0
Zeus 18 listopada 2025 19:21
Image

Image

Największą atrakcją są jednak dwie papugi: jedna krzyczy „pendejo”, a druga „Hello Moto”, motyw z reklam Motoroli. Widać, że pracownicy parku solidnie je wyszkolili.

Wracając jednak do samego parku, Copán to miasto Majów, położone najdalej na wschód (znane dotąd) w tym regionie świata.

Image

Image

Image

Obecny stan zawdzięczamy pracom archeologicznym rozpoczętym w 1953 roku, a w 1980 Copán zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Image

Image

Momentami można się tu poczuć jak Indiana Jones wśród ruin.

Image

Image

Image

Było to jedno z największych i najważniejszych miast Majów. Może nie tak ogromne jak Tikal ani tak rozległe jak Chichén Itzá, ale słynie z hieroglifów wyrzeźbionych w kamieniu.

Największym szokiem był dla mnie brak ludzi, dosłownie. Przez większość czasu byłem sam, oczywiście poza pracownikami parku pilnującymi porządku i archeologami.

Najbardziej okazałe schody prowadzące do centrum, zwane Schodami Hieroglifów, zawierają ponad 2500 znaków. To najdłuższy znany zabytek piśmiennictwa Majów i jednocześnie najbardziej rozpoznawalny element Copán. Niestety można je oglądać tylko z dołu.

Image

Image

Image

Na samo zwiedzanie warto przeznaczyć około 2 godzin, najlepiej z przewodnikiem lub e-przewodnikiem.

Tunele to dodatkowe 20 minut. Liczyłem na coś więcej, może podziemne miasto, a okazało się, że pokazują jedynie, jak niektóre miejsca wyglądały przed rekonstrukcją.

Image

Image

Image

Ciekawe, ale raczej niewarte dodatkowych 15 USD. Cóż, człowiek uczy się na błędach.

Zadowolony z wizyty wychodzę z parku i wracam do Copán. Krótki postój na napój „z benefitami” (rumik) i ruszam sprawdzić miejsce polecane w vlogach, gdzie można kupić lokalne produkty.

Image

Jak już wspominałem przy okazji jedzenia, The Tea & Chocolate Place to idealne miejsce, by poznać lokalne wyroby: miód, ostre sosy, czekoladę czy wanilię, i to w formie degustacji.

Image

Image

Zamawiam kakao i chilluję, podziwiając widok na góry Copán.

Image

Wracam do hotelu na zasłużony odpoczynek przy piwkach,

Image

Image

siedząc obok młodzieży (czując się jak Steve Buscemi w słynnym memie). Wieczór kończy się lokalnym przysmakiem, baleadą:

Image

tradycyjnym daniem Hondurasu z pszennej tortilli wypełnionej rozgniecioną fasolą, kremowym serem, pokruszonym queso duro (słony, twardy ser) oraz innymi dodatkami.

I to były ostatnie dobre chwile tego dnia.

Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

j-a 18 listopada 2025 23:08 Odpowiedz
Przeczytam z ciekawością, nie zapomnij wrzucić dużo zdjęć z zabytków Majów :D
cart 2 grudnia 2025 12:08 Odpowiedz
Super klimaciki.
legion1 2 grudnia 2025 12:08 Odpowiedz
Wracają wspomnienia z Salwadoru w 2023 ;) robiłem praktycznie taką samą trasę z tym, że kończyłem nad oceanem :)
j-a 3 grudnia 2025 05:08 Odpowiedz
Super klimaty :D
legion1 3 grudnia 2025 12:08 Odpowiedz
Ciekaw jestem jak obecnie wygląda wejście na wulkan ;) w 2023 wchodziło się w grupie z ochroną z uwagi na potencjalne napady. Na górze niestety mocno poganiali ;)
zeus 3 grudnia 2025 12:08 Odpowiedz
Można było wejść bez przewodnika, ale cena była tak niska ze wolałem z nim. Na początku mówili nam ze nie wejdziemy na szczyt z powodu silnych wiatrów (i parę dni temu jakiś debil się przewrócił tam) ale udało nam się na 20-30 minut.Także wzdłuż szlaku była policja/jakaś straż gdzie pod koniec musieliśmy się legitymować
malgo1987 5 grudnia 2025 12:08 Odpowiedz
Super się czyta, byłam rok temu na urodziny-niespodziankę męża :D W finca El Carmen oprowadzał nas ten sam pan :)
j-a 6 grudnia 2025 05:08 Odpowiedz
Niesamowite widoki :D