0
bart07 3 lutego 2019 20:59
Image

Mimo stosunkowo wczesnej pory już wtedy na Placu pojawiło się chyba kilka tysięcy protestujących. Ustawiono specjalną scenę, wszędzie grała muzyka, ludzie bawili się, skakali i tańczyli. Jednym z ciekawszych widoków była grupa ludzi tańcząca z policjantami i wojskiem, którzy włączyli się także do protestów.

Image

Image

Wróciliśmy na moment do naszego mieszkania, a wieczorem znów udaliśmy się na Plac Republiki. Nie mamy żadnych zdjęć z tego momentu, jednak to co widzieliśmy było niesamowite. Według oficjalnych danych tego wieczora w Erywaniu zgromadziło się ponad 300 tysięcy manifestantów więc po tym co opisałem powyżej możecie sobie wyobrazić co tam się wtedy działo. Będąc w centrum tych wydarzeń mam jedynie nadzieję, że jeśli w naszym kraju dojdzie do nieprzyjemnych rzeczy, to my jako obywatele będziemy w stanie zjednoczyć się w jednym celu tak jak wtedy Ormianie. To było coś niesamowitego, tym bardziej, że na żywo widzieliśmy jak ludzie, można powiedzieć, pisali swoją historię.

03.05

Image

Następnego dnia udaliśmy się do Muzeum Ludobójstwa Ormian, upamiętniające zbrodnię, którą popełniły władze tureckie na ludności ormiańskiej na przełomie XIX i XX wieku. Niewiele osób w ogóle wie, że coś takiego miało miejsce i to stosunkowo niedawno. Jeśli dokładnie chcecie poznać tą historię to musicie przeznaczyć sobie minimum 2 godziny, by spokojnie przeczytać wszystkie informacje z wystawy. Naprawdę bardzo polecam odwiedzić to miejsce i zastanowić się chwilę nad tragedią Ormian. Pozwoli to również w pewien sposób zrozumieć ich dzisiejsze stosunki z Turcją. Wstęp do muzeum jest darmowy.

Po wizycie w muzeum udaliśmy się do centrum coś przekąsić i pokręcić się po mieście. Ze względu na utrudnione poruszanie się po kraju (protesty, co prawda mniejsze niż dnia poprzedniego, ale jednak) odwiedziliśmy zoo, a wieczorem odpoczywaliśmy na Placu Republiki podziwiając spektakl fontann. Będąc w Armenii polecam również spróbować wina z granatów, nawet tego sklepowego oraz oczywiście przepysznego ormiańskiego jedzenia. Wszelkie kombinacje lawasz/mięso/warzywa/zupy/desery itd. to po prostu rozkosz dla podniebienia :D. Poniżej kilka zdjęć z tego dnia.

Image

Image

Image

Image

c.d.n.04.05

Tego dnia naszym celem było odwiedzenie świątyni Garni oraz kompleksu klasztornego Geghard, czyli można powiedzieć jednych z najbardziej rozpoznawalnych zabytków na terenie Armenii. Garni jest to świątynia, która powstała w I/II wieku n.e., prawdopodobnie ku czci boga Mitry. Jest ona położona na wzgórzu, z którego roztacza się piękny widok na okolicę, w tym dolinę rzeki Azat.

Image

Image

Monastyr Geghard został według tradycji założony przez Grzegorza Oświeciciela, czyli założyciela i patrona Kościoła ormiańskiego. Nazwa klasztoru oznacza dosłownie „Klasztor Włóczni”. Nawiązuje ona do czasów, gdy w świątyni przechowywano grot włóczni, którą przebito bok Jezusa.

Image

Większa część kompleksu została wykuta w skale, co w połączeniu z pięknym otoczeniem natury daje niesamowity wygląd i charakter. Naszą uwagę zwróciły również liczne płaskorzeźby oraz niezliczona ilość chaczkarów, czyli kamiennych tablic wotywnych.

Image

Tutaj jeszcze informacja dla zainteresowanych. Uważajcie na taksówkarzy w Erywaniu. Jeden chciał nas oszukać, jednak po wyjaśnieniu sobie spornej kwestii nie udało mu się to. Generalnie jeden z nich powiedział nam, że stawka za każdy przejechany kilometr powinna wynosić 100 AMD. Dlatego zanim wsiądziecie do taksówki, postarajcie się policzyć odległość do danego miejsca, żeby mniej więcej znać kwotę jaką teoretycznie powinniście zapłacić za przejazd. Jeśli na wstępie kierowca wystrzeli Wam z jakąś kosmiczną kwotą to wspomnijcie o tej stawce i prawdopodobnie wtedy ustąpi – przynajmniej tak było w naszej sytuacji.

Po powrocie do Erywania udaliśmy się jeszcze na wielki targ. Hala jest ogromna, a ilość stoisk przyprawia o zawrót głowy. Dostać można wszystko: przyprawy, różne rodzaje kawy, domowe wino, kiszone warzywa, ormiański alkohol itd. My jako wielbiciele wszelkich targowisk byliśmy wniebowzięci :D.

Image

Koszt wynajęcia taksówki na trasie centrum – Garni – Geghard – targ wyniósł nas 8000 AMD.

05.05

Planując podróż po Armenii chcieliśmy dostać się aż do Tatev i stamtąd dalej aż do Górskiego Karabachu, jednak przez trwające protesty oraz blokady z wcześniejszych dni musieliśmy zmienić nasz plan i zredukować ilość miejsc do odwiedzenia. Czas powrotu do kraju zbliżał się nieubłaganie, a planowany budżet powoli się kurczył, dlatego zdecydowaliśmy zostawić sobie te dwa miejsca na kolejną podróż. Jednak zamiast siedzieć kolejny dzień w stolicy postanowiliśmy zobaczyć Khor Virap oraz Noravank. Pojechaliśmy na stację Yerevan Railway na południu miasta, bo przeczytaliśmy, że stamtąd można złapać marszrutkę do Khor Virap. Oczywiście na miejscu nikt nie był w stanie pokazać nam żadnej jadącej w tamtym kierunku. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, więc zdecydowaliśmy się na taksówkę. Pogoda była świetna, dlatego miałem nadzieję, że spod Khor Virap zobaczymy Ararat z bliskiej odległości, jednak jak na złość cały masyw był skryty za gęstymi chmurami.

Image

Nazwa klasztoru – Khor Virap – oznacza dosłownie „głębokie lochy”. To tutaj według tradycji uwięziony był Grzegorz Oświeciciel w jednym z takich lochów. Chętne osoby mogą do niego zejść po dosyć długich schodach. Oprócz nas było na dole również dwoje Ormian. Widać, że dla nich jest to bardzo święte miejsce, ponieważ co chwilę podchodzili to do ściany, to do małego chaczkara, to do krzyża całując każde z nich w trakcie odmawiania modlitw (tak przypuszczam). Jest to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w Armenii. I nic dziwnego, bo przy dobrej pogodzie widok jest dosłownie „pocztówkowy” – klasztor na tle potężnego Araratu.

Spędziliśmy tam trochę czasu, po czym ruszyliśmy w dalszą drogę w stronę monastyrów Noravank. Jednak zanim tam dojechaliśmy, nasz kierowca pokazał nam okolicę w tym np. drogę prowadzącą do Nachiczewanu – eksklawy Azerbejdżanu. Jadąc wzdłuż granicy kierowca pokazywał nam, gdzie znajdują się posterunki wojskowe, snajperskie itd.

Image

Po drodze zatrzymaliśmy się również w Areni – miejscowości, z której pochodzą najlepsze ormiańskie wina. Zatrzymaliśmy się przy jednym z przydrożnych straganów. Prowadził go młody chłopak. Zaprosił nas do stołu w celu degustacji wyrabianych przez jego rodzinę win, koniaku oraz przekąsek. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to celowy zabieg – wcześniejsze „rozweselenie” potencjalnych kupców różnymi rodzajami trunków skutkuje późniejszym kupieniem przez nich kilku butelek.

Image

Mimo tego nie protestowaliśmy :D. Po pewnym czasie byliśmy już dobrze „rozweseleni” więc oczywiście zakupiliśmy kilka butelek wina oraz po butelce morelowego koniaku.

Image

Z dobrymi humorami pojechaliśmy dalej do Noravank. Droga do monastyrów prowadzi dnem malowniczego wąwozu. Dookoła pełno jaskiń, grot i ogromnych pionowych skał. Niestety pogoda zepsuła się w trakcie jazdy więc zwiedziliśmy klasztory w tempie ekspresowym po czym udaliśmy się w drogę powrotną.

Image

Image

Taksówkarzowi zapłaciliśmy 27000 AMD.

Klasyczny pokrowiec na fotel :D
Image

Kolejny dzień spędziliśmy w Erywaniu, z czego większą część w naszym mieszkaniu ze względu na moje zatrucie pokarmowe. Wieczorem odwiedził nas P. wraz ze znajomymi więc ten czas spędziliśmy na rozmowach, degustowaniu win i koniaku, co ostatecznie przerodziło się w małą domówkę :D.

07.05 przed godziną 5 rano wsiedliśmy do samolotu lecącego do Warszawy, skąd po kilku godzinach wylecieliśmy z powrotem do Wrocławia.

Niestety ze względu na dosyć napięty plan naszego wyjazdu nie notowałem wszystkiego na bieżąco, dlatego też nie jestem w stanie zrobić i pokazać Wam dokładnego podsumowania. Jednak mam nadzieję, że być może komuś przydadzą się poszczególne informacje czy kwoty, które zawarłem w tekście. Mam również zapisane kilka przydatnych linków, które podaję poniżej.

https://beta.tkt.ge/railway - strona gruzińskich kolei

http://www.geometro.ge/en/home - Metro Georgia - autobusy po Gruzji

Tutaj link z poglądową mapką gruzińskich marszrutek – https://beyondbatumi.files.wordpress.co ... e-map2.pdf

http://www.tripfinger.com/Georgia/Destinations - to jest świetna strona. Po wyborze danego miasta jest kilka opcji do wyboru w tym najważniejsze: atrakcje oraz transport (wraz z podziałem na poszczególne dworce i miejsca odjazdu/przyjazdu). Poniżej screen, gdzie tego szukać.

Image

http://www.tripfinger.com/Armenia/Destinations - to samo co powyżej tylko dla Armenii

Coś o trekkingach w Gruzji:

http://www.georgia4trekking.com/

http://www.caucasus-trekking.com/maps

Korzystałem jeszcze z kilku stron m. in. http://www.polakogruzin.pl/, http://www.stacjabalkany.pl/kaukaz/armenia/ czy wikitravel.org

Oprócz powyższych linków korzystałem oczywiście z poprzednich relacji forumowiczów oraz z przewodnika Lonely Planet (Gruzja, Armenia, Azerbejdżan). Testowaliśmy kilka knajp/restauracji/hosteli, które znaleźliśmy w przewodniku, jak również korzystaliśmy z zamieszczonych tam informacji czy porad. Wszystko w miarę się zgadzało więc polecam zabrać go w podróż.

Tym, którzy wytrwali do końca dziękuję za uwagę! Cześć!

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

japonka76 4 sierpnia 2019 13:08 Odpowiedz
Fajna relacja. I miałeś szczęście, że to były w miarę pokojowe demonstracje. A rozmawiając ze znajomymi Ormianami, wiesz jakie było ich zdanie na ten temat.