wszyscy wrzeszczą słowa, tylko nie ja :( szkoda!
Chyba na całym świecie znane jako KFC, tutaj nieco inaczej …
Dla mnie bezapelacyjnie Bazylika Notre –Dame zajmuje pierwsze miejsce w rankingu. Główny ołtarz jak i Kaplica Najświętszego Sakramentu robią piorunujące wrażenie. Wieczorami organizowane są pokazy „And then there was light” – muzyka i światła. Niestety nie było mi dane w nich uczestniczyć.
Dwa dni, to o wiele za mało na zwiedzenie Montrealu, cieszę się jednak, że w ogóle się udało.
Ktoś wspomniał o walentynkach (szkoda, że w takim kontekście.. ) U nas święto nie jest tak hucznie obchodzone. Tutaj natomiast każdego znajomego obdarowuje się małym upominkiem, a wszystkim znajomym życzy udanych walentynek. Bardzo pozytywnie, aż się odżywa w tej szarej pogodzie.
Biorąc pod uwagę ludzi w Kanadzie, są oni dużo bardziej serdeczni, uprzejmi i na luzie, niż to bywa u nas.
Jutro zobaczę swój pierwszy mecz hokeja na żywo. Jedna z osób, którą miałam okazję poznać na „Welcome party” wybiera się wraz z synem na dwudniowe zawody juniorów. Wybieram się i ja :) !
Wszystkim życzę udanego dnia i proszę o pohamowania się w niektórych osądach. Mam nadzieję, że emocje nieco opadły.
-------------------------------------------------------------------------------------------
@ billabong : racja wrzucenie tej fotki było bezsensowne, po prostu chciałam nieco zobrazować, jednak przyznaję się do błędu.
@jacakatowice : własne frustracje, wulgaryzm, infantylność małolaty, złodziejstwo? Jest jeszcze coś o co możesz mnie oskarżać nie znając mnie ? Chciałam Ci tylko powiedzieć, że sprawiłeś mi przykrość. Moim zdaniem nie powinno się obrażać, ludzi, szczególnie jak się ich nie zna. Oczywiście każdy ma swoje racje, a ja szanuję wolność słowa, jednak do póty, dopóki nie obrażasz mnie bezpodstawnie. Przyznam szczerze, że napływały mi łzy do oczu czytając Twoje komentarze. Szkoda, że realizując swoje marzenia, zostałam tak potraktowana. Przykro mi, że moje pomysły na życie, nie pokrywają się z Twoimi, jednak nie musisz mnie z tego powodu krytykować i poniżać. Czasami ludzie są bardziej wrażliwi niż Ty i warto o tym pamiętać, aby ich nie krzywdzić. Zgadza się szukałam biletu do Kanady. Otóż tak się składa, że zwiedziłam jej część już kiedyś (miałam też okazję zobaczyć nieco Azji, Afryki jak już zapewne wiesz, większość Europy, pracowałam w 5 różnych krajach na różnych kontynetach - obojętnie gdzie bym nie wylosowala, to byloby to blisko miejsca w którym maiłam okazję być, a bilety do Kanady trafić tanio, jest cięzko - potrzebowałam pomocy - nie jestem wszechwiedząca...), jak dla mnie to fascynujący i jeden z największych, wartych obejrzenia krajów – na pewno nie można mu zarzucić jednorodności. Co do króla diamentów, zapraszam do przeczytania relacji, rozwieje ona Twoją wątpliwość. Ja naprawdę nie chcę być w stosunku do Ciebie niemiła, z reguły lubię ludzi, a z Tobą jest mi bardzo ciężko :(
@Washington : relacje o Afryce uzupełniłam, więc można się z niej dowiedzieć o wiele więcej ;) Co do układania planów, to po poprzedniej relacji, powinieneś wiedzieć, że mój plan to brak planu. Przyjmuje to co los przyniesie, bo taka widocznie ma być moja droga.
@drop : otóż przed wyborem miejsca obróciłam mapę kilka razy, tak się składa, że odróżniam biegun północny od południowego, zatem celowanie byłoby bez sensu bez wykonania tego pierwszego kroku. Samotny biznesmen jeśli insynuujesz, że jestem kobieta lekkich obyczajów, to możesz podać sobie rękę z jacakatowice, chyba lubicie obrażać ludzi. Szkoda …
@kozi: jeśli losowałabym jeszcze raz, to taki sposób wybrania miejsca, któro chce się zobaczyć, w ogóle nie miał by sensu. Mogłam po prostu kupić bilet w jakieś ciekawsze, popularniejsze miejsce, jednak tego nie zrobiłam no cóż …
@refiko : Pracuję sezonowo, w wakacje, jako animator dziecięcy w hotelach, co pozwala mi zaoszczędzić pieniądze na cały rok (noclegi, wyżywienie, zwiedzenie w danym kraju jest za darmo – swoją drogą polecam tego typu pracę !) teraz jestem na studiach II stopnia z zaliczonym, I semestrem – oto czym się zajmuję.
Co do tych pytań o KK. Nie mam jej do dziś. Nie jestem złodziejką, ani oszustką. Miałam nadzieję, przesłać komuś pieniążki i poprosić go o rezerwacje, bez mojego udziału, a następnie tylko przesłać mi numer rezerwacji. Nie wiedziałam, że to przestępstwo.
Co do pieniędzy. Jak się skończą to nie sięgnę po wasze karty kredytowe :) tego można być pewnym.21.02 QuiSPAMsis, NB
Nigdy nie przewidzisz, co przyniesie jutro ...
W tamtym tygodniu wybrałam się ze znajomymi znajomego na ligę juniorów. Oczywiście mowa o hokeju. Już przyznaję, że zakochałam się w tym sporcie i jestem zdania, że powinnismy go promowac w Polsce ! Z Saint John wyruszyliśmy do Nackawick, gdzie odbywał się turniej. Nocleg natomiast cała drużyna jak i opiekunowie i rodzice zapewnieni mieli w Woodstocku ( :D )
Podziwiając widoki po drodze doszłam do wiosku, iż nie mogę już doczekac się wiosny, bo musi tu być cudownie. Teraz niestety wszytsko przygrywa ponad metrowa warstwa śniegu.
Saint John - nieco przygnębiający widok
Dla tych którzy w tej podróży dopatrują się konkretnych planów, waznych rzeczy do zobaczenia - odhaczam na liście największą siekierę świata - z czego slynie Nacawick
Turniej trwał dwa dni, przyniósł niesamowicie wiele emocji! Płaczące dzieciaki, rozdane medale, upadki i gole.
jak widać, dziewczyny graj,a razem z chłopakami - i dają sobie nieźle radę
W hotelu znowu potwierdziło się moje spostrzeżenie na temat luzu u Kanadyjczyków. Dzieciaki latają po całym korytarzu, grają tam w hokeja (gram i ja :D ) drą się, a rodzice nic, tylko sie cieszą. W nocy do 2 gramy w pokera. Kanadyjskie piwo jest kiepskie!
Drugi dzień rozgrywek zaczyna się i kończy porażką naszej drużyny. Pogoda szaleje. Ze względu na brak mozliwości porusznia się po drogach zostajemy uwiezieni w Woodstocku na jesczze jedną noc! W nocy spada dodatkowo 40 cm ...
To najgorsza od paru lat zima .. mówią ludzie. Kiedy jestem w coraz gorszym humorze patrząc co dzieje się za oknem i zastanawiając się nad swoją przyszlością ( dochodzę już do wniosku, że mój pomysł z tym wyjazdem był najgłupszy pomysłem świata) zaczynam rozmawiać z Kelly. Poznałysmy się już dzień wcześniej. To babeczka ok 30 lat. Zaczyna wypytywać co i jak. Stwierdza, że nie mam równo pod sufitem i że dogadałabym się z jej bratem, który był na wolontariacie w norwegi (to dla niej szaleństwo). Pyta jakie mam plany. Kiedy ja wzruszam ramionami, Kelly pyta czy nie chcę popracowac dla niej jako opiekunka do dzieci.
Bez zastanowienia mowię - TAK! Przecież i tak nie moge sie ruszyć, aż stopnieje śnieg.
Także teraz mieszkam w QuiSPAMsis - gdzie śnieg sięga mi po szyje, a dzieciaki nie chodzą tygodnimi do szkoły, ze względu na złe warunki atmosferyczne. Od poniedziałku zaczynam robotę, póki co mam czas na oswojenie się z rodziną i domem ... Hmm.. pozyjemy zobaczymy
Zamawiam wiosnę !