Oto Quetzalcoatl, Upierzony Wąż, aztecki bóg wiatru, ziemi, wody i płodności. Inspirowałam się wizerunkami ze świątyń w Teotihuacan i Xochicalco. Na grzbiecie oczywiście niebiesko-zielone pióra świętego ptaka kwezala. Praca wykonana z jedwabnych sznurków sutasz, koralików toho, akrylowego kaboszona i mojego ulubionego kolczyka. 76 godzin mozolnego szycia (sic! sutasz to bardzo trudna i pracochłonna technika) najlepiej świadczą o tym jak bardzo zależy mi na wygranej.
Nazywam się Wiola, jestem studentką iberystyki, prowadzę bloga etnograficznego (Vill’s Ethno Atlas), a po godzinach uczę się języka nahuatl (azteckiego). Właśnie piszę pracę magisterską o modyfikacjach ciała w AŁ, więc oczy już mi się świecą na myśl o książkach do których mogłabym zajrzeć w meksykańskich bibliotekach! Temat chcę kontynuować na studiach doktoranckich. Jeśli jednak nie Fly4free i Rainbow Tours pewnie przez długie lata nie będzie mnie stać na taką wyprawę. Obecnie przebywam na Erasmusie. Zwierzyłam się z udziału w konkursie profesorowi, który prowadzi wykopaliska na Jukatanie i obiecał mi, że jeśli przyjadę, zabierze mnie do majańskich grot ofiarnych, poznam zespół badawczy, porozmawiam z żyjącymi opodal Tzeltalami! Chciałabym abyście wiedzieli, że jeśli wygram, nie będę leżeć plackiem na plaży i pić tequili od świtu do zachodu słońca. Dla mnie to naprawdę ŻYCIOWA SZANSA, więc proszę, dajcie mi ją, a na pewno jej nie zmarnuję! Nimitztlahpaloz! (azteckie pozdrawiam)
Niesamowita praca i naprawde wielkie brawa :) Haft sutaszowy nie jest mi obcy, wiec wiem co pisze ;) Szczerze zycze wygranej, bo i za prace i za zainteresowania naprawde sie nalezy :)
Podobizna tego boga juz jest, tylko wykonana inna technika. To tak jakby lekka zżyna. Poza tym BARDZO nie podoba mi sie to co piszesz w opisie. Co to znaczy, ze dla Ciebie to "zyciowa szansa"?! W zeszlej edycji(RPA)jakas parka z dzieckiem chciala jechac odwiedzic rodzicow ojca, bo dziadkowie nigdy nie widzieli wnuka.Autorka komiksu chciala odwiedzic rodzine, ktorej od lat nie widziala, a pochodzila z RPA. Czy to nie sa zyciowe szansy? Ogolnie uwazam to za zenujace, ze w taki sposob uzurpujesz sobie wieksze "prawa" do wyjazdu. Tak naprawde dla wszystkich tutaj ten wyjazd to potencjalnie zyciowa szansa. Przyklad: kolezanka wygrala raz z loterii w supermarkecie wyjazd do Brazylii i poznala tam (w wieku 36 lat, kiedy myslala, ze juz bedzie wiecznie sama) Brazylijczyka, z ktorym po wakacjach utrzymala kontakt emailowy, a po pol roku on jej sie oswiadczyl. Po roku przesiadla sie z 1 pokoju na blokowisku i pensji 1600 netto do wlasnej awionetki i limuzyny. Doslownie. Ot, zyciowa szansa.
Kończąc, bardzo ale to BARDZO nie podoba mi sie takie "nagabywanie" jury. Każdy z uczestnikow (jak pokazuje przyklad powyzej) może uznać wyjazd do Meksyku z zyciowa szanse. Np. w tym konkursie startuje moja inna kolezanka. Moze nie jest w czolowce, ale mam nadzieje, ze tam dojdzie, bo dla niej ten wyjazd to tez bylaby zyciowa szansa - od 3 lat cierpi na depresje i lekarz kazal jej jechac wypoczac w cieple kraje z dzieckiem i naladowac sie witamina D, a ona nie moze sobie na to pozwolic. Dla niej Meksyk to tez bylaby zyciowa szansa na zdrowie. Prosze mi tu nie opowiadaj o zyciowych szansach i nie rzucaj terminologia. A praca ladna, ale pomysl juz sie duzo wczesniej pojawil - i na bizuterie i na podobizne tego boga.
Jella, myślę, że praca się sama broni i nie potrzebuje tekstu, to tylko dodatek. Wszyscy tu piszą coś takiego. Dla mnie to o tyle szansa, że zamierzam się poświęcić karierze naukowej, a to niestety wymaga (szczególnie na początku) dużych inwestycji, wyjazdów, nauki języków obcych itd. Mogę coś skrobać w Warszawie, ale do czasu pobytu w Ameryce Łacińskiej, rajdu po bibliotekach za granicą i udziału w projektach badawczych będzie to noszenie wody sitem. Już dużo poświęciłam idąc tą drogą, więc tak, dla mnie to życiowa szansa, by przeskoczyć na wyższy level, dostać się na doktorat, rozpocząć karierę, sprawdzić jak się ma do rzeczywistości wszystko czego się dotąd nauczyłam, a przede wszystkim - by podążać dalej za moją pasją :) Dla mnie to szansa na dalszy rozwój. MOJA szansa. Każdy swoją postrzega inaczej i wszyscy mamy do tego święte prawo :) W edycji RPA głosowałam na komiks o którym mówisz, bo uważam, że fajnie jest dać szansę komuś kto ma lepszy powód niż chęć odbycia wakacji.
I jeszcze jedno - Pracę szyłam 76 godzin, prawie 2 tygodnie, 3 tygodnie temu zamawiałam materiały (bo to nie są rzeczy, które kupisz w każdej pasmaterii). Ponieważ robienie Quetzalcoatla okazało się tak czasochłonne, nie wyrobiłam się na otwarcie konkursu, ale projekt miałam w głowie gdy tylko ogłoszono pierwszą edycję.
Fakt, było mi trochę smutno gdy zobaczyłam, że ktoś wpadł na ten sam pomysł, co ja, ale też nie dziwiłam się za bardzo. Ba, zdziwiłam się, że mamy tylko 2-3 prace nawiązujące do motywów azteckich i poza tym same maski z Dia de los Muertos. Ilość pomysłów i technik nie jest nieskończona. Chociaż mile mnie zaskoczyło, że to już 4 edycja, a 1 praca z sutaszu :)
Wyluzuj, dziewczyno :) To przecież zabawa. I tak jak mówiłam - to konkurs na zdjęcie, pracę, nie na opis. Myślę, że każdy tu walczy o swoją życiową szansę, więc nie rozumiem dlaczego się do tego tak przyczepiłaś. Nie pisałam przecież, że "w przeciwieństwie do innych uczestników..."
Ale pocisk:) Widzę, że autorka próbuje się teraz "zdroworozsądkowo" wytłumaczyć. Ale trochę za późno - słowo się rzekło. Tutaj każdy pisze, że coś robił tydzień, dwa tygodnie itp. Myślę, że ci ludzie od rzeźb czy ceramiki też nie zrobili tego z materiałów dostępnych w każdym supermarkecie w pół godziny. Przy okazji - ja kończę właśnie doktorat z archeologii i dostałem się nań bez wyjazdów zagranicznych, a jeździć na wykopaliska zacząłem z grantów doktoranckich, więc jeszcze życie przed Tobą dziewczyno. Nawet jeśli nie wygrasz tutaj nic. W zasadzie, w myśli Twojej teorii pt."komu się bardziej należy", trzeba by było zrobić ankietę, kto ze startujących jest naprawdę w złej sytuacji i w innym przypadku nigdy do Meksyku nie pojedzie. Bo tak po prawdzie to Ty brzmisz jak ogarnięta studentka z szansą na świetlaną przyszłość i wyjazdy naukowe na koszt uczelni/państwa. Popatrz, już się na Erazmusa dostałaś - czyli szanse są!
Musiało to naprawdę bardzo źle zabrzmieć, bo zupełnie nie to miałam na myśli. Chciałam się tylko podzielić radością z samego myślenia o wyjeździe, wyobrażania sobie jak się przedzieram z maczeta przez dżunglę do majańskich ruin itd. Przecież to konkurs na prace, nie na opisy! Ja coś takiego napisałam w komentarzu, a były osoby, które na wzruszających osobistych historiach opierały całe prace (komiks z RPA). I chociaż nie jestem zwolenniczką myślenia, że komuś należy się bardziej, a komuś mniej (wbrew temu jak zabrzmiał komentarz... naprawdę tak zabrzmiał?!), więc takie postępowanie mogłoby mnie zrazić - oddałam na komiks mój głos :)
Jella, skąd tyle jadu? Dlaczego dla innych może to być życiowa szansa, a dla Vill - nie? Zamiast bawić się w czepialską, znajdź sobie jakąś pasję i poszalej pozytywnie.
Jella...hm, kolezanka napisała z jakich powodow tu sie znalazła, chyba kazdy to napisał, kazdy ma tez swoj powod i uwazam , ze jest nie na miejscu to komentowac... Raczej powinnismy komentowac i oceniac prace czyz nie mam racji? teks jest tylko dodatkiem i wyjasnieniem skad dana osoba sie tu wogole znalazła, lepiej by było nic nie napisac? nic nie wiedziec o wykonwacy? pozdrawiam wykonawczyni a miłosniczki sutaszu mocno trzymaja kciuki ;)
Wąż kapitalny, dziewczyna konkretna, plany przejrzyste, kolorowe i rozwojowe. To konkurs, a nie organizacja charytatywna dla pokrzywdzonych przez los, laska ma przepraszać, że nie ma chorego dziecka, depresji (którą uleczy wyłącznie Meksyk), ani niewidzianej od lat rodziny? Swoją drogą, wykonanie po prostu perfekcyjne.
TOP praca! Kolezanka tez robi szyta bizuterie wiec wiem ile trzeba talentu, pomyslow i czasu. Uwazam, ze praca takiej jakosci powinna byc jedna z faworitow konkursu.
Niestety nie mam zdjęć z procesu twórczego, ale jeśli chcecie zobaczyć jakiej wielkości tak naprawdę jest Quetzalcoatl i jak się prezentuje na człowieku, wstawiłam dodatkową fotkę: http://zapodaj.net/046ba6b4f78b2.jpg.html Dziękuję wszystkim za wsparcie! Szalenie mi miło, że praca tak się podoba! A szczególnie ważne są dla mnie pochwały od ludzi, którzy też szyją z sutaszu i wiedza jak niewdzięczne jest to zajęcie! :)
Hej! Wróciłem na chwilę, żeby jeszcze raz popatrzeć na Węża i spojrzałem na niektóre komentarze. Uważam, że powinien zostać rozpisany osobny konkurs na najbardziej niedorzeczne wypowiedzi :) (tak, mam zamiar zwyciężyć!). Kochani tomtom2 i jamcebula (na bank fejkowe konta swoją drogą...). Doprawdy nie widzę w historii vill nic smutnego, chyba, że uważacie za smutne: realizowanie marzeń, dążenie do czegoś, posiadanie życiowych celów i ambicji. Jestem zdania, że niektórzy nie mogą sobie pozwolić na „oszczędzanie” (bo zamiast tego niestety czują to straszne pragnienie inwestwania w siebie), ale wam najwyraźniej idzie to świetnie i nie macie z tego tytułu żadnych wyrzutów sumienia. W takim wypadku serdecznie wam gratuluję! Bądźcie jednak tolerancyjni dla tych, którym w przeciwieństwie do was, o coś w życiu chodzi... Nie wszystkim udzielono łaski mentalnego lenistwa. Pozdrawiam fanów „Mam Talent”!
tomtom2Metoda na smutna historie widac daje rade ;-)
Jakby koleżanka była mądra to by zaoszczędziła na Erasmusie, bo wiem, że się da. Takto musi sie wypłakiwać niczym w Mam Talent.
Znam koleżankę i uwierz mi, ze nie jest to osoba, która pieniądze przeznaczyła na imprezowanie, alkohol i inne używki lub ciuszki. Dziewczyna ma ogromną pasję, płynnie mówi w kilku językach, nie boi się pracy i oddaje się swoim pasjom w 100%. Ludzie, naprawdę nie rozumiecie, że to konkurs na projekt? Naprawdę musicie krytykować to, co ona napisała? Widać ktoś tu komuś strasznie zazdrości bogatego w ciekawe doświadczenia życia.
Az mi jej zak :-D zero alko i imprez. zaraz sie rozplacze. tragedia. koniecznie dajce jej wygrana w kat rzewna historyjka :-D
otwgirl
jamcebula
tomtom2Metoda na smutna historie widac daje rade ;-)
Jakby koleżanka była mądra to by zaoszczędziła na Erasmusie, bo wiem, że się da. Takto musi sie wypłakiwać niczym w Mam Talent.
Znam koleżankę i uwierz mi, ze nie jest to osoba, która pieniądze przeznaczyła na imprezowanie, alkohol i inne używki lub ciuszki. Dziewczyna ma ogromną pasję, płynnie mówi w kilku językach, nie boi się pracy i oddaje się swoim pasjom w 100%. Ludzie, naprawdę nie rozumiecie, że to konkurs na projekt? Naprawdę musicie krytykować to, co ona napisała? Widać ktoś tu komuś strasznie zazdrości bogatego w ciekawe doświadczenia życia.
Nie rozumiem tej dyskusji. Praca jest bardzo ładna, opis całkowicie neutralny.
PS Na Erazmusie może zarobić chyba tylko a) ktoś kto żywi się wyłącznie sałatą; b) student z dodatkowym dofinansowaniem. Obrażanie Autorki i stwierdzanie, że jest "niepełnosprytna", bo nie udało jej się ze stypendium odłożyć na bilet jest zarzutem nie tylko niemerytorycznym, ale wręcz obraźliwym.
Wiecie co, ludzie.... polactwo-cebulactwo się w Was odzywa. Vill wykonała kawał ciężkiej roboty a Wy oskarżacie ją o nagabywanie i szantaż emocjonalny. A co miała napisać? 'Hej, wyciągnęłam to ze śmietnika, nie zależy mi na wygranej w sumie mam to wszystko gdzieś.' Dziewczyna ma konkretny cel i pomysł na życie, to należy chwalić i stawiać sobie za wzór, a nie zachowywać sie jak pies ogrodnika, bo Wam nie staje pomysłowości i chęci włożenia wysiłku w cokolwiek.
Wiecie co, ludzie.... polactwo-cebulactwo się w Was odzywa. Vill wykonała kawał ciężkiej roboty a Wy oskarżacie ją o nagabywanie i szantaż emocjonalny. A co miała napisać? 'Hej, wyciągnęłam to ze śmietnika, nie zależy mi na wygranej w sumie mam to wszystko gdzieś.' Dziewczyna ma konkretny cel i pomysł na życie, to należy chwalić i stawiać sobie za wzór, a nie zachowywać sie jak pies ogrodnika, bo Wam nie staje pomysłowości i chęci włożenia wysiłku w cokolwiek.
emililoseneckWiecie co, ludzie.... polactwo-cebulactwo się w Was odzywa. Vill wykonała kawał ciężkiej roboty a Wy oskarżacie ją o nagabywanie i szantaż emocjonalny. A co miała napisać? 'Hej, wyciągnęłam to ze śmietnika, nie zależy mi na wygranej w sumie mam to wszystko gdzieś.' Dziewczyna ma konkretny cel i pomysł na życie, to należy chwalić i stawiać sobie za wzór, a nie zachowywać sie jak pies ogrodnika, bo Wam nie staje pomysłowości i chęci włożenia wysiłku w cokolwiek.
emililoseneckWiecie co, ludzie.... polactwo-cebulactwo się w Was odzywa. Vill wykonała kawał ciężkiej roboty a Wy oskarżacie ją o nagabywanie i szantaż emocjonalny. A co miała napisać? 'Hej, wyciągnęłam to ze śmietnika, nie zależy mi na wygranej w sumie mam to wszystko gdzieś.' Dziewczyna ma konkretny cel i pomysł na życie, to należy chwalić i stawiać sobie za wzór, a nie zachowywać sie jak pies ogrodnika, bo Wam nie staje pomysłowości i chęci włożenia wysiłku w cokolwiek.
Ekhm... czemu kopiujesz?
Wybacz, z jakiegoś powodu zamiast mojej wypowiedzi widać podwojoną Twoją. W każdym razie zgadzam się z przedmówczynią, nie ma powodu do wyzywanek. Wąż jest piękny, wykonany z ogromną precyzją i zasługuje na każdą nagrodę.
Bardzo podoba mi się Twoja praca, tylko tracę wiarę w sprawiedliwość tego konkursu, skoro wyłonienie ,, najlepszych'' 20 prac zależy od największej ilości głosów, które można kupić lub wyprosić na zasadzie transakcji wymiennej.na naszych kochanym FB.... Drugi etap konkursu już brzmi bardziej rozsądnie bo pojawia się komisja , która teoretycznie wybiera najlepsze 3 prace...... Mimo wszystko trzymam kciuki i życzę powodzenia wszystkim, ale w szczególności Tobie ze względu na fajny pomysł, jakość i włożony trud w wykonanie. Pozdrawiam serdecznie !!!
Co za fail :-D kolezanka nie zdazyla sie przelogowac lol
agata-andriejewna-eryka-grsk
emililoseneckWiecie co, ludzie.... polactwo-cebulactwo się w Was odzywa. Vill wykonała kawał ciężkiej roboty a Wy oskarżacie ją o nagabywanie i szantaż emocjonalny. A co miała napisać? 'Hej, wyciągnęłam to ze śmietnika, nie zależy mi na wygranej w sumie mam to wszystko gdzieś.' Dziewczyna ma konkretny cel i pomysł na życie, to należy chwalić i stawiać sobie za wzór, a nie zachowywać sie jak pies ogrodnika, bo Wam nie staje pomysłowości i chęci włożenia wysiłku w cokolwiek.
jak masz takie naukowe zacięcie to czemu nie wystąpisz o grant do Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, Narodowego Centrum Nauki czy innej instytucji tego typu? Nagabywanie ludzi na taką hmmm.... niby naukową wyprawę to moim zdaniem nie jest sposób.
commjak masz takie naukowe zacięcie to czemu nie wystąpisz o grant do Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, Narodowego Centrum Nauki czy innej instytucji tego typu? Nagabywanie ludzi na taką hmmm.... niby naukową wyprawę to moim zdaniem nie jest sposób.
Spokojnie, wystąpię. Ale dlaczego w tym konkursie też miałabym nie spróbować? To nie jest nagabywanie, bo tak jak wszyscy inni uczestnicy przygotowałam pracę konkursową i to ona walczy o wyjazd. Przy okazji proszę Was uprzejmie o ocenianie projektu. Wrzucając go tutaj liczyłam na uwagi pod jego adresem, a nie życiowe rady.
villOto Quetzalcoatl, Upierzony Wąż, aztecki bóg wiatru, ziemi, wody i płodności. Inspirowałam się wizerunkami ze świątyń w Teotihuacan i Xochicalco. Na grzbiecie oczywiście niebiesko-zielone pióra świętego ptaka kwezala. Praca wykonana z jedwabnych sznurków sutasz, koralików toho, akrylowego kaboszona i mojego ulubionego kolczyka. 76 godzin mozolnego szycia (sic! sutasz to bardzo trudna i pracochłonna technika) najlepiej świadczą o tym jak bardzo zależy mi na wygranej.
Czesc mam ogromną prośbę obejrzyj moją prace i ewentualnie oceń. Chce zrealizować moje największe marzenie w życiu a mianowicie moi rodzice nigdy nie byli za granicą i chcę im w tym pomóc. dzięki pozdr.