Po Haad Salat przyszedł czas na wodospad Paradis Waterfall. (w ogóle mapki całej wyspy są łatwo dostępne w okolicach jak i w samych biurach podróży, których jest mnóstwo). Sam wodospad nie jest imponujący ale jako ciekawostka wart zobaczenia. Jest to też forma relaksu dla dzieci kąpiących się w nim po szkole. Wokół trochę śmieci które również psują wizerunek miejsca.
Następnie dalej wsiedliśmy na naszego mechanicznego rumaka i ruszyliśmy w kierunku kolejnego wodospadu Phaeng Waterfall na terenie parku narodowego. Obok wodospadu istniała opcja przejażdżki na słoniu w którym zrobiliśmy sobie małe zdjęcia.
Zacząłem pisać tą relację i niestety przestałem. Teraz mam na koncie już jedną z Grecji, a że tutaj mam sporo notatek i wklejoną częściową relację na innym forum, to postaram się ją dokończy w oparciu o te dwa źródła + dodać trochę fotek. Może akurat komuś przydadzą się informację tutaj zamieszczone, tym bardziej, że Tajlandia staje się coraz popularniejszym kierunkiem. O odpowiedzi na pytanie 01ERES , dostaliśmy upgarde do klasy biznes, ale nikt nam nie wytłumaczył dlaczego i dlaczego akurat my. Pewnie mieli komplet w ekonomicznej, więc zamiast płacić odszkodowanie woleli nas przenieść, zrobili tak jeszcze z jedną parą niemieckojęzycznych turystów. Każdemu życzę takiego upgrade, choć po nim nigdy latanie nie jest już takie samo. Piszę w takim razie dalej relację, od następnego postu.
Po Haad Salat przyszedł czas na wodospad Paradis Waterfall. (w ogóle mapki całej wyspy są łatwo dostępne w okolicach jak i w samych biurach podróży, których jest mnóstwo). Sam wodospad nie jest imponujący ale jako ciekawostka wart zobaczenia. Jest to też forma relaksu dla dzieci kąpiących się w nim po szkole. Wokół trochę śmieci które również psują wizerunek miejsca.
Następnie dalej wsiedliśmy na naszego mechanicznego rumaka i ruszyliśmy w kierunku kolejnego wodospadu Phaeng Waterfall na terenie parku narodowego. Obok wodospadu istniała opcja przejażdżki na słoniu w którym zrobiliśmy sobie małe zdjęcia.