Tyle jest ciekawych miejsc, które trzeba sobie odpuścić, bo albo nie dojeżdża tam komunikacja, albo jeździ w takich godzinach, że na taką atrakcję trzeba poświęcić cały dzień, a okazuje się, że autem to tylko kilka/kilkanaście kilometrów. Dlatego postanowiliśmy dojechać do Gruzji, wraz ze zwiedzaniem Turcji, własnym samochodem. Auto nie było jakoś specjalnie przygotowywane oprócz założenia gum pomiędzy zwoje sprężyn, co podwyższyło pojazd o10-12 cm i poprawiło jego odporność na dziury, co później pokazało jak na gruzińskich drogach mogłem pozwolić sobie na szybszą jazdę po dziurach niż lokalne terenówki. Ale po kolei.
Wyjazd 3 maja w niedzielę o 22.00. Założenie było aby dojechać jak najdalej w stronę Stambułu. Trasę wybraliśmy przez Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię, Grecję. Po 26-ciu godzinach powiedzieliśmy pass. Podczas tankowania w Macedonii przy granicy z Grecją zagadnąłem pracownika, który polecił motel w oddalonej o około 2 km Gewgeliji. Po krótkiej nocy o 7-mej rano ruszamy. O 11-stej byliśmy na granicy tureckiej i tu znudzony celnik wysłał auto na rentgen. No i dwie godziny psu w d... Wypakowywanie całego mienia przesiedleńczego, przetrzepanie go przez dwóch celników (kontrabandy w postaci płynu Bols do odkażania układu pokarmowego nie znaleźli) , prześwietlenie pojazdu, powrót auta z rampy znowu na plac ( okazało się, że apteczki i gaśnicy spod siedzenia nie wyjąłem) powrót na rampę, ponowne prześwietlenie i pakowanie. To wszystko w upale w samo południe. Wymiana waluty niekorzystna na granicy, jeszcze prowizję dodatkowo doliczają, no ale cóż trochę tureckiej waluty było potrzebne na paliwo. W pierwszej miejscowości odnajdujemy punkt PTT ( turecka poczta) i kupujemy kartę HGS (5 lir karta + 30 lir doładowanie). Po trzech godzinach dojeżdżamy do Stambułu.
Handel w korkach.
Nocleg mieliśmy pomiędzy Kadikoy i Maltepe blisko metra Kucukyali w hotelu Anka Business, a ponieważ jest dopiero 16-sta postanawiamy odwiedzić polską wieś pod Stambułem, którą książę Adam Czartoryski kupił dla uchodźców po Powstaniu Listopadowym. Bywał tu również Adam Mickiewicz chcąc utworzyć Polskie Legiony, lecz niestety zmarło mu się w pobliskim Konstantynopolu. Zresztą w tamtych czasach wiele znanych osobistości przebywało w Turcji, a niektórzy nawet przechodzili na islam tak jak np.: generał Józef Bem vel Murad Pasza. Przeprawa przez Bosfor mostem Fatih Sultan Mehmet trwała 3 godziny.
-- 02 Lip 2015 22:05 -- Jak na polskiej wiosce. Prawda?
Rano śniadanko w hotelu i ruszamy na podbój Stambułu. Kupujemy Istanbulkart. Bez tego dwudniowe przemieszczanie się po Stambule wyszłoby 3 razy drożej.
W drodze do Pałacu Dolmabahce
Widok z ogrodów Dolmabahce na Bosfor
Wnętrze Pałacu.
Ponieważ w Pałacu Dolmabahce obowiązuje całkowity zakaz fotografowania i filmowania, nie chciałem tam w ogóle wchodzić, bo po pewnym czasie, gdy przejdę po kilku innych pałacach, zapominam co to było i jak wyglądało w środku , a zdjęcia są tzw ''przypominaczem'', i dlatego uważam pieniądze wydane w takim miejscu za zmarnotrawione. Ale doszliśmy z moją drugą połową do kompromisu i wykorzystaliśmy szpiegowską kamerkę w pilocie samochodowym. Zdjęcia są marnej jakości, ale z wiadomych względów zdecydowałem się je opublikować.
Dworzec, z którego ruszał Orient Ekspress do Paryża
marcino123 napisał:niezły trip. więcej opisu do fotek wrzuć
:PTrochę z czasem krucho, najpierw fotki wrzuciłem, teraz powoli zabieram się za opisywanie. Niestety idzie jak krew z nosa. Ale koniec końców będzie i opis.
:D
Myślę, że wobec aktualnej sytuacji w tamtych rejonach relacja staje się mało przydatna.Poza tym jest tylyyyye materiału do przejrzenia i obrobienia i do tego brak czasu. Może jeszcze mnie coś natchnie.
Dlatego postanowiliśmy dojechać do Gruzji, wraz ze zwiedzaniem Turcji, własnym samochodem.
Auto nie było jakoś specjalnie przygotowywane oprócz założenia gum pomiędzy zwoje sprężyn, co podwyższyło pojazd o10-12 cm i poprawiło jego odporność na dziury, co później pokazało jak na gruzińskich drogach mogłem pozwolić sobie na szybszą jazdę po dziurach niż lokalne terenówki.
Ale po kolei.
Wyjazd 3 maja w niedzielę o 22.00. Założenie było aby dojechać jak najdalej w stronę Stambułu. Trasę wybraliśmy przez Słowację, Węgry, Serbię, Macedonię, Grecję. Po 26-ciu godzinach powiedzieliśmy pass. Podczas tankowania w Macedonii przy granicy z Grecją zagadnąłem pracownika, który polecił motel w oddalonej o około 2 km Gewgeliji. Po krótkiej nocy o 7-mej rano ruszamy. O 11-stej byliśmy na granicy tureckiej i tu znudzony celnik wysłał auto na rentgen. No i dwie godziny psu w d...
Wypakowywanie całego mienia przesiedleńczego, przetrzepanie go przez dwóch celników (kontrabandy w postaci płynu Bols do odkażania układu pokarmowego nie znaleźli) , prześwietlenie pojazdu, powrót auta z rampy znowu na plac ( okazało się, że apteczki i gaśnicy spod siedzenia nie wyjąłem) powrót na rampę, ponowne prześwietlenie i pakowanie. To wszystko w upale w samo południe.
Wymiana waluty niekorzystna na granicy, jeszcze prowizję dodatkowo doliczają, no ale cóż trochę tureckiej waluty było potrzebne na paliwo. W pierwszej miejscowości odnajdujemy punkt PTT ( turecka poczta) i kupujemy kartę HGS (5 lir karta + 30 lir doładowanie).
Po trzech godzinach dojeżdżamy do Stambułu.
Handel w korkach.
Nocleg mieliśmy pomiędzy Kadikoy i Maltepe blisko metra Kucukyali w hotelu Anka Business, a ponieważ jest dopiero 16-sta postanawiamy odwiedzić polską wieś pod Stambułem, którą książę Adam Czartoryski kupił dla uchodźców po Powstaniu Listopadowym.
Bywał tu również Adam Mickiewicz chcąc utworzyć Polskie Legiony, lecz niestety zmarło mu się w pobliskim Konstantynopolu.
Zresztą w tamtych czasach wiele znanych osobistości przebywało w Turcji, a niektórzy nawet przechodzili na islam tak jak np.: generał Józef Bem vel Murad Pasza.
Przeprawa przez Bosfor mostem Fatih Sultan Mehmet trwała 3 godziny.
-- 02 Lip 2015 22:05 --
Jak na polskiej wiosce. Prawda?
Rano śniadanko w hotelu i ruszamy na podbój Stambułu. Kupujemy Istanbulkart. Bez tego dwudniowe przemieszczanie się po Stambule wyszłoby 3 razy drożej.
W drodze do Pałacu Dolmabahce
Widok z ogrodów Dolmabahce na Bosfor
Wnętrze Pałacu.
Ponieważ w Pałacu Dolmabahce obowiązuje całkowity zakaz fotografowania i filmowania, nie chciałem tam w ogóle wchodzić, bo po pewnym czasie, gdy przejdę po kilku innych pałacach, zapominam co to było i jak wyglądało w środku , a zdjęcia są tzw ''przypominaczem'', i dlatego uważam pieniądze wydane w takim miejscu za zmarnotrawione. Ale doszliśmy z moją drugą połową do kompromisu i wykorzystaliśmy szpiegowską kamerkę w pilocie samochodowym. Zdjęcia są marnej jakości, ale z wiadomych względów zdecydowałem się je opublikować.
Dworzec, z którego ruszał Orient Ekspress do Paryża
W drodze do Topkapi
Pałac Topkapi i Harem
Błękitny Meczet