0
2catstrooper 22 lipca 2023 09:16
oyama-prospect-park-view2x600.jpg





Stamtad tez mozna waskim i dosyc zarosnietym szlakiem dostac sie do chramu Todaisho. Ponoc to miejsce jest slynne jesli ktos szuka milosci. Istnieja tez kamienne “schody” ktorymi mozna sie tam dostac z innego miejsca, ale nie polecam. Wedlug wyspiarskiej oceny, te “schody”, a wlasciwie to kamienny pagorek, po ktorym trzeba sie wspinac, maja stopien trudnosci 8 na 10.


oyama-park-path4x600.jpg




oyama-park-path3x600.jpg




todaisho1x800.jpg




todaisho7x800.jpg




todaisho6x600.jpg




todaisho5x600.jpg




todaisho4x600.jpg




todaisho3x600.jpg




todaisho2x600.jpg



Kiedy podziwialam widoki z parku, bloga cisza i spiew ptakow zostaly przerwane dzwiekiem helikoptera. No zaraz… przeciez mial byc jeden lot dziennie?

Oficjalnie jest tylko jeden, nieoficjalnie sa dwa. Ten poranny lot jest obslugiwany przez TAL. Ten popoludniowy lot to czarter organizowany przez urzad wyspy. To taka helikopterowa taksowka. Pierwszenstwo maja wyspiarze. Dziala to tak, przylatuje popoludniowy helikopter z Hachijojimy (maszyna oczywiscie jest TAL-owska), a na nim wyspiarze wracajacy do domu. Jak mi pozniej powiedziano, ten lot to byl pelen gospodyn domowych wracajacych z zakupow na Hachijojimie. Polecialy rano rozkladowym lotem, bo statek nie przyplynal przez kilka dni, a prognoza pogody prognozowala same najgorsze rzeczy. Pewnie statku nie bedzie przez najblizszy tydzien, lub dwa. Wiec trzeba bylo po prowiant leciec. Para turystow, ktora miala wracac na Hachijojime rano, zostala przesunieta na ten czarterowy lot popoludniowy. Wyspiarze zawsze maja priorytet, wiec nawet jak sie ma bilet, to trzeba sie liczyc z tym, ze mozna na wyspie utknac na dluzej.


oyama-park-path1x600.jpg




oyama-park-path2x600.jpg




oyama-prospect-park-view1x600.jpg



No i babki wrocily do domu z zakupami dla chyba niemal calej wyspy. Popoludniowy lot powrotny na Hachijojime dziala tak. Idzie sie do budki w heliporcie i czeka. Jesli jest 9 wyspiarzy na lot, to niestety turysta nie poleci. Jesli jest wolne miejsce, to prosze zaplacic (tyle samo co normalny lot TALowski) i wsiadac.


oyama-prospect-park-view5x600.jpg




oyama-prospect-park-view4x600.jpg




oyama-prospect-park-view3x800.jpg



Pogoda sie poprawila, ale pilot nie robil rundki nad wyspa, bo to zadna atrakcja dla ludzi, ktorzy tu mieszkaja na stale.

Moglabym w tym parku dlugo siedziec, bo to swietne miejsce. Mialam tez szczescie co do pogody, bo po poludniu chmury zniknely, wyszlo slonce i bylo bardzo przyjemnie. Ale jak godziny uplywaly, to robilo sie mniej przyjemnie. Zaczelo wiac. I to dosyc mocno.

Ja mialam jeszcze jedna pinezke na mapie, ktora chcialam odwiedzic. Chram Osato. To najwazniejszy chram na wyspie i ponoc stamtad rowniez mial sie rozposcierac ladny widok na wyspe. No to jedziemy!

Musialam sie zawracac kilka razy, bo zjazd z glownej drogi jest nieoznakowany, nie ma tez parkingu. Trzeba po prostu “przytulic” sie do pobocza jak tylko pobocznie mozliwe i miec nadzieje, ze nikt nam w samochod nie walnie. Pozniej dowiedzialam sie, ze trzeba parkowac przy malutkim placyku “rekreacyjnym” i dralowac na piechote. No, ja za stara na takie numery jestem. Wolalam przytulac sie do pobocznych skal. Stamtad juz kilka minut nadal wylozona drozka (od bidy mozna by tam wjechac, ale potem jak zawrocic? Nie bardzo widzialo mi sie jechac na wstecznym taki kawal drogi) az do malej polanki, gdzie zaczynaja sie kamienne schody.


osato-shrine-path1x600.jpg




osato-shrine-path2x600.jpg



Schody to za duzo powiedziane. To kolekcja sliskich kamieni na pagorku po ktorych trzeba sie wspinac. Jestem przekonana, ze te kamienie udajace schody to sa tam za kare. O wiele latwiej byloby wlazic na dziko przez krzaki. Ale ponoc to niebezpieczne. Choc nie wiem dlaczego, bo wezy na Aogashimie nie ma.


osato-shrine-entrance1x600.jpg




osato-shrine-steps1x600.jpg



No ale, trzeba bylo po tych kamieniach sie wspinac. Okazaly sie bardzo sliskie, porosniete mchem i bardzo nieprzyjemne w uzyciu. Zastosowalam patent swietohelenski z Drabiny Jakuba i lazlam na wszystkich czterech. Nie bylo w okolicy nikogo, kto by mnie ogladal, a nawet jakby i ogladal, to co? Cudzoziemka jestem, to automatyczne pozwolenie na bycie wariatka.

Na szczycie pagorka cicho i przyjemnie, a widok rzeczywiscie byl przedni. Az nie chcialo mi sie schodzic.


osato-shrine-view1x800.jpg




osato-shrine2x800.jpg




osato-shrine3x600.jpg




osato-shrine4x600.jpg




osato-shrine5x600.jpg



Ale mialam jeszcze ostatnia pinezke na mapie, i ogolnie, zaczynalo juz sie robic ciemno i jak nie zdaze na obiad na 18-ta, to nie bede jesc az do rana, wiec komu w droge, ten skacze po kamieniach w dol.

Ostatnim punktem programu byl jedyny na wyspie sklep. Godziny otwarcia sa bardzo umowne. Ponoc jak sklep jest zamkniety, to mozna zadzwonic, pani zejdzie i otworzy. Ja mialam szczescie, bo dojechalam tam na ostatni dzwonek. Podczas jazdy w strone wioski minelam dwoch bialasow idacych na piechote z cala masa kamerowego ustrojstwa. To pewnie ci francuscy jutuberzy o ktorych slyszalam. Pomachalm do nich przyjaznie i zaoferowalam, ze ich podrzuce, bo przeciez jade w tym samym kierunku. Odszczekali cos po francusku i szli sobie dalej, wiec ich olalam i tez pojechalam sobie dalej.


postacrdsx600.jpg



Sklep byl fantastyczny. Maly, ale lepiej zaopatrzony niz niejeden supermarket na “stalym ladzie.” Cenowo ciut drozszy niz przecietny 7-11, ale nie ma sie co dziwic. Kazdy towar albo przyplynal statkiem, albo przylecial helikopterem. Sklep dziala jako co-op, utrzymywany jest przez mieszkancow wyspy. Nawet cole zero mieli! I kota tez!!!


catx600.jpg



Warto ten sklep odwiedzic, bo to jedyne miejsce do zakupu lokalnych suwenirow. Ja kupilam dwa t-shirty i pocztowki. Chcialam magnes na lodowke, ale jak pani sie przyznala, po pandemii jeszcze nie zamowili nowego asortymentu dla turystow. I od razu sie mnie pani zapytala czy ja jestem “z tymi Francuzami”. Byla zdziwiona, ze nie. Trzech cudzoziemcow na wyspie poza sezonem turystycznym to rzadkosc. Druga pani w sklepie ja poprawila, ze tak ogolnie trzech cudzoziemcow na wyspie w tym samym czasie to rzadkosc.

Kiedy wrocilam do guesthouse’u to od razu mnie wlascicielka poinformowala, ze na jutro prognoza pogody przewiduje iscie tajfunowe wiatry i ze ona jest przygotowana na nasze dluzsze utkniekcie. Oczywiscie za pelna cene. A w miedzyczasie zapraszamy na obiad.

O ile lunch i sniadanie serwowane bylo w pomieszczeniu w guesthousie, to wieczorny posilek byl w “restauracji.” Czyli postawili sobie osobny budynek za guesthousem, ktory udawal restauracje. No wlasnie. Serwowali tam alkohol, i przepisy sa takie, ze latwiej bylo wybudowac osobna chate niz starac sie o pozwolenie sprzedazy alkoholu w guesthousie.


dinner1x800.jpg



Obiad (kolacja?) byl wysmienity. Nie bylo zadnego menu. Jadlo sie to co podawali.
Nieoznakowany barak po drugiej stronie ulicy od guesthouse’u okazal sie byc czyms w rodzaju lokalnego baru i przystojny farmer i studentka udali sie tam zaraz po posilku. Zaprosili i mnie, ale ze ja nietrunkowa i w koncu jet lag poludniowo-afrykanski mnie dopadl, wiec ledwo sie dowloklam do mojego pokoju i padlam ze zmeczenia.

Tradycyjnie juz, jak podczas calej tej podrozy, obudzil mnie wyjacy wiatr i bebniacy deszcz. Ale optymistycznie nastawiona poszlam na sniadanie, ktore skladalo sie glownie z tradycyjnych japonskich przysmakow sniadaniowych, czyli kawalka lososia, sfermentowanej fasoli czyli natto, oraz ryzu, zupy miso i salatki. Ja lososia nie jadam, natto od bidy przeboleje. Salatke, ryz i zupe zjadlam. Gospodyni sie nade mna zlitowala i ugotowala mi jajko i dorzucila kawalek tosta.

TAL wyslal maila, ze podejma decyzje o locie na 30 minut przed planowanym wylotem z Hachijojimy. Jak juz przyleca na Aogashime, to nie maja wyboru, musza zrobic lot powrotny, wiec jak wyleca z Hachijojimy, to znaczy, ze my tez polecimy.


road1x800.jpg



W miedzyczasie pozyczylam parasol z przedsionka i poszlam sobie na spacer. I o dziwo, przestalo poadac. Wialo za to strasznie. Zastanawialam sie czy by nie pojsc na poczte i nie wyciagnac ekstra gotowki. Bo jak utkne na Aogashimie, to bede musiala zaplacic za kolejna noc. A guesthouse przyjmowal tylko i wylacznie gotowke. Niestety bankomat na poczcie nie dzialal z powodu braku gotowki. Mozna bylo wyplacic ja w okienku, wiec na wszelki wypadek wzielam 30,000 jenow. Ja moglam to zrobic, bo mam konto w Japonskim Banku Pocztowym. Ale dla normalnego turysty zagranicznego pocztowe bankomaty zawsze byly pewniakiem wyplacenia pieniedzy, bo obsluguja zagraniczne karty. Wiec jak bankomat nie dziala, to jest kiepsko.


post-office1x800.jpg




aogashima-street-view1x800.jpg



Na poczcie tlumek, tylu ludzi w jednym miejscu na tej wyspie jeszcze nie widzialam. Kazdy z paczka do wyslania. Ponoc poszla plotka, ze dzisiejszy helikopter bedzie ostatnim na kilka dni z powodu zlej pogody. Wiec wszyscy chcieli wszystko powysylac na staly lad. Pani i pan pocztowcy cierpliwie wszystko frankowali i ladowali na taczke.

Do heliportu podjechalam samochodem. Zostawialam auto w tym samym miejscu skad je bralam, czyli na placyku obok cmentarza. Kluczyki mialam zostawic w kieszeni na drzwiach i tyle.


aogashima-view3x800.jpg



Przy budce helikopterowej krecili sie francuscy jutubersi. A w zasadzie to krecili. Pojawil sie tez “moj” przystojniak, ktory sie pochwalil, ze razem ze studentka tak sie upili, ze obudzil sie w jej pokoju. Ona miala w planach Aogshime az do poniedzialku. Pojawil sie tez dziadek z babcia, ponoc w drodze do szpitala do Tokio, i trzy kombinezony.

Sama odprawa byla smiesznie prosta. Pani zwazyla moj plecak i choc mial nadwage, to udawala, ze tego nie widziala. Potem recznym wykrywaczem metali obmachala mnie z kazdej strony i kazala przejsc do poczekalni. I zeby bylo smieszniej, to byla to ta sama pani, ktora wczoraj pracowala w sklepie. Jak sie dowiedzialam, kazdy wyspiarz ma kilka miejsc zatrudnienia. Niemal kazdy wyspiarz jest rowniez pracownikiem panstwowym oficjalnie zatrudnionym przez urzad prefekturalny (wojewodzki) w Tokio. I jak trzeba, to wykonuja te prefekturalne zadania.

Helikopter przylecial jakies 15 minut przed czasem. 15 minut pozniej bylismy juz w powietrzu. Pilot ostrzegl nas, ze bedzie dawal czadu i ze bedzie nieprzyjemnie, bo lecimy pod wiatr.


coast2x600.jpg



https://youtube.com/shorts/qHYfdwsh2N4?feature=share

Bye bye Aogashima.

Na Hachijojimie robilismy dwa podejscia do ladowania i nie powiem, mialam pietra. Ale skoro to pisze, to najwyrazniej przezylam. W hali lotniskowej tablice pokazywaly, ze wszystkie loty na reszte dnia (czyli dwa do Tokio i heli na wyspe Mikurajima) sa odwolane. Zastanawialam sie, co sie stanie z babcia i dziadkiem, ktorzy mieli leciec do Tokio do szpitala.

Francuscy jutubersi oczywiscie krecili, i obsluga lotniska dosyc ostro do tego podeszla. Francuzi mieli jakas kwatere w gorach wynajeta, ale ze nie mieli samochodu, to poszli lapac taksowke. Na “mojego" przystojniaka czekal brat, ktory juz mial jakis hotel zarezerwowany. I wcale nie byl przystojny.

Na mnie czekalo mlode dziewcze z mini-ciezarowka, ktore mialo mnie zabrac do guesthouse’u Sea Dive.

Hachijojima zapowiadala sie swietnie!


airport-signx700.jpg



c.d.n.Nie, nie zapomnialam o tej relacji.
W tym tygodniu ja skoncze.



A w miedzyczasie, tutaj short z przylotu na Aogashime:

https://youtube.com/shorts/51MIYKSntzI

A tutaj migawki z wyspy:

https://youtube.com/shorts/Cn4PigJ3r-4Dziewcze, ktore przyjechalo mini-ciezarowka, zeby odebrac mnie z lotniska mialo dylemat. Okazalo sie, ze oprocz mnie na dowozke do Sea Dive Inn czeka jeszcze jeden facet. W mini-ciezarowce moze siedziec (legalnie) tylko jeden pasazer. A przewoz ludzi z tylu jest niedozwolony. W innych krajach Azji pewnie nie byloby z tym problemu, ale to niestety Japonia.
Juz nawet zaoferowalam, ze sie poloze z tylu, i niech mnie przykryje tarpem, a facet z nia niech siedza w kabinie, ale dziewcze mialo opory.

W koncu po dlugich namyslach i dzwonieniu do guesthouse’u stanelo na tym, ze ja pojade z nia, a facet wezmie taksowke i potem zwroca mu koszta. Ale tyle te debaty trwaly, ze szybciej byloby nas zabrac do guesthouse’u po jednej sztuce, robiac dwie rundy.

Przed samym guesthousem dziewcze nie mialo oporow, zeby jechac pod prad ulica jednokierunkowa. Ale mi nic do tego, ja tu tylko spie.


street-hotelx600.jpg



W recepcji znudzony babol mowi mi, ze na check-in jest za wczesnie. Tlumacze jej, ze moja torba jest juz w pokoju od wczoraj. Nie docieralo do niej, ze ja zaplacilam za poprzednia noc i technicznie jestem juz zameldowana. A wczorajszej baby nigdzie nie ma. Ile tych kobiet pracuje w tym miejscu???


hotel-outsidex600.jpg



Znowu dzwonienie, wyjasnianie, tlumaczenie. W miedzyczasie facet, ktory przyjechal taksowka czeka cierpliwie. Ciekawe czy jemu tez powie, ze jest za wczesnie?
W koncu wczorajsza baba wytlumaczyla dzisiejszej babie telefonicznie cala sprawe i dostalam tableta, zeby uzupelnic moje dane. A na tablecie formularz dla turystow w Japonii. Mowie jej, ze ja potrzebuje formularz dla rezydentow, taki sam jak dla Japonczykow i ze moze byc po japonsku. A ona na to, ze gaijiny maja wypelniac ten po angielsku i ze guzik ja obchodzi czy jestem rezydentem czy nie. Gaijin jest turysta i tyle.


view2x800.jpg



Super. Staly adres? Wpisalam. Data przyjazdu do Japonii? Wpisalam. Data wyjazdu z Japonii? Nieznana.
Poprzednie miejsce pobytu? Aogashima. Kolejne miejsce pobytu? Moj dom.

Bardzo sie babolowi nie podobaly moje odpowiedzi. Chciala wiedziec, gdzie naprawde mieszkam. Domagala sie paszportu. Zamiast paszportu pokazalam jej rozporzadzenie ze strony ministerstwa, ze od rezydentow Japonii pokazywanie paszportu nie jest to wymagane. A ona na to, ze gaijin to turysta, i ze mam pokazywac paszport, albo sobie szukac innego noclegu.

Innego noclegu szukac nie bede, bo moja torba juz jest tutaj w pokoju, ale jesli ona kaze mi spadac, to chwilka, najpierw musze zglosic kradziez mojego bagazu.

Babola zatkalo. W koncu zadzwonila do menedzera. W miedzyczasie zajela sie zameldowaniem faceta, ktory nadal cierpliwie czekal. Nie mowila mu, ze bylo za wczesnie.

Menedzer mial wiecej rozsadku, zadowolil sie prawem jazdy, bo i tak przeciez bede od niego wypozyczac samochod.


cat-hotelx600.jpg



W Japonii przepisy sa dosyc skomplikowane. Turysci musza podawac paszport, hotel zrobi kopie paszportu, i numer dokumentu zostanie przekazany odpowiednim wladzom.
Natomiast Japonczycy? Nic. Zero. Moga wpisac sobie jakikolwiek adres im sie podoba. Nikt ich o zadne dokumenty potwierdzajace tozsamosc pytac nie bedzie. Teoretycznie wszyscy rezydenci bez wzgledu na obywatelstwo maja byc traktowani tak samo. Ale w praktyce roznie to bywa.

Zazwyczaj po pokazaniu recepcjonistom odpowiednich przepisow, przepraszaja i tyle.
Pierwszy raz zdarzylo mi sie, ze “mamy w d*pie przepisy, dawaj paszport, albo spadaj.” Paszport akurat mialam, bo wracalam ze Sw. Heleny. Ale kiedy normalnie podrozuje po kraju to przeciez go przy sobie nie mam.

No, ale dobra, menedzer dal mi w koncu klucz i powiedzial, ze moja torba ze wczoraj jest w pokoju.
Poszlam do pokoju i krew mnie zalala. Dostalam pokoj z tatami na podlodze.


room-hachijo1x600.jpg



Ja wiem, ze turysci w Japonii zachwycaja sie tatami. Ludzie, ktorzy tu mieszkaja juz nieco mniej. Tatami to magnes dla robactwa wszelkiego rodzaju. We wlasnym domu nie jest latwo utrzymac tatami w nienagannej czystosci. A co dopiero w hotelu. Ale przeciez rezerwowalam i placilam za pokoj z normalna podloga? W recepcji babol powiedzial mi, “jest co jest, albo spadaj.” Niestety, poniewaz loty z wyspy zostaly odwolane z powodu zlej pogody, wszystkie inne miejscowki byly pelne. A szukalam nawet w tych zupelnie nie-budzetowych.


room-hachijo2x600.jpg



No dobra, przedsionek mial twarda podloge, wiec tam przenioslam wszystkie moje rzeczy i poszlam odebrac samochod. Kolejnym bledem, ktory popelnilam, bylo to, ze zarezerwowalam auto rowniez od Sea Dive. Kiedy robilam rezerwacje, myslalam, ze bedzie wygodnie miec wszystko w jednym miejscu. Cena byla przyzwoita i rowniez nie wymagala oddania auta z pelnym bakiem. Razem z full ubezpieczeniem wyszlo na 9,000 jenow za 26 godzin. Platnosc karta. I jak sie okazalo, babol w recepcji skasowal mnie podwojnie. Transakcja przeszla dwa razy. Kase w koncu oddali, ale jakbym nie sprawdzila, to bym nie wiedziala.


widok-z-okna-hachijojimax600.jpg



Umowa wypozyczenia miala rowniez klauzule nie jezdzenia po waskich drogach (duh! prawie wszystkie drogi tam sa waskie!!!) i tych o nieasfaltowej powierzchni. Sea Dive wytlumaczenie? Zagraniczni turysci nie umieja jezdzic po japonskich drogach. I na nic zdalo sie przekonywanie, ze jezdze codziennie po waskich, kretych gorskich drogach. W Japonii. Dla Sea Dive bylam zagraniczna turystka.

Ale co mi tam. Wsiadlam w samochod i w droge!!!




volcano1x800.jpg



Hachijojima jest piekna wyspa. Moze i ja mialabym takie zdanie, jesli pogoda bylaby lepsza. Wialo strasznie i po poludniu zaczelo zacinac deszczem. Pod wieczor byla juz cala sciana deszczu, ktory czasami padal horyzontalnie.
Ale zanim do tego doszlo, to udalo mi sie objechac wieksza czesc wyspy. I pewnie cos bym tam widziala, jesli nie byloby az tak pochmurnie.
A tak to widzialam duzo chmur, a czasami nawet wiecej chmur. I fale walace w skaly i klify roznego rodzaju.


coast4x800.jpg




coast3x800.jpg




coast2x800.jpg




coast1x600.jpg



Hachijojima to rowniez popularne miejsce do urbexu, ale poniewaz pogoda jak wyzej, wiec nic z tego nie bylo.
Ale dzielnie parlam naprzod. Podjechalam do paru miejsc widokowych, wymoczylam nogi w goracej wodzie z widokiem na ocean, przeszlam sie pod wodospad Uramiga-taki.

foot-onsen1x600.jpg




mineral waterx600.jpg




waterfall-trek1x600.jpg




waterfall-trek2x600.jpg





Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

japonka76 22 lipca 2023 12:08 Odpowiedz
Ojejku, wszystko pod górkę. Mam nadzieję, że jednak wycieczka na wyspę była udana. Nic o niej nie wiedziałam do tej pory. Czekam na więcej.
stasiek-t 22 lipca 2023 12:08 Odpowiedz
Jak zwykle bardzo dobrze się czyta, a dodatkowo brak polskich znaków spowodował w pewnym miejscu takie... hm... dodanie pikanterii ;)
agagy 22 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
Ty to masz pisane!
tit 23 lipca 2023 05:08 Odpowiedz
Ty to sie chyba niczego nie boisz :) :)
2catstrooper 23 lipca 2023 05:08 Odpowiedz
@Japonka76 wycieczka byla swietna, ja sie nigdy nie nudze.@Stasiek_T bez piknaterii byloby nudno! I naprawde przepraszam za brak polskich znakow. @AgaGy mam tez i gadane, chcesz posluchac? Pracuje wlasnie nad podcastem!@TIT nah... to Japonia, tutaj nie ma sie czego bac. Ironicznie, tego dnia, kiedy pierwszy raz lecialam rejsowym helikopterem, na Okinawie, na Miyakojimie rozbil sie helikopter wojskowy.
agagy 23 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
Ja z tych co wolą słowo pisane, ale może jak Cię posłucham, to zmienię zdanie.
grzenio1970 23 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
Interesujący jest Twój opis specjalnego traktowania cudzoziemki. Jeśli dobrze pamiętam z wątku o św. Helenie, mieszkasz w Japonii około 30 lat, stąd jesteś zapewne mocno zintegrowana z krajem. Co im więc przeszkadza? Trochę zabawne, że dla odmiany na św. Helenie odmawiano Ci noclegu z powodu bycia mieszkanką Azji.
2catstrooper 24 lipca 2023 12:08 Odpowiedz
@Grzenio1970 Do 30 lat jeszcze mi troche brakuje! :)Wiesz, to jest ciekawe pytanie. I jest na nie tyle odpwiedzi ilu obcokrajowcow mieszkajacych w Japonii. Ja to widze tak, Japonczycy kochaja turystow, o ile ci turysci wracaja "do domu". Jesli ten dom okazuje sie byc rowniez w Japonii, to sa duze szanse, ze przecietnemu obywatelowi, szczegolnie w srednim wieku i powyzej, nie bedzie sie to podobalo. Czy wiesz, ze obcokrajowcy ze stalym pobytem, lub na dlugoterminowych wizach, sa oficjalnie liczeni jako "odwiedzajacy" (visitors), kiedy przekraczaja japonska granice wracajac do Japonii? Skoro japonski rzad tak podchodzi do sprawy, to trudno sie dziwic zwyklym ludziom.Ale nawet ludzie, ktorzy znaja mnie od lat, potrafia sie zapytac, "kiedy wracam do domu" - tak bardzo zakorzeniony jest wizerunek cudzoziemca, ktory jest tutaj tylko tymczasowo.Dlatego, kiedy podrozuje w Japonii, bardzo czesto udaje, ze jestem turystka, bo tak po prostu jest latwiej. Ale czasem, jak na odprawie helikopterowej, moje loklane dokumenty mnie demaskuja.Hachijojima, a przynajmniej zarzad wyspy, zdaje sobie sprawe z problemu nielubienia obcokrajowcow. Do tego stopnia, ze staraja sie cos z tym zrobic. Wybrali lokalna Litwinke jako Miss Hachijojima i zrobili ja turystyczna "ambasadorka" wyspy. Bo tak bedzie lepiej wygladalo.
sudoku 25 lipca 2023 17:08 Odpowiedz
@2catstrooper Uwielbiam czytać Twoje relacje. Bo styl jest rewelacyjny, niemal czuje się, jakby samemu tam było. A przy okazji odkrywasz przed nami miejsca, które mimo globalnej wioski, ciągle pozostają nieodkryte.
monroe 26 lipca 2023 17:08 Odpowiedz
Pierwszy raz o tych wyspach dowiedziałem się... 5 min. przed wejściem na forum i przeczytaniem Twojej relacji (patrzyłem na wyspy na południe od Tokio i zdałem sobie sprawę, że wcześniej nie miałem o nich pojęcia) :mrgreen: :lol: To chyba jakiś znak... :lol: Relacja jak zwykle świetna ;)
michzak 29 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
A ściągnięcie mapy offline w apce mapy.cz nie dałoby rady? Może szlaki nie są pozaznaczane, ale gdzie ścieżki już tak
martinuss 30 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
@2catstrooper Na miejscu jest jakiś sklep spożywczy? Poczta? Bankomat? Czy nic z tych rzeczy? Bo według Google Maps jest tylko...sklep z tytoniem i wypożyczalnia "Aogashima Car Rental" :D
2catstrooper 31 lipca 2023 05:08 Odpowiedz
@michzak pewnie by sie i dalo. Ale najpierw trzeba byloby przyznac sie do bycia upartym oslem, ktory na dodatek rozumem nie grzeszy. A ja nie mialam zamiaru sie przyznawac, nawet przed sama soba! :lol: @Martinuss Jest sklep spozywczy, nawet dosyc dobrze zaopatrzony. Godziny otwarcia sa, powiedzmy, umowne. Bede o tym pisac w kolejnym odcinku. Jest tez i poczta, i w teorii rowniez i Japonski Bank Pocztowy. W teorii. :D
2catstrooper 26 września 2023 17:08 Odpowiedz
Nie, nie zapomnialam o tej relacji.W tym tygodniu ja skoncze.A w miedzyczasie, tutaj short z przylotu na Aogashime:https://youtube.com/shorts/51MIYKSntzIA tutaj migawki z wyspy:https://youtube.com/shorts/Cn4PigJ3r-4
meczko 26 września 2023 17:08 Odpowiedz
ooo, dopiero teraz odkryłem tę perełkę - wcześniej mi umknęła, bo akurat byłem w trasie.No i znowu zamiast robić coś pożytecznego, to odpalę Google Maps i zabiorę się za lekturę :-)Dawaj ciąg dalszy!
piotrkr 29 września 2023 23:08 Odpowiedz
-- 29 Wrz 2023 21:24 -- Śmiesznie, jak oni wszyscy machali odlatującemu helikopterowi :) -- 29 Wrz 2023 21:35 -- Doczytałem do końca.Myślałem, że Japończycy to grzeczni ludzie, a tu takie numery. Mam nadzieję, że przynajmniej wystawiłaś im odpowiednie oceny w internecie.
2catstrooper 30 września 2023 12:09 Odpowiedz
@piotrkrOni tu zawsze machaja na odlocie. Na kazdym lotnisku grupa obslugi naziemnej ustawia sie w szeregu i macha jak samolot odjezdza od gate'u.na tych stacjach, gdzie jest pan peronowy, to on bedzie machal do odjezdzajacego pociagu. Jak bus dalekobiezny odjezdza, to obsluga przystanku rowniez macha. Na przystani statkow jak prom odplywa, tez machaja. Taki zwyczaj.A jak ostatnio na lotnisku lal deszcz i nie pomachali, to sie dzieciak przy oknie w samolocie rozplakal, bo nie machali.Ja ten zwyczaj bardzo lubie. Ludzie w samolocie, helikopterze, autobusie, promie zazwyczaj odmachuja.A Japonczycy grzeczni? hahaha!!! To najwiekszy mit wszechczasow.
piotrkr 30 września 2023 12:09 Odpowiedz
Lepsze machanie niż polskie klaskanie przy lądowaniu ;)
dmw 8 października 2023 05:08 Odpowiedz
nie tylko polskie, w wielu innych krajach też klaskają ale dotyczy to tylko tanich linii.
adam1987 8 października 2023 12:08 Odpowiedz
No i nie dziwota, że Japończycy mają problem z tymi gaijinami. Siedzą tacy w „prestiżowym” pociągu za miliony monet i prychają ze śmiechu, bo ktoś o jakiejś babie napisał, strasznie to niewychowane i jeszcze bezczelnie zajmuje miejsca obok i bagaż trzeba przestawiać. A relacja jak zawsze fantastyczna. Od razu człowiek chce pojechać w miejsca, które opisujesz. :)
jaco027 17 lipca 2024 12:08 Odpowiedz
To takie post scriptum, wpadl mi w oko ostatnio swietny serial na Planete + "Życie pod wulkanem", no i sezon 2 odc 4 to: "Aogashima. Tajemnice zagubionej wyspy" :-)Rownie piekne zdiecia jak @2catstrooper i wiele ciakawych info o tej odleglej dzielnicy Tokio.Jak ktos ma C+ to tu: https://www.canalplus.com/pl/dokumenty/ ... -2/sezony/