+1
m72 8 września 2015 16:11
042 06.03 Madryt.JPG



Madryt jest stolicą Hiszpanii, także nic dziwnego, że swoje siedziby znalazły tu wszystkie ważne urzędy tego państwa. Jednym z nich jest parlament hiszpański. Obiekt można zwiedzać w każdą sobotę (oprócz sierpnia, świąt i innych wybranych dni). Zwiedzanie podzielone jest na 50osobowe grupy. Wejście co pół godziny od 10:30 do 12:30. Koniecznie trzeba mieć ze sobą dowód osobisty. Zwiedzanie odbywa się w języku hiszpańskim, ale przewodnicy w miarę możliwości starają się przetłumaczyć na angielski. Pomimo bariery językowej warto jest zobaczyć wnętrza.


044a.JPG



Porada praktyczna: Bądź na miejscu wcześniej. Przed budynkiem już od ok. 9.40 zaczyna ustawiać się duża kolejka. Strażnicy odliczają grupy 50-cio osobowe. Osoby, które się nie zmieszczą na ostatnią grupę (12:30) nie wejdą do obiektu. Zwiedzanie jest bezpłatne.
Obok gmachu parlamentu na Plaza de las Cortes znajduje się zegar. O pełnych godzinach można obejrzeć ruchome figury oraz posłuchać melodii wybijanych przez dzwonki np. Oda do radości.


044 07.03 Madryt.JPG



Sacrum i profanum
Madryt obfituje w ośrodki kultu religijnego, najczęściej kościoły. Warto jest pokręcić się po mieście i trochę ich pozwiedzać. Dzieła sztuki są w praktycznie każdym z nich. Niestety (o zgrozo!) część kościołów udostępniana jest dla zwiedzających za opłatą (i to nie za „Bóg zapłać”).

Tuż obok pałacu królewskiego znajduje się katedra madrycka. Wielka budowla jest jednym z symboli miasta. Jej budowa rozpoczęła się w 1883, jednak ostatecznego poświęcenia dokonał JPII w 1993 roku. W środku znajduje się m.in. figurka Matki Bożej Almudena. Pochodzi z XVI wieku, jednak według podań jej pierwowzór stworzył św. Jakub w 38 roku.


041 06.03 Madryt.JPG




044g.JPG




044h.JPG



Innym ważnym dla mieszkańców miasta kościołem jest sanktuarium Jezusa Wykupionego (Cristo de Medinaceli), które mieści się przy Calle de Jesus. Zdarzyło się, że trafiliśmy tam akurat w Wielkim Poście (do tego jeszcze piątek). Do kościoła prowadziła ok. 1-1,5 kilometrowa (!) kolejka my przeszliśmy obok. O co chodzi?


DSC_0300.jpg



Drewniana figura przedstawiająca Chrystusa po biczowaniu w Ogrójcu. Pochodzi z XVII wieku. Figura została skradziona podczas najazdu Maurów na Mamorę. Zakonnicy zajmujący się wykupowaniem jeńców starali się wykupić także i figurę. W ramach targu Maurowie zaproponowali wykupienie figury na zasadzie „ile waży, tyle dacie nam złota”. Podczas ważenia figury okazało się, że waży dokładnie tyle, ile jedna złota moneta. Od tego czasu figura jest otaczana szczególną czcią przez mieszkańców. W długich kolejkach ustawiają się ludzie, którzy chcą dotknąć figury. Pozostali mogą wejść bez problemu do kościoła.


043 06.03 Madryt.JPG




DSC_0298.jpg



Całkiem niedaleko tego kościoła oraz tuż obok stacji Atocha znajduje się zajmujący ponad 120 hektarów El Retiro Park. Do atrakcji parku należą m.in. Pałac Kryształowy, pomnik Alfonsa XII wraz z jeziorkiem (można wypożyczyć łódkę) oraz liczne fontanny. Co ciekawe w parku znajduje się także jedyny (?) w Europie pomnik Upadłego Anioła vel Diabła.


044d.JPG




044e.JPG



c.d.n.Wyższa kultura
W jednej z alejek prowadzących do El Retiro Park można spotkać targ starych książek. W 95% same hiszpańskojęzyczne, ale coś po angielsku, włosku czy polsku też się znajdzie, niekoniecznie przewodniki. Na miejscu, jak to bywa na takich targach, można kupić stare monety i banknoty.


044c.JPG



Przechodząc od stacji Atocha przez El Retiro Park dochodzimy do Muzeum Prado (Museo del Prado). Jest to jedno z największych muzeów na świecie. Wejście płatne 14 €. Dla studentów do 25 roku bezpłatnie. Zwiedzania wystarczy na kilka godzin. Dominuje malarstwo hiszpańskie, ale można spotkać także obrazy włoskie, francuskie czy brytyjskie. Dużo rzeźb trafiło tu z Grecji i terenów Cesarstwa Rzymskiego.

Innym muzeum, które mieliśmy okazję zwiedzać było Muzeum królowej Zofii. Sztuka współczesna, jeżeli można to nazwać sztuką. Jedyną ciekawą rzecz przedstawiam na poniższej fotografii. Gdyby nie fakt, że za wejście nic nie zapłaciłem to domagałbym się zwrotu pieniędzy za wejście i zmarnowanie swojego czasu.


DSC_0327.jpg




044f.JPG



Co zjeść i wypić?
Madryt posiada bardzo rozbudowaną sieć restauracji i knajp. Wśród nich jest wspomniane już Museo del Jamon do którego zachodziliśmy praktycznie codziennie na obiad. Większość restauracji posiada menu zwykłe oraz dzienne, ważne tylko przez kilka godzin. Korzystaliśmy z tej opcji, ponieważ w MdJ można spróbować regionalnych potraw za niewygórowaną cenę. Towarzysze podróży korzystali ze słowników (karty, szczególnie te z dziennym menu nie są tłumaczone na angielski). Ja postawiłem na swoje szczęście i tylko wskazywałem palcem na coś co brzmi smacznie. Na 3 czy 4 takie strzały tylko raz trafiłem na coś, co mi nie smakowało (danie z rybami). Generalnie polecam taką zabawę.
Museo del Jamon ma także bardzo ciekawą ofertę „wszystko za 1 €”. W ramach tej promocji (nie w każdej knajpie MdJ) można kupić np. kieliszek wina, mały kufel piwa, kanapkę z szynką (różne rodzaje). Idealne na przekąskę o każdej porze dnia. Przy zamawianiu trzeba uważać, ponieważ przy barze zawsze panuje tłok (szczególnie w knajpach obok Puerta del Sol i Plaza Mayor) i ktoś (nawet obsługa) może wywalić piwo.

Obok placu Puerta del Sol na Calle de Carretas znajduje się lokal Papizza. Za 1 € można kupić sobie kawałek włoskiej pizzy (robiona przez Włochów, wygląda i smakuje dobrze). Pasuje bardziej na przekąskę w ciągu dnia niż na obiad.

Innym smacznym (i niedrogim) miejscem na kulinarnej mapie Madrytu jest Bar Postas Cerveceria (adres Cale Postas, 5 w drodze pomiędzy Puerda del Sol a Plaza Mayor). Bar szybkiej obsługi z małą ilością miejsca i ciekawą atmosferą. Do wyboru jest szereg kanapek i dań z owocami morza. Ceny całkiem przystępne. Polecam kanapkę z kalmarami.


DSC_0302.jpg



Oczywiście w szeregu miejsc można zjeść churrosy z czekoladą. Przypominam! Strasznie słodkie, strasznie dobre, strasznie tłuste i zapychające.


DSC_0317.jpg



W Madrycie nie zabraknie także lokali 100 Montaditos.


DSC_0261.jpg



Nie tylko Polak potrafi…
Wszystkie ulice prowadzące do Puerta del Sol są cały czas zatłoczone, no może poza wczesno porannymi godzinami. W godzinach „szczytu turystycznego” – popołudniami, wieczorami i nocami – swoje „kramy” (zwróćcie uwagę, że wszystko stoi na czymś a nie na ziemi) rozstawiają ludzie z szemranego towarzystwa. Najczęściej ciemnoskórzy. Handel kwitnie. Od toreb przez zegarki, parasolki, buty, kosmetyczki, płyty cd, po okulary i wszystko inne, czym można handlować, oczywiście nielegalnie. Ale i na stróżów prawa przedsiębiorczy handlowcy znaleźli sposób. U wylotu każdej z ulic postawione są „czujki”, które wypatrują policji. Gdy takie zagrożenie się pojawia na umówiony sygnał wszyscy pociągają za sznurki przyczepione do materiału – bach i już ze stoiska zrobił się tobołek. Przecież każdy może nosić taki tobół, prawda?


DSC_0310.jpg



Jedziemy do Wilanowa
I tak na zwiedzaniu miasta upływa nam czas. W niedzielę 8 marca przyszła pora, żeby odetchnąć od zgiełku i wyjechać za miasto. Jedziemy do Wilanowa…
c.d.n.Hiszpański Wilanów
Tym, czym dla Warszawy jest Wilanów tym dla Madrytu jest Escorial (Real Monasterio de San Lorenzo de El Escorial). El Escorial to malowniczo położone miasteczko, które jest oddalone od Madrytu o ok. 50 kilometrów. Dojazd do niego zapewniają kursujące co ok. 30 minut pociągi linii C3. Podróż w jedną stronę zajmuje nieco ponad godzinę. Kosz to niecałe 4 €


048a.JPG



Do klasztoru można dojechać autobusem spod stacji lub przejść się przez park lub miasteczko. Wśród urokliwych uliczek (jednak dość pustych i raczej wymarłych) można natknąć się na kawiarenki np. Alaska (Plaza San Lorenzo) w których za w sumie niewielką opłatą można zjeść słodkie śniadanie. Oczywiście churrosy, ale także serniki, palmiery i inne croissanty z czekoladą. Do tego kawa.


DSC_0332.jpg



Miasteczko senne, typowo turystyczne.
Sam kompleks klasztorny jest ściśle związany z wydarzeniami historycznymi. 10 sierpnia 1557 roku wojska hiszpańskie pokonały Francuzów. W trakcie bitwy uszkodzony został kościółek św. Wawrzyńca (San Lorenzo). Król Filip II Habsburg obiecał, że wybuduje nowy, potężny kościół. Władca osobiście doglądał budowy kompleksu. Na odległym o 3 km od obiektu wzgórzu znajduje się rzeźbiony w skale tron królewski.


046 08.03 Escorial.JPG



Kompleks zlokalizowano tuż obok gór. W podziemiach klasztornych swój spoczynek znaleźli hiszpańscy monarchowie. Oprócz królewskiego i książęcego panteonu klasztor jest także wielkim muzeum w którym zalazły się liczne działa sztuki. W sali map znajdziemy m.in. wielką Rzeczpospolitą.


045 08.03 Escorial.JPG



Wejście do klasztoru i muzeów (także grobowca królewskiego) to koszt 10 €. Kościół jest otwarty i można wejść bezpłatnie. Bilety ulgowe są dostępne m.in. dla studentów poniżej 25 roku życia. Na całość należy poświęcić ok 2-3 godziny.


046a.JPG



Kompleks klasztorny to także ogrody królewskie. Niestety w trakcie naszej wizyty były zamknięte.


047 08.03 Escorial.JPG



Wracając na stację kolejową polecam spacer przez park z którego roztacza się przepiękny widok na obiekt.


048 08.03 Escorial.JPG



Podróżując pociągiem można skupić się na jedzeniu żelek i podziwianiu górskich krajobrazów.


049 08.03 Escorial.JPG



To już jest koniec…
Wszystko, co dobre szybko się kończy. Niestety, ale nastał poniedziałek, 9 marca. To oznacza, że pora wracać do Warszawy. Pora się spakować, wybrać na zakupy, pokręcić się po mieście i ruszyć na lotnisko. W drodze powrotnej wybraliśmy podróż metrem linii 8. Linia zaczyna kursy na stacji Nuevos Ministerios. Stacje lotniskowe to Aeropuerto T1-T2-T3 oraz Aeropuerto T4. Tu należy pamiętać, że zwykły bilet (np. dobowy) nie wystarczy aby wyjść ze stacji. Trzeba kupić (można wcześniej lub na stacji) „peronówkę”, która upoważnia do wyjścia na lotnisko.


050 09.03 Madryt.JPG



Pamiętacie ile kilogramów ważyła moja walizka w drodze do Madrytu? Low-costowe przyzwyczajenia pozwoliły mi się zamknąć na ponad tygodniowy wyjazd w 6 kilogramach (oczywiście świeże rzeczy do ubrania każdego dnia ;) ). Udając się do odprawy bagażowej byłem ciekaw ile kilogramów szynki, czekolady i wina mi przybyło. Na wadze pyknęło ponad 15 kg (!).
Lot powrotny odbył się samolotem PLL LOT Boeing 737-400. Ponad trzygodzinna podróż odbyła się bezproblemowo.


DSC_0361.jpg



Hiszpania to bardzo piękny kraj. Widać, że swojego czasu mieli strasznie dużo pieniędzy. Wielkie inwestycje infrastrukturalne, niedokończone (porzucone) obiekty np. bloki mieszkaniowe to chyba efekt przesycenia dotacjami. Teraz jest tam nieco gorzej. Chętnie jeszcze tam wrócę.
Na koniec wspomnienie z madryckiej hali targowej. Tłoczno, gwarno i smacznie. Trzy rzeczy, które zapamiętam.


040 06.03 Madryt.JPG


Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

kaviorwiki 11 września 2015 07:54 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja,z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy...
aras333 11 września 2015 08:27 Odpowiedz
Mnie również relacja podoba się, Alicante to jedno z miast, które także odwiedzę :D
m72 11 września 2015 08:56 Odpowiedz
@Aras333Fajne miejsce. Polecam!
witekkowal 12 września 2015 07:16 Odpowiedz
Świetna, obszerna, dobrym językiem napisana, bogato ilustrowana relacja :-)Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
ewaolivka 12 września 2015 07:42 Odpowiedz
Też bardzo mi się podoba, plus ładne zdjęcia. Byłam w Alicante (mnie nie zachwyciło) i w Madrycie-tu super, ale widzę, że stanowczo trzeba wrócić :) Dziękuję za relację!
jasiek1212 12 września 2015 12:30 Odpowiedz
Fajna relacja z pożytecznymi informacjami oraz ładnymi zdjęciami. Akurat mam w planie podróż do Alicante na 2016 rok także na pewno skorzystam z Twojej relacji. ;)
kej-ti 18 listopada 2015 15:44 Odpowiedz
Patrząc na Twoje zdjęcia żałuję, że pominęłam zwiedzanie Murcji:)
m72 20 listopada 2015 15:30 Odpowiedz
@kej-ti, jak będzie okazja tam pojechać to polecam się ruszyć. Warto!Wysłane z mojego SM-G531F przy użyciu Tapatalka