0
Darek M. 1 listopada 2023 05:02
Image
Image

Po zrobieniu fotek siadłem sobie w słoneczku osłonięty od wiatru i podziwiałem widoki przez pół godziny. Niestety nie miałem nic prócz dwóch batonów i orzechów, restauracja po drodze była zamknięta i warto na to się przygotować. Ja byłem przez to głodny, wjechał drugi ibuprom i samopoczucie się poprawiało. Można wracać.

Na zejściu trzeba naprawdę uważać, jest bardzo ślisko, luźne kamienie i piasek + duże nachylenie = duża szansa na obicie tyłka. Nie raz kijki mnie uratowały.
Image
Image
Image
Image
Image

Po dojściu do mojej poprzedniej noclegowni, zapakowałem cały dobytek (część rzeczy się suszyła po praniu, a część zostawiłem). Szybki lunch i przeprowadzka do Manang, gdzie musiałem zrobić małe zakupy przekąsek na nadchodzące dni (później ma być sporo drożej przez brak drogi i tym samym łatwego zaopatrzenia). Polecam tutaj przejść mniej więcej w środek wioski, gdzie ceny były sporo niższe (100 vs 150 rupii za batona).

Tymczasem ruszam do Tilicho Base Camp, gdzie nie ma już chyba internetu, więc teraz dwa dni bez aktualizacji.Noclegi szukam oczywiście na żywioł. Pierwszy problem z pokojem miałem w Tilicho Base Camp. Przy jednej osobie i dużej liczbie lokalnych mieszkańców można zapomnieć o pokoju. Skończyło się na miejscu 10-osobowym pokoju.

Chyba jest net więc piszę dalej.

[b]Annapurna Circuit - dzień 6[\b]

Zacznę od zdjęcia Manang nocą:
Image

Dzisiaj miałem leniwy poranek. Trasa do Tilicho Base Camp wydawała mi się łatwa i krótka [emoji28] więc rano nadrabiłem relacje.

Ostatecznie okazało się, że nie jest aż tak mało i łatwo: wyszło 18 km i ok. 1100 metrów przewyższeń.

Dzień niestety zaczął się mało przyjemnie. W jednym ze sklepów zostawiłem kijki i rano biegałem pytać, czy ktoś je znalazł. Chętnego nie było [emoji853] Ktoś je sobie przywłaszczył. Sprawdziłem wszystkie miejsca w których byłem na czym straciłem pół godziny i wszystko na nic. Dalszą część podróży będę musiał przebyć bez kijków.

Mam też złotą radę, aby nie brać na wyjazd nieprzetestowanych rzeczy. Znalazłem w domu ładowarkę trzyportową i wszystko byłoby ok, gdyby nie szybkość ładowania mojego powerbank’a. Jakimś cudem po śniadaniu ok 8:00 rano udało się go naładować (podłączyłem ok. 18:00). Bite 12 godzin ładowania.

Z hotelu wyruszyłem dopiero o 9:00, a z samego Manang po 9:30 (tracąc czas na poszukiwania kijków).

Trasa zaczęła się od łagodnego podejścia z całkiem przyjemnymi widokami. Dopiero po przejściu przez wiszący most od czasu do czasu były ostrzejsze podejścia.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Po dojściu do Sheerkarka zrobiłem sobie przerwę na kawę i pierwszy raz w tej podróży Dal Bhat. Widoki z restauracji sami zobaczcie jakie. Prawdopodobnie jutro będę tutaj spał w drodze powrotnej. O dziwo internet nadal jest dostępny, jakość tragiczna ale wiadomości do rodziny dochodzą.
Image
Image

Ostatnie kilometry przed TBC to przejście przez osuwiska. W wielu miejscach zostały one zabezpieczone ale nie radziłbym się tutaj przewrócić w lewą stronę. Prawdopodobnie spadłoby się na sam dół kotła aż do rzeki. Miejscami jest ślisko (żwir przy stromym szlaku) i trzeba iść naprawdę ostrożnie i pomału.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Do celu docieram ok 15:30. Tutaj okazuje się, że wolne są tylko pokoje wieloosobowe. Nepalczycy mają teraz swoje święto i wielu z nich przyjeżdża właśnie w to miejsce. Być może przy kilku osobach byłaby szansa na pokój.
Image
Image
ImageNoclegi szukam oczywiście na żywioł. Pierwszy problem z pokojem miałem w Tilicho Base Camp. Przy jednej osobie i dużej liczbie lokalnych mieszkańców można zapomnieć o pokoju. Skończyło się na miejscu 10-osobowym pokoju.

Chyba jest net więc piszę dalej.

[b]Annapurna Circuit - dzień 6[\b]

Zacznę od zdjęcia Manang nocą:
Image

Dzisiaj miałem leniwy poranek. Trasa do Tilicho Base Camp wydawała mi się łatwa i krótka [emoji28] więc rano nadrabiłem relacje.

Ostatecznie okazało się, że nie jest aż tak mało i łatwo: wyszło 18 km i ok. 1100 metrów przewyższeń.

Dzień niestety zaczął się mało przyjemnie. W jednym ze sklepów zostawiłem kijki i rano biegałem pytać, czy ktoś je znalazł. Chętnego nie było [emoji853] Ktoś je sobie przywłaszczył. Sprawdziłem wszystkie miejsca w których byłem na czym straciłem pół godziny i wszystko na nic. Dalszą część podróży będę musiał przebyć bez kijków.

Mam też złotą radę, aby nie brać na wyjazd nieprzetestowanych rzeczy. Znalazłem w domu ładowarkę trzyportową i wszystko byłoby ok, gdyby nie szybkość ładowania mojego powerbank’a. Jakimś cudem po śniadaniu ok 8:00 rano udało się go naładować (podłączyłem ok. 18:00). Bite 12 godzin ładowania.

Z hotelu wyruszyłem dopiero o 9:00, a z samego Manang po 9:30 (tracąc czas na poszukiwania kijków).

Trasa zaczęła się od łagodnego podejścia z całkiem przyjemnymi widokami. Dopiero po przejściu przez wiszący most od czasu do czasu były ostrzejsze podejścia.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Po dojściu do Sheerkarka zrobiłem sobie przerwę na kawę i pierwszy raz w tej podróży Dal Bhat. Widoki z restauracji sami zobaczcie jakie. Prawdopodobnie jutro będę tutaj spał w drodze powrotnej. O dziwo internet nadal jest dostępny, jakość tragiczna ale wiadomości do rodziny dochodzą.
Image
Image

Ostatnie kilometry przed TBC to przejście przez osuwiska. W wielu miejscach zostały one zabezpieczone ale nie radziłbym się tutaj przewrócić w lewą stronę. Prawdopodobnie spadłoby się na sam dół kotła aż do rzeki. Miejscami jest ślisko (żwir przy stromym szlaku) i trzeba iść naprawdę ostrożnie i pomału.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Do celu docieram ok 15:30. Tutaj okazuje się, że wolne są tylko pokoje wieloosobowe. Nepalczycy mają teraz swoje święto i wielu z nich przyjeżdża właśnie w to miejsce. Być może przy kilku osobach byłaby szansa na pokój.
Image
Image
Image[b]Annapurna Circuit - dzień 7[\b]
Tilicho Base Camp - Tilicho Lake - Shreekarka

Ten dzień zaczął się jeszcze w nocy. Część osób w dzielonym pokoju obudziła się już o 2:30! Ja wstałem około 4:50. Generalnie to najgorsza noc pod względem snu, którego prawie nie było.

Na noclegu zostawiłem wszystkie niepotrzebne rzeczy i w drogę. Pierwsza część drogi przebiegała w zupełnej ciemności. Widać było tylko księżyc, gwiazdy i pociąg latarek osób wybierających się na Tilicho lake.
Image

Pomału zaczyna się przejaśniać:
Image
Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (32)

babuk 1 listopada 2023 05:08 Odpowiedz
Mnie Turkish serwisem nie powalił na kolana (fotki są w relacji obok), ale było przynajmniej przyzwoicie.Powodzenia w eskapadzie, dawaj liczne fotki z treku
mikolaj2206 4 listopada 2023 12:08 Odpowiedz
Mam nadzieję, że w żadnym stopniu nie dotknęły Cię skutki trzęsienia ziemi w Nepalu.
mmaratonczyk 4 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Tutaj dokładnie po godzinie od wyjścia z samolotu miałem już złożony wniosek o pozwolenie Annapurna Conservation Area Project (koszt: 3000 rupii).A jak wygląda sprawa z obowiązkiem wynajęcia przewodnika ?
darek-m 4 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Nie ma takiego obowiązku. Nadal jest to martwy przepis. Na kontrolach z uśmiechem wpisują i życzą przyjemnej drogi. Trzy spotkane Niemki właśnie myślały, że jest obowiązek i wzięły przewodnika, który wprowadził je w maliny prowadząc zamkniętą / zawaloną części szlaku za Tal… Tyle na temat „przewodników”. Szlak zamknięty od 2021 roku, a on nie wiedział [emoji28].
meczko 5 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał: Wybudowano lepszą drogę i wieloma odcinkami idzie się właśnie taką drogą miejscami betonową, miejscami szutrową, którą przejeżdżają jeepy i motocykle wznosząc tumany kurzu. Muszę przyznać, że ten fakt naprawdę odbiera wiele z uroku szlaku Na pewno już to sam znalazłeś, ale dodam na użytek czytelników tej relacji, którzy wybiorą się tam w przyszłości - na całej długości AC poprowadzono alternatywne szlaki NATT, które pozwalają na ominięcie zdecydowanej większości odcinków drogą. Byłem tam dość dawno, bo równe 10 lat temu, ale z tego, co czytam, to te szlaki są utrzymywane i odnawiane.Główny inicjator ich powstania napisał przewodnik po szlakach NATT, który na naszym treku te 10 lat temu bardzo się sprawdził. Widzę, że teraz ostatnie wydanie jest z 2018, czyli pewnie byłoby przydatne, ale z zastrzeżeniem, że niektóre informacje mogą być nieaktualne.https://www.amazon.com/Trekking-Annapur ... 07HW2WLHS/
darek-m 5 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Niestety ale nie jest tak fajnie. Na wielu odcinkach nie ma alternatywy po monsunie, który spustoszył ten region. Raz wybrałem taką drogę i po kilometrze musiałem zawrócić. Tam gdzie się dało to oczywiście wybieram szlak poza drogą.Ps. Piszę o rejonie, który przeszedłem. Wiele odcinków prowadziło drogą i na mapach nie było widać żadnej innej drogi.
gecko 7 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Mega! Cieszy mnie bardzo informacja, że ten obowiązek wynajęcia przewodnika to wciąż martwy przepis. Lecę do Nepalu w kwietniu i mam nadzieję, że do tego czasu tak zostanie :D W planach również Annapurna :)
legion1 7 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Piękna sprawa, Nepal ciągle na liście, ale chyba najpierw trzeba zdecydowanie poprawić kondycję żeby sobie pozwolić na taki trekking ;)
brzemia 8 listopada 2023 12:08 Odpowiedz
Pięknie !!Wyslane z telefonu przez Tapatalka
hiszpan 8 listopada 2023 12:08 Odpowiedz
Trasa marzenie i widoczki po prostu powalają!@Darek M. jak robisz z noclegami? Zabukowałeś je wcześniej czy idziesz na żywioł i szukasz dopiero po dojściu do jakiejś wioski?
jar188 8 listopada 2023 12:08 Odpowiedz
Legion1 napisał:Piękna sprawa, Nepal ciągle na liście, ale chyba najpierw trzeba zdecydowanie poprawić kondycję żeby sobie pozwolić na taki trekking ;)Nie do końca z tą mega kondycją ;) Mogę podać przepis dla tych bez kondycji. Z braku czasu i takiej sobie kondycji miałem robić Mardi Himal trek ale bardzo dużo chmur i pogoda słaba więc zmiana decyzji na miejscu i jeep (można autobusem albo somolotem) do Jomsom, na miejscu gdzie nogi poniosą, trek po okolicznych wioskach i świątyniach, później bus do Mukiontah z przystankiem (noclegiem w Kagbeni) i tam też krótkie treki po okolicznych wioskach.Widoki boskie. Nie żałuję zmiany decyzji a kondycja na zasadzie gdzie nogi poniosą. Tak nawiązując do relacji to te wszytkie widoki ( i zapewne wiele więcej po drodze) są jeszcze przed @Darek M no bo AC trek to zejście z do Mukintah z przełęczy.A jeszcze odnośnie kondycji to spotkaliśmy w jednej z wiosek grupę 60-70 latków którzy kończyli właśnie rundkę AC i nie była to mocno wysportowana grupa ;) Także ten :) Można tek AC zacząć bardzo wysoko bo jeepem dojechać aż do Manang zdaje się. 10-15km to nie jest aż tak strasznie dużo więc zostaje kwestia wysokości. @Darek M piękne widoki, niedawno wróciłem a już bym wrócił :)
meczko 12 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
-- 12 Lis 2023 13:21 -- Zjeżdżając z Mutkinath od razu do Tatopani ominąłeś najfajniejsze odcinki AC, klimatyczne stare wioski, dużo wariantów omijających drogę - spokojnie nawet na tydzień i więcej niespiesznego łażenia. Ja wspominam te odcinki w sumie najlepiej z całego treku, a doszliśmy pieszo aż do Beni (ostatni odcinek z Tatopani do Beni z powodu strajku transportu). -- 12 Lis 2023 13:36 -- jar188 napisał:Legion1 napisał:Piękna sprawa, Nepal ciągle na liście, ale chyba najpierw trzeba zdecydowanie poprawić kondycję żeby sobie pozwolić na taki trekking ;)Nie do końca z tą mega kondycją ;) Mogę podać przepis dla tych bez kondycji. ... Jakąś opcją jest też zacząć trek nisko (w Besisahar albo niewiele wyżej) i iść powoli, z założeniem, że nic na siłę, nie mamy czasu zaplanowanego na styk i możemy sobie pozwolić nawet na wiele dni poślizgu albo ewentualne zawrócenie. Trasa na to pozwala, bo lodge są co chwilę. Można prawie w każdej chwili dojść do wniosku, że na dzisiaj dość i się zatrzymać. Zaczynając trek miałem średnią, jeżeli nie kiepską kondycję. Dojście do Braki zajęło nam ponad tydzień i to już przyniosło mocną poprawę. Dolne odcinki są na to idealne, bo nie ma jeszcze problemu z wysokością. W sumie całość treku można zrobić bez dziennych przewyższeń po 1000 m jak te, które robił Darek. Jedynym miejscem, gdzie nie da się uniknąć dłuższego "przebiegu" jest samo przejście przez Thorung La. O ile nocując w Thorung High Camp można podejście ograniczyć tylko do 500 m (co i tak na wysokości 5000+ m nie jest banałem), to potem i tak się nie pominie zejścia 1600-1700 m do Muktinath.
jaszon 13 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja. Podzielam zdanie meczki, że na odcinku od Muktinath do Tatopani znajdują się jedne z najpiękniejszych nepalskich wiosek i szkoda je pomijać. Jednak rozumiem, że ograniczenia czasu zmuszają do dokonania trudnych wyborów i skróceniu trasy.Rozwijasz dość duże tempo. Trochę szkoda, że pominąłeś (tak wnioskuję po Twoich zdjęciach?) lokalne klasztory buddyjskie...
kos-daw 16 listopada 2023 19:30 Odpowiedz
hiszpanTrasa marzenie i widoczki po prostu powalają!@Darek M. jak robisz z noclegami? Zabukowałeś je wcześniej czy idziesz na żywioł i szukasz dopiero po dojściu do jakiejś wioski?
Byłem 3 tygodnie wcześniej i zrobiłem cały ACT pieszo. Wyszło 261 km i nigdzie nie było problemów z noclegami. W wielu miejscach byłem jedynym gościem, więc po prostu wchodzisz i pytasz (Fakt wybierałem mniejsze wioski np Bhraga zamiast Manaang, GHUSANG LEDAR zamiast Manaang czy Yak Kharki).
kos-daw 16 listopada 2023 23:08 Odpowiedz
hiszpanTrasa marzenie i widoczki po prostu powalają!@Darek M. jak robisz z noclegami? Zabukowałeś je wcześniej czy idziesz na żywioł i szukasz dopiero po dojściu do jakiejś wioski?
Byłem 3 tygodnie wcześniej i zrobiłem cały ACT pieszo. Wyszło 261 km i nigdzie nie było problemów z noclegami. W wielu miejscach byłem jedynym gościem, więc po prostu wchodzisz i pytasz (Fakt wybierałem mniejsze wioski np Bhraga zamiast Manaang, GHUSANG LEDAR zamiast Manaang czy Yak Kharki).
pemat 22 listopada 2023 12:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:Czas na podsumowanie, zestawienie kosztów, plan trekkingu i porady jeszcze przyjdzie. Może w samolocie nad tym popracuję. Lot jest w ciągu dnia, więc spać nie będę. hej, udało się podsumować wyprawę?czekamy niecierpliwie na domknięcie relacji ;)
darek-m 22 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Przepraszam za opóźnienie. Wszystkie noclegi na miejscu. W miastach przez booking w dniu noclegu. Wybór olbrzymi. W Kathmandu dopadło mnie choróbsko i gorączka przez 3 dni. Nadal nie wyzdrowiałem i dodatkowo muszę ogarnąć pracę. Zaraz do kolejnego lekarza jadę :/ Jak się pozbieram, to od razu dokończę.
jar188 16 grudnia 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał:PokharaTaksówkarz próbował jeszcze sztuczki na terminal [emoji6] Twierdził, że terminal krajowy jest dużo dalej i stawka powinna być wyższa [emoji23] ciekawe, bo to było w tym samym miejscu na innym piętrze. Umówiona stawka to 500 rupii.W Pokharze są dwa działające lotniska, sam lądowałem lecąc z Jomsom na jednym i taksą jechałem na drugie na lot PKR-KTM.To ze zdjęcia opisane jest jako international.
deha 26 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
Ile potrzeba tych Rupii na 4 tygodnie wyjazdu przy założeniu ,że nie będę cebulował caly wyjazd? Oczywiście plus minus ,bo zdaję sobię sprawę ,że każdy ma minimalnie inne potrzeby.
darek-m 27 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
Nie napisałeś, gdzie chcesz przebywać przez te 4 tygodnie. Każdy ma inne potrzeby i zachcianki. Domyślam się, że nie wszędzie też obowiązuje zasadadarmowe spanie za zakup posiłków.
deha 28 grudnia 2023 12:08 Odpowiedz
Przepraszam, że nie napisałem ,myślałem że w poście Himalaje-Annapurna Circuit wszystkie posty dotyczą tylko tego szlaku ,ale ok.Ruszam 2 kwietnia z Kathmandu do Besisahar a potem cały szlak ACT i o te koszty mi chodzi ,mniej więcej oczywiście, mam cztery tygodnie na miejscu ,żeby się delektować przyrodą i dobrym Nepalskim jedzeniem.
qbaqba 28 grudnia 2023 17:08 Odpowiedz
deha napisał:i dobrym Nepalskim jedzeniem. :DCo do kosztów, to jest osobny dział od tego typu pytań.W każdym razie są one zmienne zależnie od wysokości i obłożenia teahouse'ów. Szykowałbym się mniej więcej na:nocleg: 600-1200 NPR (nie wiem jak na ACT, na EBC często były darmowe jeśli brało się posiłek lub 2)pasza: 600-1200 NPRbutelka wody: 150-500 NPRtermos gorącej herbaty: 150-800 NPRgorący prysznic: 350-800 NPRładowanie urządzeń elektronicznych: 0-600 NPR
erloy 29 grudnia 2023 17:08 Odpowiedz
Darek M. napisał: Domyślam się, że nie wszędzie też obowiązuje zasadadarmowe spanie za zakup posiłków.Robiłem zarówno AC jak i EBC (plus 1 przełęcz).Na AC nigdzie nie trafiłem na darmowy nocleg, na EBC jeden raz w Gorakshep.
gadekk 11 stycznia 2024 05:08 Odpowiedz
@Darek M.,czekamy na podsumowanie ;)
yarps 12 stycznia 2024 12:08 Odpowiedz
Cześć, Czy spotkałeś się po drodze z możliością wynajmu konia na ThorongLa? gdzie i za ile?wybieram się z partnerką w okolicy kwietnia, dla niej to pierwszy trek i bardzo się boi, ja robiłem już ACT ale w przeciwynym kierunku, tj. od Jomosom, i 20 lat temu miałem problem z aklimatyzacją w Muktinath i podejściem na przełęcz, w efekcie wjechałem na koniu. Boję się czy w tym roku nie będzie konieczności skorzystania z takiego udogodnienia, aczkolwiek zakładam dłuższą aklimatyzację plus wsparcie acetazolamidem.Oczywiście przejście solo, nie planujemy nikogo wynajmować.
kameander 31 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
Kapitalna relacja - przeczytałem jednym tchem. Dołączam do próśb o podsumowanie, jeśli czas Ci pozwoli.
meczko 31 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
yarps napisał: ... ja robiłem już ACT ale w przeciwynym kierunku, tj. od Jomosom, i 20 lat temu miałem problem z aklimatyzacją w Muktinath i podejściem na przełęcz, w efekcie wjechałem na koniu. Od strony Muktinath to potężna wyrypa, 1700 m różnicy wysokości do zrobienia na raz - startuje się z 3700 m, przełęcz jest na 5400. Nieporównywalnie większy wysiłek niż od strony Manang/ Thorung Phedi.Jak idziesz od strony Manang to Thorung Phedi jest na 4500, Thorung High Camp na ok. 4900 czyli podchodząc z tej strony w zależności od opcji robi się na raz 500 albo najwyżej 900 m podejścia na przełęcz. Między Thorung Phedi a Thorung High Camp jest solidnie strome podejście, z High Camp na przełęcz już łagodnie. Co nie znaczy, że wysokość nie zrobi swojego nawet mimo aklimatyzacji. Zarówno w Thorung Phedi jak i w High Camp oprócz koni w sezonie na pewno będą też porterzy, których będzie można zatrudnić na krótki odcinek do niesienia plecaka i przejść ten kawałek całkiem na lekko. My skorzystaliśmy z takiej usługi do przełęczy, od przełęczy w dół do Muktinath już spokojnie daliśmy radę z plecakami.Byliśmy tam już 10 lat temu, ale pamiętam, że wynajęcie konia z "kierowcą" było dość mocno drogie - pamiętam z wtedy stawkę $100, ale nie pamiętam, czy to było z Phedi czy z High Camp na przełęcz. Zatrudnienie portera wychodziło znacznie taniej - wtedy to było chyba (znowu o ile mnie pamięć nie myli) 2000 rupii, czyli wtedy $20 za odcinek (odrębnie Phedi-High Camp i High Camp-przełęcz).Oczywiście ceny sprzed 10 lat nie będą miarodajne, ale może to da jakiś rząd wielkości.
yarps 15 lutego 2024 17:08 Odpowiedz
Od strony Muktinath to potężna wyrypa....taaaa, do Muktinath szedłem od Chhusang, czyli z ok 3000 mnpm jakąś paterską ścieżką, przez przełęcz Gnyi La na jakichś 4050 m i też zdychałem potwornie. Za duże przewyższenia na jeden dzień. ale racja, dobra kilkudniowa i nieśpieszna aklimatyzacja w okolicy Manang powinna zrobić robotę, mimo bagażu kolejnych 20 lat na karku ;)Jeszcze jedno pytanko - jak oczyszcałeś wodę? Czytałem rózne opinie o jakości wody z tzw. bezpiecznych ujęć, nie za bardzo chciałbym im ufać. Butelka filtrująca? Tabsy? Steripen?No i wielkie dzięki za poprzednie odpowiedzi, rzecz jasna!
makensis 20 lutego 2025 12:08 Odpowiedz
Jak wyglada ten szlak teraz?, czy da sie jakos ominac ta droge?
hiszpan 22 kwietnia 2025 12:08 Odpowiedz
@Darek M. dzięki za podzielenie się z nami Twoim super kompleksowym podejściem do planowania i pakowania. Na pewno skorzystam bo ruszamy na AC już wkrótce....
jaszon 22 maja 2025 17:08 Odpowiedz
Cenne informacje. Mam Kilka uwag z własnego doświadczenia (trzech treków, łączni 2 miesiące w górach).Darek M. napisał:EkwipunekGeneralnie, to postarajcie się zabrać tak mało rzeczy, jak to tylko możliwe. Wasz plecak powinien ważyć do 20% Waszej wagi ciała. Im mniej tym lepiej. Plecy Wam podziękują i będziecie mieli większą przyjemność z wędrówki i mniej cierpienia.Absolutna racja - lekki plecak to podstawa. Jednak 20% wagi ciała jest moim zdaniem może być zbyt dużo. Przykładowo przy 80 kg wagi (ja tyle ważę) oznaczałoby to do 16 kg dla plecaka. A to byłoby moim zdaniem już sporym obciążeniem. Ja wyznaczyłem sobie nieprzekraczalne 10 kg i to mi się z powodzeniem udało osiągnąć. Idąc z takim lekkim plecakiem naprawdę bardzo dużo się zyskuje.Quote:Buty x 2 - Ostatecznie zdecydowałem się zabrać dwie pary butówRozumiem problem Darka i konieczność posiadania dodatkowej lekkiej pary butów. Jednak jeśli nie ma takiej bezwzględnej potrzeby to trzeba pozostać przy jednej parze trekkingowego obuwia.Quote:5. Spodnie trekkingowe + ewentualnie drugie krótkie spodenki. [...]Dobrym wyborem byłyby też takie 2 w 1.Używam spodni trekkingowych z odpinanymi nogawkami (tuż nad kolanami). Zdecydowanie się sprawdziły.Co do ubiorów/bielizny, które w trasie trzeba prać oraz ręcznika - jedna praktyczna uwaga - miałem ze sobą kilka klipsów i jeżeli rano wyprane rzeczy były nadal wilgotne (a przeważnie były) to w drodze przypinałem je na zewnątrz do plecaka. Może nie wyglądało to pięknie, ale było skuteczne :D Quote:11. Śpiwór i/lub liner (wkładka do śpiwora)Podobnie jak Darek M. uważam, że na Annapurna Circuit śpiwór można sobie odpuścić. Wkładka jest jak najbardziej potrzeba.Quote:15. Latarka + zapasowe baterieW miejsc latarki sugeruję zabranie czołówki.Quote:19. Powerbanki, ładowarki, przewody - Miałem jeden 10k mAh i 5k mAh, do tego jedną ładowarkę 3 portową (niestety często napięcie spada dramatycznie i ładowarka praktycznie nie ładuje sprzętu! Dlatego też polecam zabrać dwie różne ładowarki. Prądu może też nie być w Tilicho Base Camp i Thorong Phedi)20. Modem LTE To generalnie największe obciążenie wagowe plecaka. Podszedłbym do tego bardzo selektywnie. My mieliśmy (wędrujemy we dwójkę) jedną ładowarkę do baterii aparatów foto (każde z nas miał swoją lustrzankę) i zapasowe baterie. I w zasadzie wystarczyło nam to na całe ponad 3 tygodnie (Annapurna Circuit). Zupełnie odpuściliśmy kwestie internetu (i całe szczęście, 3 tygodnie bez sieci w Himalajach jest niezwykle odświeżające).Quote:22. Orzechy, batony, czekolady - te częściowo kupiłem w Polsce, a częściowo w Kathmandu. Najlepiej wziąć ze sobą, ale można też uzupełnić zapasy w dużo wyższej cenie na szlaku.W całości odpuściliśmy wychodząc z założenia, że z sumy bardzo lekkich rzeczy robi się całkiem spory ciężar i wolimy raczej przepłacać w drodze (czasami bardzo sporo) niż nosić na plecach.Lista Darka jest bardzo cenna i na pewno pomoże przy przygotowaniach własnego wyjazdu. Przed wyjazdem zrobiłem jedną rzecz - wszystkie rzeczy, które chciałem zabrać rozłożyłem na podłodze (podobnie jak Darek uwieńczyłem to na zdjęciu) i jeszcze raz przeanalizowałem czego mogę się pozbyć.
kostek966 22 maja 2025 17:08 Odpowiedz
Zgadzam się z powyższym w zupełności, ok 8 kg powinno wystarczyć, do tego woda ok 2 l., żeby zejść do tego poziomu zostawiłem niepotrzebne rzeczy w hotelu do którego po treku wróciłem, i tak polecam wszystkim którzy wybierają się na szlak, obojętnie czy w Pokharze czy Katmandu, dodatkowo jest tam masa pralni za grosze, więc nie ma potrzeby zabierania większej ilości rzeczy, buty kupiłem latem z przeceny ;) i na końcu szlaku zostawiłem, pewnie się komuś przydały, a ja nie miałam zbędnego dźwigania, ogólnie proponuję wziąć część rzeczy które już się nie przydadzą i zostawiać po drodze, zmniejszając ciężar plecaka.P.S. Co do zabierania jedzenia czy batonów, mam trochę zawsze na wszelki wypadek, ale najbardziej przydatna była puszka mielonki, mam tak że tracę apetyt ile razy jestem w wyższych górach, a dodatkowo w Nepalu jest mało urozmaicone jedzenie więc puszka z miejscowym chlebem smakowała najbardziej