Zbliżamy się do granicy Kalifornii, temperatura rośnie aby osiągnąć niesamowite dla nas 45C !!!
No tak ciepło to nie pamiętam gdzie było! Ale dzieje się coś dziwnego, mijamy granicę Kalifornii zbliżając się do wybrzeża, przejeżdżamy pasmo górskie jadąc Redwood Highway i temperatura zaczyna spadać. Równo półtorej godziny później jest już 13C !!!!
32 C różnicy w półtorej godziny! – nie do wiary Kalifornijskie wybrzeże Pacyfiku wita nas mgłą, zimnem i mżawką….
Jutro Redwoods National Park
stay tuned!Widzieliście już w mojej relacji wspaniałe krajobrazy, przyrodę i faunę. Co wy na to, że wam powiem, że najpiękniejsze jeszcze przed nami? Ta podróż to umożliwia, zwiedzamy naprawdę najwspanialsze miejsca północno-zachodniego wybrzeża Ameryki. Oczywiście według mojego subiektywnego wyboru
:D Nie ma lekko, rano wstawanko, szybkie motelowe śniadanie i w trasę!
Dzisiaj czeka nas Redwoods National Park. Miejsce wspaniałych sekwoi, które żyją tylko w dwóch miejscach na świecie – w południowej Kalifornii , gdzie łatwo je namierzyć w Sequoia National Forest niedaleko Los Angeles i właśnie w północnej Kalifornii w Redwoods National Park.
Jedziemy słynną drogą US101 wzdłuż wybrzeża i wjeżdżamy momentalnie między wysoki las. Droga wiję się mocno między drzewami. Czasami trzeba mocno zwolnić na ostrym zakręcie i uważać aby nie wjechać w wielkie pnie, które miejscami rosną przy samej krawędzi jezdni.
Według mnie najpiękniejszym miejscem jest Avenue of the Giants, 32 milowy odcinek przepięknej drogi pomiędzy gęsto rosnącymi tu sekwojami.
Co jakiś czas stajemy na parkingach i idziemy na trekking do lasu – ale jakiego!! Monstrualne sekwoje robią niesamowite wrażenie. Bardzo mało innych turystów więc większość czasu jesteśmy na szlakach sami. Zobaczcie ten wspaniały kawałek parku:
Skala:
Dzieci rano pytały, co może być fajnego w zwykłym lesie ale teraz są tak samo zachwycone jak my. Nie są to może największe okazy (te, np. General Sherman są w Parku Sekwoi bliżej Los Angeles) ale i tak robią wrażenie. Ścieżki spacerowe w parku umożliwiają spokoje podziwianie tych wielkich i wiekowych drzew, las sekwoi jest niesamowity!
Przejeżdżamy całą północną Kalifornię bardzo malowniczą trasą 101 i dojeżdżamy w końcu do Napa Valley (Sonoma Valley, Russian River Valley itp.) czyli kolebki amerykańskiego przemysłu winiarskiego. Po horyzont pojawiają się uprawy winorośli
Wpadamy zobaczyć winnicę Francisa Forda Coppolii, czyli jedną ze słynniejszych (jest też przy samej 101-ce więc łatwy dojazd).
Na miejscu poza oczywiście zakupem ichniego słynnego czerwonego Zinnfandela Director’s Cut istnieje możliwość degustacji – za jedyne 25USD (podrożało, jak byłem 5 lat temu to było tylko 20USD)
Zaopatrzeni na wieczór podjeżdżamy jak tylko blisko się da w pobliże Yosemite National Park. Tam im wcześniej się wiedzie tym większa szansa na dobry parking. Południowa Kalifornia wita nas upałem i suszą, wszędzie wiszą bannery upraszające o oszczędzanie wody, lokalne władze proszą m.in. o nie podlewanie ogródków – słabo bardzo z wodą….
Zwiedzanie Yosemite nazajutrz.
Stay tunedNasz ostatni zaplanowany park to ulubieniec amerykanów – Yosemite National Park. Zlokalizowany na wschód od San Francisco oferuje zapierające dech krajobrazy i wspaniałe ścieżki wspinaczkowe. Po raz pierwszy odwiedziłem go 5 lat temu i postanowiłem sobie wrócić tam jeszcze nie raz – to trochę jak wracamy w Tatry, nigdy się nie nam znudzą.
Nasz rozkład wyjazdu jest bardzo sztywny i zwiedzanie Yosemite wypadło na 31 lipca – niedzielę. Zdaję sobie sprawę, że będą tłumy niedzielnych turystów dlatego zanocowaliśmy w miarę blisko (1 godzina jazdy) od bram parku.
Przed wylotem poczytałem sobie dla relaksu jeszcze kilka aktualnych relacji na forach z wizyty w Yosemite i zamarłem!!! Władze Parku wprowadziły ograniczenia wjazdu samochodem do Doliny Yosemite! Ale jak to? Jak zdobyć zezwolenie? Oblał mnie zimny pot bo już wszystko porezerwowane i nie mam możliwości dużych przesunięć. Zezwolenie obowiązuje na wjazd do Parku od godziny 6 rano do 16. Kosztuje raptem 2USD ale zdobycie go to wyczyn. Wyczytałem, że pierwsza pula na konkretne dni w wakacje rozchodzi się w kwietniu. Ratunkiem jest druga pula – 720 pozwoleń możliwa do zarezerwowania tylko 7 dni przez datą przyjazdu od 8 rano czasu lokalnego.
Ta data wypada mi dokładnie podczas poranku w hotelu w Calgary. Założyłem konto na recreation.gov i równo o godzinie otwarcia sprzedaży zacząłem klikać aby zdobyć to pozwolenie.
Ale jazda, klikam – info, że serwer przeciążony, odświeżam a tu liczba wolnych pozwoleń dramatycznie spada. 5 długich minut klikania i odświeżania i system mnie załapał jak zostało już 410 wjazdówek! Juppi - za 2USD dostaję oficjalne pozwolenie na wjazd do Yosemite Valley w moim terminie. Zakładam, że pozostałe znikły w mniej niż 10 minut.
Pamiętajcie o tym, kto obecnie chce tam wjechać musi mieć ten papier. Sprawdzają go bardzo dokładnie (oprócz normalnej wejściówki do parków amerykańskich) i zawracają samochody, które nieświadomie chcą wjechać bez tej rezerwacji. Byliśmy tego świadkiem przed bramą parku i widzieliśmy zdziwione miny turystów jak czytali wielki banner o tym wymaganym pozwoleniu.
Wprowadzenie limitów wjazdu skutkuje również lepiej dostępnymi parkingami i brakiem korków na trasie – więc to chyba dobry pomysł. Wjeżdżamy:
Wita nas El Capitan:
Rodzinka ogląda te pionowe ściany skalne w dolinie Yosemite z podziwem. Widoki naprawdę wspaniałe
Parkujemy bezproblemowo i na rozgrzewkę robimy trekking do Lower Yosemite Falls. Spacerek dla każdego. Woda ledwo ciurka taka jest susza w Kalifornii.
Trochę rozgrzani idziemy na prawdziwy szlak do Upper Yosemite Falls. Zamierzamy dotrzeć tylko do Columbia Rock ale już ten odcinek jest całkiem wymagający. Widoczki przepiękne:
Yosemite Point
Nad Half Dome zbierają się chmury burzowe i grzmi już trochę z tamtej strony.
Dzieciaki dają radę, chociaż po ponad godzinnej wspinaczce są mocno zmęczone – hehe mniej komputera i telefonów więcej ruchu!!!
Po lunchu w restauracji w Yosemite Valley idziemy jeszcze do Mirror Lake. To już spokojny spacerek. Grzmi w okolicy i się zachmurzyło ale na szczęście nie pada Mirror Lake jest przepiękne:
Aaaa – wprowadziłem Was w błąd. Powyższe zdjęcie Mirror Lake wykonałem w 2017 roku, zachwyciło mnie wtedy bo tak pięknie wyglądało. Tak prezentuje się już tylko w folderkach ale ponieważ jest mocna susza więc Mirror Lake dzisiaj wygląda tak!!!!!
Świetna relacja, zdjęcia wymiatają, ale wiadomo Rockies są przepiękne, szczególnie to pasmo między Calgary a Vancouver.Czy przy Columbia Icefields nadal jeżdzą te wielkie auta, które podwożą turystów na sam lodowiec czy zrezygnowli z tego?@correos - nie zdążyłem zrobić nawet kawy, tak mnie pochłonęło:)
mapa napisał:Czy przy Columbia Icefields nadal jeżdzą te wielkie auta, które podwożą turystów na sam lodowiec czy zrezygnowli z tego?Te wielkie auta stały już tylko jako eksponaty. Na lodowiec jeżdżą zwykłe autobusy (a raczej na to co z tego lodowca zostało, bo znika w zastraszającym tempie)
Byłem 9 lat temu ale nie wydaje mi się, żeby lodowiec aż tak znikał. Najlepiej chyba tam jechać we wrześniu. Ceny niższe i ludzi mniej, a pogoda dalej super.Lake Moraine możesz żałować, ja tam byłem przed 7 rano i podjechałem bezproblemowo.
Piękne miejsca i świetne zdjęcia!
:)Jeśli chodzi o Finnair - ostatnio leciałem z nimi MIA-HEL, jedzenie było bardzo słabe nawet jak na standardy "samolotowe". Nie wiem czy miałem pecha czy Ty szczęście bo kiedyś faktycznie karmili całkiem ok
;)Co do pieczątki w paszporcie - również byłem zdziwiony, że niczego nam nie wbili i to pierwszy raz odkąd latamy do USA (podróżujemy jeszcze z wizą) a było tego trochę od 2004 r.
Hiszpan, bardzo przydatne info o noclegach i braku aut w wypozyczalniach, bylam we wrzesniu i nawet bez bukowania nie bylo problemu z noclegami. Niedzwiedzi zazdroszcze
Ile godzin spędziliście w parku?Też mieliśmy isc do Mirror Lake ale dowiedziałem się ze nie ma tam wody i odpuściłem. Zdjęcia super! Jak udalo tobie zrobić zdjęcia bez ludzi? W lipcu musiałem się sporo natrudzić aby ludzi na zdjęciach było mało
;)
Zbliżamy się do granicy Kalifornii, temperatura rośnie aby osiągnąć niesamowite dla nas 45C !!!
No tak ciepło to nie pamiętam gdzie było!
Ale dzieje się coś dziwnego, mijamy granicę Kalifornii zbliżając się do wybrzeża, przejeżdżamy pasmo górskie jadąc Redwood Highway i temperatura zaczyna spadać. Równo półtorej godziny później jest już 13C !!!!
32 C różnicy w półtorej godziny! – nie do wiary
Kalifornijskie wybrzeże Pacyfiku wita nas mgłą, zimnem i mżawką….
Jutro Redwoods National Park
stay tuned!Widzieliście już w mojej relacji wspaniałe krajobrazy, przyrodę i faunę. Co wy na to, że wam powiem, że najpiękniejsze jeszcze przed nami?
Ta podróż to umożliwia, zwiedzamy naprawdę najwspanialsze miejsca północno-zachodniego wybrzeża Ameryki. Oczywiście według mojego subiektywnego wyboru :D
Nie ma lekko, rano wstawanko, szybkie motelowe śniadanie i w trasę!
Dzisiaj czeka nas Redwoods National Park. Miejsce wspaniałych sekwoi, które żyją tylko w dwóch miejscach na świecie – w południowej Kalifornii , gdzie łatwo je namierzyć w Sequoia National Forest niedaleko Los Angeles i właśnie w północnej Kalifornii w Redwoods National Park.
Jedziemy słynną drogą US101 wzdłuż wybrzeża i wjeżdżamy momentalnie między wysoki las. Droga wiję się mocno między drzewami. Czasami trzeba mocno zwolnić na ostrym zakręcie i uważać aby nie wjechać w wielkie pnie, które miejscami rosną przy samej krawędzi jezdni.
Według mnie najpiękniejszym miejscem jest Avenue of the Giants, 32 milowy odcinek przepięknej drogi pomiędzy gęsto rosnącymi tu sekwojami.
Co jakiś czas stajemy na parkingach i idziemy na trekking do lasu – ale jakiego!! Monstrualne sekwoje robią niesamowite wrażenie. Bardzo mało innych turystów więc większość czasu jesteśmy na szlakach sami.
Zobaczcie ten wspaniały kawałek parku:
Skala:
Dzieci rano pytały, co może być fajnego w zwykłym lesie ale teraz są tak samo zachwycone jak my. Nie są to może największe okazy (te, np. General Sherman są w Parku Sekwoi bliżej Los Angeles) ale i tak robią wrażenie. Ścieżki spacerowe w parku umożliwiają spokoje podziwianie tych wielkich i wiekowych drzew, las sekwoi jest niesamowity!
Przejeżdżamy całą północną Kalifornię bardzo malowniczą trasą 101 i dojeżdżamy w końcu do Napa Valley (Sonoma Valley, Russian River Valley itp.) czyli kolebki amerykańskiego przemysłu winiarskiego.
Po horyzont pojawiają się uprawy winorośli
Wpadamy zobaczyć winnicę Francisa Forda Coppolii, czyli jedną ze słynniejszych (jest też przy samej 101-ce więc łatwy dojazd).
Na miejscu poza oczywiście zakupem ichniego słynnego czerwonego Zinnfandela Director’s Cut istnieje możliwość degustacji – za jedyne 25USD (podrożało, jak byłem 5 lat temu to było tylko 20USD)
Zaopatrzeni na wieczór podjeżdżamy jak tylko blisko się da w pobliże Yosemite National Park. Tam im wcześniej się wiedzie tym większa szansa na dobry parking.
Południowa Kalifornia wita nas upałem i suszą, wszędzie wiszą bannery upraszające o oszczędzanie wody, lokalne władze proszą m.in. o nie podlewanie ogródków – słabo bardzo z wodą….
Zwiedzanie Yosemite nazajutrz.
Stay tunedNasz ostatni zaplanowany park to ulubieniec amerykanów – Yosemite National Park. Zlokalizowany na wschód od San Francisco oferuje zapierające dech krajobrazy i wspaniałe ścieżki wspinaczkowe.
Po raz pierwszy odwiedziłem go 5 lat temu i postanowiłem sobie wrócić tam jeszcze nie raz – to trochę jak wracamy w Tatry, nigdy się nie nam znudzą.
Nasz rozkład wyjazdu jest bardzo sztywny i zwiedzanie Yosemite wypadło na 31 lipca – niedzielę. Zdaję sobie sprawę, że będą tłumy niedzielnych turystów dlatego zanocowaliśmy w miarę blisko (1 godzina jazdy) od bram parku.
Przed wylotem poczytałem sobie dla relaksu jeszcze kilka aktualnych relacji na forach z wizyty w Yosemite i zamarłem!!!
Władze Parku wprowadziły ograniczenia wjazdu samochodem do Doliny Yosemite! Ale jak to? Jak zdobyć zezwolenie? Oblał mnie zimny pot bo już wszystko porezerwowane i nie mam możliwości dużych przesunięć. Zezwolenie obowiązuje na wjazd do Parku od godziny 6 rano do 16. Kosztuje raptem 2USD ale zdobycie go to wyczyn. Wyczytałem, że pierwsza pula na konkretne dni w wakacje rozchodzi się w kwietniu. Ratunkiem jest druga pula – 720 pozwoleń możliwa do zarezerwowania tylko 7 dni przez datą przyjazdu od 8 rano czasu lokalnego.
Ta data wypada mi dokładnie podczas poranku w hotelu w Calgary. Założyłem konto na recreation.gov i równo o godzinie otwarcia sprzedaży zacząłem klikać aby zdobyć to pozwolenie.
Ale jazda, klikam – info, że serwer przeciążony, odświeżam a tu liczba wolnych pozwoleń dramatycznie spada. 5 długich minut klikania i odświeżania i system mnie załapał jak zostało już 410 wjazdówek! Juppi - za 2USD dostaję oficjalne pozwolenie na wjazd do Yosemite Valley w moim terminie. Zakładam, że pozostałe znikły w mniej niż 10 minut.
Pamiętajcie o tym, kto obecnie chce tam wjechać musi mieć ten papier. Sprawdzają go bardzo dokładnie (oprócz normalnej wejściówki do parków amerykańskich) i zawracają samochody, które nieświadomie chcą wjechać bez tej rezerwacji. Byliśmy tego świadkiem przed bramą parku i widzieliśmy zdziwione miny turystów jak czytali wielki banner o tym wymaganym pozwoleniu.
Wprowadzenie limitów wjazdu skutkuje również lepiej dostępnymi parkingami i brakiem korków na trasie – więc to chyba dobry pomysł.
Wjeżdżamy:
Wita nas El Capitan:
Rodzinka ogląda te pionowe ściany skalne w dolinie Yosemite z podziwem. Widoki naprawdę wspaniałe
Parkujemy bezproblemowo i na rozgrzewkę robimy trekking do Lower Yosemite Falls. Spacerek dla każdego. Woda ledwo ciurka taka jest susza w Kalifornii.
Trochę rozgrzani idziemy na prawdziwy szlak do Upper Yosemite Falls. Zamierzamy dotrzeć tylko do Columbia Rock ale już ten odcinek jest całkiem wymagający.
Widoczki przepiękne:
Yosemite Point
Nad Half Dome zbierają się chmury burzowe i grzmi już trochę z tamtej strony.
Dzieciaki dają radę, chociaż po ponad godzinnej wspinaczce są mocno zmęczone – hehe mniej komputera i telefonów więcej ruchu!!!
Po lunchu w restauracji w Yosemite Valley idziemy jeszcze do Mirror Lake. To już spokojny spacerek. Grzmi w okolicy i się zachmurzyło ale na szczęście nie pada
Mirror Lake jest przepiękne:
Aaaa – wprowadziłem Was w błąd. Powyższe zdjęcie Mirror Lake wykonałem w 2017 roku, zachwyciło mnie wtedy bo tak pięknie wyglądało. Tak prezentuje się już tylko w folderkach ale ponieważ jest mocna susza więc Mirror Lake dzisiaj wygląda tak!!!!!
Szok i niedowierzanie – porównajcie oba zdjęcia.