Oglądałam przed wyjazdem program o Czarnogórze, w którym zaakcentowano, iż w Czarnogórze przywiązuje się dużą wagę do ekologii i reklamuje się ów kraj jako „ekologiczny”. Czy rzeczywiście tak jest każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na ten temat, mając na względzie osobiste doświadczenia i obserwacje. Mając ów program w pamięci być może potraktowałam te informacje zbyt dosłownie oczekując absolutnej czystości. Jednakże moje spostrzeżenia były takie, że w górach na każdej zatoczce leżały pozostawione śmieci, natomiast Boka Kotorska wyrzucała na ląd plastikowe opakowania. A największy „ekologiczny” hit – co najmniej jeden dziennie, wpływający do Boki, ogromny wycieczkowiec, mogący pomieścić kilka tysięcy pasażerów.
09 września 2019 (niedziela): Perast – mury obronne w Kotorze
Perast jest oddalony od Kotoru o kilka kilometrów. Główna promenada z lokalami gastronomicznymi w miasteczku ciągnie się wzdłuż wybrzeża. Jest tu bardzo cicho i spokojnie w porównaniu z kipiącym Kotorem, zapewne wieczorem miasteczko wygląda jak wymarłe. Zabytki jakby się rozsypywały, pełno tu starych domów. Aż kusi, aby przyjechać tu, gdy turyści już to miejsce opuszczą. Dla rodziców podążających szlakami placów zabaw – nie natknęliśmy się na żaden.
Po południu mąż wybrał się na samotną wycieczkę na kotorskie mury obronne. Bilet wstępu kosztował 8 Euro.
10 września 2019 (poniedziałek): Herceg Novi
Dzisiejszy upał był dla nas nie do zniesienia i utrudniał zwiedzanie. W chwili, gdy wysiedliśmy z auta zapragnęłam wrócić do Kotoru. Jak dotychczas pogoda była idealna na wycieczki i spacery o każdej porze dnia. Niebo było często zachmurzone, a słońce wychodziło co jakiś czas, dzięki temu można było spokojnie maszerować. Ostatecznie w Herceg Novi spędziliśmy ok. 3 godziny spacerując głównie po starówce. Dłuższe zwiedzanie było dla nas niemożliwością, a naszemu małemu bąblowi owa wycieczka też wyjątkowo nie przypadła do gustu, zatem nic więcej z Hereg Novi nie dało się wykrzesać. Widoki są tu zdecydowanie mniej spektakularne niż w Kotorze, Sama miejscowość jest dużo większa. Warto zajść na tutejszy targ – kupienie u nas takich "brzydkich" marchewek i cukinii jest niestety niemożliwością. I koniecznie trzeba skosztować fig! Trafiliśmy na sezon, są tu dużo tańsze niż te dostępne u nas (ok. 1,5 euro/kg), a do tego i przede wszystkim smak jest o niebo lepszy. Lokalne i sezonowe produkty to dla mnie nieodzowny element wyjazdów. I oczywiście ser kozi. W Kotorze, obok bramy głównej prowadzącej na starówkę, znajduje się targ z lokalnymi produktami.
Fajna relacja - byliśmy w Czarnogórze jakieś 2 tygodnie przed Wami, więc miło było z jednej strony powspominać, z drugiej, przyjrzeć się bliżej tym pięknym górom, na które już nie starczyło czasu. Dzięki za inspirację
bedbo napisał:Fajna relacja - byliśmy w Czarnogórze jakieś 2 tygodnie przed Wami, więc miło było z jednej strony powspominać, z drugiej, przyjrzeć się bliżej tym pięknym górom, na które już nie starczyło czasu. Dzięki za inspiracjęCiekawi nas, gdzie byliście i jakie są Wasze spostrzeżenia i doświadczenia co do Czarnogóry?
asiorbedbo napisał:Fajna relacja - byliśmy w Czarnogórze jakieś 2 tygodnie przed Wami, więc miło było z jednej strony powspominać, z drugiej, przyjrzeć się bliżej tym pięknym górom, na które już nie starczyło czasu. Dzięki za inspiracjęCiekawi nas, gdzie byliście i jakie są Wasze spostrzeżenia i doświadczenia co do Czarnogóry?
Czarnogóra była dla nas głównie miejscem odpoczynku podczas ponad miesięcznej wyprawy po Bałkanach. Przez tydzień bylismy w Ulcinju z wielkimi planami na birdwaching i fotografowanie o świcie flamingów na Salinach (no niestety, brakło samozaparcia), potem fantastyczną trasą wzdłuż Jeziora Szkoderskiego zjechalismy do Virpazaru, zatrzymaliśmy się w Niksicu i Podgoricy, zwiedziliśmy Monastyr Ostrog, Miejsca godne polecenia, widoki fantastyczne, generalnie, jak dla nas, im dalej od Wybrzeża, tym lepiej
macio106 napisał:Świetna relacja, zdjęcia są cudowne. Trochę dziwnie się czytało bo, Ja odwiedziłem te same miejsca dwa miesiące wcześniej. Tylko że w 4 dni.Wow, jak w cztery dni to musiałeś mieć intensywne tempo
:)
Miałem w tym roku być w Czarnogórze, ale z wiadomych przyczyn się nie udało. Mam otwarte bilety, więc mam nadzieję, że wyjazd dojdzie do skutku. A te zdjęcia tylko zachęcają.
e-prezes napisał:Piękne zdjęcia. Miejsca z listy, które sam planuję odwiedzić w przyszłym roku ze względu na anulację lotów tegorocznych.Polecam przede wszystkim zatrzymać się dłużej w górach
:)
Asior napisał:macio106 napisał:Świetna relacja, zdjęcia są cudowne. Trochę dziwnie się czytało bo, Ja odwiedziłem te same miejsca dwa miesiące wcześniej. Tylko że w 4 dni.Wow, jak w cztery dni to musiałeś mieć intensywne tempo
:)Nie ma tak wspaniałych zdjęć jak Twoje, ale było intensywnie. Zapraszam: cala-czarnogora-w-4-dni-challenge-accepted,1504,155217
Oglądałam przed wyjazdem program o Czarnogórze, w którym zaakcentowano, iż w Czarnogórze przywiązuje się dużą wagę do ekologii i reklamuje się ów kraj jako „ekologiczny”. Czy rzeczywiście tak jest każdy powinien sam wyrobić sobie zdanie na ten temat, mając na względzie osobiste doświadczenia i obserwacje. Mając ów program w pamięci być może potraktowałam te informacje zbyt dosłownie oczekując absolutnej czystości. Jednakże moje spostrzeżenia były takie, że w górach na każdej zatoczce leżały pozostawione śmieci, natomiast Boka Kotorska wyrzucała na ląd plastikowe opakowania. A największy „ekologiczny” hit – co najmniej jeden dziennie, wpływający do Boki, ogromny wycieczkowiec, mogący pomieścić kilka tysięcy pasażerów.
09 września 2019 (niedziela): Perast – mury obronne w Kotorze
Perast jest oddalony od Kotoru o kilka kilometrów. Główna promenada z lokalami gastronomicznymi w miasteczku ciągnie się wzdłuż wybrzeża. Jest tu bardzo cicho i spokojnie w porównaniu z kipiącym Kotorem, zapewne wieczorem miasteczko wygląda jak wymarłe. Zabytki jakby się rozsypywały, pełno tu starych domów. Aż kusi, aby przyjechać tu, gdy turyści już to miejsce opuszczą. Dla rodziców podążających szlakami placów zabaw – nie natknęliśmy się na żaden.
Po południu mąż wybrał się na samotną wycieczkę na kotorskie mury obronne. Bilet wstępu kosztował 8 Euro.
10 września 2019 (poniedziałek): Herceg Novi
Dzisiejszy upał był dla nas nie do zniesienia i utrudniał zwiedzanie. W chwili, gdy wysiedliśmy z auta zapragnęłam wrócić do Kotoru. Jak dotychczas pogoda była idealna na wycieczki i spacery o każdej porze dnia. Niebo było często zachmurzone, a słońce wychodziło co jakiś czas, dzięki temu można było spokojnie maszerować. Ostatecznie w Herceg Novi spędziliśmy ok. 3 godziny spacerując głównie po starówce. Dłuższe zwiedzanie było dla nas niemożliwością, a naszemu małemu bąblowi owa wycieczka też wyjątkowo nie przypadła do gustu, zatem nic więcej z Hereg Novi nie dało się wykrzesać. Widoki są tu zdecydowanie mniej spektakularne niż w Kotorze, Sama miejscowość jest dużo większa. Warto zajść na tutejszy targ – kupienie u nas takich "brzydkich" marchewek i cukinii jest niestety niemożliwością. I koniecznie trzeba skosztować fig! Trafiliśmy na sezon, są tu dużo tańsze niż te dostępne u nas (ok. 1,5 euro/kg), a do tego i przede wszystkim smak jest o niebo lepszy. Lokalne i sezonowe produkty to dla mnie nieodzowny element wyjazdów. I oczywiście ser kozi. W Kotorze, obok bramy głównej prowadzącej na starówkę, znajduje się targ z lokalnymi produktami.