- Fly4free /
- Społeczność /
- Blogi /
- Chris Peen/
- Cypr 2023
Dodaj Komentarz
Komentarze (1)
chris-peen
28 marca 2023 23:08
Odpowiedz
Dzień 1Wyjazdy po pracy mają tyle plusów, co minusów. Oczywistym plusem, dla wszystkich pracujących, jest brak potrzeby uszczuplania naszych drogocennych urlopowych zasobów
:D . Ale niewątpliwym minusem jest to, że w dniu wyjazdu dziwnym trafem wszyscy w pracy sobie o nas przypominają, chcąc koniecznie coś z nami omówić, wyjaśnić lub opracować
:roll: . Teoretycznie załatwione sprawy, nagle odżywają, rosnąc od razu do gargantuicznych rozmiarów pożerając cenne minuty, które przewidywaliśmy na poświęcenie innym, niezałatwionym jeszcze sprawom… ech, wyjście z pracy w dzień wyjazdu… temat – rzeka
:|
;) . Tym razem ruszamy z naszego macierzystego hubu – lotniska w Pyrzowicach. To miła odmiana po moich o wiele częstszych wylotach z Balic
:) .Lot do Larnaki upływa w atmosferze już absolutnie wakacyjnej. Tuż za nami rozlokowała się kilkunastoosobowa ekipa, która już wchodząc na pokład zdradzała podejrzaną (biorąc pod uwagę porę roku i kraj wylotu) wesołkowatość
:shock: . O dziwo nie była to rozbrykana młodzież, lecz raczej skład już dość mocno przez życie zużyty
:roll: . Jak się później okaże, nasi weseli towarzysze jeszcze swoje miejsce w tej relacji znajdą
:!: .A My tymczasem cali i zdrowi lądujemy w Larnace. Gdy byłem tutaj poprzednim razem to do miasta wydarłem z buta (to tylko 6 km). Tym razem Moja Pani powstrzymała jednak mój spacerowy zapał i do miasta pojechaliśmy autobusem miejskim (2 euro od osoby). W Larnace zatrzymaliśmy się w bardzo przyjemnym hotelu Tuck Inn. Obsługa od razu zdobyła nasz szacunek, oznajmiając nam, że śniadania są serwowane do godziny… 17.00
:o (tutaj to się potrafią bawić
:D
;) ). Za czystą i wygodną dwójkę ze śniadaniem zapłaciliśmy 54 euro (w sezonie cena jest pewnie dużo wyższa).Jeszcze tylko wieczorny spacer po promenadzie, pierwsze souvlaki, zimne piwo i wreszcie spać…
Genezy tego wyjazdu należy poszukiwać w drugim wydaniu albumu Lonely planet – The cities book.
Otóż, kilkanaście lat temu, mój przyjaciel sprezentował mi pierwsze wydanie tego albumu, zawierającego opis, zdjęcia i wiele ciekawostek dotyczących 210 najpiękniejszych miast świata. Oczywiście, gdy tylko ten album dostałem, od razu założyłem, że muszę te wszystkie miasta odwiedzić :D , co też sukcesywnie od lat czynię (aktualny bilans to 122 odwiedzonych miast :) ). Ale kilka lat temu, wyszło drugie wydanie tego albumu, które nie tylko uaktualniło różne dane dotyczące opisanych miast, ale wprowadziło też istotne zmiany, albowiem 40 miast zostało w nowym wydaniu pominiętych, a zamiast tego dodano 30 nowych. W tym drugim wydaniu jest zatem dokładnie 200 miast. Ja traktuję to nowe wydanie jako kontynuację pierwszego i po prostu te dodatkowe 30 miast dopisałem do listy miast do odwiedzenia…
No, a gdzie ten Cypr? Ano, w tym drugim wydaniu wyróżniona została stolica Cypru – Nikozja (w pierwszym wydaniu jej nie było). No i teraz zaczyna się zabawa, bo ja przecież byłem na Cyprze i to aż dwa tygodnie dosyć intensywnie go zwiedzając :shock: . Z tym, że był to wyjazd w gronie rodzinno – koleżeńskim, a jego uczestnikiem był m. in. Najlepszy Syn z tym, że wtedy w niespełna rocznej postaci :) . Pamiętam, że przyjechaliśmy do Nikozji od strony tureckiej, przeszliśmy główną ulicą, potem przez granicę na stronę grecką, a stamtąd od razu autobusem do Larnaki. Żadnych specjalnych wspomnień, żadnych refleksji, żadnych przygód… No więc odwiedziłem Nikozję :oops: ? Czy jednak nie :roll: ?
Moja potrzeba precyzyjnego, dokładnego i akuratnego zdefiniowania świata (i jego poszczególnych – nawet mało istotnych – fragmentów), nie pozwalała mi na jednoznaczne przesądzenie tej kwestii... :roll: ;)
No więc, korzystając z okazji, że w tym roku 06 stycznia przypadł w piątek postanowiliśmy z Moją Panią skorzystać z przedłużonego urlopu i na kilka dni opuścić nasz szaro – bury kraj, aby przenieść się w bardziej słoneczne miejsce (a przy okazji uspokoić moje, skonfundowane statusem odwiedzenia Nikozji, serce 8-) ). Za bilety WizzAirem z Katowic do Larnaki zapłaciliśmy po 270,00 zł. Jeszcze tylko, przylotniskowy parking za 80,00 zł, ubezpieczenie za 17,00 zł od osoby i proszę – jesteśmy gotowi.