W Oslo na lotnisku wypożyczam samochód elektryczny (dostaliśmy Volvo XC40 electric), uznałem, że to najtańszy sposób dotarcia do hotelu w Gardemoen (słynny ze śniadań i bardzo przyzwoity cenowo (420zł za pokój) Thon Hotel Gardemoen i na przejazd do centrum. Ostatni dzień przeznaczymy właśnie na zwiedzanie Oslo.
cdn…Ten konkretny hotel Thon wybrałem nie tylko ze względu na cenę ale przede wszystkim na jakość śniadania które serwowane i na dodatek jest w cenie pokoju. Dla moich wiecznie głodnych ? dzieci to jest prawdziwa wyżerka. No popatrzcie sami jak to wygląda!
Z Gardemoen od centrum Oslo jest około 50 kilometrów i nasze elektryczne Volvo super sprawdza się na tej trasie. Parkuję po prostu na ulicy za darmo bardzo blisko Muzeum Narodowego. W planie mamy oczywiście zobaczyć słynny „Krzyk” Munka więc grzecznie płacimy za bilet.
Okazuje się, że w muzeum jest całkiem duża kolekcja dzieł światowych i znanych malarzy zaczynając od mistrzów niderlandzkich: Łukasz Cranach Starszy, Rubens itp.
Po impresjonistów (Van Gogh i reszta)
El Greco
Aż do Picassa
No i na deser crème-de-la-crème: cała sala poświęcona Munkowi. Munk ma osobne muzeum w Oslo niedaleko Opery z innymi wersjami „Krzyku” ale ta chyba najbardziej znana jest tutaj:
A to jego jeden z autoportretów.
Rodzinka już wyrobiona na sztuce, to już 5 lub 6-te muzeum sztuki, które zwiedzamy w tym roku. Nie mam jakoś specjalnego programu na Oslo, wszyscy jesteśmy tu pierwszy raz. Przed Muzeum Narodowym stoi Ratusz ale akurat w remoncie
Idziemy nieśpiesznie podziwiając architekturę w kierunku ciekawego budynku Opery
Na samą fasadę Opery da się wejść pomimo wrażenia, że te płyty są śliskie i za chwilę się spadnie
Z Opery widok na ciekawy budynek z lat 20-stych zwany Havnelageret
O przed nim na wodzie zespół saun miejskich
Kontynuujemy spacer po mieście
Rzucają się w oczy elektryczne Solarisy, których jeździ tu ponad 220 – duma ?
W Teatrze Narodowym akurat wystawiają Peer Gynta – już puszczam dzieciakom bardzo znany motyw aby zapamiętały
Bardzo blisko jest Zamek Królewski
Jest akurat zmiana warty i ze zdziwieniem stwierdzamy, że służą też kobiety
Przed katedrą (Oslo Domkirche) znajduje się pomnik dzieci zabitych podczas masakry Breivika
Jemy coś na szybko i w międzyczasie poprawia się pogoda, wychodzi słońce i robi się bardzo ciepło
Na koniec jeszcze trafiam na street art dość znanego artysty/artystki BEE (prawie jak Banksy)
Cały dzień zleciał szybciutko, wracamy na lotnisko, ładując się po drodze na pierwszej z brzegu stacji – to był zwykły Shell a na nim 20 stanowisk szybkiego ładowania – no tak to można mieć elektryczne samochody! Cała wycieczka kosztowała mnie 8,56kWh za które zapłaciłem w szybkiej ładowarce 18,65zł. Koszt wynajmu elektrycznego volvo XC40 na dwa dni to 219zł.
Do Warszawy zabiera nas Embraer Lotowski – ostatni widoczek z okna i wracamy w niedzielę wieczorem do domku.
Wyprawa bardzo udana – na pewno do Norwegii jeszcze wrócę chociażby zobaczyć Lofoty!
Bardzo fajna relacja z pięknymi zdjęciami, które rozbudziły mój apetyt
:D Wprawdzie byłem kilkanaście razy turystycznie w Norwegii ale najdalej dotarłem tylko w okolice Tromso, zarówno zimą jak i latem.Ogólny plan wycieczki w moim stylu i może za jakiś czas uda się zrealizować coś podobnego. Małe uwagi.1. Hotele sieciowe w Norwegii ogólnie słyną ze "wszystkomających" śniadań na wypasie. Co ciekawe praktycznie nie da się zarezerwować takiego noclegu bez śniadania, więc nie da się zaoszczędzić na tym punkcie wycieczki. To akurat dobrze, bo szkoda by było
:D 2 Nordkapp jest przyjęty turystycznie najdalej wysuniętym punktem ale formalnie tak nie jest. Faktycznie jest to Knivskjellodden, który wygrywa z Nordkappem o ok. 1,5 km. Dotrzeć tam można jednak tylko na piechotę i zajmuje to parę ładnych godzin - ok. 9 km w jedną stronę z parkingu przy drodze E69 prowadzącej do Nordkappu.https://maps.app.goo.gl/9qisSxNNfkcPE5pw7
W Oslo na lotnisku wypożyczam samochód elektryczny (dostaliśmy Volvo XC40 electric), uznałem, że to najtańszy sposób dotarcia do hotelu w Gardemoen (słynny ze śniadań i bardzo przyzwoity cenowo (420zł za pokój) Thon Hotel Gardemoen i na przejazd do centrum. Ostatni dzień przeznaczymy właśnie na zwiedzanie Oslo.
cdn…Ten konkretny hotel Thon wybrałem nie tylko ze względu na cenę ale przede wszystkim na jakość śniadania które serwowane i na dodatek jest w cenie pokoju. Dla moich wiecznie głodnych ? dzieci to jest prawdziwa wyżerka. No popatrzcie sami jak to wygląda!
Z Gardemoen od centrum Oslo jest około 50 kilometrów i nasze elektryczne Volvo super sprawdza się na tej trasie. Parkuję po prostu na ulicy za darmo bardzo blisko Muzeum Narodowego. W planie mamy oczywiście zobaczyć słynny „Krzyk”
Munka więc grzecznie płacimy za bilet.
Okazuje się, że w muzeum jest całkiem duża kolekcja dzieł światowych i znanych malarzy zaczynając od mistrzów niderlandzkich: Łukasz Cranach Starszy, Rubens itp.
Po impresjonistów (Van Gogh i reszta)
El Greco
Aż do Picassa
No i na deser crème-de-la-crème: cała sala poświęcona Munkowi. Munk ma osobne muzeum w Oslo niedaleko Opery z innymi wersjami „Krzyku” ale ta chyba najbardziej znana jest tutaj:
A to jego jeden z autoportretów.
Rodzinka już wyrobiona na sztuce, to już 5 lub 6-te muzeum sztuki, które zwiedzamy w tym roku.
Nie mam jakoś specjalnego programu na Oslo, wszyscy jesteśmy tu pierwszy raz. Przed Muzeum Narodowym stoi Ratusz ale akurat w remoncie
Idziemy nieśpiesznie podziwiając architekturę w kierunku ciekawego budynku Opery
Na samą fasadę Opery da się wejść pomimo wrażenia, że te płyty są śliskie i za chwilę się spadnie
Z Opery widok na ciekawy budynek z lat 20-stych zwany Havnelageret
O przed nim na wodzie zespół saun miejskich
Kontynuujemy spacer po mieście
Rzucają się w oczy elektryczne Solarisy, których jeździ tu ponad 220 – duma ?
W Teatrze Narodowym akurat wystawiają Peer Gynta – już puszczam dzieciakom bardzo znany motyw aby zapamiętały
Bardzo blisko jest Zamek Królewski
Jest akurat zmiana warty i ze zdziwieniem stwierdzamy, że służą też kobiety
Przed katedrą (Oslo Domkirche) znajduje się pomnik dzieci zabitych podczas masakry Breivika
Jemy coś na szybko i w międzyczasie poprawia się pogoda, wychodzi słońce i robi się bardzo ciepło
Na koniec jeszcze trafiam na street art dość znanego artysty/artystki BEE (prawie jak Banksy)
Cały dzień zleciał szybciutko, wracamy na lotnisko, ładując się po drodze na pierwszej z brzegu stacji – to był zwykły Shell a na nim 20 stanowisk szybkiego ładowania – no tak to można mieć elektryczne samochody! Cała wycieczka kosztowała mnie 8,56kWh za które zapłaciłem w szybkiej ładowarce 18,65zł. Koszt wynajmu elektrycznego volvo XC40 na dwa dni to 219zł.
Do Warszawy zabiera nas Embraer Lotowski – ostatni widoczek z okna i wracamy w niedzielę wieczorem do domku.
Wyprawa bardzo udana – na pewno do Norwegii jeszcze wrócę chociażby zobaczyć Lofoty!