0
RallyMAN 4 października 2017 10:35
038-019.jpg



038-020.jpg



038-021.jpg



Oglądamy również pokaz wszelkich ptaków drapieżnych, który również jest bardzo ciekawy. Bierzemy też udział w karmieniu pelikanów. Później zwiedzamy resztę parku co zajmuje nam prawie 3 godziny - myślę, że to miejsce nikogo nie rozczaruje i mimo dużej ceny jest warte odwiedzenia.
038-023.JPG



038-024.JPG



038-025.JPG



040-1.JPG



040-2.JPG



048.jpg



043.jpg



042-1.JPG



045-1.JPG



045-2.JPG



Po Bird Park'u udajemy się w kierunku "Bali Zoo" ale o tym już w kolejnym poście...Dzień 4 (5.09.2017)

Część II:


Niedaleko "Bali Bird Park" znajduje się "Bali Zoo". Cena wejścia tak samo wysoka jak w przypadku parku z ptakami, decydujemy się jednak wejść i... niestety ale było to mocne rozczarowanie. Zwierząt nie jest zbyt wiele a wybiegi i inne są mocno zaniedbane, wiele jest pustych. Na miejscu można też wykupić przejażdżkę na słoniu lecz stwierdziliśmy, że to by było już zbyt dużo wydatków jak na jeden dzień. Jak się później okazało zoo jest w pełnej przebudowie/rozbudowie. W części gdzie są wycieczki na słoniach to wielki plac budowy. Na plus są ciekawe pokazy ptaków ale widzieliśmy praktycznie to samo w bird parku. Możliwe, że jak park zostanie przebudowany to będzie robił wrażenie, szkoda tylko, że nie było o tym żadnej informacji przy wejściu.

Kilka fotek:

046.jpg



046-1.JPG



046-2.JPG



046-3.JPG



047-1.JPG



047-2.JPG



W drodze powrotnej decydujemy się udać do umieszczonej niedaleko Ubud świątyni "Goa Gajah" (Świątynia słonia). Zajeżdżamy na parking gdzie stoi wiele sklepików z różnymi różnościami a przede wszystkim miejscowe kobiety sprzedają sarong (tradycyjna chusta, którą powinno się zakryć nogi wchodząc do świątyń). Oczywiście sprzedawczyni mówi nam, że musimy kupić bo inaczej nie wejdziemy. Koszt niewielki bo 50 tyś/sztuka. Okazuje się jednak, że przed wejściem do tej i jak się później okazało innych świątyń chustę można wypożyczyć za darmo.

Sama świątynia bardzo ładna i usytuowana w ciekawym miejscu przy samej dżungli - miejsce warte odwiedzenia.


Goa-Gajah-Temple-Bali-Elephant-Cave.jpg



055.jpg



054-1.JPG



054.jpg



053.jpg



052-2.JPG



052.jpg



051.jpg



050-1.JPG



Po zwiedzeniu świątyni wracamy do Ubud.

cdn.sorry mój błąd :) pisałem posta na dużym zmęczeniu.
cypel napisał:
Jechać do Indonezji i pójść do zoo to jakieś kuriozum


To twoja ocena, my lubimy takie miejsca. Nie mieliśmy tego w planach lecz było po drodze z bird parku do świątyni więc o nie zahaczyliśmy.Dzień 5 (6.09.2017)

Po śniadaniu startujemy w kierunku tarasów ryżowych. Mieszczą się one na północ od Ubud (Tegallalang Rice Terrace). Na miejscu zaskoczenie: Darmowy parking i wejście. Podczas zwiedzenia miejscowi zbierają "datki" na utrzymanie tego miejsca (nie wiem ile w tym prawdy). Jest to dobrowolne jednak decydujemy się i tak ich wesprzeć, niestety chyba przy trzeciej zbiórce Balijczyk prawie, że siłą chce nas zmusić do wrzucenia pieniędzy do skarbonki i jest mocno niezadowolony gdy mówimy mu, że wrzuciliśmy już coś wcześniej.

Same terasy są bardzo ciekawe i robią wrażenie. Można po nich chodzić praktycznie wzdłuż i wszerz, w górę i w dół. Kręcimy się tam około godzinki. Na szczycie jednej górek kupujemy sobie u miejscowej kobiety świeżego kokosa. Jej mąż łamaną angielszczyzną pokazuje nam swoje pola oraz opowiada o procesie sadzenia, zbierania oraz oczyszczania ryżu. Spędzamy u nich prawie pół godziny gdyż są również bardzo ciekawi życia w Polsce. Bardzo mili i przyjaźni ludzie.


060-01.jpg



060-02.jpg



060-03.jpg



060-05.jpg



063.jpg



064.jpg



067.jpg



071.jpg



Żegnamy się z nimi i wracamy do naszego skutera aby pojechać spróbować sławetnej kawy Kopi Luwak. Na Google maps znajdujemy dość blisko miejsce o nazwie "Bali Pulina", ma dobre oceny więc jedziemy. Kilkanaście minut później jesteśmy na miejscu. Jest to wielki ogród, na wejściu którego wita nas kilku przewodników a jeden z nich oprowadza opisując otaczającą nas roślinność. Można tam zobaczyć jak rośnie kawa, ananasy, chlebowiec, duriany i wiele wiele innych owoców z tego regionu świata.

W środku tej roślinności stoją klatki z Łaskunami (potocznie Luwakami). Są to ssaki wielkości lisa, które sławne są z tego, że zjadają najlepsze i dojrzałe owoce kawy (arabiki), lekko je trawią po czym wydalają ziarna w całości. To właśnie z nich po oczyszczeniu, wysuszeniu, wypaleniu i zmieleniu powstaje najdroższa kawa świata. Nasza przewodniczka pokazuje nam cały proces jej powstawania po czym prowadzi nas do kawiarni z piękny widokiem na dżunglę, gdzie otrzymujemy do spróbowania 8 filiżanek tutejszych kaw oraz herbat + jeśli mamy ochotę to oczywiście Luwak coffee z czego korzystamy. Całość takiej wycieczki + degustacja kawy i herbat to 50tys/osoba (około 13-14zł). Naszym zdaniem super!

072.jpg



073.jpg



076.jpg



077.jpeg



Po degustacji jedziemy dalej na północ. Naszym celem jest świątynia "Pura Gunung Kawi Sebatu" gdzie są święte źródła. Jedna z ładniejszych świątyń jakie widzieliśmy podczas tego wyjazdu.


078.jpg



078-01.jpg



078-02.jpg



078-03.jpg



078-04.jpg



078-05.jpg



078-06.JPG



078-07.jpg



078-08.jpg



078-09.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

franekxvi 6 października 2017 11:13 Odpowiedz
o super relacja z Bali/Gili/Lombok. Wybieram sie w przyszlym roku, wiec sie przyda :D
patrycjar 6 października 2017 13:53 Odpowiedz
Super, czekam na więcej! Przymierzamy się do Indonezji w przyszłym roku też w jakimś wrześniowym terminie. W ogóle na DXB byliśmy tego samego dnia :D Lecieliśmy z KTW na DWC, a potem z DXB.
lapka88 11 października 2017 08:39 Odpowiedz
Sarong, nie sari ;)
rallyman 11 października 2017 09:00 Odpowiedz
sorry mój błąd :) pisałem posta na dużym zmęczeniu.
lapka88 11 października 2017 09:03 Odpowiedz
Czekam na zdjęcia z plaż ;)
cypel 11 października 2017 09:08 Odpowiedz
Jechać do Indonezji i pójść do zoo to jakieś kuriozum
rallyman 11 października 2017 14:01 Odpowiedz
cypel napisał:Jechać do Indonezji i pójść do zoo to jakieś kuriozumTo twoja ocena, my lubimy takie miejsca. Nie mieliśmy tego w planach lecz było po drodze z bird parku do świątyni więc o nie zahaczyliśmy.
wykus 11 października 2017 16:21 Odpowiedz
Daj znać z jakim wyprzedzeniem kupiłeś bilety i w jakiej cenie. Wyjazd w przygotowaniu na następny rok. Pozdrawiam
rallyman 12 października 2017 13:11 Odpowiedz
Bilety kupowaliśmy pod koniec Czerwca... kosztowały z tego co pamiętam 2970zł/osoba... w tym okresie tańszy był Qatar lecz z uwagi na słyszane historie nt blokowania przestrzeni powietrznych itp dla tej linii uznaliśmy, że Fly Emirates będzie lepszym wyborem. Jeżeli natomiast jesteś elastyczny co do wyjazdu to warto czatować na czartery z TUI/Rainbow'a. Myśmy spotkali parę, która przyleciała Rainbow'em bezpośrednio z Warszawy i płacili 2400zł/osoba.
lapka88 12 października 2017 15:18 Odpowiedz
3000 bardzo drogo. A Czarter potrafi kosztować i 1800 :)
rallyman 12 października 2017 16:32 Odpowiedz
Nawet był ostatnio za 799zł... tylko z dnia na dzień... U nas niestety nie ma możliwości tak planować dwu-tygodniowego wyjazdu z uwagi na pracę.
marcino123 19 października 2017 20:33 Odpowiedz
Z tymi cywatami i kawą należy uważać.pewnie standardowo trafiliście na pokazową plantację z degustacją kopi luwak i 1-2 "pokazowe zwierzątka" w klatkach z info, że reszta albo wesoło posrywa między drzewami, albo śpi.Rzeczywistość jest niestety najczęściej taka, że cywety są trzymane w jakimś gospodarczym budynku i pędzone niczym kaczki czy świnie, a ich dieta składa się tylko i wyłącznie z samych ziarenek kawy, żeby miały jej jak największy "przemiał". Na wolności cywety mają bogatszą dietę i przez warunki w jakich są trzymane na takich fermach zdychają bardzo młodo.Nie przyjmujcie tego pliz jako hejtu, bo sam 2 tygodnie po Was dałem się wrobić w takie testowanie kawy i pokazową plantację, a doczytałem wszystko dopiero po powrocie i pozostał jedynie gruby moralniak... :(Ale może kolejni odwiedzający Bali, nie popełnią przynajmniej tych samych błędów.
margita 20 października 2017 10:37 Odpowiedz
Czytam relację i mam taka refleksję... apeluję do podróżników, szczególnie tych forumowych o więcej refleksji."my lubimy takie miejsca" Tak bezmyślnie korzystamy z wszystkich "żywych atrakcji" dla turystów: zoo, parki, zwierzaki na farmach, do zdjęć. Te miejsca to udręka dla zwierząt, one są tylko po to żebyśmy dawali zarobić ich "oprawcom". Nie korzystajmy z nich tak ochoczo, pomyślmy, dzięki za głos marcino123. Świata nie zmienimy ale...
brzemia 20 października 2017 10:41 Odpowiedz
Tylko trzeba uswiadomic sobie ze są na swiecie miejsca gdzie zwierzęta są faktycznie traktowane jak wieki temu. Byc moze warto zrobic osobny temat z "atrakcjami" nie wartymi odwiedzenia ze wzgledu na ogromny komerjalizm lub brak poszanowania zwierzat i przyrody.Mozna tez odwrotnie. Wypisywac miejsca gdzie faktycznie pokazywane jest cos z poszanowaniem przyrody i zwierzat.Ja sie nie dziwie turystom ktorzy przez miejscowych naganiaczy zostali nabrani na sztuczny pokaz. Wysłane z telefonu przy użyciu Tapatalka
k4te 6 lutego 2018 11:39 Odpowiedz
Widzę, że jesteśmy bardzo oryginalni :lol: Czytam Twoja relację i mam jakieś deja vu, niektóre dni niemal punkt po punkcie to samo, co właśnie sama od kilku dni wrzucam na forum :lol: Chyba następną podróż muszę odbyć w kosmos, żeby się nieco bardziej wyróżnić :)))