Dodaj Komentarz
Komentarze (12)
dmirstek
9 maja 2019 00:18
Odpowiedz
Nie wiem, czy tuż po Twoim powrocie przynajmniej austriacka część trasy nie znalazła się przypadkiem pod śniegiem
:-)Trasa wygląda super, człowiek z perspektywy samochodu/pieszego nie zdaje sobie do końca sprawy, jak dobrze przygotowane są niektóre rowerowe szlaki długodystansowe, z którymi przecież nieraz się przecina. Patrząc na zdjęcia to (poza oczywiście ogromnym wysiłkiem) jazda po takich trasach to musiała być prawdziwa przyjemność, no i ekstaza dla oczu.Ale skoro jesteśmy na fly4free... Jak kosztowo wyglądało targanie roweru pociągiem przez ćwierć Europy? Korzystałeś z kupowanych zawczasu biletów promocyjnych DB?/CZD/OEBB? Jaki koszt przewozu roweru? Jakieś specjalne promocje dla cyklistów?
nikodemfm
9 maja 2019 02:00
Odpowiedz
dmirstek napisał:Nie wiem, czy tuż po Twoim powrocie przynajmniej austriacka część trasy nie znalazła się przypadkiem pod śniegiem
:-)Tak! Nasypało podobno około 20-30 cm śniegu! I to nie wysoko w górach, tylko właśnie na niższych wysokościach. To dla mnie totalny szok. W Wielkanoc w Salzburgu i Bischofshofen temperatura wynosiła około +25*C, a chwilowo dobijało do +28*C!!! Teraz przyszło ochłodzenie (w sumie ogólnie do Europy też...) i jest w okolicach zera w tym regionach. Niesamowite. Owszem, Alpy to miejsce, gdzie temperatury potrafią się wahać, ale nie, żeby z pełni lata zrobiła się nagle zima
:shock:
:o dmirstek napisał:(poza oczywiście ogromnym wysiłkiem)Owszem, część podjazdów była naprawdę duża, jednak wbrew pozorom ten szlak został zaprojektowany w ten sposób, żeby takich dużych przewyższeń nie było
;) co jakiś czas pojawiały się mocniejsze podjazdy lub zjazdy, ale poza tym duża część trasy była praktycznie po płaskim. Wiele odcinków spokojnie przejechałyby rodziny z dziećmi.dmirstek napisał:Ale skoro jesteśmy na fly4free... Jak kosztowo wyglądało targanie roweru pociągiem przez ćwierć Europy? Korzystałeś z kupowanych zawczasu biletów promocyjnych DB?/CZD/OEBB? Jaki koszt przewozu roweru? Jakieś specjalne promocje dla cyklistów?O promocjach nie słyszałem. Ale faktycznie masz rację - bilety były kupowane 2 miesiące przed podróżą. I idealnie trafiłeś - biletów miałem właśnie 3, na DB, CD oraz OEBB
:) Pod koniec lutego zakupiłem wszystkie bilety. A koszty były następujące:1) DB: Frankfurt nad Odrą - Salzburg Hbf (2 przesiadki, jedna w Berlinie, druga w Monachium) 45 Euro + 9 Euro za przewóz roweru + 3 Euro za miejscówkę, czyli 57 Euro. Dla porównania - ten sam bilet kupiony kilka dni przed wyjazdem kosztuje około 130 Euro2) OEBB: Wenecja Santa Lucia - Wiedeń - 29 Euro + 15 Euro za przewóz roweru (bilet międzynarodowy na rower) + 3 Euro czyli 47 Euro. Dla porównania - ten sam bilet kupiony kilka dni przed wyjazdem kosztuje około 89 Euro + 15 Euro za rower, czyli 104 Euro3) CD: Wiedeń - Ceska Trebova (pociąg relacji Graz Hbf - Praga przez Wiedeń) - tu to wgl niezłe jajca. W czeskich pociągach honorowana jest legitymacja studencka ISIC. A tutaj to nie dość, że bilet kupiony wcześniej jest tańszy (choć zdarza się, że kilka dni przed podróżą tez tanio można kupić, choć prawdopodobieństwo jest mniejsze) to jeszcze 50% zniżki dostałem. Ostatecznie zamiast 236 koron czeskich, zapłaciłem 118. Co w przeliczeniu na Euro to... 4,50 Euro za odcinek 240 km !!! . Co ciekawe - na rower, podobnie jak w Polsce, nie ma zniżek. Bilet międzynarodowy na rower pomiędzy Austrią a Czechami kosztuje 13 Euro. Czyli bilet na rower był 3 razy droższy ode mnie
:lol: razem 17,5 Euro łącznie wyszło. A poza tym to ceny na trasie Wiedeń - Ceska Trebova w zależności od godziny odjazdu są bardzo różne. Jedna z najtańszych cen to 236 korony czeskie, a bywa i czasem po 600. Pewnie w zależności od sezonu to jest.Mam żal do tych bezpośrednich pociągów z Katowic / Gdańska / Warszawy (tych dziennych głównie, bo nocne to tylko kuszetki) do Wiednia, że nie prowadzą usługi przewozu rowerów. Musiałem zatem jak widać kombinować jak koń pod górę. Choć z drugiej strony była to pewnego rodzaju przygoda
;) Później z Czeskiej Trebovy rowerem 50 km dojechałem do Międzylesia, skąd już polskim regio dotarłem do Zielonej Góry Co do promocji dla rowerzystów to nie wiem czy są. Być może w jakieś specjalne dni tak, ale nie doczytałem takich szczegółów. Byłem jednak bardziej skupiony na wspaniałych możliwościach przewozu roweru, a do tego rezerwacje na konkretne stojaki w pociągu! W Polsce powoli też idzie ku lepszemu, jednak PKP wciąż jest daleko do DB, CD czy OBB
firley7
10 maja 2019 16:23
Odpowiedz
@NikodemFM, bardzo pozytywnie zakręcona relacja
:) Piszę tak myśląc o Twoim głównym środku lokomocji. Chociaż wyprawy rowerowe to nie moje klimaty, jednak opis Twojej wyprawy bardzo mi się spodobał.Dodatkowe bonusy to zdjęcia
:)
nikodemfm
10 maja 2019 16:51
Odpowiedz
Dzięki! Miło usłyszeć takie pozytywne opinie
;) Co do wypraw - kiedyś gdzieś przeczytałem, że w podróżach to nie środek transportu jest ważny, tylko jego cel
;) tak było np z powrotem z Wenecji do Polski. Można samolotem, ale w trakcie jazdy było dużo ciekawych widoków do oglądania, szczególnie Alpy (które zresztą już się naoglądałem z siodełka roweru
;) ). Dzięki też za komplement dotyczący opisu relacji, bo w pisaniu nigdy nie byłem dobry
;)
nikodemfm
10 maja 2019 18:48
Odpowiedz
Były zdjęcia, teraz czas na filmik! Jeden z najlepszych odcinków szlaku Alpe Adria po byłym torowisku na włoskim odcinku Tarvisio - Udine
;) czynne tory kolejowe w tych okolicach biegną w większości pod górami i tylko czasami wyłaniają się na zewnątrz
;) https://www.youtube.com/watch?v=XfQ-Ew0 ... e=youtu.be
duda-krystyna00
18 listopada 2019 19:38
Odpowiedz
Gratuluję wycieczki! Przed wakacjami szukałam jakiegoś opisu Alpe -Adria i jakoś nie trafiłam na Twoją relacje. Planowaliśmy przejechać Salzburg - Grado ale ostatecznie pojechaliśmy Tauerradweg- częściowo trasa pokrywała się z Twoją. Pętla Salzburg-Salsburg . Było piękniePo Twojej relacji plany odżyły i już zbieramy siły na wakacje.
nikodemfm
18 listopada 2019 20:28
Odpowiedz
@duda.krystyna00 świetnie, brawo! Warto pojechać szczególnie na trasie Villach - Udine, bo tam szlak jest praktycznie w całości wyasfaltowany (prowadzi po byłym szlaku kolejowym) i są piękne widoki (piękne widoki są wszędzie, ale są lepsze i są gorsze
;) ). Nie będę więcej się rozpisywał, pojedziesz to się sama przekonasz, że warto
;) same zdjęcia to za mało. Ale w praktycznych wskazówkach mogę pomóc, więc wiesz gdzie się pytać
:) Od nowego rozkładu jazdy pociągów z Przemyśla przez Rzeszów, Kraków, Katowice, Tychy i do Wiednia (przy okazji do Grazu też) dojedziemy bezpośrednim pociągiem, w którym będzie możliwość zabrania roweru
;) zatem transport w tym kierunku w końcu się poprawi, bo do tej pory żaden pociąg nie umożliwiał do Wiednia zabierania roweru. W Wiedniu już można będzie się przesiąść na pociąg do Salzburga, który jeździ pomiędzy tymi miejscowościami co chwilę (oczywiście możliwość zabrania roweru też jest).Pozdrawiam
;)
marcin-lato
31 marca 2020 00:52
Odpowiedz
Świetny opis! Sam wybieram się na trasę Alpe-Adria w tym roku! Jadę z biurem https://b-bike.pl/alpe-adria-trail/ - mam nadzieję, że będzie tak super jak to opisałeś! :)
marcin-lato
31 marca 2020 01:21
Odpowiedz
Świetny opis! Sam wybieram się na trasę Alpe-Adria w tym roku! Jadę z biurem https://b-bike.pl/alpe-adria-trail/ - mam nadzieję, że będzie tak super jak to opisałeś!
:)
nikodemfm
31 marca 2020 01:21
Odpowiedz
Dzięki @Marcin.lato ! Oby zatem pogoda jak najlepiej Ci dopisała, bo to ona może popsuć najbardziej szyki
;) ja jechałem samemu bez biura i z powodu silnej ulewy, która trwała przez cały dzień to odpuściłem, odpoczywając 2 dni w domku z ładnym alpejskim widokiem
;) ale jak pogoda dopisze to widoki i wrażenia gwarantowane! Powodzenia
:) no i na marginesie oby koronawirus nie pokrzyżował planów
;)
misiuwa
12 sierpnia 2020 05:08
Odpowiedz
NikodemFM, uprzejmie proszę o kontakt, ponieważ w piątek zaczynam dokładnie tę trasę, jaką Ty zrobiłeś rok temu, czyli z Polski przez Alpe-Adria do Wenecji. Jadę sama. Mam do Ciebie kilka pytań i jeżeli byłbyś taki uprzejmy, to pomógłbyś mi z pewnymi szczegółami. Jak się z Tobą skontaktować? Na prv nie mogę do Ciebie napisać, bo jestem nowym użytkownikiem forum - założyłam tu konto, aby móc do Ciebie napisać. Odezwij się proszę.Ola
Niby przy zwykłej drodze, ale dla rowerzystów zmęczonych podjazdem przewidzieli ławeczki do odpoczynku. Wspaniale!
Po drodze pierwsze tunele!
No i nocleg w namiocie w pięknych sceneriach i wśród wysokich gór! Niezapomniane widoki po obudzeniu się - bezcenne!
Tu mój namiot ;)
24.04.2019
Tego dnia dotarłem do końca drogi, o której wspominałem we wstępie powyżej, czyli do Böckstein. Później trzeba było przetransportować się pociągiem na trasie Böckstein - Mallnitz. Koszt dla jednej osoby z rowerem za 5 Euro. Zanim tam dotarłem, jechałem piękną Doliną Gastein:
W miejscowości Dorfgastein przy jednym z budynków wypatrzyłem... gniazdka. Piękny suprise ;) przyda się podładować baterie w tel i aparacie:
Zdarzało się, że droga była... zablokowana :lol: :lol:
Musiałem więc cofnąć się i pojechać kawałek inną drogą ;)
Dotarłem do kolejnego bardzo stromego odcinka. Praktycznie przez całą miejscowość Bad Gastein było pod górkę:
Droga powoli się kończy. Docieram do Böckstein.
Byłem na tyle wysoko, że jeszcze gdzieniegdzie leżał śnieg ;)
Pociągiem Böckstein - Mallnitz
W Mallnitz pogoda już trochę gorsza. Mżawka dawała się we znaki. Jednak widoki mimo wszystko w deszczu nawet były piękne!
Serpentyną przez 5 km z Mallnitz w dół.
W tle wiadukt kolejowy. Tak stroma była ta serpentyna!
Po zjechaniu w dół już nie padało. Było jednak już trochę chłodniej. Namiot rozbiłem chyba na czyimś terenie, jednak nikt się tam nie kręcił i nie przegonił
25.04.2019
Tego dnia jechałem przez Karyntię. Piękny austriacki region! Dotarłem prawie do miejscowości Villach, choć sam Villach to jeszcze nie zobaczyłem tego dnia.
Tu była śmieszna sytuacja, bo chyba szlak ledwo był w tym miejscu remontowany, ale silny wiatr musiał przewrócić płotek :D
Mimo, że szlak jest fantastyczny to ciągle jakieś remonty tam trwają w celu udoskonalenia tej trasy:
Kolejny odcinek też w remoncie. Wytyczono dla rowerzystów objazdy! Niesamowite!
Po drodze takie szmery bajery:
Kolejna pitka woda ;) dodatkowo była to okazja... do umycia się. Zawsze to głowę można umyć ;)
Jeziorko
Po drodze kolejne gniazdka ;) była to mała zabudowa do ładowania rowerów elektrycznych:
I love Alpy <3
Kolejny nocleg pewnie wiele osób może wyśmiać, bo spałem... pod mostem :lol: a dokładnie pod autostradą, dzięki czemu nie napadał mi deszcz, który w nocy trochę pokropił ;) to było 5 km od Villach, czyli już praktycznie blisko miasta
Ciąg dalszy nastąpi za moment...
-- 08 Maj 2019 16:25 --
CZĘŚĆ 2
26.04.2019
Tego dnia objechałem głównie Villach. Było gdzie pochodzić i gdzie pojeździć: