Fascynujace maja tam podejscie do budowlanki oraz elektryki:
Lokalesi mieli zaparkowana przy naszym domku krype ktora co rano wyplywali na ryby
A tak wygladalo odbieranie dzieci ze szkoly:
Po powrocie do Manili mielsimy jeszcze pare dni na spotkania ze znajomymi i troche zwiedzania. manila to fasynujace miasto....totalna bieda miesza sie z bogactwem...ogromne kontrasty...niestety brudno.
Zwiedzilismy fort Intamuros - zbudowany w czsach hiszpanskiej kolonizacji filipin...zniszczony w wiekszosci podczas bitwy o mnile w 1945...odbudowany czesciowo po wojnie:
Fort zwiedzilismy bryczka:
Wewnatrz fortu znajduje sie wiele uczelni oraz urzedow...miedzy innymi polski konsulat.
Jest tam tez najstarsza na filipinach misja katolicka i kosciol:
elwirka napisał:6460 $ czyli blisko 24.000 zł za 17-dniowy urlop to rozsądnie?!? Przecież to rozpasanie totalne;-)Tak jak pisalem....niczego sobie nie odmawialismy...jak byla ochota cos zrobic/zwiedzic/zjesc to to robilismy..wiec za wakacje z takim podejsciem mysle ze cena nie byla wygorowana.
Fajna relacja.Tylko nie bardzo pasuje do portalu fly4free,gdzie podrózuje się budzetowo.Zaraz znajdą się malkontenci,którzy zarzucą Ci atrakcje jak z all inclusive i wydatki rzędu Twoich 24.000pln za wycieczkę na Filipiny. Wsród nich będę i ja bo Twoja wyprawę nazwałbym wycieczką turysty a nie podróżowaniem.Jak zwał tak zwał ale szacun dla Ciebie za zorganizowanie samemu a nie wykupienie w biurze tej wycieczki.
ludzie gość miał ochote wydac 24k to wydal i tyle . Jak komus nie pasuje kwota to niech jedzie po prostu za mniej . Nigdzie nie jest napisane ze F4F jest dla ludzi od jakies tam kwoty . Ja osobiście dziekuje za relacje bo cos może zawsze się przydac ......
Wszedzie byly swierze wyciskane na miejscu soki:
Srednia cena posilku w knajpie to okolo $3-4
Piwko srednio $1
Drink $2
Oczywiscie dbalem o chorobe filipinska:
Wpadlismy tez na miejscowy targ:
Kupione na targu specjaly byly gotowane w budkach po drugiej stronie ulicy...wszystko swierze...pycha!!!!
Dalem sie tez namowic na jedzenie z malych przydroznych straganow:
Grilowane jelita kurczaka:
Polecam...palce lizac!!!!
Bylo tez taho prosto z wiadra ( soft tofu z jakims slodkim sosem)
Dalem sie tez namowic na lody z duriana....oto efekt:
http://youtu.be/1kYXKnFDhHE
nie polecam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Byly tez jazdy motorem z koszem - lokalny srodek komunikacji publicznej:
http://youtu.be/3iCAbJ5gsPg
Polazilem tez troche po uliczkach miasteczka:
Fascynujace maja tam podejscie do budowlanki oraz elektryki:
Lokalesi mieli zaparkowana przy naszym domku krype ktora co rano wyplywali na ryby
A tak wygladalo odbieranie dzieci ze szkoly:
Po powrocie do Manili mielsimy jeszcze pare dni na spotkania ze znajomymi i troche zwiedzania.
manila to fasynujace miasto....totalna bieda miesza sie z bogactwem...ogromne kontrasty...niestety brudno.
Zwiedzilismy fort Intamuros - zbudowany w czsach hiszpanskiej kolonizacji filipin...zniszczony w wiekszosci podczas bitwy o mnile w 1945...odbudowany czesciowo po wojnie:
Fort zwiedzilismy bryczka:
Wewnatrz fortu znajduje sie wiele uczelni oraz urzedow...miedzy innymi polski konsulat.
Jest tam tez najstarsza na filipinach misja katolicka i kosciol:
A w kosciele unikatowe bambusowe organy