+2
cart 15 października 2018 21:27
Image

Klasztor zbudowany jest na półce skalnej i prowadzą do niego schody. Przed wejściem trzeba się przebrać w długie spodnie i mieć bluzę - t-shirty zabronione. Zostawia się też aparat i telefon w skrytce. W środku jest kilka świątyń i miejsc kultu. Przewodnik opowiada mi długo o każdym z nich. W każdym pomieszczeniu jesteśmy sami i możemy oglądać tutejszą sztukę. Czas szybko mija i po 30 minutach wracamy, bo coraz więcej ludzi dochodzi.

Image

Image

Jeszcze ostatni rzut oka...

Image

Na początku drogi powrotnej okazało się, że spotkaliśmy matkę króla, która nawet się zatrzymała i spytała skąd jestem. Widziałem też znowu Polaków, spotkanych dzień wcześniej. W dół idzie się dużo szybciej i przed południem byliśmy już przy samochodzie. W Paro zjedliśmy lunch i pojechaliśmy zobaczyć tutejszą twierdzę i muzeum. Robią wrażenie.

Image

Image

Widoki z twierdzy na dolinę:

Image

Image

W środku:

Image

i z dołu:

Image

Dolina Paro z plantacjami ryżu:

Image

Zmęczenie dopada mnie wczesnym popołudniem. Zwiedzamy jeszcze najstarszą świątynię w Bhutanie i zaglądam na lokalny market.

Image

ImageCałą noc i cały czas do mojego wylotu do 11 rano padał deszcz, więc miałem mega szczęście, że Tigers Nest odwiedziłem dzień wcześniej. Nie wyobrażam sobie tej stromej wspinaczki w błocie.
Szybko skończył się ten wyjazd i zostało trochę niedosytu, a z drugiej strony, jak powiedział mój przewodnik, zobaczyłem najważniejsze rzeczy w Bhutanie. Z uwagi na drogi, trzeba by z 5 dni więcej, żeby zobaczyć wschód kraju.

Po 80 minutach lotu byłem w Kalkucie. Miejsca do zostawienia bagażu nie ma, więc na mojej 7h przesiadce miałem nadzieję go nadać już na lot. Udało się bezproblemowo, ale nie mogłem wyjść z lotniska przez te ich kontrole. Dopiero pracownik linii musiał mi zrobić check-out i mogłem zejść na dół by złapać pre-paid taxi do centrum. Plan był by dojechać do Victoria Memorial, pokręcić się po mieście i wrócić. Sam memorial był zamknięty, bo poniedziałek, ale można było wejść na ogrody i porobić zdjęcia. Budynek robi spore wrażenie i jest przeogromny. Obchodzę go dookoła.

Image

Potem idę do Katedry św. Pawła, która też jest pozostałością po Anglikach.

Image

Najciekawsze jednak w Indiach jest życie uliczne, więc gubię się w okolicznych uliczkach i robię ukradkiem zdjęcia. Sprzedaje się tu wszystko i ogrom ludzi, zapachów (i smrodu) przytłacza. W porównaniu Do Bhutanu to zwrot o 180 stopni.

Image

Image

Image

Image

Image

Zaglądam jeszcze na grilla do jednej z tutejszych lepszych knajpek i zbieram się z powrotem na lotnisko. Łapię bardzo starą taksówkę i jadę wolno ulicą, po której jeżdżą chyba 50-letnie trolejbusy! Trochę szok je tu widzieć. Tory są tak sfatygowane, że chyba szybciej by się pieszo szło.

Image

Image

Kalkuta to ostatnie miasto w Indiach, gdzie dozwolone są jeszcze piesze ryksze.

Image

Image

I jeszcze kilka zdjęć z taksówki:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Lot do Bombaju trwał tylko 2h. W Bombaju szybko załatwiam sprawy lotniskowe i idę do saloniku na prysznic i masaż stóp. Lufthansa na bramce upgrejduje mnie do premium economy, więc podróż do Monachium przebiega mi przyjemnie. Potem jeszcze LOT i jestem w Warszawie po 22h podróży.

Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

tunczaj 15 października 2018 22:17 Odpowiedz
nie kaz dlugo czekac na dalsze odcinki :)
cccc 15 października 2018 22:35 Odpowiedz
Wow, nareszcie relacja o tym wspanialym i fascynujacym kraju! :D Bhutanu nigdy nie jest dosyc, jak sie odwiedzi raz przychodzi ochota na wiecej i ciekaw jestem Twoich wrazen.
sudoku 15 października 2018 22:45 Odpowiedz
No to pisz od razu, jakie formalności trzeba było przejść i ile to wszystko kosztowało.
cart 16 października 2018 09:52 Odpowiedz
wysyłasz paszport i kasę i biuro wszystko załatwia. High season to taksa 250$, low season to 200$. Particulars Cost One Time Visa Processing Fee $40.00Minimum Daily Tariff $250.00 (x3)FIT Surcharge $40.00 (x3)Calcutta - Paro - Calcutta (Economy) $412.00Total Tour Price $ 1,322.00W cenę wliczone wszystko, więc jak pijesz tylko wodę to nie dołożysz ani grosza (oprócz napiwku).
kaya 16 października 2018 09:52 Odpowiedz
Z zapartym tchem czekam na kolejny post :)
klapio 16 października 2018 10:04 Odpowiedz
Relacja zapowiada się świetnie, Bhutan wydaje się być fascynującym krajem :-)
cypel 16 października 2018 12:04 Odpowiedz
nono, tradycyjnie dobra relacjaswoją droga ludzie piszczą, że wiza do USA to zdzierstwo i barbarzyństwo a tu proszę 4 dniowa imprezka 1300$ :lol:
bartibarry 16 października 2018 13:14 Odpowiedz
Czekam na więcej! Swoją drogą, ciekawe jak tubylcy reagują tam na turystów.
cart 16 października 2018 13:23 Odpowiedz
Nijak, olewają :). Tak trochę to wygląda jakby żyli w swoim buddyjskim świecie.
sudoku 16 października 2018 22:37 Odpowiedz
cart napisał:wysyłasz paszport i kasę i biuro wszystko załatwia. High season to taksa 250$, low season to 200$. Particulars Cost One Time Visa Processing Fee $40.00Minimum Daily Tariff $250.00 (x3)FIT Surcharge $40.00 (x3)Calcutta - Paro - Calcutta (Economy) $412.00Total Tour Price $ 1,322.00W cenę wliczone wszystko, więc jak pijesz tylko wodę to nie dołożysz ani grosza (oprócz napiwku).A jak długo trwa załatwianie? Bo skoro wysyła się paszport, to trzeba już raczej być w Indiach?
cccc 17 października 2018 02:52 Odpowiedz
@Sudoku nie trzeba byc w Indiach, zalatwiajac wypad do Bhutanu. ;)
cart 17 października 2018 07:12 Odpowiedz
Wysyłasz skan paszportu. Wizę i bilet załatwiają w 3-4 dni.
sudoku 17 października 2018 09:03 Odpowiedz
O.K. Zmyliło mnie to, że trzeba wysyłać paszport. A tak, to spoko.
cccc 18 października 2018 05:32 Odpowiedz
BartiBarry napisał:Czekam na więcej! Swoją drogą, ciekawe jak tubylcy reagują tam na turystów.cart napisał:Nijak, olewają :). Tak trochę to wygląda jakby żyli w swoim buddyjskim świecie.@cart sorry, ze troche dopisze z moich doswiadczen.Reaguja roznie, przewaznie uprzejmie i przyjaznie, ale z pewnym dystansem, dopoki sie ich bardziej nie pozna. ;) Niezwykle goscinny i solidarny narod, ktory potrafi sie nawet ostatnia miska ryzu podzielic. W zadnym innym kraju nie otrzymalem tyle prezentow co w Bhutanie. :) Nawet w bardziej odleglych wioskach pozwola wejsc do domu, aby zwiedzic, nie oczekujac nic w zamian.Niekiedy widac skrajna biede i ma sie wrazenie, ze czas w sredniowieczu sie zatrzymal.Nie raz widzialem biednych rolnikow uprawiajacych ziemie plugiem z wolami.Bylem swiadkiem, jak jeden turysta z Niemiec, de facto zamozny czlowiek, ktory twierdzil ze ma wielkie gospodarstwo rolne i powazna ilosc krow, probowal dac banknot 10 Ng tak biednym ludziom, ze az sciskalo. Wytlumaczylem mu, ze to jest nic i prawdopodobnie 1 jajka nie kupia, ale nie chcial slyszec i probowal wcisnac na sile, gdyz odmawiali przyjac.Co ci Biedni, sympatyczni i dumni ludzie mogli sobie o tym turyscie w tym momencie pomyslec? 8-) BTW niektorzy uwazaja, ze turysci musza byc b. bogaci, skoro stac ich zaplacic stawke dzienna w wysokosci $250.
radionx 18 października 2018 09:47 Odpowiedz
Super wypad i piękne zdjęcia.Cena ciut zaporowa. Za tyle to w Azji płd-wsch można kilka tygodni przebalować :)
cart 18 października 2018 10:47 Odpowiedz
W domu siedzieć jeszcze taniej :DPłać i płacz..., z Bhutanem niestety nie ma wyboru.
adamek 22 października 2018 12:28 Odpowiedz
mega wyprawa, super zdjęcia
nico-muc 10 listopada 2018 23:38 Odpowiedz
A właśnie zbierałem się do pisanie relacji z mojego pobytu w Bhutanie, ale widzę iż już pozamiatane. :)
cccc 11 listopada 2018 00:42 Odpowiedz
@Nico_MUC mozesz napisac, ja tez sie przymierzalem, ale ochota przeszla. :D
kaya 12 listopada 2018 13:04 Odpowiedz
@Nico_MUC Ja chetnik przeczytam kolejna relacje z Bhutanu :)
nico-muc 12 listopada 2018 16:22 Odpowiedz
Kończę właśnie pisać relację i jak dobrze pójdzie to jutro lub w środę zacznę wstawiać.Pozdrawiam