+4
cart 25 września 2019 21:54
Image

W końcu jakieś szaszłyki:

Image

Nagle zrobiło nas się trzech. Szukamy innych, ale nikogo nie ma. Podchodzi do nas jakiś tajniak, zabiera paszporty i każe iść za sobą. Zaczyna się mało fajnie. Zabierają nas do budynku KGB, gdzie spotykamy resztę kolegów. Zgarnęli całą grupę, zabrali telefony i chcieli zabrać aparaty - część zabrali, ja swój zawczasu schowałem.

Zastanawialiśmy się o co chodzi, a chodziło o to, że jeden z nas (a jakże - Amerykanin), miał małą gumową kaczuszkę, którą ponoć dał mu jego kolega by robił jej zdjęcia podczas podróży. Ponoć stawiał tę kaczkę na czołgach, potem dał prezydentowi (sic!) i zrobił mu z nią zdjęcie. Chciał też dać prezydentowi Donieckiej Republiki, ale tamten zdecydowanie odmówił i chyba przekazał prezydentowi Osetii o co chodzi. A chodziło o to, że żółta gumowa kaczka jest symbolem opozycji w Rosji!!! Wyobraźcie teraz sobie prezydenta Południowej Osetii, republiki chcącej się z całych sił przyłączyć do Rosji, na zdjęciu z symbolem opozycji.
Ten nasz Amerykanin twierdził, że kompletnie nie wiedział o tym symbolu i w sumie znając ignorancję Amerykanów jestem w stanie w to uwierzyć. Natomiast nawet jeśli to nie byłby symbol opozycji, to w nigdy nie daje się maskotek prezydentowi by robić z tym zdjęcie. Gdzie powaga urzędu. Jakby dał Trumpowi to pewnie by poszedł siedzieć.
Tracimy 4h i w końcu nas wypuszczają. Zapada niestety już wieczór więc straciliśmy resztę uroczystości oraz lokalne jedzenie. Wieczór znowu spędzamy w tej samej świetnej restauracji i wspominamy naszą "przygodę".Rano o 10 mieliśmy się stawić w ministerstwie dostać pieczątki do paszportu i na migracjonkę. Ranek wykorzystaliśmy na spacer.

Najpierw siedziba rządu i prezydenta:

Image

I stary kościółek ormiański przerobiony na cerkiew:

Image

Image

To byłoby tyle na temat ładnych miejsc. Znajdujemy jeszcze malutką cerkiewkę, przed którą rosną pomidory i ogórki. W środku jednak całkiem ładnie:

Image

Wszyscy biorą pieczątki do paszportów oprócz mnie. Paszport mam dwuletni i może jeszcze trafi mi się wjazd do Ajarii albo do Abchazji od strony Gruzji, więc po co ryzykować.

Jedziemy w stronę granicy. Czeka nas jeszcze piknik w przedostatniej miejscowości. Pogoda jednak jest kiepska, jest zimno i wieje.
Góry też zachodzą chmurami:

Image

Piknik robimy na szybciora. Dobrze, że jedzenie gotowe przywieźli - duże uwędzone kawałki mies, a także rum, swojskie piwko. Zbyt długo nie wytrzymujemy i tak naprawdę robimy małą presję by ruszać w stronę Władykaukazu. Część z nas wraca z powrotem do Cchinwali, bo przedłużyła wyjazd. Prawdę mówiąc nie wiem co tam będą robić, bo to zapomniane przez wszystkich miejsce.

Formalności na granicy znowu się ciągną bardzo długo. Dojeżdżamy do Władykaukazu dopiero przed 18. Chciałem jeszcze jechać do szkoły w Biesłanie, no ale koniec końców pojechało tam dwóch z nas, a my z Woy złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy w stronę Groznego. To 2h drogi, ale gościu nas zabrał w miarę tanio. Zatrzymaliśmy się na chwilę w Nazraniu w Inguszetii. Chciałem tu zobaczyć miejsce pamięci, ale o dziwo nic nie było oświetlone. Dojeżdżamy do Groznego i od razu widać inny świat.
Hotel mamy w centrum i postanawiamy jeszcze wyjść na miasto o 22, żeby pozwiedzać. W końcu Grozny najlepsze wrażenie robi w nocy ;-)

Image

Image

Image

Image

Image

Widać, że Putin ich kupił. Grozny City wygląda imponująco i ogrodzone jest i zamknięte z ochroną z kałachami.

Image

ImageZrywamy się z rana i idziemy na zwiedzanie Groznego, ale w miejsce pamięci wojny. Chyba każde miasto w Rosji ma miejsca pamięci II Wojny Światowej. Problem jaki ja zawsze miałem z tymi miejscami jest taki, że dla Rosji wojna zaczęła się dopiero jak Hitler zaatakował Rosję w 1941 roku.

Image

Image

Łapiemy busika na dworzec Minutka - ponoć nazwa od busów odjeżdżających co minutkę ;-). Idziemy pod marszrutkę do Machaczkały i spotykamy jednego z największych polskich podróżników Pawła Krzyka. Rozmawiałem z nim trochę na FB wcześniej i wiedziałem, że jesteśmy w tych samych miejscach, ale wcześniej nie udało się spotkać. A tu akurat się udało :-). Mamy więc okazję to porozmawiania o dziwnych i odległych celach podróżniczych.
Na naszej drodze do Machaczkały wystąpił jednak niespodziewany problem, mianowicie, nasz busik zaczął się palić. Zatrzymaliśmy się na poboczu i okazało sie, że jest wyciek oleju z głowicy i raczej dalej już nie pojedziemy. Łapiemy jednak w miarę sprawnie następnego busa i dojeżdżamy do Machaczkały. Tu szybki obiad i wsiadamy w busika do Derbentu.

W Derbencie jest słynna twierdza z listy Unesco. Z zewnątrz wygląda imponująco:

Image

Widać miasto ze starymi murami i oczywiście Morze Kaspijskie:

Image

W środku jednak twierdza trochę rozczarowuje.

Image

Image

Image

Rozstajemy się z Pawłem, który jedzie wcześniejszym transportem do Machaczkały, gdzie ma nocleg i kontynuuje podróż po Rosji. My coś jemy w lokalnej knajpie i jedziemy na lotnisko w Machaczkale.
Lot Nordavia do Moskwy bez historii. Przylatujemy po północy, śpimy na lotnisku do 5 rano. @Woy ma cały dzień na Moskwę i zwiedzanie przy 3 stopniach celsjusza. Ja mam o 8 lot Singapore do Sztokholmu na nowym A350. Serwis i samolot super. Mogę też obejrzeć Johna Wicka 3. Potem szybka przesiadka na LOT do Warszawy i w południe melduję się w stolicy i pędzę prosto do pracy.

Kilka dni przerwy w domu i poleciałem do Meksyku służbowo ;). Teraz czas planować następne podróże.

Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

sudoku 2 października 2019 23:16 Odpowiedz
Jestem naprawdę pod wrażeniem.Będziesz mógł się podzielić informacjami (chociaż na PW, jeżeli na forum nie jest to możliwe) odnośnie wymagań dotyczących wjazdu?
cart 3 października 2019 18:29 Odpowiedz
Trzeba mieć zaproszenie z jakiegoś lokalnego organu. My mieliśmy od ministra sportu ;)
adamek 31 października 2019 12:44 Odpowiedz
ale super wycieczka <3
continenttrotter 12 listopada 2019 20:58 Odpowiedz
Gratuluję. Nie wiedziałem, że aż tak ciężko się tam dostać.
yendras 2 grudnia 2019 01:08 Odpowiedz
Co robi ten facet na zdjęciu pod siedzibą rządu i prezydenta ? Wypadła ma soczewka ? :D
yendras 2 grudnia 2019 05:08 Odpowiedz
Co robi ten facet na zdjęciu pod siedzibą rządu i prezydenta ? Wypadła ma soczewka ? :D