Wracamy do Banos, a następnego dnia ponad 5h do Guayaquil. Tam robimy wieczorny spacer przy rzece - bardzo ładne miasto.
Z Guayaquil mamy bezpośredni lot do Madrytu. Zostawiamy jeden z podręcznych bagaży na bramce, bo ponoć było mało miejsca w środku. Po 11h lotu wysiadamy w Madrycie i nasz bagaż wcięło. Interesujące... Szybko zgłaszamy, bo za 2h mamy Lufthansę przez Frankfurt na oddzielnym bilecie. Dolatujemy do Warszawy w południe, a o 21 dostaję telefon, że i nasz bagaż doleciał do Warszawy.Wylecieliśmy 6 lutego rano, a wróciliśmy 20 lutego w południe. Podróż tam była długa, bo 5 samolotami i z wielogodzinnymi przerwami w Porto i Quito. Wyszło ze 40h. Powrót szybki - 11h do MAD, 2 na przesiadkę i 4.5 do WAW. Tak jak pisałem ten wewnętrzny lot UIO-GYE bardzo nam utrudnił planowanie. No ale to dzięki temu lotowi cena całego lotu była tak dumpingowa. Coś za coś
:)
Lampa była mocna
;-). Słonce świecące pionowo w dół (widać po cieniach), chmur mało. Ogólnie pogodę mieliśmy bardzo dobrą, mimo ok. 26 stopni, przed słońcem trzeba się bardzo chronić.
Miałem na myśli te konkretne z Isabeli
;) Z moim aparacikiem o jakimś minimalnym zoomie nie mogłem ich przybliżyć zbyt bardzo.A w innych miejscach już widywałem, np. na Bonaire, gdzie mają wielką kolonię
:)
Piękną pogodę trafiłeś na Quilotoa. Mam pytanie, poleciałeś z Quito do Guayaquil żeby pojechać do Quilotoa? Czy powód takiej logistyki wyjaśni się w dalszej części relacji?
@j_a wyjaśniałem na samym początku. Takie były bilety lotnicze za tę cenę. Ten odcinek był totalnie bez sensu, ale bałem się go opuścić by nie mieć problemów z powrotem.
Wylecieliśmy 6 lutego rano, a wróciliśmy 20 lutego w południe. Podróż tam była długa, bo 5 samolotami i z wielogodzinnymi przerwami w Porto i Quito. Wyszło ze 40h.Powrót szybki - 11h do MAD, 2 na przesiadkę i 4.5 do WAW.Tak jak pisałem ten wewnętrzny lot UIO-GYE bardzo nam utrudnił planowanie. No ale to dzięki temu lotowi cena całego lotu była tak dumpingowa. Coś za coś
:)
Na Baltra jest lotnisko i w sumie nic poza tym. Po pierwsze to nie ma jakiegokolwiek powodu, żeby tam nocować, po drugie chyba nie ma tam też hoteli. Autobusem z lotniska wszyscy jak leci jadą do przeprawy promowej, potem z 10 min się płynie na Santa Cruz, następnie autobus albo taxi i całkiem szybko jesteś w Puerto Ayora.
I taki śmieszny obrazek :)
Wracamy do Banos, a następnego dnia ponad 5h do Guayaquil. Tam robimy wieczorny spacer przy rzece - bardzo ładne miasto.
Z Guayaquil mamy bezpośredni lot do Madrytu. Zostawiamy jeden z podręcznych bagaży na bramce, bo ponoć było mało miejsca w środku. Po 11h lotu wysiadamy w Madrycie i nasz bagaż wcięło. Interesujące...
Szybko zgłaszamy, bo za 2h mamy Lufthansę przez Frankfurt na oddzielnym bilecie. Dolatujemy do Warszawy w południe, a o 21 dostaję telefon, że i nasz bagaż doleciał do Warszawy.Wylecieliśmy 6 lutego rano, a wróciliśmy 20 lutego w południe.
Podróż tam była długa, bo 5 samolotami i z wielogodzinnymi przerwami w Porto i Quito. Wyszło ze 40h.
Powrót szybki - 11h do MAD, 2 na przesiadkę i 4.5 do WAW.
Tak jak pisałem ten wewnętrzny lot UIO-GYE bardzo nam utrudnił planowanie. No ale to dzięki temu lotowi cena całego lotu była tak dumpingowa. Coś za coś :)