Wamena leży w dolinie górskiej jest to ok 1500m.n.p.m. Jest tu dużo chłodniej niż w Jayapurze....
Ważna informacja: W Wamenie często nie ma prądu zatem są trudności z wypłatą z bankomatu. Należy skorzystać z bankomatu na lotnisku - pod warunkiem że jest prąd...... Przed lotniskiem widać gdzie jesteśmy..... Papuasi są wzrostu 150-160cm i mają charakterystyczne twarze.....
W Wamenie jest kilka hoteli.... Ceny wyższe niż w innych miejscach...
zazwyczaj ponad 400000IDR...
Ja polecam Hostel Hogorasuok bardzo fajny i tańszy..... 10 min na piechote z lotniska..:
A tak wygląda sama Wamena :
Dolina Baliem czeka......... CDN....Papua dolina Baliem i nie tylko...CD...
Dolina Baliem Trekking
Dolina Baliem , określana również jako Dolina Balimska i czasami znana jako Wielka Dolina , z wyżyn Zachodniej Nowej Gwinei , jest zamieszkała przez lud Dani . Głównym miastem w dolinie jest Wamena . Dolina ma około 80 km długości i 20 km szerokości i leży na wysokości około 1600-1700 z ludnością ponad 200 000 osób. Jeśli chodzi o świat zewnętrzny, odkrycie Doliny Baliem i niespodziewanej obecności dużej populacji rolniczej dokonała trzecia wyprawa zoologiczna Richarda Archbolda do Nowej Gwinei w 1938 roku. 21 czerwca lot zwiadowczy na południe z Hollandia (teraz Jayapura ) odkrył, co ekspedycja nazywa "Grand Valley". Od tego czasu dolina jest stopniowo otwierana do ograniczonej liczby turystów.
Ważne informacje: A) Zezwolenie na podróż do interioru Papua. Mieszkańcy Papui Zachodniej (zazwyczaj przewodnicy) poinformują, że każdy turysta w przypadku trekkingu w odległe tereny poza głównymi miastami musi mieć zezwolenie na podróż w tamte rejony (tzw. surat jalan). Zezwolenie kosztuje 10 USD i można je załatwić w urzędzie w Jayapurze na komisariacie policji. Trzeba mieć kopię paszportu (za ksero się płaci). Czy zezwolenie jest konieczne? Idąc na trekking na własną rękę bez przewodnika nikt tego nie skontroluje. Nie ma biletu wstępu do Baliem Valley. Zezwolenia na trekking w okolice Wameny nie są sprawdzane, a wchodząc na teren Baliem Valley w Kurimie nie ma żadnej informacji, że należy za coś zapłacić po przejściu przez słynny most na drugą stronę…. B) Przewodnicy Po wylądowaniu w Wamenie na lotnisku lokalni przewodnicy oferują swoje usługi (z językiem angielskim) za od 700.000IDR (200zł) do 150USD (600zł) za 1 dzień zapewniając tragarza i kucharza. Całość można jednak przebyć bez przewodnika lub też wynająć napotkanego po drodze człowieka (100-150.000IDR za 1 dzień ale bez angielskiego…. C) Noclegi W cenie 150.000IDR(45zł 2 osoby) można utargować nocleg (indonez. tidur) i 2 posiłki: kolację i sniadanie w wioskach na trasie trkkingu…. D) Posiłki Trzeba zabrać napoje w butelkach by je zapełnić na kolejny dzień gorącą przegotowaną wodą. W menu będą: słodke ziemniaki (kentang manis), ryż (nasi), makaron( mie), kukurydza. Wreszcie w drogę…..
WAMENA – KURIMA- YOGOSEM Wychodzimy z lotniska do głównej drogi i należy skręcić w lewo, a potem w prawo by dojść do targu warzywno-owocowego Z niego odjeżdżają busiki w stronę Kurimy.
Cena przejazdu busikiem z lokalnymi ludźmi to 20.000IDR (6zł) (duapuluh) Busik jest na maxa przeładowany i jedzie bardzo powoli…. Droga czasem szutrowa, czasem asfalt, czasem tylko kamienie lub dno rzeki… Można jechać w środku, albo wyskoczyć na dach. Bus dojeżdża do zerwanego mostu….to koniec drogi. Przechodzimy na druga stronę i możemy skorzystać z podwiezienia motorem za 20000idr… Dalej trzeba się przeprawić przez rwącą rzekę, najlepiej znaleźć bród taki z wodą do ud…. Po przejściu rzeki idziemy 5km do Kurimy. Można przejść tę trasę na nogach lub znów wsiąść na motocykl za 20.000IDR dojechać do Kurimy. Tu znajdują się zabudowania w miarę nowoczesne jak i chaty papuaskie. Trzeba uważać by nie przeoczyć charakterystycznego wiszącego mostu – do niego należy się kierować w stronę rzeki w lewo. Sama dolina znajduje się na wysokości 1600 m. n. p.m. Niektóre wioski położone są na wysokości 2500 m.n.p.m. Całą niedostępna dolinę oddzielają od cywilizacji masywy górskie o wysokości dochodzącej do 3000 m n.p.m. Skierowałem się jednak prosto i wpadłem na komisariat policji (kantor polisi). I tu pełne zaskoczenie – z wnętrza wybiegła papuaska kobieta ubrana tylko w przepaskę biodrową i jakieś chyba korale. Na to wszystko miała zarzuconą bluzę policyjną. W tym momencie przez 5 minut dyskutowaliśmy machając rękami…. Ponieważ dyskusja ta nie okazała się owocna pani policjant kazała iść dalej… Później pomyślałem ze może właśnie chodziło o to pozwolenie na trekking? Dalej ścieżka zaprowadziła do Polimy….. i nigdzie mostu. Trzeba było wrócić do Kurimy gdzie wreszcie most na rzece Mugi (lub też Baliem River)
i dalej trekking do Hitugi 2,5h. Trasa idzie pod górę i prowadzi bardzo często przez wioski i gospodarstwa….
Często jest przedzielana ogrodzeniami ze schodkami z belek jak na drabinie, po których przechodzi się na drugą stronę.
W Hitugi można spędzić noc w wynajętym domku. Dalej trasa wiedzie do wioski Userem (2h) wioski plemienia Dani, którzy chodzą tam nago, a na penisa nakładają tylko rurkę zwaną ‘ koteka’.
Koteka – nakładka z tykwy przyczepiana do ciała za pomocą sznurka. Jest to tuba, której kształt i wielkość zależy od statusu w społeczności. Symbolizuje płodność oraz daje ochronę w walce. Stosuje się ją również jako schowek. Plemię Dani to nie tylko bardzo sprawni wojownicy, ale również rolnicy. Mieszkańcy doliny znają i uprawiają kilkanaście odmian patatów.
Do niedawna praktykowany był tu kanibalizm choć nie dla celów smakowych. Wierzono, że zjadając ciało np. wodza przeciwników przejmuje się jego siłę i zdolności.
Dalej przechodzimy przez wiszący most, żeby dostać się na drugą stronę rzeki – i jest tam następna wioska - Yuarima. Dalej ścieżka wiedzie ostro pod górę do Yogosem, (5h)
Wioska leży na wysokości 2700m n.p.m. i posiada pas startowy dla awionetek. Podobno można tu dolecieć za 100 USD z Wameny.
W Yogosem cena za nocleg i 2 posiłki jak w Hitugi: 200.000IDR .
Śmierć to element życia plemienia Dani. Wiąże się z nią najbardziej kontrowersyjny rytuał. Gdy w rodzinie umrze mąż, wówczas wszystkie bliskie mu kobiety - od matki, przez żonę, po córki - oddają się żałobie. Na pogrzeb przychodzą umazane błotnistą mazią i popiołem, ale największym wyrazem smutku jest odwieczny zwyczaj amputacji palców.
Od kilku lat praktykowanie tego rytuału jest zakazane przez władze, ale w małych wioskach wciąż organizowane są tradycyjne "stypy". Legenda Dani mówi, że człowiek rodzi się z pięcioma palcami w każdej ręce. Każdy palec jest inny: od małego, przez serdeczny, najdłuższy środkowy, wychudły wskazujący aż po kciuk.
Mimo różnic palce współpracują ze sobą, pozwalają chwytać przedmioty, posługiwać się włócznią i tak dalej. Jak w rodzinie. Gdy odchodzi jeden z jej członków, życie przestaje być takie samo, współpraca zostaje zachwiana. Dlatego po śmierci najbliższych należy symbolicznie uciąć jeden z palców. Zwyczaj jest makabryczny. Wedle wierzeń ludowych, dusza zmarłego wojownika nie zazna wiecznego spokoju, jeśli pod jego nieobecność do domostwa będą wracały duchy. Można jednak poradzić sobie z marami. Dlatego kobiety (czasem rytuał dotyczy też mężczyzn) przed stypą zawiązują mocno sznurek na zranionym palcu, a gdy upłynie sporo krwi, poddają się amputacji.
Jeden z ważniejszych i najbliższych domowników specjalną gilotyną (a według niektórych relacji siekierą) ucina palec, który następnie poddawany jest spaleniu. Od tego czasu zgromadzony w specjalnych miseczkach popiół zajmuje ważne miejsce w domostwie. Im więcej kikutów w ręce, tym więcej tragedii przeżył człowiek. Dani wierzą, że tego typu cierpienie pozwala pokazać smutek, ale i oczyszcza duszę z pokładów żalu. Z żalu za bliską osobą, bo w kulturze Dani to rodzina jest najważniejsza.
Powrót podobną trasą do Kurimy …. A tam ciekawostka budowany jest prawdziwy kościół…!!!!
Dalej znów motorem podwózka pod rzekę…… Przejście w bród i kolejna podwózka…..
po przebyciu mostka wreszcie busik……. Tym razem padł rekord świata w ilości pasażerów do środka władowali 25 osób plus 5 na dach a bus był malutki myślę że max 6 osobowy….
No i wreszcie spowrotem w Wamenie......
Co jeszcze ciekawego w okolicy:
Można poogladać mumie przodków .....
Albo poogladac portrety ważnych osobistości:
Na dzisiaj to tyle CDN.....-- 04 Lis 2017 11:04 --
cypel napisał:
Kapitalna relacja z wyjątkowego miejsca.
Na marginesie, kolego jak wrzucasz nie swoje zdjęcia to informuj o tym albo nie wrzucaj.
Tak Masz całkowitą rację, niezbyt dokładnie napisałem o tym iż jest tam kilka np. "zdjęć ze zdjęć" zrobionych w Wamenie.... Kto był lub będzie w Wamenie to je pozna..... bo np dwa pod koniec poprzedniej części relacji wiszą w "Baliem Pilamo Hotel" Postaram się zatem w dalszej części opowieści dokładnie opisać gdy zajdzie potrzeba zilustrowania treści w innej formie niż bezpośrednia fotka zrobiona moim telefonem....
Piszę o wyprawie bo było zainteresowanie na spotkaniu forumowym..... i bardziej dla tego by pomóc chętnym do podjęcia samodzielnie trekkingu bez wydawania grubej kasy na przewodników, zezwolenia etc.....
-- 04 Lis 2017 11:26 --
jasiub napisał:
Super relacja, do Wameny wybieram się jak sójka za morze,a tu tyle informacji praktycznych
:)
Mam kilka pytań: - Rozumiem ,że byłeś sam , bez przewodnika??? - Jak długo trwał treking? Korzystałeś z jakichś map? Jak z noclegami? - Czy jest aktualnie jakaś aktywność wojska indonezyjskiego w okolicy (kwestia bezpieczeństwa)?
No to kilka odpowiedzi:
Cel wyprawy od dawna był na jednym z najwyższych miejsc do zrealizowania w moim rankingu.... -Ponieważ bilety pojawiły się bezpośrednio przed wylotem to byłem sam. -Trekking bez przewodnika, nie jest on trudny do przeprowadzenia. Na całej trasie pełno miejscowych np wracających z targu w Wamenie wiec znając nazwy wiosek można się upewnić co do właściwego kierunku..... -Angielski nie przyda się ale od czego machanie rękami? -Trekking można zaplanować dowolnie np na 1 do kilku dni.... Wychodząc rano z Wameny trzeba tylko patrzeć na czas by wrócić do Kurimy najpóźniej koło 16-17 by złapać podwózkę motorami i busik... -We wioskach da się załatwić noclegi z posiłkami w niższej cenie niż w Wamenie (ok 50 pln) -Technicznie trasa dosyć łatwa jeśli ktoś chodzi np. po naszych Beskidach to podobnie.... jedynie trzeba pamiętać o przekraczaniu rzek na piechotę wiec przydałyby się jakieś "buty wodne" których mi zabrakło - w wodzie kamienie etc wiec o wywrotkę nie jest trudno na bosaka..... -Na całej Papui nie spotkałem nawet jednego żołnierza..... a co dopiero mówić o wojsku.... -W mojej opinii miejsce bezpieczne i ludzie bardzo przyjaźni choć biedni..... Ponieważ zaczynają się tu pojawiać turyści więc należy się targować np w sprawie podwózki motorem (20000idr da się na 10000idr)
Ogólnie polecam każdemu kto już odbył trochę podróży w różne poza turystyczne rejony.....Papua dolina Baliem i nie tylko...CD...
Czas ruszać dalej.... Co można zjeść w Wamenie....
Super relacja, do Wameny wybieram się jak sójka za morze,a tu tyle informacji praktycznych
:)Mam kilka pytań:- Rozumiem ,że byłeś sam , bez przewodnika??? - Jak długo trwał treking? Korzystałeś z jakichś map? Jak z noclegami?- Czy jest aktualnie jakaś aktywność wojska indonezyjskiego w okolicy (kwestia bezpieczeństwa)?
cypel napisał:Kapitalna relacja z wyjątkowego miejsca.Na marginesie, kolego jak wrzucasz nie swoje zdjęcia to informuj o tym albo nie wrzucaj.Tak Masz całkowitą rację, niezbyt dokładnie napisałem o tym iż jest tam kilka np. "zdjęć ze zdjęć" zrobionych w Wamenie....Kto był lub będzie w Wamenie to je pozna..... bo np dwa pod koniec poprzedniej części relacji wiszą w "Baliem Pilamo Hotel"Postaram się zatem w dalszej części opowieści dokładnie opisać gdy zajdzie potrzeba zilustrowania treści w innej formie niż bezpośrednia fotka zrobiona moim telefonem....Piszę o wyprawie bo było zainteresowanie na spotkaniu forumowym..... i bardziej dla tego by pomóc chętnym do podjęcia samodzielnie trekkingu bez wydawania grubej kasy na przewodników, zezwolenia etc.....
hej,gratuluję wyprawy i ciekawej relacji,wybieram się maju na Papuę Zachodnią głownie do Korowajów i doliny Baliem (Yali i Dani)proszę podpowiedz jak z lotami lokalnymi Jayapura- Wamena , kupowałeś je wcześniej (jeżeli tak to z jakim wyprzedzeniem?, czy w momencie wylotu?)dzięki
Trochę odpowiedzi na pytania.......1) w jakim miesiącu byłeś, bo z relacji nie wynika?Wrzesień2) jaka była pogoda w Dolinie, w relacji napisałeś, że w Sorong wielka ulewa, czy były również ulewy w Dolinie, czy drogi bardzo błotniste?Deszczu nie było, ale niebo z chmurami. W związku z tym nie było błotnisto, trzeba jednak przekraczać rzeki czasem z rzeczami nad głową....3) Czy Twój trek z Wameny do Yogosem i z powrotem trwał 3 dni? tzn. czy ostatniego dnia pokonałeś trasę z Yogosem do Wameny?Można sobie go zrobić w 2 lub 3 dni. Yogosem do Wameny można w 1 dzień4) wg internetu możliwe jest również uzyskanie pozwolenia w Wamenie, chciałabym ominąć postój w Jayapurze, czy kogoś interesowało pozwolenie przy wylocie do/ przylocie w Wamenie?Nikt nie sprawdza pozwolenia...
:) Ja nie miałem. Oficjalnie w Jayapurze, o możliwości w Wamenie nic nie wiem....Jeśli mała grupa to nie zawracałbym sobie tym głowy, ale nie biore odpowiedzilności5) Czy cztery dni na miejscu + dzień przylotu z rana są wystarczające na Dolinę, czy lepiej wydłużyć czy skrócić np. kosztem/zyskiem np. Bunaken?Wystarczy. Nawet można przylecieć rannym samolotem i od razu na trekking! Wtedy 4 dni razem spokoCzy uważasz, że Twój trek nie był za krótki i czy z chęcią nie wydłużyłbyś go o dalszy trek do Piliam i Pronggoli i Wongul do 6 dni? Czy da się poczuć klimat przez te kilka dni i to wystarczy, a potem chce się wracać do cywilizacji, bo np. wioski są podobne do siebie? Czy byłeś zadowolony z tych kilku dni czy żałujesz, że np. mógłbyś wydłużyć?Myslę ze wystarczy.... Ale to zalezy od indywidualnych potrzeb.....6) Z jakim wyprzedzeniem kupowałeś bilety lotnicze Lionair? Czy kupowałeś netem przez tiket.com/tiket2.com czy na miejscu w agencjach? Czy były miejsca do ostatniej chwili i jakie było obłożenie samolotów?Wszystkie przez tiket.com. Niektóre w Polsce 2 tyg przed podróżą, ale np z Sorong ze względu na ulewy bilet kupowałem w hostelu o 22.00 kilka godzin przed rannym lotem!!7) Jakie największe było opóźnienie lotu?Opóźnienia są chyba zawsze!!!! Czasem kilka godzin. Np z Jayapury do Sorong nad sorong kołował z 3 h...8) Czy byłeś kiedyś w Tana Toraja, bo z relacji nie wynika. Wiesz może czy tego samego dnia można kupić bilet autobusowy.Nie zdążyłem..... Ale wrócę. Natomiast mam obczajony samolot do Tana zamiast wiele godzin tłuc się busem!!!!! Linia Transnusahttp://www.transnusa.co.id/transnusa-2u ... index.htmlproblem że nie zawsze linia do tana toraja czynna...9) Jaka jest Twoja znajomość języka indonezyjskiego?Żadna. Wystarczy angielski i machanie rękami...
grucha06 napisał:Natomiast mam obczajony samolot do Tana zamiast wiele godzin tłuc się busem!!!!! Linia Transnusahttp://www.transnusa.co.id/transnusa-2u ... index.htmlproblem że nie zawsze linia do tana toraja czynna... uzupełnienie info co do samolotukoszt 42,00 USD ow, płatność paypal - kupno przez biuro turystyczne w linkuwylatuje codziennie oprócz niedziel z Makassar chyba o 9:00 rano
Wamena leży w dolinie górskiej jest to ok 1500m.n.p.m. Jest tu dużo chłodniej niż w Jayapurze....
Ważna informacja: W Wamenie często nie ma prądu zatem są trudności z wypłatą z bankomatu. Należy skorzystać z bankomatu na lotnisku - pod warunkiem że jest prąd......
Przed lotniskiem widać gdzie jesteśmy..... Papuasi są wzrostu 150-160cm i mają charakterystyczne twarze.....
W Wamenie jest kilka hoteli.... Ceny wyższe niż w innych miejscach...
zazwyczaj ponad 400000IDR...
Ja polecam Hostel Hogorasuok bardzo fajny i tańszy..... 10 min na piechote z lotniska..:
A tak wygląda sama Wamena :
Dolina Baliem czeka......... CDN....Papua dolina Baliem i nie tylko...CD...
Dolina Baliem Trekking
Dolina Baliem , określana również jako Dolina Balimska i czasami znana jako Wielka Dolina , z wyżyn Zachodniej Nowej Gwinei , jest zamieszkała przez lud Dani . Głównym miastem w dolinie jest Wamena . Dolina ma około 80 km długości i 20 km szerokości i leży na wysokości około 1600-1700 z ludnością ponad 200 000 osób.
Jeśli chodzi o świat zewnętrzny, odkrycie Doliny Baliem i niespodziewanej obecności dużej populacji rolniczej dokonała trzecia wyprawa zoologiczna Richarda Archbolda do Nowej Gwinei w 1938 roku. 21 czerwca lot zwiadowczy na południe z Hollandia (teraz Jayapura ) odkrył, co ekspedycja nazywa "Grand Valley". Od tego czasu dolina jest stopniowo otwierana do ograniczonej liczby turystów.
Ważne informacje:
A) Zezwolenie na podróż do interioru Papua.
Mieszkańcy Papui Zachodniej (zazwyczaj przewodnicy) poinformują, że każdy turysta w przypadku trekkingu w odległe tereny poza głównymi miastami musi mieć zezwolenie na podróż w tamte rejony (tzw. surat jalan). Zezwolenie kosztuje 10 USD i można je załatwić w urzędzie w Jayapurze na komisariacie policji. Trzeba mieć kopię paszportu (za ksero się płaci). Czy zezwolenie jest konieczne? Idąc na trekking na własną rękę bez przewodnika nikt tego nie skontroluje. Nie ma biletu wstępu do Baliem Valley.
Zezwolenia na trekking w okolice Wameny nie są sprawdzane, a wchodząc na teren Baliem Valley w Kurimie nie ma żadnej informacji, że należy za coś zapłacić po przejściu przez słynny most na drugą stronę….
B) Przewodnicy
Po wylądowaniu w Wamenie na lotnisku lokalni przewodnicy oferują swoje usługi (z językiem angielskim) za od 700.000IDR (200zł) do 150USD (600zł) za 1 dzień zapewniając tragarza i kucharza. Całość można jednak przebyć bez przewodnika lub też wynająć napotkanego po drodze człowieka (100-150.000IDR za 1 dzień ale bez angielskiego….
C) Noclegi
W cenie 150.000IDR(45zł 2 osoby) można utargować nocleg (indonez. tidur) i 2 posiłki: kolację i sniadanie w wioskach na trasie trkkingu….
D) Posiłki
Trzeba zabrać napoje w butelkach by je zapełnić na kolejny dzień gorącą przegotowaną wodą. W menu będą: słodke ziemniaki (kentang manis), ryż (nasi), makaron( mie), kukurydza.
Wreszcie w drogę…..
WAMENA – KURIMA- YOGOSEM
Wychodzimy z lotniska do głównej drogi i należy skręcić w lewo, a potem w prawo by dojść do targu warzywno-owocowego
Z niego odjeżdżają busiki w stronę Kurimy.
Cena przejazdu busikiem z lokalnymi ludźmi to 20.000IDR (6zł) (duapuluh) Busik jest na maxa przeładowany i jedzie bardzo powoli…. Droga czasem szutrowa, czasem asfalt, czasem tylko kamienie lub dno rzeki…
Można jechać w środku, albo wyskoczyć na dach. Bus dojeżdża do zerwanego mostu….to koniec drogi. Przechodzimy na druga stronę i możemy skorzystać z podwiezienia motorem za 20000idr… Dalej trzeba się przeprawić przez rwącą rzekę, najlepiej znaleźć bród taki z wodą do ud….
Po przejściu rzeki idziemy 5km do Kurimy. Można przejść tę trasę na nogach lub znów wsiąść na motocykl za 20.000IDR dojechać do Kurimy. Tu znajdują się zabudowania w miarę nowoczesne jak i chaty papuaskie. Trzeba uważać by nie przeoczyć charakterystycznego wiszącego mostu – do niego należy się kierować w stronę rzeki w lewo.
Sama dolina znajduje się na wysokości 1600 m. n. p.m. Niektóre wioski położone są na wysokości 2500 m.n.p.m. Całą niedostępna dolinę oddzielają od cywilizacji masywy górskie o wysokości dochodzącej do 3000 m n.p.m.
Skierowałem się jednak prosto i wpadłem na komisariat policji (kantor polisi). I tu pełne zaskoczenie – z wnętrza wybiegła papuaska kobieta ubrana tylko w przepaskę biodrową i jakieś chyba korale. Na to wszystko miała zarzuconą bluzę policyjną. W tym momencie przez 5 minut dyskutowaliśmy machając rękami…. Ponieważ dyskusja ta nie okazała się owocna pani policjant kazała iść dalej… Później pomyślałem ze może właśnie chodziło o to pozwolenie na trekking? Dalej ścieżka zaprowadziła do Polimy….. i nigdzie mostu. Trzeba było wrócić do Kurimy gdzie wreszcie most na rzece Mugi (lub też Baliem River)
i dalej trekking do Hitugi 2,5h. Trasa idzie pod górę i prowadzi bardzo często przez wioski i gospodarstwa….
Często jest przedzielana ogrodzeniami ze schodkami z belek jak na drabinie, po których przechodzi się na drugą stronę.
W Hitugi można spędzić noc w wynajętym domku. Dalej trasa wiedzie do wioski Userem (2h) wioski plemienia Dani, którzy chodzą tam nago, a na penisa nakładają tylko rurkę zwaną ‘ koteka’.
Koteka – nakładka z tykwy przyczepiana do ciała za pomocą sznurka. Jest to tuba, której kształt i wielkość zależy od statusu w społeczności. Symbolizuje płodność oraz daje ochronę w walce. Stosuje się ją również jako schowek.
Plemię Dani to nie tylko bardzo sprawni wojownicy, ale również rolnicy. Mieszkańcy doliny znają i uprawiają kilkanaście odmian patatów.
Do niedawna praktykowany był tu kanibalizm choć nie dla celów smakowych. Wierzono, że zjadając ciało np. wodza przeciwników przejmuje się jego siłę i zdolności.
Dalej przechodzimy przez wiszący most, żeby dostać się na drugą stronę rzeki – i jest tam następna wioska - Yuarima. Dalej ścieżka wiedzie ostro pod górę do Yogosem, (5h)
Wioska leży na wysokości 2700m n.p.m. i posiada pas startowy dla awionetek. Podobno można tu dolecieć za 100 USD z Wameny.
W Yogosem cena za nocleg i 2 posiłki jak w Hitugi: 200.000IDR .
Śmierć to element życia plemienia Dani. Wiąże się z nią najbardziej kontrowersyjny rytuał. Gdy w rodzinie umrze mąż, wówczas wszystkie bliskie mu kobiety - od matki, przez żonę, po córki - oddają się żałobie.
Na pogrzeb przychodzą umazane błotnistą mazią i popiołem, ale największym wyrazem smutku jest odwieczny zwyczaj amputacji palców.
Od kilku lat praktykowanie tego rytuału jest zakazane przez władze, ale w małych wioskach wciąż organizowane są tradycyjne "stypy".
Legenda Dani mówi, że człowiek rodzi się z pięcioma palcami w każdej ręce. Każdy palec jest inny: od małego, przez serdeczny, najdłuższy środkowy, wychudły wskazujący aż po kciuk.
Mimo różnic palce współpracują ze sobą, pozwalają chwytać przedmioty, posługiwać się włócznią i tak dalej. Jak w rodzinie. Gdy odchodzi jeden z jej członków, życie przestaje być takie samo, współpraca zostaje zachwiana. Dlatego po śmierci najbliższych należy symbolicznie uciąć jeden z palców. Zwyczaj jest makabryczny. Wedle wierzeń ludowych, dusza zmarłego wojownika nie zazna wiecznego spokoju, jeśli pod jego nieobecność do domostwa będą wracały duchy. Można jednak poradzić sobie z marami. Dlatego kobiety (czasem rytuał dotyczy też mężczyzn) przed stypą zawiązują mocno sznurek na zranionym palcu, a gdy upłynie sporo krwi, poddają się amputacji.
Jeden z ważniejszych i najbliższych domowników specjalną gilotyną (a według niektórych relacji siekierą) ucina palec, który następnie poddawany jest spaleniu. Od tego czasu zgromadzony w specjalnych miseczkach popiół zajmuje ważne miejsce w domostwie.
Im więcej kikutów w ręce, tym więcej tragedii przeżył człowiek. Dani wierzą, że tego typu cierpienie pozwala pokazać smutek, ale i oczyszcza duszę z pokładów żalu. Z żalu za bliską osobą, bo w kulturze Dani to rodzina jest najważniejsza.
Powrót podobną trasą do Kurimy …. A tam ciekawostka budowany jest prawdziwy kościół…!!!!
Dalej znów motorem podwózka pod rzekę…… Przejście w bród i kolejna podwózka…..
po przebyciu mostka wreszcie busik…….
Tym razem padł rekord świata w ilości pasażerów do środka władowali 25 osób plus 5 na dach a bus był malutki myślę że max 6 osobowy….
No i wreszcie spowrotem w Wamenie......
Co jeszcze ciekawego w okolicy:
Można poogladać mumie przodków .....
Albo poogladac portrety ważnych osobistości:
Na dzisiaj to tyle CDN.....-- 04 Lis 2017 11:04 --
Na marginesie, kolego jak wrzucasz nie swoje zdjęcia to informuj o tym albo nie wrzucaj.
Tak Masz całkowitą rację, niezbyt dokładnie napisałem o tym iż jest tam kilka np. "zdjęć ze zdjęć" zrobionych w Wamenie....
Kto był lub będzie w Wamenie to je pozna..... bo np dwa pod koniec poprzedniej części relacji wiszą w "Baliem Pilamo Hotel"
Postaram się zatem w dalszej części opowieści dokładnie opisać gdy zajdzie potrzeba zilustrowania treści w innej formie niż bezpośrednia fotka zrobiona moim telefonem....
Piszę o wyprawie bo było zainteresowanie na spotkaniu forumowym..... i bardziej dla tego by pomóc chętnym do podjęcia samodzielnie trekkingu bez wydawania grubej kasy na przewodników, zezwolenia etc.....
-- 04 Lis 2017 11:26 --
Mam kilka pytań:
- Rozumiem ,że byłeś sam , bez przewodnika???
- Jak długo trwał treking? Korzystałeś z jakichś map? Jak z noclegami?
- Czy jest aktualnie jakaś aktywność wojska indonezyjskiego w okolicy (kwestia bezpieczeństwa)?
No to kilka odpowiedzi:
Cel wyprawy od dawna był na jednym z najwyższych miejsc do zrealizowania w moim rankingu....
-Ponieważ bilety pojawiły się bezpośrednio przed wylotem to byłem sam.
-Trekking bez przewodnika, nie jest on trudny do przeprowadzenia. Na całej trasie pełno miejscowych np wracających z targu w Wamenie wiec znając nazwy wiosek można się upewnić co do właściwego kierunku.....
-Angielski nie przyda się ale od czego machanie rękami?
-Trekking można zaplanować dowolnie np na 1 do kilku dni.... Wychodząc rano z Wameny trzeba tylko patrzeć na czas by wrócić do Kurimy najpóźniej koło 16-17 by złapać podwózkę motorami i busik...
-We wioskach da się załatwić noclegi z posiłkami w niższej cenie niż w Wamenie (ok 50 pln)
-Technicznie trasa dosyć łatwa jeśli ktoś chodzi np. po naszych Beskidach to podobnie.... jedynie trzeba pamiętać o przekraczaniu rzek na piechotę wiec przydałyby się jakieś "buty wodne" których mi zabrakło - w wodzie kamienie etc wiec o wywrotkę nie jest trudno na bosaka.....
-Na całej Papui nie spotkałem nawet jednego żołnierza..... a co dopiero mówić o wojsku....
-W mojej opinii miejsce bezpieczne i ludzie bardzo przyjaźni choć biedni..... Ponieważ zaczynają się tu pojawiać turyści więc należy się targować np w sprawie podwózki motorem (20000idr da się na 10000idr)
Ogólnie polecam każdemu kto już odbył trochę podróży w różne poza turystyczne rejony.....Papua dolina Baliem i nie tylko...CD...
Czas ruszać dalej....
Co można zjeść w Wamenie....
W drodze na lotnisko....
Samolot do Jayapury....