0
rafgrzeg 29 grudnia 2015 18:13
Image
W pobliżu Ściany Płaczu - słynna manora - czy wykonana naprawdę ze złota?
Image

I już po wejściu na plac przed Ściąną Płaczu.
Image
Aby się dostać tam należy odbyć odprawę jak na lotnisku - kurtki, plecaki są przeszukiwane i prześwietlane. Aparaty i inny sprzęt wnikliwie oglądane.

Przed samą Ścianą dostępne są kipy, dla nie-żydów. Oczywiście nie wolno podejść pod Ścianę bez nakrycia głowy, co symbolizuje poddanie się każdego człowieka Bogowi.
Image
Ściana Płaczu - to nie tylko mur na zewnątrz to także kilkanaście metrów muru znajdującego się w tunelu. Tam licznie Żydzi przychodzą i odprawiają modły. Dostępnych jest tysiące książek.
Image
"Nazwa Ściana Płaczu odnosi się zwykle do 57-metrowej części muru będącej zachodnią ścianą kompleksu Wzgórza Świątynnego. Do tej części muru przylega duży plac umożliwiający wiernym modlitwę w jej pobliżu. Całość muru rozciąga się na długości 488 metrów i w znacznej części ukryta jest za zbudowanymi przed nim budynkami"

Po wyjściu kieruję się do Wieży Dawida, by następnie wyjść Bramą Jaffy.
Image

Image

Image

Image

Image

Dzień nr 2 dobiega końca...Dzień nr 3.

Pobudka o 6.00

W planie na dziś - Masada, Morze Martwe, Droga Krzyżowa i początek Szabatu.

Ruszamy...

Image
W tle Jordania i budzące się słońce nad Morzem Martwym.

U podnóża Masady...
Image

Masada to twierdza żydowska, która wybudowana była przez Heroda Wielkiego. Żydzi szczycili się z tego, że twierdza była w praktyce niezdobyta. Natomiast historia mówi nam o tym, że w roku 73 Rzymianie chcieli zdobyć Judeę. Na przeszkodzie stanęła właśnie Masada. Rzymianie chcieli poprostu przeczekać Żydów, oblężyli twierdzę i czekali licząc na to, że Żydzi poddadzą się głównie z pragnienia. Masada była jednak na to przygotowana. Na terenie twierdzy wybudowano bowiem ogromny zbiornik, który gromadził wodę (jak wiemy rzecz miała miejsce na pustyni, więc z wodą tam było krucho). Żydzi posiadali też ogromne zapsay żywności, wiec ten fortel nie udał się Rzymianom. Rozpoczęli oni usupywanie ogromnych ramp ziemnych dzięki którym chcieli się dostac do środka, zaczęli także niszczyć mury masady ogromnym taranem.

Co ciekawe, gdy Żydzi zauważyli, że Rzymianom prawdopodobnie uda się zdobyć twierdzę, postanowiono, że Rzymianie nie zdobęd Żydów żywcem. Z 967 osób pozostawiono przy życiu jedynie 7 osób (kobiety i dzieci) aby głosili sławę o Masadzie. 960 osób zostało zamordowanych - można powiedzieć, że popełnili samobójstwo.

Od tamtej chwili jest to jedno z najważniejszych miejsc dla Żydów. O czym świadczą liczne wycieczki młodzieży, które spotkałem na górze. Do nie dawna na górze składali przysięgę wojskowi z Armii Izraelskiej.


Mnie towarzyszyła przepiękna pogoda - około 30 stopni celsjusza (o 8 rano).
Image
Image
Image

Image

Image

Image
Image
Image
Image
Poniżej właśnie zbiornik wodny w Twierdzy
Image

Image
Image
Image
Image
Do Masady najlepiej dojechać autobusem z Dworca Centralnego w Jerozolimie.

Polecam zakup biletu w kasie - nie bezpośrednio u kierowcy. A to z tego powodu, że autobus jedzie do Eiljat i jeżeli więcej osób zakupi bilet w kasie to kierowca nie zabierze nas i będziemy musieli czekać na kolejny autobus (te na szczęście jeżdżą dosyć często).

Koszt 39,5 szekla do Ein Gedi i 44 szekle do Masady

31.7890000, 35.2030000 - Lokalizacja głównego dworca autobusowego w Jerozolimie

Autobus 444: 7:00, 10:00

Autobus 486: 8:00, 9:00, 11:00, 13:00

Następnie przejazd z Masady do Ein Gedi. Koszt 19 szekli

Autobus 384 (9:46-10.11), 486 (10:45-10:57), 486 (12:15-12:27), 486 (13:45-13:57).

Powrót z Ein Gedi do Jerozolimy.

Autobus 486: 11:03, 12:33, 14:03

Autobus 444: 13:02, 16:02

Ja jechałem w piątek - jeżeli ktoś wyrusza w takim dniu nad Morze Martwe i do Masady należy pamiętać, że autobusy kursują do około 15-16 w sezonie zimowym.


Na twierdzę dostałem się wjeżdżając kolejką - jkoszt 78 szekli na przejazd tam i spowrotem. Oczywiście można również wejść na nogach - podobno wejście to około 2 godziny a zejście 1,5 godziny - wtedy koszt wynosi około 40 szekli. Mnie zależało na czsie, więc wybrałem podróż kolejką - która trwa... 3 minuty.

Poniżej kilka informacji technicznych...
Image

Następnie podjechałem autobusem do Ein Gedi - jednak źle wysiadłem. Należy wysiąść przy hotelu ze spa.

Ja wysiadłem przy ogrodzie botanicznym i tam są fatalne plaże. Dużo błota, dużo dziur.

Jednak dotknąłem tego cudu natury :)

Image

Image
Image
Image
Po krótkim "plażowaniu" (chociaż smród siarki jest niemiłosierny) wróciłem autobusem do Jerozolimy.
Image

Jechałem tylko ja i kilku żołnierzy
Image

Po drodze mijamy checkpoint - tam właśnie weszli wspomnieni wojacy, oraz oazy drzew kokosowych, całe plantacje - tuż nad morzem martwym.
Image
Image

Wszystkie połączenia udało się zrealizować bez zarzutu więc nie miałem żadnego opóźnienia i bez obaw około 13 wróciłem do Jerozolimy.

Tam postanowiłem zobaczyć budynki rządowe - jednak były mało interesujące, z wyjątkiem Knessetu, czyli Parlamentu.

Co ciekawe jedynie w pobliżu Knessetu było wojsko (dwóch żołnierzy).

Gdy zbliżałem się do Knessetu jeden z nich spytał jedynie czy mam broń, odpowiedziałem że nie i pozwolił zrobić kilka zdjęć.
Image
Image
Image

Następnie udałem się do Sióstr na kawkę by później wyjść i zrobić podróż duchową po Jerozolimie...

cdnDzień 3 - piątek.

To ważne.

Piątek w wielu religiach to dzień wyjątkowy

Chrześcijanie zwykli odprawiać drogę krzyżową.

Żydzi - rozpoczynają szabat

Muzułmanie - odprawiają tzw mszę piątkową.


Ja postanowiłem w pierwszej kolejności udać się na Drogę Krzyżową.

Jest ona organizowana przez zakon franciszkanów w każdy piątek o godzinie 15.00

Co ciekawe język w jakim odbywa się droga jest uzależniony od grup pielgrzymkowych, tzn jaka grupa jest najliczniejsza to w takiej odbywa się msza. Podobno po polsku jest bardzo rzadko - tak mówiły siostry.

Ja trafiłem na drogę krzyżową w języku włoskim.
Image

Droga startuje, a jakże od stacji nr 1. Zlokalizowana jest ona na dziedzińcu szkoły arabskiej w pobliżu Bramy Lwów. Za czasów Jezusa był tu Pałac Antonia - to tutaj urzędował Piłat - i to tutaj rozpoczęło się biczowanie, cierniem ukoronowanie.
Image
Oczywiście teraz nas nikt nie biczował a i broni nie można było wnieść.
Image

Image

Dalej stacja nr 2 - znajduje się w kaplicy klasztoru franciszkanów. Z uwagi na dużą liczbę ludzi oraz mało miejsca w kaplicy - symbolicznie droga zatrzymuje się przy murze kaplicy.
Image
Następnie stacja nr 3.gdzie Jezus wziął krzyż na swe ramiona. Znajduje się przy pięknej kaplicy, która swego czasu została wybudowana przez żołnierzy gen Andersa. Niestety nie jest to polska kaplica tylko ormiańska. Dzierżawa tego terenu przez Polaków zakończyła się pod koniec 20 wieku.
Image
W środku genialny obraz Tadeusza Zielińskiego.

Zaraz obok widzimy tabliczkę z oznaczeniem, że tu jest stacja numer 4 (tu Jezus spotyka swoją matkę). Niech nas to jednak nie zmyli. Oryginalnie stacja numer 4 była kawałek dalej przy niewielkiej kaplicy. Natomiast sprytni Ormianie przenieśli ten znaczek, ponieważ na dziedzińcu budynku prowadzą kawiarnię :)
Image
Image
Stacja numer V znajduje się przy niewielkiej kaplicy, będącej pod opieką franciszkanów. To tu doszło do spotkania Jezusa i Szymona z Cyreny.

Od tego momentu droga zaczyna piąć się w górę. Franciszkanie mocno nadali tempo i peleton bardzo mocno si rozciągnął.

Kolejna stacja - VI. Tu Weronika otarła twarz Jezusowi.
Image
Image
Oo stacji numer VI cały czas towarzyszy nam dość ciasny i gwar targ arabski. Podobno istnieje on od czasów chrystusowych. Zapewne więc Jezus musiał przeciskać się z krzyżem na ramionach przez kupców arabskich...

Stacja nr VII znajduje się na skrzyżowaniu dróg. Tutaj Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża.
Image
Image
Do stacji numer VIII musimy lekko zboczyć z głównej drogi - kiedyś można było dojść tędy do Golgoty teraz jednak stoi budynek i trzeba od stacji numer 7 skręcić w prawo i po około 50 metrach będzie znaczek z numerem VIII. W tym miejscu Jezus pocieszał płaczące niewiasty. Oprócz tabliczki z numerem jest tylko kolumna ze znakiem krzyża.

Dodaj Komentarz

Komentarze (28)

86184 1 stycznia 2016 14:50 Odpowiedz
Dobrze się zaczyna ta Twoja wyprawa do raju utraconego. Owoce to chyba opuncja figowa. A Bauhaus, cóż, może nie wszystkim się podoba, ale - przeciwieństwie do "gargameli" jest przede wszystkim funkcjonalny.
rafgrzeg 1 stycznia 2016 14:58 Odpowiedz
Kara napisał:Dobrze się zaczyna ta Twoja wyprawa do raju utraconego. Owoce to chyba opuncja figowa. A Bauhaus, cóż, może nie wszystkim się podoba, ale - przeciwieństwie do "gargameli" jest przede wszystkim funkcjonalny.Właśnie tak coś o opuncji mówił sprzedawca... żałuję że nie spróbowałemJeli chodzi o Bauhaus to na swoją obronę dodam, że wtedy akurat tak okrutnie lunęło, że być może deszcz zalewał mi oczy i nawet aparatu nie chciało mi się wyciągać:)
pawel-p 1 stycznia 2016 15:04 Odpowiedz
Relacja fajna, te owoce to na 100% nie opuncja figowa.
ewaolivka 1 stycznia 2016 15:27 Odpowiedz
Super zdjęcia i ciekawa relacja! Oglądam i czytam z przyjemnością. Dziękuję :) Te owoce to cherymoya (Anona cherimola), uprawiana też w Izraelu. Jadłam na Kanaryjskich-wrażenia smakowe niespecjalne.
86184 1 stycznia 2016 16:34 Odpowiedz
@ewaolivka masz rację - to achta/ ashta/ atemoya, czyli słodsza krzyżówka cherymoyi.
jarekgdynia 1 stycznia 2016 16:44 Odpowiedz
Czekam na podsumowanie kosztów, bo Izrael chodzi mi po głowie już jakiś czas.
don-bartoss 1 stycznia 2016 18:12 Odpowiedz
Post Ci się zdublował. Fajna relacja nawiasem mówiąc.
japonka76 1 stycznia 2016 20:42 Odpowiedz
Ja nie odczułam żadnej dyskryminacji.wysłane z telefonu
rafgrzeg 1 stycznia 2016 22:07 Odpowiedz
Nie wiem jak do innych Polaków, ale do mnie zawsze życzliwie. :D Gdy mówiłem że z Polski, to wtrącali kilkukrotnie jakieś słowa po polsku i przede wszystkim mówili że znakomite jedzenie mamy. Żadnych negatywnych komentarzy, zdań, itd.A Pani w Yad Vashem szczególnie przychylna, ucięliśmy pogawędkę na temat Korczaka, getta, itp.Wszyscy, z którymi rozmawiałem mówili, że byli w Polsce (ale to chyba ich obowiązek być w Auschwitz - tak zrozumiałem).
pbak 8 stycznia 2016 17:35 Odpowiedz
Nie wiem jak teraz ale jeszcze pare lat temu na ulicach prowadzacych do Mea Schearim byly wielkie tablice informujace m.in o zakazie robienia zdjec. Generalnie lepiej tam nie obnosic sie z aparatem, ultraortodoksi moga czasami byc zbyt wybuchowi.
rafgrzeg 8 stycznia 2016 22:35 Odpowiedz
Teraz takich tablic nie widziałem. Jedynie tablice informacyjne o zakazie ruchu w soboty.Jednakowoż nawet mi do głowy nie przyszło pstryk mi tam zdjęć to jakoś tak jakby ktoś mi wszedł na podwórko i pstrykal fotki.Widziałem chyba jedno auto i to bliżej jaffa street i przechodzący ortodonta obrzucil kierowcę chyba sroga wiązanka słów
sabakrk 25 stycznia 2016 19:48 Odpowiedz
Cześć!Bardzo ciekawa relacja! Ładne zdjęcia, dużo informacji:)Wybieram się również do Izraela na początku marca. Mam w związku z tym pytanie odnośnie bezpieczeństwa. Będę podróżowała z siostrą. Jak wygląda np. spacer po Jerozolimie, środki transportu, knajpy? Czy możemy czuć się względnie bezpiecznie? oczywiście przestrzegając podstawowych środków ostrożności:)Będę bardzo wdzięczna za Twoje spostrzeżenia i opinię.Pozdrawiam!
aviel 25 stycznia 2016 21:41 Odpowiedz
Super relacja! Gratuluje. Z pytan technicznych :) o ktorej byl Twoj lot? Nasz jest o 16.30 i zastanawiam sie o ktorej lapac autobus z Jerozolimy? Ile Ci zajela podroz do Betlejem? Dzieki.
arekkk 27 lutego 2016 01:20 Odpowiedz
Piękne zdjęcia, a relacja pomocna. Podpatrzę pod kątem układania podobnej trasy. :)
teresas 29 października 2016 14:08 Odpowiedz
Bardzo przydatna relacja, ciekawe czy autor tu jeszcze zagląda, bo miałabym kilka pytań.
rafgrzeg 29 października 2016 19:44 Odpowiedz
A zaglądam. Chętnie odpowiem ?
don-bartoss 29 października 2016 19:49 Odpowiedz
Mnie też ta relacja przypadła do gustu. Jak nie planowałem odwiedzać w niedalekiej przyszłości Izraela, tak teraz tego nie wykluczam.Jedyne co mnie poważnie zniechęca to procedury lotniskowe, a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.
rafgrzeg 29 października 2016 19:57 Odpowiedz
Ja teraz się ciesze ze w sumie tam już byłem bo teraz m.in. po twojej relacji planuje zobaczyć Iran. Nie mniej jednak Izrael mnie tak zafascynował ze chodzi mi po głowie żeby zabrać tam rodzinkę. A procedury w sumie nie takie straszne. Przynajmniej w moim przypadku było znośnie. Jednak jak podróżuje się samotnie to od razu jest się podejrzanym ?Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?
mzukowski 29 października 2016 20:05 Odpowiedz
Don_Bartoss napisał:...a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.A kiedy koniec ważności dokumentu:)?
gorny77 29 października 2016 20:19 Odpowiedz
rafgrzeg napisał:Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?skoro "Całość od wyjścia z samolotu do wejścia na stację pociągu nie zajęła więcej niż 30 minut (z wymianą pieniędzy i wzięciem mapy) - więc nawet sprawnie." czyli mniej niż ja stałem w kolejce do kontroli paszportowej ( a i wychodząc z samolotu do kontroli paszportowej idzie się kilka minut) to wydaje mi się, że procedury niczym zasadniczo nie odbiegają od procedur w innych krajach, wystarczy przygotować wydruki rezerwacji hotelu/i, odpowiadać bez zastanowienia zgodnie z prawdą i po chwili Izrael stoi otworemMiło było poczytać i pooglądać zdjęcia z odwiedzonych miejsc, co do rodzinki oczywiście warto wybrać się wspólnie, choć ceny na teraz mało atrakcyjne na tym kierunku
don-bartoss 29 października 2016 20:22 Odpowiedz
@‌rafgrzeg‌, ja na tym lotnisku już byłem. Kiedyś złożyłem sobie taki powrót ze Stambułu: Stambuł - Tel Aviv - Warszawa. Wszystkie gacie wywalili mi na taśmie i oglądali po kolei. Herbatę kupioną w Turcji zabrali. Podróżowałem sam, wiem czym to pachnie@‌mzukowski‌, za 5 lat. Nawet miałem taki pomysł by skorzystać z przedłużonego weekendu, polecieć na kilka dni. Żadne tam kompleksowe zwiedzanie kraju, ale Jerozolima i coś tam w okolicy.Tu powinien zostać założony wątek "Szukam towarzystwa do wylotu z lotniska Ben Guriona" :)
rafgrzeg 29 października 2016 20:33 Odpowiedz
gorny77 napisał:rafgrzeg napisał:Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?skoro "Całość od wyjścia z samolotu do wejścia na stację pociągu nie zajęła więcej niż 30 minut (z wymianą pieniędzy i wzięciem mapy) - więc nawet sprawnie." czyli mniej niż ja stałem w kolejce do kontroli paszportowej ( a i wychodząc z samolotu do kontroli paszportowej idzie się kilka minut) to wydaje mi się, że procedury niczym zasadniczo nie odbiegają od procedur w innych krajach, wystarczy przygotować wydruki rezerwacji hotelu/i, odpowiadać bez zastanowienia zgodnie z prawdą i po chwili Izrael stoi otworemMiło było poczytać i pooglądać zdjęcia z odwiedzonych miejsc, co do rodzinki oczywiście warto wybrać się wspólnie, choć ceny na teraz mało atrakcyjne na tym kierunkuTak przy wjeździe do Izraela krótko. I tylko jedni wojskowi zaraz po wyjściu z rękawa ?Przy wyjeździe samotnicy mają gorzej. Raz szczegółowe pytania potem standardowa odprawa i potem jeszcze raz pytania i przeszukanie i prześwietlenie. Kilka razy pytali czy byłem w Palestynie. ?Z drugiej strony po odprawie i siedzeniu w oczekiwaniu na samolot nigdy dotąd nie czułem się tak bezpiecznie ?Właśnie z rodziną te Izraelskie ceny trochę odstraszają . ale na szczęście są tam też palestynczycy a tam w miarę normalnie cenowo ?
teresas 29 października 2016 21:05 Odpowiedz
rafgrzeg napisał:A zaglądam. Chętnie odpowiem ? A to cudownie, bo ja wybieram się z mężem i 2 dzieci (10 i 12 lat) od 7.02.- 14.02.2017, co prawda to jeszcze trzy miesiące, ale wszystko jest na mojej głowie, a ja lubię mieć wszystko zaplanowane os A do Z. Szczególnie kiedy podróżuje z dziećmi. Do tej pory podróżowaliśmy tylko po Europie i nie ukrywam, że mimo że nie mogę się doczekać wyprawy do Izraela to jestem pełna obaw.Byłabym wdzięczna gdybyś spojrzał doświadczonym okiem na wstępny plan mojej podróży. Zmiany jeszcze jak najbardziej możliwe ;) Przylatujemy we wtorek 7.02 ok. południa do Eilatu, ponieważ nasza podróż rozpoczyna się już o 1 w nocy (dojazd z Poznania do Warszawy na samolot), postanowiliśmy przenocować jedną noc w Eilacie. Popołudnie wykorzystamy na ogarnięcie miasta. W środę rano obczaiłam autobus Egged o godz. 7.00 do Jerozolimy, na miejscu będziemy ok. 12.00 (koszt 70ILS/os). Nocleg mamy zarezerwowany w The Jerusalem Little Hotel na Jaffa Road. Na moje oko możemy tam dojechać tramwajem 4 przystanki. Po południu połazimy po Jerozolimie. Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy? [/b]W czwartek chcieliśmy pojechać do Masady, nie koniecznie na wschód słońca, do rezerwatu Ein Gedi i chcieliśmy wykąpać się w Morzu Martwym. Ponieważ jest nas czworo zdecydowaliśmy, chcieliśmy wypożyczyć samochód, bo transportem publicznym nie damy rady w 1 dzień. Zdecydowaliśmy się na czwartek bo tylko w ten dzień wypożyczalnie są czynne cały dzień. [b]Pyt. 2 Czy w Ein Gedi można się wykąpać w Morzu Martwym, bo czytałam, że plaża tam jest teraz zamknięta, czy trzeba jechać do Ein Bokek? Myślę, że byłaby to całodzienna wyprawa. W piątek zwiedzanie Jerozolimy. Pyt. 3 Czy można podjechać pod Wzgórze Oliwne, a jeśli nie to jak daleko trzeba iść i którędy najlepiej tam dojść?[b] Pyt. 4 Czy zwiedzałeś Wzgórze Świątynne, ponoć są wyznaczone godziny, aby tam wejść? W sobotę jazda do Betlejem. Pyt 5 Jak dojść z Bazyliki do Groty Mlecznej ( w którym kierunku) i czy na ten wyjazd pół dnia wystarczy (chcemy wyjechać ok.8.00? Rozumiem, że z transportem nie powinniśmy mieć problemu w szabat, bo jest arabski?[/b] Po południu dalsze zwiedzanie Jerozolimy Pyt.6 Czy można się poruszać po części żydowskiej w soboty?W niedzielę powrót do Eilatu na relax :) Mam nadzieję, że mój długi post Cię nie zrazi i zajdziesz chwilkę, aby się nad nim pochylić :D Z góry bardzo dziękuję za pomoc
rafgrzeg 29 października 2016 23:29 Odpowiedz
TeresaS napisał: Po południu połazimy po Jerozolimie. Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy?Tak naprawdę wejście na dach znajdzie Ciebie :) Gdy chodzi się po bazarze w arabskiej części idąc w kierunku Western Wall, będzie kilka zejść. Idąc któryś raz z kolei tamtędy ja już miałem dość tych zapachów (chociaż cudowne) i tego gwaru, że wejście samo się znalazło - ja akurat trafiłem na musztrę wojska izraelskiego na dachu :)TeresaS napisał: [b]Pyt. 2 Czy w Ein Gedi można się wykąpać w Morzu Martwym, bo czytałam, że plaża tam jest teraz zamknięta, czy trzeba jechać do Ein Bokek? Myślę, że byłaby to całodzienna wyprawa.Właśnie ja pojechałem do Ein Gedi i tam nie ma "oficjalnej" plaży, są nawet ostrzeżenia przed grząskim gruntem i przed dziurami. Ale spokojnie można dojść do morza i się położyć. Z tego co później się dowiedziałem to można skorzystać z plaży w ośrodku/hotelu w Ein Gedi. Ja wysiadłem na przystanku w pobliżu Ogrodu Botanicznego i tam doszedłem do Morza. Z drugiej strony jeśli jedziesz w czwartek to nie wiem czy ma sens wynajmowanie samochodu. Autobusy jeżdżą do późna. Ja jechałem w piątek i wtedy ostatni jest koło 16. W czwartek spokojnie i bez pośpiechu pojedziesz do Masady, do Ein Bokek i do Ein Gedi i to bez większego pośpiechu. Jedyna uwaga to jak przyjedziesz do Jerozolimy to kup sobie od razu bilet na autobus do Masady, bo tłok był spory (ja jechałem pierwszym autobusem - chyba o 7)TeresaS napisał: 3 Czy można podjechać pod Wzgórze Oliwne, a jeśli nie to jak daleko trzeba iść i którędy najlepiej tam dojść?[b] Tak można dojechać na samą górę, albo pod wzgórze oliwne. Ale nie ma to sensu. Dojście tam z jednej z bram (Lions) to zaledwie kilkanaście minut. A wejście na wzgórze - chociaż dosyć ostre, to maks 30 minut.TeresaS napisał: Pyt. 4 Czy zwiedzałeś Wzgórze Świątynne, ponoć są wyznaczone godziny, aby tam wejść? W sobotę jazda do Betlejem. Tam nie wszedłem. Do meczetu Al-Aksa też nie. Nie byłem, ponieważ innowiercy nie mogą tam (na Wzgórze) wchodzić w piątki, soboty i święta muzułmańskie. Miałem tam pójść w niedzielę, ale jakoś brakło czasu. Do meczetu podobno innowiercy w ogóle nie mają wstępu - nie próbowałem. W piątek wieczorem tuż przed zachodem słońca polecam wizytę pod ścianą płaczu. Niesamowity widok składających dziękczynienie Żydów. Magiczne. Też w piątek muzułmanie schodzą ze Wzgórza. I też w piątek o 15 franciszkanie prowadzą drogę krzyżową. Ja zrobiłem tak, że o 15 poszedłem na drogę - o tyle super, że wszystkie maleńkie kaplice są otwarte. Później zerknięcie na muzułmanów. A wieczorem pod Ścianą Płaczu.TeresaS napisał: Pyt 5 Jak dojść z Bazyliki do Groty Mlecznej ( w którym kierunku) i czy na ten wyjazd pół dnia wystarczy (chcemy wyjechać ok.8.00? Rozumiem, że z transportem nie powinniśmy mieć problemu w szabat, bo jest arabski?[/b] Po południu dalsze zwiedzanie Jerozolimy Właśnie ja tak zrobiłem. W sobotę z rana wyjazd do Betlejem - jechałem już o 7 rano (super ponieważ w Bazylice możecie być sami). Busem arabskim za kilka groszy dojeżdżasz do Betlejem. Bus zatrzymuje się na skrzyżowaniu, w dosyć niepozornym miejscu. Trzeba przejść w lewo na pasach i iść cały czas w górę - do Bazyliki. Do Groty Mlecznej trafisz bez problemu. Po wyjściu z Bazyliki dwa razy w lewo i po kilkuset metrach po prawej stronie. Piękne miejsce. Pogadajcie z franciszkanami, którzy opiekują się tym miejscem - fajni ludzie. TeresaS napisał: Pyt.6 Czy można się poruszać po części żydowskiej w soboty?Mea Szearim - to cudowna dzielnica od piątku wieczorem do soboty wieczorem. Tak można tam chodzić i jest to kolejny magiczny moment w Jerozolimie. W zasadzie magia zaczyna się od piątku. W oknach palą się lampki. Widać ludzi gdy siadają do kolacji. W sobotę natomiast przenosisz się w czasie. Wszyscy chodzą. Jakby bez celu. Rozmawiają, spędzają z sobą czas. Chodźcie swobodnie. Ale wg mnie nie róbcie zdjęć. Delektujcie się chwilą. Nieczęsto widzi się gdy w tak wielkim mieście jest taki spokój. Magia :)PS.Zazdroszczę. Chętnie bym tam pojechał znowu. Po 2-3 godzinach czułem się jakbym stamtąd pochodził i znał to miasto na wylot (mowa o Jerozolimie) :)
pbak 29 października 2016 23:51 Odpowiedz
Don_Bartoss napisał:Mnie też ta relacja przypadła do gustu. Jak nie planowałem odwiedzać w niedalekiej przyszłości Izraela, tak teraz tego nie wykluczam.Jedyne co mnie poważnie zniechęca to procedury lotniskowe, a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.Z wlasniego doswiadczenia, stempli iranskich, kuwejckich, sudanskich, libanskich i paru jeszcze innych + pobytu w Palestynie (czyli chyba gorzej z ichniego punktu widzenia sie nie da)- na przylocie nie bylo zadnych problemow. Zerkneli mi w paszport, zapytali jakie mam plany, po deklaracji, ze jade do Palestyny wzieli moj paszport i poprosili o poczekanie z boku. 15 minut pozniej oddali paszport i "welcome to israel"- przy wylocie bylo wesolo, ale jak sie ma duzo czasu to cala procedura jest nawet zabawna. Mialem wylot jakos w srodku nocy, ostatnim autobusem z Jerozolimy dojechalem na lotnisko. Pierwsza kontrola pare km przed, jak sie dowiedzieli, ze bylem w Palestynie, wzieli mnie na bok, przeswietlali plecak, ogladali zdjecia i paszport i pytali dokladnie co gdzie i jak. Potem prywatny transport wojskowym samochodem na lotnisko, kolejny raz te same pytania, niby mialem honor byc przesluchiwany przez szefa ochrony lotniska. Rundy z pytaniami byly chyba jeszcze trzy, przed checkinem i przy kontrolach bagazu. A ze przesluchiwaly mnie sliczne autochtonki to bylo w tym wiecej przyjemnosci niz strachu. Zero kontroli osobistej, choc tym Zydowkom raczej bym sie nie opieral :-)Zeby bylo smieszniej, rewizje osobista i rozebranie do majtek mialem tylko przy pierwszej wizycie w Izraelu, jak nie mialem zadnych dziwnych stempli i teoretycznie nie mialem prawa wzbudzac zadnych podejrzen.
rafgrzeg 30 października 2016 00:38 Odpowiedz
pbak napisał:A ze przesluchiwaly mnie sliczne autochtonki to bylo w tym wiecej przyjemnosci niz strachu. Zero kontroli osobistej, choc tym Zydowkom raczej bym sie nie opieral :-)Zeby bylo smieszniej, rewizje osobista i rozebranie do majtek mialem tylko przy pierwszej wizycie w Izraelu, jak nie mialem zadnych dziwnych stempli i teoretycznie nie mialem prawa wzbudzac zadnych podejrzen.Ciekawy jest ten ich dobór ludzi do osobistej. ALE w sumie rzadko się mylą. O ile w ogóle? Co ciekawe ja też miałem "osobistą " z piękną Źydówką. Może jest to jakaś metoda ichniejszych służb...
mzukowski 30 października 2016 11:35 Odpowiedz
TeresaS napisał:Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy?Polecam Free Tour of Jerusalem - startuje codziennie o 11.00 i 14.00. Pomoże zrobić rozeznanie, a na trasie są dwa piękne dachy:)
teresas 31 października 2016 15:55 Odpowiedz
Zazdroszczę. Chętnie bym tam pojechał znowu. Po 2-3 godzinach czułem się jakbym stamtąd pochodził i znał to miasto na wylot (mowa o starej Jerozolimie) :)[/quote]Bardzo dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. Myślę, że w miarę zbliżania się terminu wyjazdu jeszcze nie jedno pytanie mi przyjdzie do głowy. ;)