+1
amphi 2 lutego 2017 20:43
Image

Image
Nowa bazylika


Image

Image
Wracając natrafiamy na przejazd udekorowanych samochodów.Dzień 16-18, pt, sb, nd – Mexico City i powrót do domu

Ponieważ samolot mamy dopiero wieczorem mamy szansę zobaczyć ostatnią zaplanowaną atrakcję Meksyku, czyli muzeum antropologiczne.


Image

Image

Image
Hmm, on wygląda zupełnie jak mój wujek Oscar. ;)

Jakoś z biegiem lat, gdy zobaczyliśmy tyle muzeów, nabraliśmy nieco odporności na te przybytki. Ale muzeum antropologiczne okazuje się zupełnie niezwykłym miejscem, w którym zgromadzono wiele skarbów wydobytych między innymi z miejsc które odwiedziliśmy w Meksyku (i nie mam tutaj na myśli Acapulco ;) ). Do tego wszystko jest świetnie wyeksponowane, więc wychodząc z muzeum mamy odczucie, że lepiej rozumiemy, to co udało nam się zobaczyć podczas naszej podróży.

Włóczymy się jeszcze nieco po mieście i udajemy się na lotnisko.


Image
park Chapultepec - stragany, jezioro i drzewa. Przereklamowane.

Image
Tortillerie spotykane są równie często jak u nas piekarnie

Image
Zwykły dzień przed budynkiem rządowym w Mexico City

Wracamy Air France do Paryża i lepiej szybko zapomnieć o tym locie, tragiczne jedzenie i smętna obsługa. Jedynie system rozrywki pokładowej był całkiem niezły. Docieramy na lotnisko CDG i żeby odebrać nasz bagaż musimy podjechać lotniskową koleją. Natomiast peron pociągu którym pojedziemy do Brukseli jest już całkiem blisko. Wyjaśnia się też zagadka w jaki sposób można przejechać z Paryża do Brukseli w 90 min. Okazuje się, że nasz bilet obejmuje przejazd pociągiem TGV! Następuje więc konfrontacja z legendą z dzieciństwa. I to w jakim stylu! Przydzielają nam miejsca w wagonie, który wygląda na pierwszą klasę!

Image

Image
TGV


Do Balic docieramy standardowo Ryanairem i ku naszej wielkiej uldze samochód odpala po 18 dniach na mrozie (zakładając, że przez cały czas było zimno w Polsce). Docieramy do domu i ze zdumieniem obserwujemy jak niezwykłe twory powstały na zapomnianej żywności w lodówce. :D


Podsumowanie

Bezpieczeństwo

Na początku stycznia 2017 doszło do kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen paliw. Spowodowało to długotrwałe protesty w całym kraju i splądrowanie kilkuset sklepów. Heh, na youtube jest video na których widać plądrowany sklep, po czym podjeżdża radiowóz, policjanci wchodzą do sklepu, po czym po chwili wychodzą z telewizorem. :) Podczas naszego pobytu w drugiej połowie stycznia widzieliśmy kilkukrotnie protesty na ulicach i znaczną ilość policji, ale ogólnie było spokojnie. Trzeba jednak na bieżąco sprawdzać sytuację, bo prezydent ma bardzo niskie poparcie i wszystko może jeszcze się gwałtownie zmienić.

W stanie Chiapas zdarzają się częste blokady dróg, to co nam się przytrafiło to raczej codzienność niż wyjątek. Trzeba więc liczyć się z utrudnieniami komunikacyjnymi, ale oprócz tego nie stanowią jakiegoś niebezpieczeństwa.

Największym zagrożeniem wydają się kradzieże kieszonkowe i rozboje. Internet jest pełen informacji, również od Polaków o kradzieżach portfeli. Niebezpieczne wydawały nam się niektóre miejsca w Acapulco oraz Mexico City – tam szczególną ostrożność trzeba zachować w metrze i po zmroku. Podobno zdarzają się też tzw. błyskawiczne porwania, zwłaszcza w taksówkach, podczas których ofiara zabierana jest do bankomatu i po wypłacie pieniędzy puszczana wolno. Palenque, Oaxaca i San Cristobal wydawały nam się bardzo przyjazne i bezpieczne (oczywiście nie warto głupio drażnić Indian).

Już przed wyjazdem opracowaliśmy sposób na zminimalizowanie potencjalnych strat, mianowicie każde z nas wzięło stary telefon (oprócz nowego, nie wyciąganego w mniej bezpiecznych miejscach) oraz stary portfel. Te dodatkowe portfele wypchaliśmy koronami słowackimi :) oraz nieaktualnymi kartami kredytowymi. Nosiliśmy w nich po 100-200 peso na bieżące wydatki i „wachlowaliśmy” nimi, żeby w przypadku kłopotów właśnie je stracić. Pomysł tak nam przypadł do gustu, że wprowadzimy go jako standardowe rozwiązanie na wyjazdach.
Najważniejsze to, żeby z tym wszystkim też nie przesadzać – w końcu jedziemy nie po to, żeby się stresować! Jest całkiem nieźle.
A jak ktoś potrzebuje jeszcze więcej informacji, to tutaj relacja od osoby mieszkającej w Meksyku:

http://mexicomagicoblog.blogspot.com/2015/01/czy-w-meksyku-jest-niebezpiecznie.html

Wymiana walut

Tutaj sprawa jest prosta, bo tak niskiego spreadu jak na lotnisku w Mexico City nie widziałem jeszcze nigdy. Trzeba się jedynie trochę przejść, bo kursy różnią się znacząco. Jak piszą w necie, podczas dokonywania transakcji należy upewnić się, że nie jest się obserwowanym. My nie mieliśmy problemów.

[img]Transport[/img]

Bilet na metro w Mexico City kosztuje 5 Peso i umożliwia dowolną ilość przesiadek. Autobusy miejskie w różnych miejscach to typowo 5, 7 lub 10 Peso. Z taksówkami jest różnie – od taniutkiej zbiorczej w Oaxaca za 10 Peso do drogiej za 250 Peso w Palenque. Pozostaje również collectivo, czyli sympatyczne busiki, gdzie na krótkim dystansie płaci się między 10 a 20 peso (np. przejazd w Palenque), a 70 Peso zapłaciliśmy za około 100 km przejazd.

Autobusy dalekobieżne pierwszej klasy są niesamowicie komfortowe, ale nie są tanie. Najczęściej spotykane marki to ADO i Estrella de Oro (to chyba nawet ta sama firma obecnie). Warto sprawdzić czy na planowanej trasie są bilety tańsze w przedsprzedaży (taryfa compra anticipada) i jeśli tak to kupić je natychmiast po przylocie do Meksyku. W ten sposób zaoszczędziliśmy ok. 30% ceny na niektórych bardzo drogich przejazdach. Niestety polskie karty nie przechodzą aktualnie na stronie ADO, aplikacji ADO i miescape.mx, więc nie udało nam się kupić biletów jeszcze w Polsce. Wygląda to na jakiś problem z mechanizmem 3D Secure i nie jest zależne od banku. Fakt, że autobusy są tak wygodne sprawia, że wybierając kursy nocne można zaoszczędzić mnóstwo czasu na przejazdach i pieniędzy na noclegach.

Samolot z Mexico City do Palenque znacząco ułatwił nam podróż, a koszt wyniósł nieco ponad 1000 Peso. Warto szukać promocji na stronach Interjet i Volaris.

Wycieczki z San Cristobal nie są drogie i obejmują wszelkie podstawowe koszty, łącznie z biletami wstępu, więc są całkiem niezłą opcją.

Ceny

Po wspomnianych podwyżkach cen paliw i osłabieniu się Peso inflacja poszła mocno w górę. Znaczna część cen z 2016 roku, które można znaleźć w internecie w rzeczywistości już jest nieco wyższa (np. wspomniane wycieczki w San Cristobal). Nie zmienia to faktu, że Meksyk to ciągle kraj tani do podróżowania, nie ma problemu ze znalezieniem posiłku w przeliczeniu za kilka złotych na ulicy czy za kilkanaście złotych w knajpce. Cóż, autobusy dalekobieżne mogłyby być tańsze. Ceny biletów wstępu nawet do największych atrakcji nie przekraczały kilkunastu złotych i były takie same dla lokalnych i obcokrajowców.

Jedzenie

Grille na opisanym targu 20 de Noviembre w Oaxaca to świetna opcja. W Acapulco tacos w Taqueria Los Tarascos również. Istnieje spora możliwość trafienia na kiepskie jedzenie, gdy próbuje się czegoś losowo na ulicy, ale to już opisane w części poświęconej pierwszym dniom podróży.

Podróżowanie z dzieckiem

Brak problemów. Autobusy ADO - 50% zniżki jeśli dziecko ma mieć miejsce siedzące, inaczej za darmo. Wstęp do większości atrakcji i na wycieczki za darmo (kanion Sumidero 50% zniżki, bo potrzebne było miejsce na łodzi). Do jedzenia można znaleźć łagodne zupy i dania obiadowe odpowiednie dla dziecka. Wózek spacerowy świetnie się sprawdza do transportu na dłuższe dystanse, krawężniki bywają wysokie, ale są do pokonania.

Język

Znajomość hiszpańskiego na pewno bardzo ułatwia podróż, bo na skuteczność angielskiego na ulicy nie ma co typowo liczyć. Fajną rzeczą jest, że hiszpański wydaje się łatwy, ciągle jakieś słowo z czymś się kojarzy, więc można szybko eksperymentować z używaniem języka. Warto ściągnąć hiszpański słownik offline do google translate.

Markety

Największe sieci to chyba Bodega Aurrera i Soriana Super. Ceny są niskie, ale dobrze jest zerknąć na to co się wybiera, bo np. limonki są po 15 Peso za kilo, znakomite banany po 12 Peso, a Kiwi po .. 100 Peso. Skompletowanie składników na własnoręcznie zrobione śniadanie może być tańsze niż w Polsce. Pieczywo jest dostępne w marketach, jest bardzo tanie np. duża bułka za ok. 2 Peso i do tego zaskakująco smaczne. Widać Meksykanin nie samą tortillą żyje. :) Pełno malutkich sklepów Oxxo i 7 Eleven. Napoje typu coca-cola znacznie tańsze niż u nas. Ceny alkoholu są również niższe niż w Polsce, Tequila Bianca 0.5l jest do kupienia już za około 60 Peso. Warto przywieźć do Polski Mezcal i Tequilę, bo wychodzą tanio.

Noclegi

Warte polecenia:
San Cristobal hostel Casa Gaia– absolutnie warto, bo fantastyczna atmosfera, czysto i świetna lokalizacja
Palenque Chan-Kah Resort Village – za pół ceny dzięki korzystnemu kodowi MMT
Mexico City Astor Hotel – za pół ceny dzięki MMT, świetny pokój wyszedł 70zł/doba
Oaxaca Hotel Casa de los Frailes – świetna lokalizacja i wielki rabat dzięki MMT

Co zobaczyć

Podobało nam się wszystko, co zobaczyliśmy. Kraj jest bardzo różnorodny i podróżowanie po Meksyku ma fantastyczny posmak przygody. San Cristobal i Oaxaca mają niesamowity urok same w sobie. Drzewo w Santa Maria del Tule to po prostu .. wielkie drzewo, ale sama podróż tam była zabawna, więc nawet to polecamy.

Zamiast zakończenia

Wróciliśmy szczęśliwie do domu, więc to już ostatni odcinek relacji. Czy to jednak koniec? Czy znaleźliśmy w Guadelupe to czego szukaliśmy? Może tak, może nie, na pewno jednak spędziliśmy razem wspaniale czas przeżywając niezapomniane przygody. Hmm, zaraz, a może to chodziło o wyspy Gwadelupa lub o miasto o nazwie Guadalupe na wyspach Świętego Tomasza i Książęcej? Musimy się jak najszybciej dowiedzieć! Pozostańcie przy odbiornikach! :D

Dodaj Komentarz

Komentarze (24)

agnieszka-s11 9 lutego 2017 15:50 Odpowiedz
wintermute 10 lutego 2017 08:20 Odpowiedz
Jeśli się nie mylę to chicharron to jest świńska skóra więc miało prawo nie smakować komuś kto nie jada takich specjałów :-)
amphi 10 lutego 2017 14:34 Odpowiedz
@wintermute, tak, to tłumaczy ten smak! :lol: Dzięki za info. Heh, ciekawe jakie inne dziwne rzeczy udało nam się nieświadomie zjeść podczas naszych podróży. :D
karolinao 14 lutego 2017 10:05 Odpowiedz
Super relacja i fantastyczne zdjęcia :) Zdradzisz w jakim hotelu spaliście w Palenque?Czekam na więcej :D
amphi 14 lutego 2017 21:17 Odpowiedz
@karolinao: przede wszystkim Tobie należą się podziękowania za pomoc przy planowaniu podróży! Również dzięki Twojej podpowiedzi uwzględniliśmy kanion Sumidero i faktycznie było warto. :) A kolejny odcinek mam nadzieję już jutro uda się umieścić.
karolinao 15 lutego 2017 16:02 Odpowiedz
Cieszę się bardzo, że Kanion Wam się podobał, ale poczekam na relację z tego dnia :)Ciekawa podróż z do San Cristobal :D Dzięki za namiary na hotel, zapamiętam :)
adler 18 lutego 2017 13:55 Odpowiedz
Ale super relacja! Czekam na więcej! Ostatnio myślałam o Meksyku na własną rękę, ale "wszystkowiedzący" szwagier :roll: dał mi wykład o tym jak tam jest niebezpiecznie i w ogóle, i trochę odpuściłam. Jednak sądząc po waszej relacji da się i to z małym dzieckiem! Muszę na nowo rozważyć ten kierunek, dzięki!
amphi 19 lutego 2017 20:17 Odpowiedz
@adler miło słyszeć, że podoba Ci się relacja. :) Odnośnie podróży do Meksyku: tutaj wiele zależy od Twojego doświadczenia podróżniczego. Nie polecałbym Meksyku jako pierwszego odległego kraju lub też osobom kiepsko znoszącym sytuacje stresowe. Wiele krajów Azji Południowo-Wschodniej jest łatwiejszych do podróżowania i jednak bezpieczniejszych od Meksyku. W dalszej części relacji pojawi się jeszcze trochę informacji o środkach bezpieczeństwa w kraju i ogólnie mniej stabilnej niż kiedyś sytuacji politycznej w tym kraju. Trzeba więc śledzić na bieżąco, co się tam dzieje. Oczywiście nie ma też co przesadzać, przy zachowaniu rozsądku wyprawa do Meksyku może być niezwykłą przygodą, to tak zróżnicowany i fascynujący kraj! Eh, pozostały niesamowite wspomnienia! Ale o tym więcej już wkrótce... :)
adler 19 lutego 2017 22:01 Odpowiedz
Póki co doświadczenie w podróżach po Europie :D , a Azja z pewnych przyczyn na razie nie wchodzi w grę. Tak jak pisałam kierunek do rozważenia, nic na siłę ;) może Jukatan byłby lepszym rozwiązaniem, chyba bezpieczniejszy. Z niecierpliwością czekam na resztę relacji :)
karolinao 20 lutego 2017 09:29 Odpowiedz
Myślę, że przy zachowaniu zdrowego rozsądku i podstawowych środków bezpieczeństwa spokojnie można samemu podróżować w każde miejsce świata :)Wycieczki do wiosek zamawialiście w lokalnym biurze?
amphi 20 lutego 2017 10:18 Odpowiedz
@karolinao, wycieczki są dostępne zarówno w hostelach jak i na głównej ulicy mnóstwo jest biur podróży. Ceny są takie same w miejscach w których sprawdzaliśmy, wszelkie negocjacje cenowe idą ciężko (nam jedynie udało się załatwić, żeby Alex jechała na pierwszą wycieczkę za darmo, a na drugą za pół ceny) i są wyższe niż podawane jeszcze parę miesięcy temu. W Meksyku jest aktualnie duża inflacja, rozpoczęta drastycznymi podwyżkami cen benzyny i przekłada się to na ceny wszędzie. Jeszcze może wyjaśnię o co chodzi z tym bezpieczeństwem: w Meksyku trzeba było uważać, ale nie było wcale tak źle (wyjątkiem może było Mexico City, w którym, zwłaszcza po zmroku robi się mocno dziwnie). Były jednak rzeczy, o których wspomnieliśmy i inne o których dopiero napiszę, że znajomi, po wysłuchaniu naszych opowieści trochę dziwnie na nas patrzyli (w sensie, że dla nich było to zbyt wiele). Znaczy, nie wszystko jest dobre dla każdego i trzeba dokładnie ocenić własne siły. Nie jest to kraj, aż tak lekki do podróży jak np. Tajlandia. Czytając czyjś post ciężko czasami ocenić, czy dana osoba to zahartowany i odporny na przeciwności podróżnik (nawet jeśli tylko po Europie lub wręcz Polsce, pewnie to już kwalifikacje wystarczające na Meksyk), czy napalony miłośnik all inclusive, który przy dwugodzinnym opóźnieniu samolotu powiadamia o dramacie wszyskie stacje telewizyjne ("zostaliśmy odcięci od kontaktu z naszym rezydentem!") :) Ja nie pojechałbym do każdego kraju. Są kraje skrajnie niebezpieczne i takich unikam. Meksyk się do nich nie zalicza. Co mam na myśli? Oto wideo z Wenezueli, kraju aktualnie w stanie chaosu, gdzie podróżny ledwo zdążył wyjść z lotniska, a już nie żył:https://www.youtube.com/watch?v=i9snrWvq1CA
karolinao 21 lutego 2017 09:53 Odpowiedz
Wiedziałam, że Kanion Sumidero to świetny wybór :D Piękne zdjęcia! :)
wintermute 23 lutego 2017 07:57 Odpowiedz
Widzę że zakaz fotografowania nie stanowił problemu przy robieniu zdjęć ;-)
karolinao 23 lutego 2017 09:03 Odpowiedz
Dokładnie o tym samym pomyślałam :D
amphi 23 lutego 2017 20:28 Odpowiedz
Hej, zaraz, zaraz, przecież na obrazku jest przekreślony aparat fotograficzny, a ja robiłem zdjęcia smartfonem :lol:
karolinao 1 marca 2017 09:26 Odpowiedz
Dzięki za cala relację, genialnie się czytało :) Najważniejsze, że podróż do Meksyku była dla Was niesamowitym przeżyciem :)Życzę wielu równie inspirujących wyjazdów :)
amphi 2 marca 2017 06:31 Odpowiedz
Ja z kolei dziękuję za ciepłe przyjęcie relacji, to ono motywowało mnie do dalszej pracy. Zwyczajnie: jeśli komuś się podobało, jeśli ktoś czytał, to warto było pisać. Dziękuję!
adler 6 marca 2017 23:50 Odpowiedz
Dzisiaj doczytałam relację do końca i utwierdziłam się, że chcę tam jechać :D Dzięki!
amphi 8 marca 2017 08:21 Odpowiedz
@adler powodzenia! Meksyk to niesamowity kraj. :) Gdybyś potrzebowała jakiś informacji do planowania wyjazdu, to daj znać!
karolinao 20 marca 2017 15:39 Odpowiedz
Miałabym jedno pytanie, pamiętasz może nazwę biura w którym kupowaliście wyjazd do Kanionu Sumidero? Poszukuję takiego biura z San Cristobal/okolice i ew.z Oaxaca. Dzięki :)
amphi 20 marca 2017 16:29 Odpowiedz
@karolinao, my braliśmy wyjazd za pośrednictwem naszego hostelu Hostal Casa Gaia. Właściciel biura nazywał się Jonathan, wiem to bo musiałem z nim rozmawiać odnośnie możliwości udziału trzylatki. Taka wycieczka to tak naprawdę przejazd z busem z kierowcą, mam wrażenie, że nasz bus którym jechaliśmy do Kanionu nawet nie miał jakiś napisów. Ceny były wszędzie takie same, ale jeśli chcesz skorzystać z tego samego biura, to podejdź do hostelu, jest położony blisko głównego "deptaka" Real de Guadalupe. W recepcji jest wielka tablica z cenami wycieczek i tam można dokonać zakupu.
karolinao 21 marca 2017 09:22 Odpowiedz
Dzięki za odpowiedź :) Planuje dłuższy wyjazd, ale bardziej interesują mnie mniej popularne miejsca np. okolice wodospadów, miasta Indian czy miejsca archeologiczne gdzie jest mniej turystów. Mam nadzieje, że też coś takiego mają i chyba z tego co piszesz najlepiej zamawiać na miejscu :)
amphi 3 kwietnia 2017 19:04 Odpowiedz
@karolinao, myślę podobnie i gdybyśmy jeszcze raz pojechali do Meksyku rozważałbym wybranie się do Gwatemali z San Cristobal. No i wycieczkę do Bonampak z Palenque. Natomiast nie byliśmy na półwyspie Jukatan i zupełnie nas tam nie ciągnie, mam wrażenie, że jest zbyt turystycznie właśnie i ceny raczej wysokie. Z ciekawostek: właśnie dotarły do Polski kartki wysłane z Meksyku, szły prawie dwa i pół miesiąca. :D
karolinao 4 kwietnia 2017 11:23 Odpowiedz
Yucatan się zamerykanizował bardzo! Mam tylko wrażenie, że to jednak w większości okolice Cancun i Playa de Carmen. Zobacz sobie okolice Chetumal i Bacalar (Laguna Siedmiu Kolorów) to jest niesamowite miejsce. Poza tym tym Chichen Itza to jednak miejsce warte zobaczenia :) Wszystko przed Nami :DKartki miały sporo do pokonania, ważne, że dotarły ;)