0
Antares 18 listopada 2023 13:37
AD02.jpg



AD03.jpg



AD04.jpg



AD07.jpg



AD05.jpg



AD06.jpg



Z uwag praktycznych – od niedawna zaostrzone zostały zasady wstępu do meczetu. Nadal jest darmowy, ale jest solidne trzepanie z uwagi na strój. Włosy u kobiet oczywiście zasłonięte, długie nogawki i rękaw obowiązkowe, ponadto ubranie nie może być prześwitujące. Na nieprzygotowanych czekają stoiska z odpowiednimi szatami (100% poliester, od 40 AED) z kapturkami, ewentualnie „rajstopowe” rękawki (10 AED). Bo chyba nie wspomniałam: do meczetu się wchodzi przez… galerię handlową! :D

I choć wyjazd do Abu Dhabi miał miejsce na samym początku mojego pobytu, w relacji umieściłam go na samym końcu, bo był taką wisienką na torcie. To tutaj podobało mi się najbardziej, to tutaj naprawdę czułam, że jestem w kraju arabskim - a co by nie mówić, ta kultura ma trochę do zaoferowania. Nowoczesne budynki można zobaczyć w wielu innych miejscach na świecie. Może nie AŻ TAK nowoczesne, ale dla mnie wieżowiec, to wieżowiec i może stać wszędzie. :)
Dlatego chętnie bym jeszcze kiedyś wróciła do Emiratów, ale bardziej dla Hatty, Al Ain i Jebel Hafeet, czy podobnych atrakcji bliżej natury. Myślę, że ten kraj ma jeszcze sporo do zaoferowania i będzie mieć jeszcze więcej, dopóki wystarczy im pieniędzy.

Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

misiatek 18 listopada 2023 17:08 Odpowiedz
Liznąłem trochę, więc z ciekawością czekam na opis Twoich wrażeń. :)
antares 22 listopada 2023 23:08 Odpowiedz
Zakończenie Wyjazd do Dubaju marzył mi się od dawna, a odkąd moja siostrzenica wyszła za mąż i wyjechała w tamtą stronę, mogłabym powiedzieć, że był na wyciągnięcie ręki. Tylko jak to zwykle bywa, ciągle się coś nie składało. Więc jak tylko w tym roku udało się nam w tej kwestii porozumieć, postanowiłam działać – a niedługo później się okazało, że był to znowu ostatni moment, bo za miesiąc spodziewają się dziecka. Ufff... Bilety LOT z Wrocławia do Dubaju kupowałam z prawie półrocznym wyprzedzeniem. Kombinowanie z tanimi liniami, dojazdami, dopłatami do bagażu itd. było w tym przypadku nieopłacalne – wiadomo, miałam „szmuglować” trochę rzeczy z Polski. ;) Stąd bilet za 2380zł uznałam za dobrą opcję. Krótka przesiadka na Okęciu wypadła gładko w obie strony, był czas na kanapkę i herbatę. Z Warszawy do Dubaju B737 MAX 8 miał obłożenie raptem na 88 osób, także bardzo komfortowo i znaczna część pasażerów korzystała z całych rzędów. Ale to pewnie zaleta okołoświątecznego terminu – z powrotem było gęściej, choć nadal nie wszystkie miejsca pełne. Na porannej trasie serwowali frittatę z ziemniakami i jakąś kiełbaską (karteczka na tacce informowała „no pork meat”) lub pankejki, a na powrotnej kolacji była do wyboru ryba lub wołowina. Ze snacków aktualnie dają drożdżówki Putka z malinami (słabe), ale trafił się i mini Grzesiek. Natomiast bilety wstępu ogarniane były już na miejscu, czasem na 2-3 dni przed wejściem, jako że cały plan zwiedzania był szyty na gorąco i częściowo pod dyspozycyjność moich gospodarzy. To znaczy ja wcześniej przygotowałam swoją listę miejsc, ale kolejność była realizowana bardzo elastycznie. :D Dzięki temu mogliśmy też sporo czasu spędzić razem, pomimo ich tempa życia i normalnych dni roboczych (nie pracują na etacie w korpo i mogli sobie wcześniej odpowiedni zorganizować grafiki). Wejściówki były kupowane przez internet, bez żadnych zniżek, dlatego nie podaję nigdzie cen. Warto jednak zaznaczyć, że oferowane przez różne portale bilety combo mogą się okazać pułapką – niektóre z nich obejmują np. 2 atrakcje, ale pod warunkiem, że odwiedzi się je w tym samym dniu. Może się to okazać niewykonalne z uwagi na czas i odległości. Jeśli ktoś nie wie, że w Dubaju na 6-pasmowych autostradach jest coraz więcej korków i to czasem w środku dnia, to może się niemile zdziwić. Logistyka była podzielona między dojazdy autem i metrem. Posługiwałam się Silver Card, przy czym na koniec taki mały zonk jeszcze: minimalna wartość doładowania karty to 5 AED, a minimalna wartość karty, żeby w ogóle wejść na metro, to 10 AED. Przejazdy w ramach jednej strefy 3 AED niezależnie od liczby przystanków. Jeśli wjeżdżamy do strefy sąsiedniej - już 6 AED. I tym sposobem na koniec zostaje parę dirham na karcie, których już się nie wykorzysta, a z czasem tracą ważność, jeśli się nie jeździ. Jedzenie też różnie - część w domu, część na mieście. Na pewno mogę polecić Wagamama, innych już w tej chwili nie bardzo pamiętam. :roll: Najważniejsze, że pojadłam różnych egzotycznych rzeczy, których na co dzień nie mam, także poza tym, że było fajnie, to jeszcze było smacznie! A teraz czas pomyśleć o kolejnym kierunku... :)