0
Pinezkiz3city 20 września 2019 09:41
Image

Po dopłynięciu udaliśmy się do hotelu. Zostawiliśmy bagaż, a następnie po chwili odpoczynku, ruszyliśmy spacerem „na miasto”.
W samym sercu Stavanger leży niewielkie jezioro Breiavatnet. Wędkarzy tu szukać na próżno, gdyż prawo do łowienia w nim ryb posiada tylko jedna osoba - Dyrektor pobliskiej Szkoły Katedralnej.

Image

Image

Image

Spacerując „zahaczyliśmy” o dzielnicę portową.

Image

Image

Przy nabrzeżu mieści się Norweskie Muzeum Ropy Naftowej (Norwegian Petroleum Museum).

Image

Valberget - znajdująca się na wzniesieniu stara wieża strażnicza, była najwyższym punktem w mieście i ostrzegała przed pożarami.

Image

Image

Okolicę wypełnia typowa drewniana, skandynawska zabudowa.

Image

Image

Wśród wielu wąskich uliczek, szczególnie przykuwa wzrok ta najbardziej kolorowa z nich - Øvre Holmegate . Mieści się tu wiele barów i restauracji. Ten fragment Stavanger, przypomina göteborską – Hagę czy centrum Reykjaviku.

Image

Image

Image

Wracając w kierunku centrum, doszliśmy do Placu Katedralnego, gdzie znajdował się m.in. Norges Bank. Stanąłem tutaj na dłużej.
Image

Z jednej strony czułem się z jak M. Fajbusiewicz z legendarnego „997”, z drugiej zaś wróciłem myślami do wizyty w Sztokholmie, gdzie szukaliśmy z Żoną, śladów Mikaela Blomkvista - bohatera Sagi Millenium. Dlaczego miałem takie wrażenie?

NOKAS

W kwietniu 2004 r. doszło do jednego z najbardziej zuchwałych napadów w historii Norwegii.
Celem rabusiów była mieszcząca się w budynku Norges Banku, siedziba NOKAS. Firmy zajmującej się zarządzeniem i dystrybucją gotówki w krajowych bankach.

Jak do tego doszło?

Uzbrojeni po zęby gangsterzy, swój skok rozpoczęli od zablokowania bramy lokalnego komisariatu Policji. Posłużyła im do tego kradziona ciężarówka, która zaraz po zaparkowaniu stanęła w ogniu. Przed siedzibą norweskiej „Politi” dodatkowo odpalono granat z gazem łzawiącym, a kilkunastu „hiszpańskich jeźdźców” (metalowe gwiazdki dziurawiące opony) wylądowało na drodze wyjazdowej.
Chwilę potem reszta rzezimieszków rozpoczęła szturm na oddaloną o kilometr siedzibę NOKAS. Złodzieje włamali się przez okno znajdujące się na dziedzińcu biurowca. Następnie wraz z łupem, uciekli z Stavanger podstawionymi autami.
Skradziony majątek oszacowano na rekordową kwotę 57,4 mln NOK (około 10 mln $). Zaskakuje zarówno suma jak i przebieg rabunku, gdyż akcja nie poszła zgodnie z planem.

Jak było w rzeczywistości?

Norweski „Gang Olsena” już na początku akcji, zszokowany był odpornością szyby w siedzibie NOKAS. Bandyci źle ocenili wytrzymałości szkła kuloodpornego. Taran i młot były niewystarczające. Skuteczne okazało się dopiero wystrzelenie 113 strzałów przy pomocy broni automatycznej.
Pracownicy NOKAS widząc co się dzieje, zdążyli w tym czasie uciec z częścią gotówki. W międzyczasie doszło do strzelaniny rzezimieszków z wezwanym na miejsce patrolem policji.
Podczas ucieczki z banku, jedno z aut gangsterów uczestniczyło w kolizji… z drugim samochodem należącym do przestępców. Czas rabunku przewidziany był na 8 minut, a wydłużył się do około pół godziny.
To jeszcze nic. Podpalona przed komisariatem ciężarówka wypełniona była rzeczami osobistymi przestępców (materacami, ręcznikami z wcześniejszej „kryjówki”). Gangsterzy liczyli, że poprzez spalenie auta z zawartością, zatrą ślady. Na ich nieszczęście, pojazd udało się służbom ugasić. Wyodrębnienie materiału DNA z ocalałych rzeczy i wytypowanie sprawców, okazało się dla mundurowych formalnością.

Jednak zastrzeżeń co do samej akcji policji można mieć wiele.
Stróże prawa o możliwym napadzie wiedzieli już wcześniej. „Wywiadowcy” regularnie informowali o możliwym zagrożeniu. Jednak nikt z komisariatu nie potraktował alarmu serio. W chwili napadu, na posterunku nie było zbyt wielu funkcjonariuszy, gdyż Ci dostali urlop na przypadające wkrótce Święta Wielkanocne.
Kolejnym zarzutem był problem policjantów z otwarciem drugiej bramy posterunku, umożliwiającej wyjazd na interwencję. Próby znalezienia odpowiedniego klucza trwały w nieskończoność, dopiero po kilkunastu minutach udało się sforsować zamek.
Do tego czasu ze sprawcami napadu walczył jedyny dostępny w Stavanger patrol policji. Kolejny z funkcjonariuszy dotarł na Plac Katedralny… na rowerze.
Z czasem, na miejsce zbrodni udał się sam Komendant Komisariatu, który zapłacił za to najwyższą cenę. Jego auto przyblokowane zostało przez zdezorientowanego kierowcę lokalnego autobusu, w wyniku czego bandyci zamienili radiowóz w ser szwajcarski.
Historia napadu w Stavanger stała się kanwą scenariusza głośnego norweskiego filmu paradokumentu"NOKAS". Miłośnicy skandynawskich kryminałów mogą też sięgnąć po książkę, autorstwa K. S. Østli - „Policjanci i złodzieje”. Opowiadającej o początkach przestępczości w Norwegii. Znaleźć w niej można wątki m.in. związane ze wspomnianą akcją w Stavanger czy kradzieżą obrazów Edvarda Muncha – z Galerii Narodowej w Oslo.

Kolejne kroki poniosły nas do zachodniej część Zatoki Vågen.

Image

Image

Image

Image

Image

Znajduje się tu najstarsza część miasta - Gamle Stavanger. Jest to położona na niewielkim wzgórzu osada, składająca się z 200 drewnianych domków. Pomalowane na biało budowle pochodzą z przełomu XVIII/XIX wieku. Przyjmuje się, iż jest to najlepiej zachowana drewniana zabudowa w całej Skandynawii. Spacerując po ulicy Øvre Strandgate poczuliśmy się jakbyśmy byli w skansenie.

Image

Image

Jasny kolor nieruchomości świadczył o zamożności właścicieli domów.
Biała i żółta farba należały do najdroższych. Pierwszą pozyskiwano mieszając tłuszcz z bielą cynkową, druga natomiast powstawała z połączenia ochry i oleju. Najtańszym barwnikiem był czerwony, uzyskiwany z rybiej krwi. Dominował on w zabudowie rybaków.
Status społeczny był tak istotny, że niektórzy mieszkańcy malowali front domu na biało, a pozostałe ściany na czerwono.
W dzielnicy mieści się muzeum konserw. Stavanger dawniej uważane było za "stolicę śledzi", znajdowało się tu ponad 70 zakładów rybnych. Zapach szprotek unosił się nad miastem, niczym smog w Krakowie.

Image

Image

Image

Wtorek.

Po śniadaniu ruszyliśmy w kierunku lotniska. Po drodze odwiedziliśmy Sverd i fjell czyli Miecze w skale. Pomnik upamiętnia bitwę z 872 r. w Harsfjord.
Według Sagi Haralda Fairhaira w Heimskringla Snorre'a Sturlasona (najpopularniejszej z sag staronordyckich królów) to tutaj wikingowie dowodzeni przez Haralda Pięknowłosego pokonali oddziały wroga. Następstwem czego było zjednoczenie Norwegii w jedno królestwo.
Rękojeści broni pochodzą z mieczy znalezionych w różnych częściach kraju.
Najwyższy z nich symbolizuje zwycięskiego Króla Haralda, a dwa niższe nawiązują do pokonanych władców. Pomnik jest symbolem wolności, jedności i pokoju. Broń wikingów osadzono w skale, aby nigdy więcej jej nie używać.

Image

Po oddaniu auta udaliśmy się na pobliską plażę. Na miejscu byliśmy tylko my i…latające nad naszymi głowami helikoptery, które na co dzień stacjonują w pobliskiej bazie lotniczej. Wisienką na torcie była wspólna kąpiel w zimnych wodach Morza Północnego. Nie wiem co było łatwiejsze, wejście na Kjerag czy zamoczenie się w chłodnych norweskich wodach.

Image

Image

Image

Image

Kolejna nasza podróż pozwoliła nam ustrzelić „Norweski Hattrick”. Do zeszłorocznego „Języka Trolla(Trolltunga) dołożyliśmy Kjerag i Preikestolen. Przy okazji odwiedziliśmy plażowo - kryminalne Stavanger. Zrealizowaliśmy przy okazji to, na co nie starczyło czasu rok temu czyli, wspólnie zanurkowaliśmy w Morzu Północnym. O takim zakończeniu podróży marzył mój Tata – mors.

Mapa naszej wyprawy.

Image
Źródło: google.maps

Dodaj Komentarz

Komentarze (19)

cypel 20 września 2019 10:42 Odpowiedz
Wszystko fajnie, sporo ciekawostek jak chociażby NOKAS, ale balans bieli z tym magentowym zafarbem paskudny. Nie da się tego oglądać. Widzę, że miałeś ustawiany ręcznie w lustrze i albo skopałeś albo w postprodukcji taki syf wyszedł. Z małpy na automacie jest ok.
pinezkiz3city 20 września 2019 11:56 Odpowiedz
@cypel fotografie to miks z 2 aparatów i telefonów. Zdjecia u mnie na ekranie, aż tak nie kłuły w oczy. :geek: Dzięki za radę.
arcon 20 września 2019 12:12 Odpowiedz
Mnie tam nie kłuje ;) Fajna relacja, dzięki :)
pinezkiz3city 20 września 2019 12:28 Odpowiedz
Dzięki @Arcon :)
brunoj 20 września 2019 20:44 Odpowiedz
Dla mnie fenomenem tych miejsc jest to, że mimo że dużo ludzi już było i widziało, to zawsze bardzo miło się ogląda relacje kolejnych osób. Zachęcam do mniej standardowego podejścia do tematu. Te same miejsca wyglądają również całkiem ciekawie z innej perspektywy:Kjerag i słynny kamien z dołu Preikestolen z dołu Preikestolen z przeciwnej strony fiorduNiestety kiepska jakość, kompakt nie dał rady w kiepskich warunkach, ale może uda mi się na dniach poprawić. Preikestolen z góry Szczególnie do tego ostatniego zachęcam, jak już ktoś się wdrapał na Pulpit, to dokładając może pół godziny może dotrzeć na szczyt z dużo bardziej spektakularnymi widokami niż zatłoczona zatłoczony kawałek skały ;-) Nie będę tutaj wrzucał dodatkowych zdjęć mając w pamięci, że na forum były stosowne relacje.
pinezkiz3city 21 września 2019 10:41 Odpowiedz
@BrunoJ świetne zdjęcia i ujęcia. Nieszablonowe podejście do najpopularniejszych atrakcji Norwegii. Może wrzucisz cos na "pontony"? :D.
brunoj 21 września 2019 15:09 Odpowiedz
Ponieważ to z na przeciw było słabej jakości to się poprawiam. Jeśli ktoś wybrał się w ten weekend na Prejkestolen czy gdziekolwiek i dzień w szerokiej okolicy to wygrał los na loterii. Zrobione przed chwila.
nikodemfm 21 września 2019 18:47 Odpowiedz
Też po tym jak usłyszałem, że Preikestolen może runąć to spieszyłem się z jej zobaczeniem ;) i byłem miesiąc temu. Na Malcie też była słynna skała Azure Window i w marcu 2017 bezpowrotnie runęła do morza. Też były wcześniej prognozy, że może przestać ona istnieć. I stało się. A poza tym super relacja! Ten Kjerag świetnie szczególnie wygląda, tam już nie zdążyłem być, bo to był tylko weekendowy wypad. Jak to w podróżach, czasem poznaje się nowe osoby i tak też było w moim przypadku. Leciałem sam, a na szlaku poznałem jedną dziewczynę z Rumunii i drugą z Portugalii :) Jeśli ktoś tylko zalicza Preikestolen na weekend to po całodniowej wędrówce nie musi się obawiać, że nie odpocznie. Lotnisko w Stavanger jest świetne do spania, są tam takie 2-3 kanapy, gdzie można się położyć. Jest ona w dodatku z dala od stanowiska odpraw, więc główny ruch się tam nie odbywa, przez co jest cicho i spokojnie ;)
booboozb 21 września 2019 20:17 Odpowiedz
Nocleg nad Preikestolen >>>> kanapy na lotnisku StavangerPiona za kolejną wyprawę ojcem :!: Myślę,że jednak fajniej byłoby zobaczyć zachód i wschód słońca nad Lysefjordem, nie uczestnicząc w procesji. Tym bardziej,że pogoda kapitalna.
brunoj 21 września 2019 21:58 Odpowiedz
NikodemFM napisał:Też po tym jak usłyszałem, że Preikestolen może runąć to spieszyłem się z jej zobaczeniem ;) i byłem miesiąc temu. Na Malcie też była słynna skała Azure Window i w marcu 2017 bezpowrotnie runęła do morza. Też były wcześniej prognozy, że może przestać ona istnieć. I stało się. To plotki, pęknięcia pojawiły się dawno temu i są regularnie monitorowane. Na razie nic się nie urywa. Poza tym - bądźmy szczerzy - miejsce jest słynne głównie przez dobry marketing. Ale tak naprawdę ginie wśród wielu innych, równie pięknych, z równie spektakularnymi widokami (albo i lepszymi). Chociaż trzeba docenić takie trasy jak na Preikestolen - to nie tylko dobrze przygotowany i dość łatwy szlak, ale również dobrze zorganizowana komunikacja. Natomiast rzeczywiście jak jest pogoda, to ludziów jak na Giewoncie, potrafi być nieprzyjemnie.
pinezkiz3city 22 września 2019 15:41 Odpowiedz
@NikodemFM Polecamy Kjeragbolten. Mamy wrażenie, że szybciej się rozpadnie niż Preikestelon. :D Tam też jest międzynarodowe towarzystwo. ;)
brunoj 22 września 2019 15:47 Odpowiedz
To jak? Ponton?Gdzie jest Preikestolen?
pinezkiz3city 22 września 2019 19:33 Odpowiedz
@BooBooZB Dzięki za komentarz. Spanie z widokiem nad Lysefjordem to musi być niezapomniane doświadczenie.Tym razem jednak, udało się zrealizować inne marzenie. :)
brunoj 22 września 2019 21:42 Odpowiedz
Spoko. To taka zagadka retoryczna była, a miejsce łatwe do zgadnięcia,l. Preikestolen oczywiście obowiązkowe i stanowczo warte obejrzenia. Co do kolejek to dziś dobry kilometr kolejki do promu w drodze powrotnej. Dobrze, że dwa kółka dają tutaj pewnie możliwości ;-)
nrm 9 października 2019 14:37 Odpowiedz
Pinezkiz3city napisał: W zdobyciu Kjeragbolten pomaga haczyk zamocowany przy jednej ze skał. Tam był kiedyś po prostu łańcuch ale się zbył i zostało samo "oczko" w skale ;( Szkoda.
correos 9 października 2019 16:06 Odpowiedz
Umknela mi ta relacja :(link dodany do ulubionych i w oczekiwaniu na realizację :)
pinezkiz3city 9 października 2019 17:55 Odpowiedz
nrm napisał:Pinezkiz3city napisał: W zdobyciu Kjeragbolten pomaga haczyk zamocowany przy jednej ze skał. Tam był kiedyś po prostu łańcuch ale się zbył i zostało samo "oczko" w skale ;( Szkoda.Dobrze, że na reszcie trasy nie zginęły łańcuchy. :D
correos 10 października 2019 07:06 Odpowiedz
Mam szczegolny sentyment do wszelkich relacji, w ktorych forumowicze uczestnicza ze swoimi rodzicami.@Pinezkiz3city super wypad
wtak 10 października 2019 09:48 Odpowiedz
@correos A do tych co uczestniczą z dziećmi? :)