0
rob_sad 4 września 2023 10:26
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Daliśmy się poprowadzić nieoficjalnemy przewodnikwi który nie chciał pieniedzy a jedynie uczciwie powiedział, że zaproponuje nam kamienne pamiątki które robi ktoś z jego rodziny. Były na tyle fajne, że kupiliśmy sporo a przy okazji wiemy coś wiemy o tym miejscu.

Image

Prawie cała trasa z Agry do Jaipur to droga 2x2 po ktorej jedzie się szybko i bezpiecznie. Zastanawiałem się jak tam wygląda ruch drogowy, bo czytałem przerażające opinie, ale w moim odczuciu na tej trasie jest lepiej niż w Polsce. Jesteśmy naprawdę dzikim krajem.
Kierowca wreszcie nieco się wyluzował, opowiada o swojej rodzinie a w końcu mówi, że ma przygotowaną muzykę na drogę. Jedziemy w stronę zachodzącego słońca, światło ma już wyraźnie ciepły popołudniowo-wieczony kolor. Muzyka naszego kierowcy aż kipi egzotyką i jakąś dziką nieokiełznaną radością. Myślę sobie, że całkiem fajne te Indie, dawno nie czułem w podróży takiej satysfkacji z odkrywania czegoś nowego jak tutaj.

Image

Prawdę mówiąc pałac który właśnie zwiedzaliśmy wyszedł po prostu po drodze, jest na liście unesco więc warto się zatrzymać, ale tak naprawdę od dawna bardzo chciałem obejrzeć na żywo studnie Chand Bawri. Wiele lat temu zobaczyłem ja gdzieś na zdjęciu i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Taka dosyć niezwykła dziura w ziemi położona totalnie na odludziu. Brzmi nudno ale wygląda świetnie. Zbudowano ją ponad 1000 lat temu i do niedawna nadal służyła jako studnia. W Indiach jest wiele tego typu studni otoczonych geometrycznymi schodami, ale ta jest najstarsza i jedna z największych i to widać. Miejsce jest magiczne.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Cały czas słychać ćwierkające ptaki, chronią się tu przed słońcem. Gdzieś w zakamarkach starych rzeźb mają swoje gniazda. Zupełnie inne miejsce, inna kultura, ale przypomina to cenoty z Jukatanu.

Image

Byłem troche zawiedziony że nie pozwalaja już schodzić na dół i że postawili brzydkie ogrodzenia. Tutaj podobnie jak chyba we wszystkich atrakcjach więcej jest lokalnych turystów niż obcokrajowców.
Obok jest świątynia, miniaturowa wersja tego co dawno temu widziałem w Angkor Wat. Oczywiście ta tutaj jest pierwowzorem.

Image

Image

Lokalne stragany kwitną kolorami

Image

Image

Image

Do Jaipur dojeżdżamy w korkach chwilę po zmroku. Wreszcie mamy czas na ciepłą kolacje i trochę odpoczynku.

Image

Image

Kierowca spisał się bardzo dobrze, biedny będzie musiał jeszcze sam wrócić. Przejazd taxi z Agry do Jaipur to dobra opcja, nie ma tu alternatywnej dobrej komunikacji publicznej, nie ma też lotów. To był cholernie intensywny i udany dzień.To taxi kosztowało chyba coś pomiędzy 3000-3500 INR, dokładnie nie pamiętam. Ale facet się starał daliśmy na na koniec trochę więcej.
Generalnie to nie był wysoki koszt nawet na tle pociągów w wyższej klasie (przy założeniu 2 osób). Ostatecznie wyszło około 100zł na osobę.Kolejny dzień mamy w całości przeznaczony na Jaipur. To pozwala w końcu się wyspać. Pomimo, że hotelowe śniadanie było skromne wyszliśmy późno. Jaipur to miasto założone od zera w 1727 roku przez tych samych władców którzy rządzli wcześniej w Agrze. Układ urbanistyczny z najważniejszymi budynkami są wpisane na liste unesco. My jednak zaczynamy od najdalszego obiektu, ogromnego fortu położonego nieco na północ od miasta - fortu Amber. Dojeżdżamy tuktukiem:

Image

Z daleka pałac wygląda jak z bajki, nic dziwnego, że miejscowi robią sobie zdjęcia z takim tłem:

Image

Image

Gdy podchodzimy bliżej wrażenie egzotyki jest jeszcze większe:

Image

Image

Image

Lubię to zdjęcie zrobione ukradkiem, ale nie jestem w stanie ocenić ile lat ma ta dziewczyna:

Image

W kasach na dolnym dziedzińcu kupujemy karnet na większą ilość lokalnych atrakcji, bo z szybkiej kalkulacji wynika, że zwraca się już przy 3 obiektach. Sam pałac to kompleks większych lub mniejszych dziedzińców i labirynt w większości pustych pomieszczeń:

Image

Image

Image

Image

Pałac powstawał od końca XVI wieku jest więc starszy niż Jaipur. A samo miasteczko Amber jest jeszcze starsze,1000 lat temu było lokalną stolicą. Ponad fortem widać kolejny Jaigarh Fort, zbudowany już po założeniu Jaipur dla ochrony Amber Fortu. Skomplikowane, tu jest dużo fortów. Amber to dziś jest malutkie, ale warto zrobić sobie przez nie spacer. Udaje nam się znaleźć tylne zejście z pałacowego wzgórza, dzięki czemu nie nadrabiamy drogi do kolejnej studni, podobnej ale skromniejszej niż wczorajsza.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wracając do miasta zatrzymujemy się by z daleka obejrzeć tzw. Wodny Pałac (Jal Mahal) zbudowany na środku jeziora. Jego obecna forma pochodzi z XVIII w i niestety nie da się go zwiedzać, a punkt widokowy na nabrzeżu to kiczowaty bazar okupowany przez tłumy.

Image

Image

Szybko uciekamy do starego miasta.

Image

By odpocząć zaczynamy od Jantar Mantal. To coś jakby park z dziwnymi instalacjami o tematyce astronomicznej: zegar słoneczny, astrolabium itp. Znowu tłumy, znowu głownie indyjscy turyści, jest bardzo gorąco i nie ma się gdzie ukryć, więc prędko uciekamy. Dopiero w hotelu doczytuję, że to obserwatorium z XVIIIw zbudowane przez maharadżę miłośnika astronomii i dlatego jest częścią listy unesco. Powinienem się lepiej przygotowywać do wyjazdów.

Image

Tylko zaglądamy na dziedziniec pałacu miejskiego i idziemy do Pałacu Wiatrów (Hawa Mahal). To był dom dla żon maharadży. Słynie z dużej ilości małych okien. Jest malutki i dziwny.

Image

Przy tej ilości zwiedzających i tak delikatnej konstrukcji mam wrażenie, że to sie kiedyś zawali. Na szczęście nie dziś. Potem spacerujemy po prostu po ulicach, dochodząc do jednego z ukrytych w labiryntach uliczek marketów:

Image

Image

Image

Image

Gdy poczyliśmy zmęczenie podjechaliśmy tuktukiem do muzeum Albert Hall, chyba głównie dlatego, że mamy tam wstęp w ramach karnetu kupionego rano w Amber. Budynek muzeum zbudowano w XIX poza starymi murami jako ratusz, ale prędko otrzymał nową funkcję.

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

moss-lot 15 września 2023 12:08 Odpowiedz
Świetne zdjęcia!Ile zapłaciliście za taxi z Agry do Jaipur?
sudoku 15 września 2023 17:08 Odpowiedz
Kolejny pomysł na szybką wycieczkę, to mi się podoba. Choć intensywność trochę poraża.I też to samo pytanie, ile ta taksówka kosztowała, bo jest to jednak kawałek?
rob-sad 15 września 2023 17:08 Odpowiedz
To taxi kosztowało chyba coś pomiędzy 3000-3500 INR, dokładnie nie pamiętam. Ale facet się starał daliśmy na na koniec trochę więcej.Generalnie to nie był wysoki koszt nawet na tle pociągów w wyższej klasie (przy założeniu 2 osób). Ostatecznie wyszło około 100zł na osobę.
nvjc 13 listopada 2023 05:08 Odpowiedz
Świetna relacja, świetne zdjęcia. Przyda się, bo planuję coś podobnego, choć mając pewnie z półtora dnia więcej. Natomiast właśnie zauważyłem poniższe do sprostowania:rob_sad napisał: Przejazd taxi z Agry do Jaipur to dobra opcja, nie ma tu alternatywnej dobrej komunikacji publicznej, nie ma też lotów.IndiGo ma codzienną rotację na trasie Agra - Jaipur. I jeszcze uwiera to: rob_sad napisał:Prawie cała trasa z Agry do Jaipur to droga 2x2 po ktorej jedzie się szybko i bezpiecznie. Zastanawiałem się jak tam wygląda ruch drogowy, bo czytałem przerażające opinie, ale w moim odczuciu na tej trasie jest lepiej niż w Polsce. Jesteśmy naprawdę dzikim krajem.Nie, nie jesteśmy dzikim krajem. To dość daleko idący wniosek z faktu, że jakaś droga w Indiach wydawała się bezpieczna.
fixmin 20 listopada 2023 23:08 Odpowiedz
Super fotki. Ile mniej więcej kosztował cały wypad? :)
rob-sad 18 kwietnia 2024 23:08 Odpowiedz
[/quote]Martinuss napisał:@rob_sad Czym dokładnie robisz fotki? Widzę że Nikon ;) Jaki obiektyw? ND stosowałeś?D7100 i jakiś zwykły 18-140mmfixmin napisał:Super fotki. Ile mniej więcej kosztował cały wypad? :)Dla mnie (czyli na osobę) 3800-3900 w tym mój bilet 2265zl.Nvjc napisał:IndiGo ma codzienną rotację na trasie Agra - Jaipur. Nie znalazłem takiego połączenia jak planowałem wypad i nawet teraz jak spojrzałem na kilka przykładowych dat to mi wyszukiwarka IndiGo nie znajdujeNvjc napisał:Nie, nie jesteśmy dzikim krajem. To dość daleko idący wniosek z faktu, że jakaś droga w Indiach wydawała się bezpieczna.Co nie zmienia faktu, że kierowcy zachowywali się w większości bezpieczniej niż u nas.
jaco027 19 kwietnia 2024 12:08 Odpowiedz
A ja dziękuję Koledze @rob_sad za tą relacje. Zmotywowała mnie w końcu do wyrobienia wizy do Indii i spędzenia kilku dni wg opisanej trasy. Wręcz lamersko szedledlem po śladach... [emoji3]Ale. To był niezapmninany tydzień i świetne przetarcie z Indiami. Złoty trojkat jest super na start, w miarę easy i dostarcza niesamowitych wrażeń.