Ponieważ zajęcia służbowe przewidziane są dopiero na popołudnie mamy prawie cały dzień na spacer po Santa Fe. Miasto zostało założone przez Hiszpanów w 1607 roku i znajduje się tu sporo zabytków ze wczesnych okresów kolonizacji Ameryki. Da się obejść całe historyczne centrum na piechotę. Idziemy przede wszystkim na Santa Fe Plaza:
Na nim znajduje się też Palace of de Governors, parterowy budynek z 1610 roku. Whoaaa! To w Ameryce mają takie stare budynki!!! No zobaczcie a do tej pory myślałem, że 100-letnie zabytki w USA to już jest najstarsza rzecz, którą można oglądać! Jednak podróże kształcą ?
Jest kompletnie pusto ale ilość sklepów z pamiątkami i restauracji świadczy o dość dużej popularności Santa Fe w sezonie turystycznym. Warto pochodzić po słonecznych uliczkach centrum historycznego Santa Fe dla samych klimatów i architektury adobe.
Dochodzimy do najstarszego kościoła w całych Stanach Zjednoczonych – San Miguel Mission oryginalnie pochodzącego z 1610 roku (znowu szok!)
No idealnie nadaje się na ilustrację westernów i filmów z pogranicza. W środku też ciekawie
No proszę, są i znajome klimaty ?
Tak wygląda miejscowa katedra i pomnik pierwszej indiańskiej świętej.
Ciekawych kościołów jest więcej. Tu polecana kaplica Loretto, dawny kościół katolicki a obecnie muzeum i kaplica weselna
A ten mały kościółek skrywa w środku ciekawą tajemnicę. To drewniane schody na scholę zbudowane przez tajemniczego cieślę. Po budowie kościoła okazało się, że nie ma miejsca w środku na schody na scholę więc odpuszczono. Któregoś dnia wśród sióstr zakonnych pojawił się tajemniczy rzemieślnik z osiołkiem i skrzynką z narzędziami i zaofiarował się wybudować niemożliwe-do-zbudowania schody. Nie pozwolił nikomu podglądać swojej pracy i w trzy miesiące wybudował takie cudo:
Te schody …. właściwie niczego się nie trzymają, nie ma środkowej belki wsporczej, barierki dorobiono 10 lat później. Do dzisiaj do Santa Fe zjeżdżają architekci aby studiować tę tajemniczą konstrukcję, która właśnie osiąga 100 lat i dalej stoi jakby przeciw fizyce. Nie użyto do jej konstrukcji ani gwoździ ani śrub ani nawet drewnianych czopów. Drewno pochodzi z odległości ponad 1500km od Sanfa Fe i nikt nie wie jak się tu znalazło. Oczywiście stopni jest 33… Ów cieśla zniknął nazajutrz bez proszenia o zapłatę i nikt go nigdzie później już nie spotkał. No mega ciekawa historia! Wejście jest płatne, 5usd ale za to dostajemy historię kaplicy …. po polsku!
Czas na lunch – lokalna ostra torlilla i margarita robią robotę…
Musimy się przemieścić na południe stanu. Ale studiując mapę wpadam na jeszcze jeden pomysł! Niedaleko od Santa Fe leży Los Alamos – amerykański ośrodek badawczy gdzie opracowano pierwszą bombę atomową. Znakomicie jest to pokazanie w obsypanym Oskarami filmie „Oppenheimer” z Cillianem Murphym. To tylko 40 minut jazdy. Okazuje się, że Los Alamos leży w górach. Za Santa Fe krajobrazy robią się górzyste.
Dojeżdżamy do Los Alamos, wysokościomierz pokazuje 2230 m n.p.m. Tego też nie wiedziałem, że bombę atomową opracowana na szczycie góry!
Niestety oryginalnych baraków już dawno nie ma ale trochę ciekawych budynków zostało pod turystów:
Oczywiście kręcili tu mnóstwo scen w „Oppenheimerze” W Visitor Centre dostaję mapkę gdzie iść w filmowe lokacje.
Przede wszystkim większość budynków, obecnie już nieistniejących mieściła się wokół tego jeziorka
Obecnie pływają tu wielkie gęsi
Przy centralnej ulicy stoi pomnik Roberta Oppenheimera i generała Grovesa
A dalej oryginalne budynki mieszkalne głównych naukowców projektu Manhattan
Do domku Oppenheimera nie można obecnie wchodzić ale do innych jak najbardziej
Polski akcent projektu Manhattan – Stanisław Ulam
Woow – kawał historii się tu zadział!
Czas się zbierać. Jedziemy na południe pod granicę z Meksykiem do Santa Teresa. Ale na nocleg trzeba przejechać do El Paso czyli Teksasu. To miasto pogranicza, centrum wieczorem jest wyludnione:
mi powiedzili jak zwiedzałem Capitol, że Izba Reprezentantów i Senat zbierają się tylko na głosowania nad ustaleniami które się dokonują w biurach itdpo za tym czekam na dalszy ciąg!
@hiszpan przyjrzałem się cenom kapeluszy i zwalają z nóg. W tym jednym miejscu jest tak drogo czy to normalna cena za kapelusz kowbojski? Ciekawe czy dawno temu na Dzikim Zachodzie ceny kapeluszy też były tak wysokie, a może każdy mógł sobie na nie pozwolić?
Ponieważ zajęcia służbowe przewidziane są dopiero na popołudnie mamy prawie cały dzień na spacer po Santa Fe. Miasto zostało założone przez Hiszpanów w 1607 roku i znajduje się tu sporo zabytków ze wczesnych okresów kolonizacji Ameryki. Da się obejść całe historyczne centrum na piechotę. Idziemy przede wszystkim na Santa Fe Plaza:
Na nim znajduje się też Palace of de Governors, parterowy budynek z 1610 roku. Whoaaa! To w Ameryce mają takie stare budynki!!! No zobaczcie a do tej pory myślałem, że 100-letnie zabytki w USA to już jest najstarsza rzecz, którą można oglądać! Jednak podróże kształcą ?
Jest kompletnie pusto ale ilość sklepów z pamiątkami i restauracji świadczy o dość dużej popularności Santa Fe w sezonie turystycznym. Warto pochodzić po słonecznych uliczkach centrum historycznego Santa Fe dla samych klimatów i architektury adobe.
Dochodzimy do najstarszego kościoła w całych Stanach Zjednoczonych – San Miguel Mission oryginalnie pochodzącego z 1610 roku (znowu szok!)
No idealnie nadaje się na ilustrację westernów i filmów z pogranicza. W środku też ciekawie
No proszę, są i znajome klimaty ?
Tak wygląda miejscowa katedra i pomnik pierwszej indiańskiej świętej.
Ciekawych kościołów jest więcej. Tu polecana kaplica Loretto, dawny kościół katolicki a obecnie muzeum i kaplica weselna
A ten mały kościółek skrywa w środku ciekawą tajemnicę. To drewniane schody na scholę zbudowane przez tajemniczego cieślę. Po budowie kościoła okazało się, że nie ma miejsca w środku na schody na scholę więc odpuszczono. Któregoś dnia wśród sióstr zakonnych pojawił się tajemniczy rzemieślnik z osiołkiem i skrzynką z narzędziami i zaofiarował się wybudować niemożliwe-do-zbudowania schody. Nie pozwolił nikomu podglądać swojej pracy i w trzy miesiące wybudował takie cudo:
Te schody …. właściwie niczego się nie trzymają, nie ma środkowej belki wsporczej, barierki dorobiono 10 lat później. Do dzisiaj do Santa Fe zjeżdżają architekci aby studiować tę tajemniczą konstrukcję, która właśnie osiąga 100 lat i dalej stoi jakby przeciw fizyce. Nie użyto do jej konstrukcji ani gwoździ ani śrub ani nawet drewnianych czopów. Drewno pochodzi z odległości ponad 1500km od Sanfa Fe i nikt nie wie jak się tu znalazło. Oczywiście stopni jest 33…
Ów cieśla zniknął nazajutrz bez proszenia o zapłatę i nikt go nigdzie później już nie spotkał. No mega ciekawa historia!
Wejście jest płatne, 5usd ale za to dostajemy historię kaplicy …. po polsku!
Czas na lunch – lokalna ostra torlilla i margarita robią robotę…
Musimy się przemieścić na południe stanu. Ale studiując mapę wpadam na jeszcze jeden pomysł! Niedaleko od Santa Fe leży Los Alamos – amerykański ośrodek badawczy gdzie opracowano pierwszą bombę atomową. Znakomicie jest to pokazanie w obsypanym Oskarami filmie „Oppenheimer” z Cillianem Murphym. To tylko 40 minut jazdy.
Okazuje się, że Los Alamos leży w górach. Za Santa Fe krajobrazy robią się górzyste.
Dojeżdżamy do Los Alamos, wysokościomierz pokazuje 2230 m n.p.m. Tego też nie wiedziałem, że bombę atomową opracowana na szczycie góry!
Niestety oryginalnych baraków już dawno nie ma ale trochę ciekawych budynków zostało pod turystów:
Oczywiście kręcili tu mnóstwo scen w „Oppenheimerze” W Visitor Centre dostaję mapkę gdzie iść w filmowe lokacje.
Przede wszystkim większość budynków, obecnie już nieistniejących mieściła się wokół tego jeziorka
Obecnie pływają tu wielkie gęsi
Przy centralnej ulicy stoi pomnik Roberta Oppenheimera i generała Grovesa
A dalej oryginalne budynki mieszkalne głównych naukowców projektu Manhattan
Do domku Oppenheimera nie można obecnie wchodzić ale do innych jak najbardziej
Polski akcent projektu Manhattan – Stanisław Ulam
Woow – kawał historii się tu zadział!
Czas się zbierać. Jedziemy na południe pod granicę z Meksykiem do Santa Teresa. Ale na nocleg trzeba przejechać do El Paso czyli Teksasu. To miasto pogranicza, centrum wieczorem jest wyludnione: