Pamoramę miasta podziwiać można ze wzgórza Monte Piaggio, na które dojeżdza autobus 812 z Politemy. Bilet w jedną stronę kosztuje 1,3euro, a już sama jazda po stromych, wąskich i krętych uliczkach jest nie lada przeżyciem. Jeszcze nigdy tak kurczowo nie trzymałam się poręczy w autobusie, nie mówiąc już o zamykaniu oczu z obawy przed katastrofą
;) Na górze znajduje się kościół św. Rozali, patronki Palermo.
Widok ze wzgórza Monte Piaggio
Dużym zaskoczeniem dla mnie były liczne parki znajdujące się w Palermo. Generalnie miasto jest bardziej zielone niż można by przypuszczać.
Kluczowe miejsce w Palermo zajmują targi, dopiero tutaj można poczuć prawdziwy klimat tego miasta. Prawdą jest, że dopiero na targach możemy poczuć prawdziwe Palermo, kolorowe i krzykliwe. Przekrzykujący się sprzedawcy, zachęcający do zakupów właśnie u nich.
owoce kaktusa, które mieliśmy okazję jeść, mimo, że wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy co to dokładnie jest.
Sycylia w ogóle słynie ze swojej dość niekonwencjonalnej kuchni. Większość rzeczy jakie jedliśmy były eksperymentami, ponieważ w Palermo bardzo mało osób (nawet w restauracjach) mówi po angielsku, a i język sycylijski nieco różni się od włoskiego. Takim sposobem, całkiem przypadkowo zamówiliśmy jeden z rarytasów kuchni sycylijskiej: spaghetti con sarde, na który prawdopodobnie byśmy się nie zdecydowali, gdybyśmy wiedzieli z czego się składa... przyznam szczerze, że był to najdziwniejszy makaron jaki kiedykolwiek jadłam! z nazwy łatwo wywnioskować, że jest to makaron z sardynkami, ale kto by się spodziewał połączenia pomidorów, orzeszków pinii, bułki tartej i ... rodzynek?!
Innym przysmakiem pochodzącym z Palermo jest cannolo, słodkie rurki nadziewane serkiem riccota z owocami kandyzowanymi, podawane na zimno.
Kolejnym przystankiem podczas naszej oblotówki był Neapol. Zdjęcia zamieszcze niebawem.Z Palermo dostaliśmy się do Neapolu lotem przesiadkowym w Mediolanie liniami EasyJet. Loty z Mediolanu do Neapolu odbywają się kilka razy dziennie, my jednak zdecydowaliśmy się na bezpieczną 3 godzinną przesiadkę i całe szczęście, bo pierwszy lot z przyczyn technicznych opóźnił się o 2h! Gdybyśmy nie zdążyli na samolot, nawet z winy przewoźnika, musielibyśmy szukać alternatywnego połączenia na własny koszt. Na samolot zdążyliśmy, ale pojawiły się pierwsze wnioski dotyczące oblotówek... Krótkie przesiadki może i są wygodne, może i spóźnienia linii lotniczych nie zdarzają się zbyt często, ale nie chciałabym zostać postawiona w takiej sytuacji, w środku swoich wakacji. Wybieram dłuższe, bezpieczniejsze przesiadki.
Lotnisko w Neapolu położone jest dość blisko miasta, czas przejazdu to max. 30min, koszt biletu 4 euro. W Neapolu, tak jak i w dwóch poprzednich miastach, mieliśmy zostać 2 dni. Pierwszego dnia zdecydowaliśmy się pojechać do Pompei i Sorrento. Z centrum miasta do obu tych miejsc można dostać się podmiejską kolejką Circumvesu- viana odjeżdżającą z dworca głównego.
Pompeje są jednym z najczęściej odwiedzających przez turystów miejsc w całej Kampanii. I słusznie, bo na prawdę warto zobaczyć to starożytne miasto, która tak doskonale zachowało się po dziś dzień. Wejście do parku archeologicznego kosztuje 11euro i można spędzić tam cały dzień. Nam jednak kilka godzin w zupełności wystarczyło.
SORRENTO
Po wizycie w Pompejach pojechaliśmy na spacer po kurorcie nad Zatoką Neapolitańską - Sorrento. Jak to w kurortach bywa ceny są znacznie wyższe niż w Neapolu, ale mimo wszystko niższe niż w Rzymie, czy Florencji. Sorrento położone jest na klifach, co nadaje mu indywidualnego obrazu i jest atrakcją wśród odwiedzających je osób.
NEAPOL
Naszą wycieczkę po Neapolu zaczęliśmy od jego serca, dzielnicy SpaccaNapoli podzielonej główną ulicą Corso Umbertto. Jest to gwarna część miasta, w której spotkać można małe sklepiki i wąskie uliczki, dzieciaki grające w piłkę na ulicy oraz rdzennych biedniejszych mieszkańców Neapolu.
Oprócz zabytków takich jak kościół Santa Maria la Nova czy Katedra św. Januarego najwększe wrażenie robi street art. Pranie rozwieszone między oknami, zniszone samochody, kapliczki tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca. Wszystko dopełniają znajdujące się gdzieniegdzie góry śmieci mające bezpośredni związek z mafią odpowiedzialną za ich utylizację, czy bardzo wymowne graffiti przedstawiające anioła spoglądającego na pistolet z czerwoną plamą krwi przy lufie.
świetna relacja
:-) będąc w Palermo zapuściłem się na obrzeża miasta, trafiając na mały lokalny targ i poczułem się jak intruz --- bałem się zrobić nawet zdjęcia widząc groźny wzrok miejscowych. Jednak jedzenie w takich miejscach, gdzie jedzą miejscowi jest rewelacyjne. Takiego Palermo nie znasz z przewodników.
Pamoramę miasta podziwiać można ze wzgórza Monte Piaggio, na które dojeżdza autobus 812 z Politemy. Bilet w jedną stronę kosztuje 1,3euro, a już sama jazda po stromych, wąskich i krętych uliczkach jest nie lada przeżyciem. Jeszcze nigdy tak kurczowo nie trzymałam się poręczy w autobusie, nie mówiąc już o zamykaniu oczu z obawy przed katastrofą ;) Na górze znajduje się kościół św. Rozali, patronki Palermo.
Widok ze wzgórza Monte Piaggio
Dużym zaskoczeniem dla mnie były liczne parki znajdujące się w Palermo. Generalnie miasto jest bardziej zielone niż można by przypuszczać.
Kluczowe miejsce w Palermo zajmują targi, dopiero tutaj można poczuć prawdziwy klimat tego miasta. Prawdą jest, że dopiero na targach możemy poczuć prawdziwe Palermo, kolorowe i krzykliwe. Przekrzykujący się sprzedawcy, zachęcający do zakupów właśnie u nich.
owoce kaktusa, które mieliśmy okazję jeść, mimo, że wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy co to dokładnie jest.
Sycylia w ogóle słynie ze swojej dość niekonwencjonalnej kuchni. Większość rzeczy jakie jedliśmy były eksperymentami, ponieważ w Palermo bardzo mało osób (nawet w restauracjach) mówi po angielsku, a i język sycylijski nieco różni się od włoskiego. Takim sposobem, całkiem przypadkowo zamówiliśmy jeden z rarytasów kuchni sycylijskiej: spaghetti con sarde, na który prawdopodobnie byśmy się nie zdecydowali, gdybyśmy wiedzieli z czego się składa... przyznam szczerze, że był to najdziwniejszy makaron jaki kiedykolwiek jadłam! z nazwy łatwo wywnioskować, że jest to makaron z sardynkami, ale kto by się spodziewał połączenia pomidorów, orzeszków pinii, bułki tartej i ... rodzynek?!
Innym przysmakiem pochodzącym z Palermo jest cannolo, słodkie rurki nadziewane serkiem riccota z owocami kandyzowanymi, podawane na zimno.
Kolejnym przystankiem podczas naszej oblotówki był Neapol. Zdjęcia zamieszcze niebawem.Z Palermo dostaliśmy się do Neapolu lotem przesiadkowym w Mediolanie liniami EasyJet. Loty z Mediolanu do Neapolu odbywają się kilka razy dziennie, my jednak zdecydowaliśmy się na bezpieczną 3 godzinną przesiadkę i całe szczęście, bo pierwszy lot z przyczyn technicznych opóźnił się o 2h! Gdybyśmy nie zdążyli na samolot, nawet z winy przewoźnika, musielibyśmy szukać alternatywnego połączenia na własny koszt. Na samolot zdążyliśmy, ale pojawiły się pierwsze wnioski dotyczące oblotówek... Krótkie przesiadki może i są wygodne, może i spóźnienia linii lotniczych nie zdarzają się zbyt często, ale nie chciałabym zostać postawiona w takiej sytuacji, w środku swoich wakacji. Wybieram dłuższe, bezpieczniejsze przesiadki.
Lotnisko w Neapolu położone jest dość blisko miasta, czas przejazdu to max. 30min, koszt biletu 4 euro.
W Neapolu, tak jak i w dwóch poprzednich miastach, mieliśmy zostać 2 dni. Pierwszego dnia zdecydowaliśmy się pojechać do Pompei i Sorrento. Z centrum miasta do obu tych miejsc można dostać się podmiejską kolejką Circumvesu- viana odjeżdżającą z dworca głównego.
Koszt biletów:
Neapol - Pompeje 2,90euro
Pompeje - Sorrento 2,20euro
Sorrento - Neapol 4,10euro
POMPEJE
Pompeje są jednym z najczęściej odwiedzających przez turystów miejsc w całej Kampanii. I słusznie, bo na prawdę warto zobaczyć to starożytne miasto, która tak doskonale zachowało się po dziś dzień. Wejście do parku archeologicznego kosztuje 11euro i można spędzić tam cały dzień. Nam jednak kilka godzin w zupełności wystarczyło.
SORRENTO
Po wizycie w Pompejach pojechaliśmy na spacer po kurorcie nad Zatoką Neapolitańską - Sorrento. Jak to w kurortach bywa ceny są znacznie wyższe niż w Neapolu, ale mimo wszystko niższe niż w Rzymie, czy Florencji. Sorrento położone jest na klifach, co nadaje mu indywidualnego obrazu i jest atrakcją wśród odwiedzających je osób.
NEAPOL
Naszą wycieczkę po Neapolu zaczęliśmy od jego serca, dzielnicy SpaccaNapoli podzielonej główną ulicą Corso Umbertto. Jest to gwarna część miasta, w której spotkać można małe sklepiki i wąskie uliczki, dzieciaki grające w piłkę na ulicy oraz rdzennych biedniejszych mieszkańców Neapolu.
Oprócz zabytków takich jak kościół Santa Maria la Nova czy Katedra św. Januarego najwększe wrażenie robi street art. Pranie rozwieszone między oknami, zniszone samochody, kapliczki tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca. Wszystko dopełniają znajdujące się gdzieniegdzie góry śmieci mające bezpośredni związek z mafią odpowiedzialną za ich utylizację, czy bardzo wymowne graffiti przedstawiające anioła spoglądającego na pistolet z czerwoną plamą krwi przy lufie.