0
Washington 29 marca 2014 11:38
Image
Nie zatrzymaliśmy się tam jednak na długo – przed nami była w końcu ostatnia, ale za to najlepsza ze wszystkich atrakcja – Balos! Drogę na Balos znaleźć bardzo łatwo, nie jest to jednak łatwa droga. W większości miejsc opisują ją jako dostępną tylko dla samochodów terenowych – to nieprawda – jednak potrzeba do tego mocnych nerwów, oraz auta którego nam nie szkoda ;) Tak gdzieś w połowie drogi przez półwysep większość osobówek zatrzymuje się i pozostałą trasę ludzie pokonują pieszo. Ja jednak cały czas jestem wierny mojej zasadzie z Islandii „Jak się rozpędzisz to przejedziesz” - i cisnąc ile tylko się da z litrowego silnika ruszyliśmy pod górę. Nie tego spodziewali się Niemcy, więc nic dziwnego że dziewczynie wyrwał się z ust krótki krzyk ;) Skoro jednak o tym piszę znaczy że nie spadliśmy ze skarpy, ani nie stoczyliśmy się w dół, a i auto nie straciło zawieszenia. Po dotarciu najdalej jak się da i zaparkowaniu na samej górze resztę trasy musieliśmy przejść pieszo
Image
by zobaczyć to cudo
Image
Image
Image
Świetne zakończenie świetnej wycieczki :) Chwilę pokąpałem się w morzu (przez to że woda jest tam osłonięta i płytka szybciej się nagrzewa, była jedynie lekko chłodna) i czas było wracać. Zanim pojechaliśmy na lotnisko musieliśmy zatrzymać się jeszcze w samej Chanii. Raz by pożegnać naszych przygodnych stopowiczów, dwa by zobaczyć to miasto, słyszeliśmy o nim bowiem same pozytywne rzeczy. I słusznie – Chania mimo że duża, ma zdecydowanie więcej uroku i charakteru niż Heraklion.
Image
Image
Po 4 pełnych wrażeń dniach wróciliśmy do domu. Była to moja pierwsza przygoda z Grecją, ale jestem pewien że powrócę do tego kraju jeszcze nie raz :)

Na koniec małe podsumowanie - przez 4 dni przejechaliśmy ponad 1100km, zobaczyliśmy 13 plaż, i wydaliśmy z 594,62zł/os, w tym (podane koszty w przeliczeniu na osobę):
Hotel - 54.97zł
Loty - 132zł
Samochód (wypożyczenie) - 166,32zł
Dojazdy z/do Wrocławia (2*PB) - 40zł
Jedzenie i paliwo - 201,33zł
(a raczej głównie paliwo - gotowaliśmy sobie sami, zakupy robiliśmy w supermarketach, trochę jedzenia przywieźliśmy z Polski)

Mam nadzieję że swoją relacją zachęciłem kogoś do odwiedzenia tej pięknej wyspy :)

Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

becool 29 marca 2014 19:36 Odpowiedz
Fajna relacja ;) Tak samo pokonaliśmy drogę na Balos (atosem) - wrażenia niezapomniane ;) Byliśmy pod koniec września, było gorąco. Świetne miejsce, chętnie wrócę tam kiedyś!
boisfarine 29 marca 2014 20:10 Odpowiedz
świetna relacja, nie sądziłam, ze Kreta jest tak piękna!
tupungato 29 marca 2014 23:16 Odpowiedz
Byłem na wielu wyspach i wybrzeżach i Kreta zdecydowanie jest w TOP 5 ;) Naprawdę super.Mam nadzieję, że nie będzie nietaktem, jeśli się wbiję do wątku z własną galerią z Krety (maj zeszłego roku).Kreta galeria zdjęć
topaz102 30 marca 2014 05:06 Odpowiedz
Świetne fotki. Zarówno Twoje, jak i tupungato ;)
barbaraj 30 marca 2014 22:54 Odpowiedz
Witam wszystkich:) Mam pytanie do użytkownika tupungato: jakich mniej więcej temperatur można się spodziewać z maju na Krecie? Planuję wyjazd w połowie maja i zastanawiam się, czy lepiej zabrać ze sobą strój kąpielowy czy jednak nie będzie potrzebny:) Będę wdzięczna za pomoc.
krokodylica 30 marca 2014 23:07 Odpowiedz
Barbara, weź. Ja byłam w maju w zeszłym roku i się opalałam, kąpałam w basenie, w morzu zresztą też.
sebjag 31 marca 2014 09:57 Odpowiedz
Washington napisał:Na koniec dnia zostawiliśmy sobie perełkę – urocze miasteczko Agios Nikolaos – którego widok na port może znacie tylko nie wiecie że to było właśnie to miejsce (my znaliśmy je z puzzli ;) )Na fotce z puzzli miasteczko uchwycone było chyba delikatnie pod innym kątem ;)
greg 31 marca 2014 23:17 Odpowiedz
Super relacja, fajne foty, ślad gps jest dodatkową wskazówką dla chcących podążyć Waszym śladem. Ja skorzystam na 100%. Wydawało mi się, że poznałem Kretę całkiem nieźle, ale widzę, że mam jeszcze dużo do nadrobienia.Co do samochodów na Krecie i w całej Grecji, to przeważają niestety małe samochody z małą pojemnością ze względu na podatki, które są kilkukrotnie większe przy dużych pojemnościach. Bardzo dokładnie widoczne jest to szczególnie na wyspach. Będąc tydzień na Krecie 90 % widzianych/mijanych samochodów to małe miejskie popierdółki, sam miałem Hyundaya Getz-a, który osiągał prędkość na tzw. autostradzie max 110/h, a w przeważającej większości około 70.Wypożyczając samochód na Krecie i na terenie całej Grecji zresztą polecam naszą rodzimą firmę: http://www.autoway-polska.comPo pierwsze firma prowadzona jest przez pasjonatów podróży ze specjalizacją Grecja. Ceny max takie jak na miejscu, a często taniej. Odbierając samochód na lotnisku w Heraklionie wyszedł po nas sympatyczny Grek mówiący świetnie po angielsku i po polsku! Nie potrzeba karty kredytowej, nie jest konieczna zapłata z góry, a nawet nie ma obowiązku wpłaty zaliczki!!! Ubezpieczenie obejmuje wszystko, teoretycznie nie wolno jeździć po drogach gruntowych, ale jak miałem dojechać na Balos:) W praktyce pojazd ma dojechać z powrotem o własnych siłach, w jakim stanie to nie istotne. Nikt się nie przejmuje obiciami, zadrapaniami, czy wgnieceniami."Washington" mam wrażenie, że podając koszty wkradł się u Ciebie jakiś błąd. Piszesz, że na miejscu na wszystko łącznie z paliwem wydaliście 165zł. piszesz też, że przejechaliście ponad 1100km, jak to możliwe? Kreta jak sam wspomniałeś jest mocno górzysta, samochody z niewielką mocą, co przekłada się na duże spalanie. "Mój" Getz średnio przekraczał 8 litrów na 100km. i podejrzewam, że "Wasz" Atos palił podobnie, daje to powiedzmy 80 l paliwa na całą wyprawę, cena benzyny w 2013r. na Krecie oscylowała w okolicach 1,8 euro co daje nam 144 euro. Kurcze powiedz gdzie kupujesz euro poniżej 1 pln????? Tylko nie pisz na forum, bo wszystko wykupią :)
greg 31 marca 2014 23:26 Odpowiedz
Jeszcze taka mała wskazówka dla planujących podróże samochodem po Krecie. Średnia prędkość poza autostradą raczej nie przekracza 30km/h. Warto wziąć to pod uwagę planując podróże, szczególnie jak się podróżuje z dziećmi. Ale już droga na plażę Balos to średnia max 10km. Na mapie wygląda to zupełnie inaczej:)Podróżując po Krecie używałem nawigacji z Automapą i Garmina z lokalnymi mapami. Polecam tą drugą, w przeciwieństwie do Automapy zawiera wszystkie, nawet najmniejsze dróżki. Przynajmniej mi się nie udało trafić na drogę, której Garmin by nie widział.
washington 1 kwietnia 2014 00:14 Odpowiedz
:D masz rację - gdzieś się wkradł błąd ale nie wiem gdzie - przejrzałem właśnie wyciągi z banku z kwietnia ubiegłego roku (wcześniej przy pisaniu relacji opierałem się na notatkach zrobionych po podróży) - zaraz przeanalizujemy całą sytuację i dojdziemy co umknęło ;)na miejscu wydałem dokładnie 170 euro (które przeliczone po złodziejskim kursie DB 4,32 dało kwotę 735,29 zł)przed wyjazdem opłaciłem hotel - przeliczony przez bank na 109,95zł, oraz loty za 264złdaje to więc całkowitą kwotę na 2 osoby 1109,24zł czyli 554,62zł (na razie kwota się zgadza)pierwszy błąd widzę na tym etapie - dojazdy z/do Wrocławia były przecież w zł a nie w euro, zapomniałem więc dodać je do kwoty ogólnej - czyli jednak 594,62 zł/osa odejmując po kolei (i pisząc koszta w przeliczeniu na osobę)hotel - 54.97złlot - 132złsamochód (wypożyczenie) - 166,32zł (77euro/2*4,32)dojazdy z/do Wrocławia 40zł (2*PB)zostaje kwota na jedzenie i paliwo dokładnie 201,33zł (a nie 165zł jak pisałem wcześniej)czyli 402,66zł na dwie osoby za paliwo i jedzenie a w zasadzie za paliwo (jedzenia z tego było może z 20zł - sporo przywieźliśmy z Polski, a na miejscu kupiliśmy jedynie chleb, oliwę, pomidory, ogórek i fetę - robiąc sobie sałatki greckie i kanapki z fetą :) )zostaje więc na paliwo ok 380złczy to możliwe?Paliwo stało wtedy koło 1,7e chyba a nie 1,8 - co daje nam do kupienia za tą kwotę 51.7 litrówczyli samochód musiał spalać koło 5 litrów - wykonalneJako że zawsze staram się jeździć z minimalnym budżetem to i w podobny sposób jeżdżę samochodem ;) - zjeżdżając z góry albo hamuję silnikiem, albo jak mam gdzie się rozpędzić jadę na luzie by potem wykorzystać pęd do wjechania pod górę, na prostych staram się nie wchodzić na wysokie obroty itd - w ten sposób spalanie nawet w górzystym terenie na 1 litrowym silniku da się utrzymać koło 5 litrówMam nadzieję że teraz już wszystko jasne, przepraszam za oszukanie na 40zł ;) zaraz poprawię koszta w podsumowaniuCo do nawigacji to ja korzystałem właśnie z Automapy i nie było źle - na wszystkich "normalnych" drogach Krzysiu spisywał się dobrze, a że nie widział ścieżek dla kóz.. tego po nim i tak się nie spodziewałem ;)
greg 1 kwietnia 2014 00:26 Odpowiedz
Kurcze, wszystkim dookoła samochody palą po 5-6l, a u mnie jakoś zawsze się zbliżają do 10 :(Co do nawigacji, to Krzysiu kilka razy kazał mi jechać pod prąd, kilka razy źle wyznaczył trasę, a w małych wioskach się biedaczek całkiem zagubił. Ale to i tak lepiej niż w Portugalii, gdzie notorycznie kazał mi zawracać na autostradach.Ale nic nie przebije Krzysia jak kiedyś stojąc na tarasie widokowym przy kopalni odkrywkowej Bełchatów, nad kilkuset metrową przepaścią, Krzyś powiedział do mnie " Jedź prosto" :)
michcioj 4 kwietnia 2014 10:29 Odpowiedz
super relacje, washington dzieki :)
jawo1 8 kwietnia 2014 13:57 Odpowiedz
Fajne zdjęcia napisz proszę co to za aparat ?
washington 8 kwietnia 2014 17:10 Odpowiedz
Zdjęcia robione Nikonem D5100 z standardowym kitowym obiektywem
pannalia 13 kwietnia 2014 00:13 Odpowiedz
Świetnie napisane ! Wygląda jak raj na ziemi, za taką cene tym bardziej !
olaaa 14 kwietnia 2014 21:44 Odpowiedz
Świetna relacja! Byłam już 2x na Krecie i chętnie znów tam wróce :)
yoda 16 kwietnia 2014 13:54 Odpowiedz
Super relacja, aż kusi, żeby pojechać.
pazur 16 kwietnia 2014 13:57 Odpowiedz
Wyspa jest wyjątkowo duża. Można tam siedzieć tygodniami i bedzie mało
wintermute 16 kwietnia 2014 14:44 Odpowiedz
super relacja - aż chciałoby się wsiąść w samolot... :-)na pewno skorzystamy
tupungato 29 kwietnia 2014 17:52 Odpowiedz
Dodam jeszcze, że ta zatoczka Fylakes w Agia Pelagia tam jest, tylko nie widać jej na Twoim zdjęciu :) Od tej strony, od której próbowaliście wejść praktycznie nie da się do niej dostać (jedyny sposób to skoczyć z wysoka do wody i dopłynąć, niektórzy tak robili). My przeszliśmy przez ośrodek (bodajże Capsis). Na zdjęciu widać takie dwa zestawy pomarańczowych schodów do wody. Nimi właśnie się schodzi, potem brodzi się w wodzie w lewo (z punktu widzenia Twojego zdjęcia) i trafia się na mikroskopijną uroczą plażę pod skałą (nie widać jej na zdjęciu, jest jakby za załomem skały). W dobry dzień nikogo tam nie ma, w pechowy przypływają 4 motorówki pełne ludzi.
agab123 3 maja 2014 19:51 Odpowiedz
Baardzo przydatna relacja Washington'a!! Jestem w szoku że w tak krótkim czasie, w tak odległe od siebie miejsca można zaplanować wycieczkę! Ja się wybieram na 2 tygodnie, ale pozwiedzany chyba tylko zachód Krety. Oczywiście z najpiękniejszymi plażami w tym rejonie!