0
szymonpoznan1 31 lipca 2014 19:34
Image

Image

Image

Image

Image



Dzień 4 (26.07):

Podobnie jak poprzedni cały na torze, tym razem już tylko miejsca stojące (w praktyce siedzące na trawie), szukaliśmy cienia, mieliśmy parasol żeby osłaniać się przed słońcem, ręczniki i wszystko co tylko się da byleby nie dopuścić do siebie ani jednego promienia słońca ;) Tego dnia był jeden trening F1, do tego kwalifikacje gdzie chociażby na wprost nas widzieliśmy efektowny pożar Mercedesa Hamiltona. Do tego kwalifikacje Porsche SuperCup oraz pierwsze dwa wyścigi GP2 i GP3. Kolejny cały dzień na torze, wielki upał, ale też niezapomniane wrażenia. Wieczór po raz kolejny spędziliśmy na włóczeniu się po Budapeszcie, kolacja piwko itp.

Image

Image

Image

Image

Image

Image



Dzień 5 (27.07):

Wyścig :) W końcu po to tu przyjechaliśmy. Na ten dzień zdecydowaliśmy się usiąść w okolicach brązowej trybuny. Przy prostej niby fajnie jest, ale po paru okrążeniach zaczyna się nudzić. Do tego jak już pisałem przy brązowej trybunie pomimo że na drugim końcu toru dość dużo się dzieje, zakręty i szykana, a przynajmniej przez dwa poprzednie dni bardzo dużo się działo :D Na wyścigu akurat tutaj nie było żadnego wypadku, ale i tak było bardzo efektownie i ciekawie ;) Po około 40 okrążeniach zaczęliśmy sobie iść w stronę prostej wzdłuż toru, co okazało się bardzo fajnym rozwiązaniem i w zasadzie wydaje mi się że to najlepszy sposób na oglądanie wyścigu, dużo lepsze niż siedzenie na nawet niby to najlepszej trybunie przez cały wyścig. Oczywiście poza tym wyścigiem F1, wcześniej były wyścigi GP2 i GP3 oraz Porsche Supercup gdzie wygrał nasz człowiek ;) Wyścig F1 jest ostatnim wyścigiem dnia i zakończeniem całego weekendu. A po nim mała niespodzianka, otwarcie bramy i wszyscy kibice mogą wejść na tor (a dokładnie jego ostatnie zakręty) i przejść na prostą startową na zakończenie imprezy. I tak kończy się weekend na torze, a my udajemy się na parking skąd samochodem beż żadnych korków! wyjeżdżamy w stronę Budapesztu.
Całe 4 dni na tor dojeżdżaliśmy samochodem, wszędzie nam to odradzano, również tutaj na forum. Niestety nie mogę się z tym zgodzić! We wszystkie dni, a zwłaszcza w dzień wyścigu nie było absolutnie żadnego problemu z wyjazdem, praktycznie od ręki wyjeżdżaliśmy, choć w dzień wyścigu pokierowano nas inną drogą. Co ciekawe w drodze na parking szliśmy obok drogi VIP (specjalna droga dostępna tylko dla posiadaczy najdroższych biletów) i ta była całkowicie zakorkowana :D Tak więc nie należy się bać samochodu i jeśli ktoś nie ma konieczności piwkowania na torze, to jak najbardziej polecam samochód, bo pozwala to zaoszczędzić mnóstwo czasu w porównaniu z komunikacją publiczną. Nasza ostatnia noc w Budapeszcie, tradycyjnie więc udaliśmy się na kolację, nocne zwiedzanie Budapesztu, nocne fotki, ostatnie piwka, zakupy pamiątek (dlaczego wszystkie są w postaci płynnej?! :D) i wróciliśmy do hotelu się wyspać przed podróżą.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image



Dzień 6 (28.07):

Pobudka rano, pakowanie, śniadanie i wyjazd około 9 rano. Tym razem również znalazło się trzech chętnych blabla-pasażerów (oferowałem 2 miejsca z tyłu dla wygody podróżujących, ale sami chcieli jechać tam we trójkę :) ). Musiałem po nich podjechać około 65km w górę od Budapesztu, nie nadkładałem drogi jednak nie opłacało się już wracać na autostradę którą przyjechaliśmy. Jechaliśmy więc większość trasy przez Słowację, czasem drogami płatnymi czasem nie, co oczywiście skończyło się zatrzymaniem przez słowacką policję :D Nie będę o tym pisał tutaj, jak kogoś interesuje jak się skończyło opisałem to tutaj: viewtopic.php?p=422833#p422833 .
Całą drogę zrobiliśmy praktycznie bez postoju, w Słowacji były gigantyczne ulewy, że nawet nie było jak się zatrzymać. Pasażerowie wysiedli w Lublińcu (do paliwa dorzucili w sumie 300zł) i dopiero tam trochę odpoczęliśmy, zjedliśmy obiad i ruszyliśmy do domu, gdzie dotarliśmy po około 2 godzinach. Tutaj kończy się wycieczka, przedłużony weekend pełen wrażeń, głównie motoryzacyjnych ;)



Podsumowanie kosztów:

Paliwo: 500zł (Łącznie przejechaliśmy 1590km)
Winiety: 150zł
Mandat (bez pokwitowania :D): 15€
Hotel wraz z podatkiem miejskim: 800zł
2 Bilety weekendowe na Grand Prix: 660zł
Jedzenie, bilety na metro, wydatki na miejscu: 1000zł

Razem: 3170zł – na dwie osoby.

Od tego trzeba odjąć 500zł, które otrzymaliśmy łącznie od blabla-pasażerów w obie strony, wychodzi więc 2670zł, czyli 1335zł od osoby za cały wyjazd. Jak łatwo zauważyć dzięki portalowi blablacar zaoszczędziliśmy po 250zł na osobę ;)



Dobre rady:

1) Podczas wyjazdu korzystaliśmy z karty kantoru Aliora w USD, z tego co się zorientowałem to najlepsza opcja, kupić dolary, a wypłacając HUF są on przeliczane na USD po kursie MasterCard, czyli po bardzo korzystnym kursie. Tak też było, wyszło nas lepiej niż by kupować w kantorze czy u nas czy w Budapeszcie, minimalnie niżej nawet niż średni kurs NBP.
2) Na tor warto jechać samochodem (jeśli się go oczywiście ma), skraca to czas dojazdu, parkingi są ogromne, a drogi dojazdowe bardzo dobrze zorganizowane.
3) Wiem, że to kwestia indywidualna – ale sam o to pytałem i nie uzyskałem odpowiedzi, miejsca stojące nie są tak złe na co mogłaby wskazywać ich nazwa i cena, a nawet wg mnie są dużo lepsze niż większość z trybun, które są 4-5x droższe.
4) W przypadku dalszych wyjazdów samochodem w małej grupie, warto korzystać z blabla, na powrót miałem około 15 osób chętnych :)
5) Jadąc przez Słowację nie należy mieć przy sobie za dużo euro – kto czytał uważnie ten wie o co chodzi :D
6) Na torze jedzenie nie jest szczególnie drogie (co nie znaczy że super tanie). Można wnosić swoje napoje, nawet w 2 litrowych butelkach, jedzenie, parasole, lustrzanki. W zasadzie bardzo luźne podejście do wszystkiego co wnosimy (czego nie można powiedzieć o większości imprez sportowych czy muzycznych).
7) Jedna z ważniejszych wskazówek: na tor warto wyposażyć się w smartfona bądź tablet oraz kartę lokalnego operatora. Na telefonie/tablecie kupujemy aplikację mobliną F1 na której na żywo można śledzić w jakim miejscu na torze jest dany zawodnik. Teren wokół toru jest ogromny, są telebimy przy trybunach, ale naprawdę warto mieć tą appkę, zwłaszcza jak chce się chodzić wzdłuż toru w trakcie wyścigu i wiedzieć co się dokładnie dzieje po drugiej stronie.
8) Jeśli jedzie się na cały weekend warto wybrać się w na czwartkowy spacer po torze i boksach. Można obejrzeć bolidy z naprawdę bliska, załapać się na autograf (jeśli to kogoś bawi) itp.
9) O połowie dobrych rad, które miałem tu napisać zapomniałem, ale najważniejszą radą podsumowującą wyjazd jest: WARTO SIĘ WYBRAĆ NA GRAND PRIX! :-)

PS: Mam jeszcze trochę filmików, ale nie wiem czy jest sens wrzucać. Wg mnie nie, ale jeśli ktoś bardzo chcę to podrzucę kilka linków ;)

Dziękuję za uwagę - jeśli ktoś w ogóle dotrwał do końca ;-)

Dodaj Komentarz

Komentarze (20)

seba 31 lipca 2014 21:30 Odpowiedz
Dla mnie, czyli wielkiego fana f1, fajna relacja i zdjecia! plus dla Ciebie!
runo-88 1 sierpnia 2014 09:30 Odpowiedz
Pozmieniaj w relacji nazwy F2 i F3 na GP2 i GP3 :-)Ja o jakości dźwięku nowych silników przekonam się za nieco ponad miesiąc na Monzy. Chociaż jeśli GP2 (które jest cichsze od GP3 - przynajmniej tak było rok temu na Hungaroringu) jest głośniejsze od F1, to szału chyba nie będzie... Zawsze uważałem, że to za co się płaci grube euro, żeby obejrzeć wyścig na torze, to dźwięk. Poprzednia generacja silników była pod tym względem niesamowita.
szymonpoznan1 1 sierpnia 2014 10:18 Odpowiedz
Runo-88 napisał:Pozmieniaj w relacji nazwy F2 i F3 na GP2 i GP3 :-)Fakt, za bardzo się rozpędziłem w dwóch miejscach, już zmienione ;)Quote:Ja o jakości dźwięku nowych silników przekonam się za nieco ponad miesiąc na Monzy. Chociaż jeśli GP2 (które jest cichsze od GP3 - przynajmniej tak było rok temu na Hungaroringu) jest głośniejsze od F1, to szału chyba nie będzie... Zawsze uważałem, że to za co się płaci grube euro, żeby obejrzeć wyścig na torze, to dźwięk. Poprzednia generacja silników była pod tym względem niesamowita.Co do dźwięku to oczywiście z decybelomierzem nie stałem, ale na oko (a w sumie ucho) po wyjeździe GP2, a później GP3 było głośniej. Oczywiście to też zupełnie inny dźwięk i jak już mówiłem nie mam porównania z latami poprzednimi (niestety).
cypel 1 sierpnia 2014 11:03 Odpowiedz
te zdjęcia z iphone lepsze niż z canona 50d :lol: morałopchnij lustro a kasiore przeznacz na bilety lotnicze ;)
m3lm4k 1 sierpnia 2014 11:19 Odpowiedz
Swietna relacja. Zacheciles do wyjazdu na F1 :)
szymonpoznan1 1 sierpnia 2014 11:26 Odpowiedz
cypel napisał:te zdjęcia z iphone lepsze niż z canona 50d :lol: morałopchnij lustro a kasiore przeznacz na bilety lotnicze ;)Lustro kolegi, a kolega się dopiero uczy :D Jak pisałem na początku, fotki nie są pierwszej jakości, większość z iPhone 5, trochę z Canona 50D, ale zdjęcia na wyjazdach robię raczej dla siebie, tak tylko żeby coś było, bo nie jestem fotografem i raczej na siłę nie będę :D Choć sam mam też d7000 + 16-85, ale pożyczyłem koledze na wyjazd na Bali i jestem pewien, że on tam go lepiej wykorzysta, niż ja bym to zrobił na torze :) Zwłaszcza, że szczególnie na imprezach sportowych wolę patrzeć na to co się dzieje przede mną niż w obiektyw i ustawienia aparatu.m3lm4k napisał:Swietna relacja. Zacheciles do wyjazdu na F1 :)Sam siebie też zachęciłem, aż się przeraziłem, bo już po głowie chodziło GP Belgii lub MONZA, ale zostawiam na przyszłe lata, bo bym zbankrutował. Korci też Moto GP w Brnie za 2 tygodnie i nie wiem czy wytrzymam :D
runo-88 1 sierpnia 2014 11:59 Odpowiedz
szymonpoznan1 napisał:Co do dźwięku to oczywiście z decybelomierzem nie stałem, ale na oko (a w sumie ucho) po wyjeździe GP2, a później GP3 było głośniej. Oczywiście to też zupełnie inny dźwięk i jak już mówiłem nie mam porównania z latami poprzednimi (niestety).GP2 i GP3 jest jeszcze znośne dla ucha, natomiast V8 na limicie obrotów było już ciężkie do ogarnięcia, zwłaszcza jeśli przejechało kilka bolidów w bliskiej odległości :-)
pawel_t 1 sierpnia 2014 12:03 Odpowiedz
szymonpoznan1 napisał:Korci też Moto GP w Brnie za 2 tygodnie i nie wiem czy wytrzymam :DPolecam, zwlaszcza ze spaniem na pobliskim polu namiotowym ;) czy ja napisalem spaniem ? :D
ciacho_majonez 1 sierpnia 2014 14:48 Odpowiedz
seba napisał:Dla mnie, czyli wielkiego fana f1, fajna relacja i zdjecia! plus dla Ciebie!I nigdy się o tym nie zgadaliśmy? Trzeba będzie nadrobić przy najbliższej okazji.Relacja super :)
wincenty1 1 sierpnia 2014 19:41 Odpowiedz
Super relacja. Miałem okazję oglądać GP Węgier w ostatnim sezonie Kubicy i szczerze powiem - to był ból, uszy mi odpadały, ryk był straszny i en smród benzyny :/ To był pierwszy i ostatni raz jak się dałem na tę imprezę namówić.
runo-88 1 sierpnia 2014 21:47 Odpowiedz
wincenty1 napisał:Super relacja. Miałem okazję oglądać GP Węgier w ostatnim sezonie Kubicy i szczerze powiem - to był ból, uszy mi odpadały, ryk był straszny i en smród benzyny :/ To był pierwszy i ostatni raz jak się dałem na tę imprezę namówić.I o to w tym wszystkim chodziło. Na tor jechało się posłuchać dźwięku, którego nie szło uświadczyć w tv :)
rxn 2 sierpnia 2014 23:31 Odpowiedz
Jeżeli chodzi o dojazd - osobno wydzielony pas ruchu, organizacja rewelacyjna, służby porządkowe w odległości max. 5 m od siebie wzdłuż całej drogi, miejsc parkingowych mnóstwo zarówno płatnych jak i nie :) jezeli chodzi o trase VIP zdecydowanie także bezkorkowa ;)Przy 200 000 kibiców - kwestia logistyczna - na najwyższym poziomie :D
runo-88 4 sierpnia 2014 09:45 Odpowiedz
Jeszcze odnośnie nowych silników, małe podsumowanie co straciliśmy:Stare dobre V8:https://www.youtube.com/watch?v=QvXLuHtNeS0A tutaj porównanie V8 i V6 na torze:https://www.youtube.com/watch?v=jS4Dh_EAfJICo do logistyki - ja moje poprzednie wyjazdy średnio miło wspominam jeśli chodzi o wyjazd z toru/pól kempingowych już po zakończonym wyścigu. Korki, korki i jeszcze raz korki :)
monty 7 sierpnia 2014 09:58 Odpowiedz
wincenty1 napisał:Super relacja. Miałem okazję oglądać GP Węgier w ostatnim sezonie Kubicy i szczerze powiem - to był ból, uszy mi odpadały, ryk był straszny i en smród benzyny :/ Ciesz sie,ze wtedy ryk byl straszny bo od tego sezonu ryk zamienil sie w pierdziawki( V8 krecily sie do 18k rpm a V6 Turbo do 12k).Co do smrodu to byl to zapach z hamulcow i spalin a nie benzyny.Na dzien dzisiejszy duzo ladniej pracuja bolidy zaplecza F1 czyli GP2.Dodam jeszcze,ze z mojej perspektywy najlepsza i najtansza opcja na letnie wyscigi F1 jest camping z namiotami.Jakis tydzien temu mieli sie zebrac liderzy zespolow F1 aby dyskutowac nad poprawa atrakcyjnosci dzwieku.Spotkanie sie nie odbylo bo Toto Wolf z RBR byl niedysponowany.
runo-88 7 sierpnia 2014 10:13 Odpowiedz
Spotkanie miało się odbyć w celu dyskusji na temat ogólnej poprawy widowiska (moim zdaniem niepotrzebnie, bo ostatnio wyścigi są strasznie ciekawe). Z dźwiękiem już nic nie zrobią, bo po prostu silniki kręcą się tylko do 12 000 rpm i wyżej kręcić się nie będą z uwagi na durny (moim zdaniem) przepis o limicie paliwa na wyścig i limicie przepływu paliwa.P.S. Toto Wolff jest z Mercedesa, a nie RBR :)
monty 7 sierpnia 2014 10:17 Odpowiedz
Sorry za Toto :oops: Silniki kreca sie do 12k w szczegolnosci ze wzgledu na zainstalowane turbiny.O ile roznica w dzwieku pomiedzy V10 a V8 byla symboliczna o tyle teraz jest fatalnie :(
szymonpoznan1 7 sierpnia 2014 13:10 Odpowiedz
Monty napisał:Dodam jeszcze,ze z mojej perspektywy najlepsza i najtansza opcja na letnie wyscigi F1 jest camping z namiotami.Najlepsza? Choć nie spałem to pewnie TAK. Sama atmosfera wokół toru, ludzie zgromadzeni w jednym celu, brak konieczności dojazdów itp. Z drugiej strony rozmawialiśmy z Polakami śpiącymi rok temu i w tym roku przy torze i mówili, że akurat na Węgrzech szału nie ma. Główną atrakcją są niezbyt urodziwe prostytutki w bardzo dużej ilości :D Porównywali do GP Niemiec gdzie odbywają się koncerty i to całkiem niezłych zespołów, różne inne atrakcje dla młodszych i starszych itp.Najtańsza? Nie sądzę. Pole namiotowe przy torze kosztowało coś około 330€ za namiot, samochód i 4 osoby. Jak jest mniej osób to tyle samo. Osoba która załatwiała nam bilety na GP, miała też opcję wstępu na pole namiotowe - wtedy można było płacić od osoby i było to 300zł/os. Czy to tanio? My za dwie osoby (spaliśmy w dobrym hotelu) płaciliśmy niecałe 800zł za 2 osoby ze śniadaniami. Hostele można było mieć za około 400zł za 2 osoby.Więc najtaniej na polu nie jest, ale choć nie spałem to żałuję, bo zapewne najfajniej ;)
monty 7 sierpnia 2014 14:34 Odpowiedz
Szymon,nie wiem skad te ceny ale na GP Austrii,gdzie z zalozenia powinno byc drozej niz na Wegrzech mielismy wykupione miejsce na namiot dla 4 osob i samochod za ok 170 euro.Fakt,ze bilety jak i kemping kupowalem jeszcze w zeszlym roku ale te 330 euro o ktorych wspominasz jest galaktyczna kwota.Bylem na Hungaro dwa razy(2009 i 2011) i kempingi pekaly doslownie w szwach.My wtedy za porzadny hotel nad Dunajem placilismy ok 40 euro za noc.Analogicznie pisales,ze ceny wejsciowek poza general admission(trawka) sa 4-5 razy drozsze.Na Bronze ceny sa minimalnie wyzsze,na Silver i Red Bull oscyluja w granicach 200 euro przy ok 100 za GA.Ceny oczywiscie od piatku do niedzieli.Dobra,koncze OT.Gratuluje wyjazdu i wielu emocji.Nie pamietam ktory wyscig na Hungaro byl bardziej emocjonujacy od tegorocznego.
szymonpoznan1 7 sierpnia 2014 14:54 Odpowiedz
GA: 90€Bronze 1: 99€Brozne 2: 119€Silvery (w tym Red bull): 250-300€Gold: 350-400€Super Gold: 499€Tak mniej więcej wyglądały ceny na trybuny (na stronie toru, na stronie F1 droższe o 10-20€). W przedsprzedaży są oczywiście rabaty nawet po kilkadziesiąt EURO. Ale ja orientowałem się na około 3-4tygodnie przed wyjazdem, więc tak to wyglądało. Do tego Bronze wyprzedane kilka miesięcy do przodu...Cenę pola namiotowego mam od osób, które na nim spały, które spotkałem na torze ;)I podkreślam jeszcze raz, poza ceną campu nie mam zastrzeżeń ;) W tym roku też było tam dużo ludzi. Poza tym byłem na GP F1 pierwszy raz w życiu więc było to taki wyjazd na rozeznanie ;) I jakieś tam już mam, camp obok miejsca jakiejkolwiek imprezy - nieważne czy to F1, koncert, festival czy motoGP - zawsze jest najlepszą opcją, bo jesteś non stop na miejscu wydarzeń. Niestety wychodzi na to że w przypadku F1 nie jest to najtańsza opcja, co nie umniejsza jej 'fajności' ;)
jekyll 18 lutego 2015 23:57 Odpowiedz
O to mi właśnie chodziło, dzięki :)