Statua upamiętniająca objęcie tego miejsca patronatem króla Norwegii Oscara II
No stoi tu jeszcze Nordkapphallen – muzeum wraz z restauracją i giftshopem. Czytałem mieszane rekomendacje czy warto płacić za wstęp – od gorących poleceń do straty kasy. No cóż, skoro już tu dotarłem to odżałujemy i zapłacimy wejściówki. Na szczęście udaje się też kupić bilety ze dużą zniżką dla dzieci
W środku witają nas trolle
Budynek jest bardzo obszerny – idziemy oglądać film o pierwszych odkrywcach Nordkappu i przyrodzie do dużej hali kinowej. Potem na wystawę – na początek wypchane ptaki
Kto nie widział z bliska maskonurów ten ma tu okazję (ja widziałem mnóstwo na Islandii ale rodzinka pierwszy raz)
Duże dioramy ze scenami wczesnej eksploracji dalekiej północy
Ale też trochę zaskoczeń – Thai Museum at Nordkapp ??? naprawdę?
Kaplica (zapewne najdalej wysunięta na północ kaplica whatever)
A na koniec pięknie oświetlona hala z wyjściem na taras na zewnątrz
Podsumowując – imho warto!
Przed parkingiem pasie się spokojnie stado reniferów. Nie robią sobie nic z obecności ludzi i można podejść bardzo blisko
Fascynujące poroża – zarówno dorosłych osobników jak i młodych
No i mamy to, Nordkapp formalnie zaliczony ? Czeka nas parogodzinny powrót do Alty i popołudniowy SAS do Oslo. Krajobraz po drodze ale i przestrogi - ktoś tu zginął:
Zatrzymujemy się zatankować w Honningsvag i przy okazji wpadamy tam na spacerek po mieście i małą przegryzkę lunchową. Jest piękna pogoda
Wszędzie oferują king crab jako miejscową specjalność ale cena jest poooowalająca. Zadowalam się tostem z mięsem tego kraba (śmieję się, że na tanim toście było tyle samo mięsa kraba co w mega drogim daniu ? )
Ponieważ raz świeci ostre słońce a gdzieniegdzie pada deszcze to tęcza jest często obserwowanym zjawiskiem
No i krajobrazy fiordu Porsangerfjord i drogi wzdłuż niego biegnącej
Piękny wodospad po drodze
A potem znowu jesień, śmiejemy się teraz z tabliczki o reniferach, trochę nie dawaliśmy wiary, że jakieś zobaczymy a teraz to nawet nie odwracamy głowy na widok kolejnego stada
I znowu okolice Alty i widoki na początek Altafjord. Docierają tu wielkie statki turystyczne
Mamy jeszcze chwilkę przed lotem i jedziemy zobaczyć Katedrę Zorzy Polarnej. No wygląda imponująco pokryta tymi swoimi tytanowymi płytkami
A w środku też ładnie
Czas się zbierać z dalekiej północy, zabiera nas znowu Airbus 320 SASu do Oslo, boarding z buta z płyty
Bardzo fajna relacja z pięknymi zdjęciami, które rozbudziły mój apetyt
:D Wprawdzie byłem kilkanaście razy turystycznie w Norwegii ale najdalej dotarłem tylko w okolice Tromso, zarówno zimą jak i latem.Ogólny plan wycieczki w moim stylu i może za jakiś czas uda się zrealizować coś podobnego. Małe uwagi.1. Hotele sieciowe w Norwegii ogólnie słyną ze "wszystkomających" śniadań na wypasie. Co ciekawe praktycznie nie da się zarezerwować takiego noclegu bez śniadania, więc nie da się zaoszczędzić na tym punkcie wycieczki. To akurat dobrze, bo szkoda by było
:D 2 Nordkapp jest przyjęty turystycznie najdalej wysuniętym punktem ale formalnie tak nie jest. Faktycznie jest to Knivskjellodden, który wygrywa z Nordkappem o ok. 1,5 km. Dotrzeć tam można jednak tylko na piechotę i zajmuje to parę ładnych godzin - ok. 9 km w jedną stronę z parkingu przy drodze E69 prowadzącej do Nordkappu.https://maps.app.goo.gl/9qisSxNNfkcPE5pw7
Pomnik dzieci świata
Statua upamiętniająca objęcie tego miejsca patronatem króla Norwegii Oscara II
No stoi tu jeszcze Nordkapphallen – muzeum wraz z restauracją i giftshopem. Czytałem mieszane rekomendacje czy warto płacić za wstęp – od gorących poleceń do straty kasy. No cóż, skoro już tu dotarłem to odżałujemy i zapłacimy wejściówki. Na szczęście udaje się też kupić bilety ze dużą zniżką dla dzieci
W środku witają nas trolle
Budynek jest bardzo obszerny – idziemy oglądać film o pierwszych odkrywcach Nordkappu i przyrodzie do dużej hali kinowej.
Potem na wystawę – na początek wypchane ptaki
Kto nie widział z bliska maskonurów ten ma tu okazję (ja widziałem mnóstwo na Islandii ale rodzinka pierwszy raz)
Duże dioramy ze scenami wczesnej eksploracji dalekiej północy
Ale też trochę zaskoczeń – Thai Museum at Nordkapp ??? naprawdę?
Kaplica (zapewne najdalej wysunięta na północ kaplica whatever)
A na koniec pięknie oświetlona hala z wyjściem na taras na zewnątrz
Podsumowując – imho warto!
Przed parkingiem pasie się spokojnie stado reniferów. Nie robią sobie nic z obecności ludzi i można podejść bardzo blisko
Fascynujące poroża – zarówno dorosłych osobników jak i młodych
No i mamy to, Nordkapp formalnie zaliczony ? Czeka nas parogodzinny powrót do Alty i popołudniowy SAS do Oslo. Krajobraz po drodze ale i przestrogi - ktoś tu zginął:
Zatrzymujemy się zatankować w Honningsvag i przy okazji wpadamy tam na spacerek po mieście i małą przegryzkę lunchową. Jest piękna pogoda
Wszędzie oferują king crab jako miejscową specjalność ale cena jest poooowalająca. Zadowalam się tostem z mięsem tego kraba (śmieję się, że na tanim toście było tyle samo mięsa kraba co w mega drogim daniu ? )
Ponieważ raz świeci ostre słońce a gdzieniegdzie pada deszcze to tęcza jest często obserwowanym zjawiskiem
No i krajobrazy fiordu Porsangerfjord i drogi wzdłuż niego biegnącej
Piękny wodospad po drodze
A potem znowu jesień, śmiejemy się teraz z tabliczki o reniferach, trochę nie dawaliśmy wiary, że jakieś zobaczymy a teraz to nawet nie odwracamy głowy na widok kolejnego stada
I znowu okolice Alty i widoki na początek Altafjord. Docierają tu wielkie statki turystyczne
Mamy jeszcze chwilkę przed lotem i jedziemy zobaczyć Katedrę Zorzy Polarnej. No wygląda imponująco pokryta tymi swoimi tytanowymi płytkami
A w środku też ładnie
Czas się zbierać z dalekiej północy, zabiera nas znowu Airbus 320 SASu do Oslo, boarding z buta z płyty