Przy Via Dolorosa - świetna kawa i soki z granatów lub pomarańczy.
Po spokojnym obejściu starego miasta, zakupieniu pamiątek przyszedł czas na pożegnanie się z tym cudem świata.
Ja pojechałem z głównego dworca autobusowego w Jerozolimie (gdzie dojechałem tramwajem).
Kupujemy bilet za 24 szekle i jedziemy autobusem 947. Autobus jedzie do Hajfy, ale zatrzymuje się na przystanku El-Al junction, gdzie wysiadamy. Wystarczy powiedzieć kierowcy, że tam chcemy wysiąść i na pewno krzyknie do nas. Tam czeka się chwilę na autobus nr 5 i podjeżdżamy pod drzwi terminala nr 3 (autobus docelowo jedzie do terminala nr 1 więc trzeba być ostrożnym.
Odjazdy autobusu 947 z Jerozolimy: 13:55, 14:20, 14:45, 15:15, 15:45, 16:10, 16:35, 17:05, 17:35, 18:00, 18:30, 19:00
Oczywiście wyjeżdżając z Jerozolimy trzeba mieć na uwadze korki, które mogą być. Ja wyjechałem ze sporym zapasem a i tak droga, która normalnie zajmuje około 35 minut przedłużyła się do około 80 minut.
Powód - zwężenie na autostradzie.
Autobus nr 5 przejeżdża przez bramki. Tam do autobusu wchodzą wojskowi. Ponieważ znowu stałem sam, to otrzymałem szereg standardowych pytań i wojskowi wyszli.
Na lotnisku trzeba być przynajmniej 3,5 godziny przed planowanym odlotem. Ja byłem około 4 godzin.
Kontroli było całe mnóstwo.
Na początek miła pani zadała kilka pytań: gdzie byłem, gdzie spałem, czy mam przyjaciół w Izraelu, czy byłem w Palestynie, kto mnie pakował, czy dostałem prezenty. Poszła gdzieś, z kimś pogadała i nalepiła na paszporcie naklejkę.
Dalej kolejna kontrola - przechodzimy przez bramki i skanujemy naklejkę. Tu już bez pytań.
Dalej powiedzmy tradycyjna kontrola - wypakowanie wszystkiego, prześwietlenie bagażu.
Następnie kontrola dokładna całego bagażu, całego ubrania, telefonu, tabletu, aparatu. I znowu kolejne pytania, o to kto mnie pakował, czy dostałem jakiś prezent, itd.
Po tym wszystkim człowiek kieruje nas do autobusu. Całość od podejścia do pierwszej kontrolerki do wejścia do autobusu trwała około 45 minut.
Autobus zawozi nas na terminal nr 1, gdzie jest ogromna hala odlotów. Niestety w tym dniu Kraków pokryła mgła i lotnisko w Katowicach było dodatkowo obciążone. Lot do Katowic z ponad godzinnym opóźnieniem.
Do zobaczenia Izraelu!
-- 09 Sty 2016 15:58 --
Izrael - jednak jest to raj utracony Odwieczny konflikt niszczy potroszę ten niesamowity skrawek ziemi. Jednak uważam, że powinien być to punkt obowiązkowy dla każdego człowieka.
Niesamowite miejsce, gdzie starożytność przeplata się z nowoczesnością.
Gdzie krzyżują się kultury.
Gdzie na kilku kilometrach kwadratowych ścierają się trzy ogromne religie.
Gdzie Żyd kupuje u Araba i odwrotnie.
Gdzie Palestyńczycy śpiewają kolędy.
Gdzie słyszymy że jest stan prawie wojny a jednakowoż czujemy się bardziej bezpieczni niż w Europie...
Gdzie możemy zjeść arabskiego kebaba i popić koszernym piwem.
A teraz przyziemniej
:)
Koszty:
Lot - (Wizzair) Katowice - Tel Awiw - Katowice 228 zł
Przejazd pociągiem z lotniska do Tel Awiwu - 16 zł (16 szekli)
Nocleg (Airbnb) w Tel Awiwie - 90 zł (23 dolary)
Przejazd Tel Awiw - Jerozolima - 27 zł (27 szekli)
Przejazd do Masady - 44 zł (44 szekle)
Przejazd z Masady do Ein Gedi - 19 zł (19 szekli)
Wjazd kolejką na szczyt Masady - 78 zł (78 szekli)
Przejazd z Ein Gedi do Jerozolimy - 39 zł (39 szekli)
Przejazd i powrót Jerozolima - Betlejem - Jerozolima - 16 zł (16 szekli)
Bilet tramwajowy jednorazowy w Jerozolimie - 6,90 x 3 = 20,70 zł
Przejazd z Jerozolimy do Ben Gurion Airport - 24 zł (24 szekle)
Nocleg u sióstr - 60 dolarów (20 za noc bez śniadania) - 234 zł
Całość - 835 zł
Kilka cen produktów:
ogromna bułka w żydowskiej piekarni - 7 zł
ta sama bułka w arabskiej - 3 zł
bułka słodka - 5 zł
falafel u Araba - 5 zł mały - 10 zł duży
kebab u Araba - 10 zł duży
kawa w starej Jerozolimie - 10 zł
kawa w nowej Jerozolimie - 5 zł
kawa w Betlejem - 2 zł
obiad w żydowskiej knajpie w nowej Jerozolimie - około 30-40 zł
piwo w sklepie - od 10 do 20 zł
wino - od 10 zł
sok z granata w Starej Jerozolimie - 5 zł
duży różaniec w starej Jerozolimie - od 15 zł
lampka oliwna w Betlejem - od 50 zł
magnesy
:) - w Jerozolimie od 5 zł, w Betlejem od 2 zł, w Masadzie - od 15 zł
W razie pytań służę pomocą. Jeżeli ktoś doczytał moje wypociny do końca to dziękuję za uwagę
:)
Dobrze się zaczyna ta Twoja wyprawa do raju utraconego. Owoce to chyba opuncja figowa. A Bauhaus, cóż, może nie wszystkim się podoba, ale - przeciwieństwie do "gargameli" jest przede wszystkim funkcjonalny.
Kara napisał:Dobrze się zaczyna ta Twoja wyprawa do raju utraconego. Owoce to chyba opuncja figowa. A Bauhaus, cóż, może nie wszystkim się podoba, ale - przeciwieństwie do "gargameli" jest przede wszystkim funkcjonalny.Właśnie tak coś o opuncji mówił sprzedawca... żałuję że nie spróbowałemJeli chodzi o Bauhaus to na swoją obronę dodam, że wtedy akurat tak okrutnie lunęło, że być może deszcz zalewał mi oczy i nawet aparatu nie chciało mi się wyciągać:)
Super zdjęcia i ciekawa relacja! Oglądam i czytam z przyjemnością. Dziękuję
:) Te owoce to cherymoya (Anona cherimola), uprawiana też w Izraelu. Jadłam na Kanaryjskich-wrażenia smakowe niespecjalne.
Nie wiem jak do innych Polaków, ale do mnie zawsze życzliwie.
:D Gdy mówiłem że z Polski, to wtrącali kilkukrotnie jakieś słowa po polsku i przede wszystkim mówili że znakomite jedzenie mamy. Żadnych negatywnych komentarzy, zdań, itd.A Pani w Yad Vashem szczególnie przychylna, ucięliśmy pogawędkę na temat Korczaka, getta, itp.Wszyscy, z którymi rozmawiałem mówili, że byli w Polsce (ale to chyba ich obowiązek być w Auschwitz - tak zrozumiałem).
Nie wiem jak teraz ale jeszcze pare lat temu na ulicach prowadzacych do Mea Schearim byly wielkie tablice informujace m.in o zakazie robienia zdjec. Generalnie lepiej tam nie obnosic sie z aparatem, ultraortodoksi moga czasami byc zbyt wybuchowi.
Teraz takich tablic nie widziałem. Jedynie tablice informacyjne o zakazie ruchu w soboty.Jednakowoż nawet mi do głowy nie przyszło pstryk mi tam zdjęć to jakoś tak jakby ktoś mi wszedł na podwórko i pstrykal fotki.Widziałem chyba jedno auto i to bliżej jaffa street i przechodzący ortodonta obrzucil kierowcę chyba sroga wiązanka słów
Cześć!Bardzo ciekawa relacja! Ładne zdjęcia, dużo informacji:)Wybieram się również do Izraela na początku marca. Mam w związku z tym pytanie odnośnie bezpieczeństwa. Będę podróżowała z siostrą. Jak wygląda np. spacer po Jerozolimie, środki transportu, knajpy? Czy możemy czuć się względnie bezpiecznie? oczywiście przestrzegając podstawowych środków ostrożności:)Będę bardzo wdzięczna za Twoje spostrzeżenia i opinię.Pozdrawiam!
Super relacja! Gratuluje. Z pytan technicznych
:) o ktorej byl Twoj lot? Nasz jest o 16.30 i zastanawiam sie o ktorej lapac autobus z Jerozolimy? Ile Ci zajela podroz do Betlejem? Dzieki.
Mnie też ta relacja przypadła do gustu. Jak nie planowałem odwiedzać w niedalekiej przyszłości Izraela, tak teraz tego nie wykluczam.Jedyne co mnie poważnie zniechęca to procedury lotniskowe, a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.
Ja teraz się ciesze ze w sumie tam już byłem bo teraz m.in. po twojej relacji planuje zobaczyć Iran. Nie mniej jednak Izrael mnie tak zafascynował ze chodzi mi po głowie żeby zabrać tam rodzinkę. A procedury w sumie nie takie straszne. Przynajmniej w moim przypadku było znośnie. Jednak jak podróżuje się samotnie to od razu jest się podejrzanym ?Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?
Don_Bartoss napisał:...a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.A kiedy koniec ważności dokumentu:)?
rafgrzeg napisał:Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?skoro "Całość od wyjścia z samolotu do wejścia na stację pociągu nie zajęła więcej niż 30 minut (z wymianą pieniędzy i wzięciem mapy) - więc nawet sprawnie." czyli mniej niż ja stałem w kolejce do kontroli paszportowej ( a i wychodząc z samolotu do kontroli paszportowej idzie się kilka minut) to wydaje mi się, że procedury niczym zasadniczo nie odbiegają od procedur w innych krajach, wystarczy przygotować wydruki rezerwacji hotelu/i, odpowiadać bez zastanowienia zgodnie z prawdą i po chwili Izrael stoi otworemMiło było poczytać i pooglądać zdjęcia z odwiedzonych miejsc, co do rodzinki oczywiście warto wybrać się wspólnie, choć ceny na teraz mało atrakcyjne na tym kierunku
@rafgrzeg, ja na tym lotnisku już byłem. Kiedyś złożyłem sobie taki powrót ze Stambułu: Stambuł - Tel Aviv - Warszawa. Wszystkie gacie wywalili mi na taśmie i oglądali po kolei. Herbatę kupioną w Turcji zabrali. Podróżowałem sam, wiem czym to pachnie@mzukowski, za 5 lat. Nawet miałem taki pomysł by skorzystać z przedłużonego weekendu, polecieć na kilka dni. Żadne tam kompleksowe zwiedzanie kraju, ale Jerozolima i coś tam w okolicy.Tu powinien zostać założony wątek "Szukam towarzystwa do wylotu z lotniska Ben Guriona"
:)
gorny77 napisał:rafgrzeg napisał:Ci co szli w parach przemykali szybko a ja miałem masę pytań. Trzeba wyluzować i i spróbować ich zrozumieć ?skoro "Całość od wyjścia z samolotu do wejścia na stację pociągu nie zajęła więcej niż 30 minut (z wymianą pieniędzy i wzięciem mapy) - więc nawet sprawnie." czyli mniej niż ja stałem w kolejce do kontroli paszportowej ( a i wychodząc z samolotu do kontroli paszportowej idzie się kilka minut) to wydaje mi się, że procedury niczym zasadniczo nie odbiegają od procedur w innych krajach, wystarczy przygotować wydruki rezerwacji hotelu/i, odpowiadać bez zastanowienia zgodnie z prawdą i po chwili Izrael stoi otworemMiło było poczytać i pooglądać zdjęcia z odwiedzonych miejsc, co do rodzinki oczywiście warto wybrać się wspólnie, choć ceny na teraz mało atrakcyjne na tym kierunkuTak przy wjeździe do Izraela krótko. I tylko jedni wojskowi zaraz po wyjściu z rękawa ?Przy wyjeździe samotnicy mają gorzej. Raz szczegółowe pytania potem standardowa odprawa i potem jeszcze raz pytania i przeszukanie i prześwietlenie. Kilka razy pytali czy byłem w Palestynie. ?Z drugiej strony po odprawie i siedzeniu w oczekiwaniu na samolot nigdy dotąd nie czułem się tak bezpiecznie ?Właśnie z rodziną te Izraelskie ceny trochę odstraszają . ale na szczęście są tam też palestynczycy a tam w miarę normalnie cenowo ?
rafgrzeg napisał:A zaglądam. Chętnie odpowiem ? A to cudownie, bo ja wybieram się z mężem i 2 dzieci (10 i 12 lat) od 7.02.- 14.02.2017, co prawda to jeszcze trzy miesiące, ale wszystko jest na mojej głowie, a ja lubię mieć wszystko zaplanowane os A do Z. Szczególnie kiedy podróżuje z dziećmi. Do tej pory podróżowaliśmy tylko po Europie i nie ukrywam, że mimo że nie mogę się doczekać wyprawy do Izraela to jestem pełna obaw.Byłabym wdzięczna gdybyś spojrzał doświadczonym okiem na wstępny plan mojej podróży. Zmiany jeszcze jak najbardziej możliwe
;) Przylatujemy we wtorek 7.02 ok. południa do Eilatu, ponieważ nasza podróż rozpoczyna się już o 1 w nocy (dojazd z Poznania do Warszawy na samolot), postanowiliśmy przenocować jedną noc w Eilacie. Popołudnie wykorzystamy na ogarnięcie miasta. W środę rano obczaiłam autobus Egged o godz. 7.00 do Jerozolimy, na miejscu będziemy ok. 12.00 (koszt 70ILS/os). Nocleg mamy zarezerwowany w The Jerusalem Little Hotel na Jaffa Road. Na moje oko możemy tam dojechać tramwajem 4 przystanki. Po południu połazimy po Jerozolimie. Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy? [/b]W czwartek chcieliśmy pojechać do Masady, nie koniecznie na wschód słońca, do rezerwatu Ein Gedi i chcieliśmy wykąpać się w Morzu Martwym. Ponieważ jest nas czworo zdecydowaliśmy, chcieliśmy wypożyczyć samochód, bo transportem publicznym nie damy rady w 1 dzień. Zdecydowaliśmy się na czwartek bo tylko w ten dzień wypożyczalnie są czynne cały dzień. [b]Pyt. 2 Czy w Ein Gedi można się wykąpać w Morzu Martwym, bo czytałam, że plaża tam jest teraz zamknięta, czy trzeba jechać do Ein Bokek? Myślę, że byłaby to całodzienna wyprawa. W piątek zwiedzanie Jerozolimy. Pyt. 3 Czy można podjechać pod Wzgórze Oliwne, a jeśli nie to jak daleko trzeba iść i którędy najlepiej tam dojść?[b] Pyt. 4 Czy zwiedzałeś Wzgórze Świątynne, ponoć są wyznaczone godziny, aby tam wejść? W sobotę jazda do Betlejem. Pyt 5 Jak dojść z Bazyliki do Groty Mlecznej ( w którym kierunku) i czy na ten wyjazd pół dnia wystarczy (chcemy wyjechać ok.8.00? Rozumiem, że z transportem nie powinniśmy mieć problemu w szabat, bo jest arabski?[/b] Po południu dalsze zwiedzanie Jerozolimy Pyt.6 Czy można się poruszać po części żydowskiej w soboty?W niedzielę powrót do Eilatu na relax
:) Mam nadzieję, że mój długi post Cię nie zrazi i zajdziesz chwilkę, aby się nad nim pochylić
:D Z góry bardzo dziękuję za pomoc
TeresaS napisał: Po południu połazimy po Jerozolimie. Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy?Tak naprawdę wejście na dach znajdzie Ciebie
:) Gdy chodzi się po bazarze w arabskiej części idąc w kierunku Western Wall, będzie kilka zejść. Idąc któryś raz z kolei tamtędy ja już miałem dość tych zapachów (chociaż cudowne) i tego gwaru, że wejście samo się znalazło - ja akurat trafiłem na musztrę wojska izraelskiego na dachu
:)TeresaS napisał: [b]Pyt. 2 Czy w Ein Gedi można się wykąpać w Morzu Martwym, bo czytałam, że plaża tam jest teraz zamknięta, czy trzeba jechać do Ein Bokek? Myślę, że byłaby to całodzienna wyprawa.Właśnie ja pojechałem do Ein Gedi i tam nie ma "oficjalnej" plaży, są nawet ostrzeżenia przed grząskim gruntem i przed dziurami. Ale spokojnie można dojść do morza i się położyć. Z tego co później się dowiedziałem to można skorzystać z plaży w ośrodku/hotelu w Ein Gedi. Ja wysiadłem na przystanku w pobliżu Ogrodu Botanicznego i tam doszedłem do Morza. Z drugiej strony jeśli jedziesz w czwartek to nie wiem czy ma sens wynajmowanie samochodu. Autobusy jeżdżą do późna. Ja jechałem w piątek i wtedy ostatni jest koło 16. W czwartek spokojnie i bez pośpiechu pojedziesz do Masady, do Ein Bokek i do Ein Gedi i to bez większego pośpiechu. Jedyna uwaga to jak przyjedziesz do Jerozolimy to kup sobie od razu bilet na autobus do Masady, bo tłok był spory (ja jechałem pierwszym autobusem - chyba o 7)TeresaS napisał: 3 Czy można podjechać pod Wzgórze Oliwne, a jeśli nie to jak daleko trzeba iść i którędy najlepiej tam dojść?[b] Tak można dojechać na samą górę, albo pod wzgórze oliwne. Ale nie ma to sensu. Dojście tam z jednej z bram (Lions) to zaledwie kilkanaście minut. A wejście na wzgórze - chociaż dosyć ostre, to maks 30 minut.TeresaS napisał: Pyt. 4 Czy zwiedzałeś Wzgórze Świątynne, ponoć są wyznaczone godziny, aby tam wejść? W sobotę jazda do Betlejem. Tam nie wszedłem. Do meczetu Al-Aksa też nie. Nie byłem, ponieważ innowiercy nie mogą tam (na Wzgórze) wchodzić w piątki, soboty i święta muzułmańskie. Miałem tam pójść w niedzielę, ale jakoś brakło czasu. Do meczetu podobno innowiercy w ogóle nie mają wstępu - nie próbowałem. W piątek wieczorem tuż przed zachodem słońca polecam wizytę pod ścianą płaczu. Niesamowity widok składających dziękczynienie Żydów. Magiczne. Też w piątek muzułmanie schodzą ze Wzgórza. I też w piątek o 15 franciszkanie prowadzą drogę krzyżową. Ja zrobiłem tak, że o 15 poszedłem na drogę - o tyle super, że wszystkie maleńkie kaplice są otwarte. Później zerknięcie na muzułmanów. A wieczorem pod Ścianą Płaczu.TeresaS napisał: Pyt 5 Jak dojść z Bazyliki do Groty Mlecznej ( w którym kierunku) i czy na ten wyjazd pół dnia wystarczy (chcemy wyjechać ok.8.00? Rozumiem, że z transportem nie powinniśmy mieć problemu w szabat, bo jest arabski?[/b] Po południu dalsze zwiedzanie Jerozolimy Właśnie ja tak zrobiłem. W sobotę z rana wyjazd do Betlejem - jechałem już o 7 rano (super ponieważ w Bazylice możecie być sami). Busem arabskim za kilka groszy dojeżdżasz do Betlejem. Bus zatrzymuje się na skrzyżowaniu, w dosyć niepozornym miejscu. Trzeba przejść w lewo na pasach i iść cały czas w górę - do Bazyliki. Do Groty Mlecznej trafisz bez problemu. Po wyjściu z Bazyliki dwa razy w lewo i po kilkuset metrach po prawej stronie. Piękne miejsce. Pogadajcie z franciszkanami, którzy opiekują się tym miejscem - fajni ludzie. TeresaS napisał: Pyt.6 Czy można się poruszać po części żydowskiej w soboty?Mea Szearim - to cudowna dzielnica od piątku wieczorem do soboty wieczorem. Tak można tam chodzić i jest to kolejny magiczny moment w Jerozolimie. W zasadzie magia zaczyna się od piątku. W oknach palą się lampki. Widać ludzi gdy siadają do kolacji. W sobotę natomiast przenosisz się w czasie. Wszyscy chodzą. Jakby bez celu. Rozmawiają, spędzają z sobą czas. Chodźcie swobodnie. Ale wg mnie nie róbcie zdjęć. Delektujcie się chwilą. Nieczęsto widzi się gdy w tak wielkim mieście jest taki spokój. Magia
:)PS.Zazdroszczę. Chętnie bym tam pojechał znowu. Po 2-3 godzinach czułem się jakbym stamtąd pochodził i znał to miasto na wylot (mowa o Jerozolimie)
:)
Don_Bartoss napisał:Mnie też ta relacja przypadła do gustu. Jak nie planowałem odwiedzać w niedalekiej przyszłości Izraela, tak teraz tego nie wykluczam.Jedyne co mnie poważnie zniechęca to procedury lotniskowe, a jak zobaczą u mnie pieczątki irańskie, indonezyjskie, w maju dojdą azerskie, to skończy się kolonoskopią.Z wlasniego doswiadczenia, stempli iranskich, kuwejckich, sudanskich, libanskich i paru jeszcze innych + pobytu w Palestynie (czyli chyba gorzej z ichniego punktu widzenia sie nie da)- na przylocie nie bylo zadnych problemow. Zerkneli mi w paszport, zapytali jakie mam plany, po deklaracji, ze jade do Palestyny wzieli moj paszport i poprosili o poczekanie z boku. 15 minut pozniej oddali paszport i "welcome to israel"- przy wylocie bylo wesolo, ale jak sie ma duzo czasu to cala procedura jest nawet zabawna. Mialem wylot jakos w srodku nocy, ostatnim autobusem z Jerozolimy dojechalem na lotnisko. Pierwsza kontrola pare km przed, jak sie dowiedzieli, ze bylem w Palestynie, wzieli mnie na bok, przeswietlali plecak, ogladali zdjecia i paszport i pytali dokladnie co gdzie i jak. Potem prywatny transport wojskowym samochodem na lotnisko, kolejny raz te same pytania, niby mialem honor byc przesluchiwany przez szefa ochrony lotniska. Rundy z pytaniami byly chyba jeszcze trzy, przed checkinem i przy kontrolach bagazu. A ze przesluchiwaly mnie sliczne autochtonki to bylo w tym wiecej przyjemnosci niz strachu. Zero kontroli osobistej, choc tym Zydowkom raczej bym sie nie opieral
:-)Zeby bylo smieszniej, rewizje osobista i rozebranie do majtek mialem tylko przy pierwszej wizycie w Izraelu, jak nie mialem zadnych dziwnych stempli i teoretycznie nie mialem prawa wzbudzac zadnych podejrzen.
pbak napisał:A ze przesluchiwaly mnie sliczne autochtonki to bylo w tym wiecej przyjemnosci niz strachu. Zero kontroli osobistej, choc tym Zydowkom raczej bym sie nie opieral
:-)Zeby bylo smieszniej, rewizje osobista i rozebranie do majtek mialem tylko przy pierwszej wizycie w Izraelu, jak nie mialem zadnych dziwnych stempli i teoretycznie nie mialem prawa wzbudzac zadnych podejrzen.Ciekawy jest ten ich dobór ludzi do osobistej. ALE w sumie rzadko się mylą. O ile w ogóle? Co ciekawe ja też miałem "osobistą " z piękną Źydówką. Może jest to jakaś metoda ichniejszych służb...
TeresaS napisał:Pyt. 1 gdzie znaleźć wejście na dachy Jerozolimy?Polecam Free Tour of Jerusalem - startuje codziennie o 11.00 i 14.00. Pomoże zrobić rozeznanie, a na trasie są dwa piękne dachy:)
Zazdroszczę. Chętnie bym tam pojechał znowu. Po 2-3 godzinach czułem się jakbym stamtąd pochodził i znał to miasto na wylot (mowa o starej Jerozolimie)
:)[/quote]Bardzo dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. Myślę, że w miarę zbliżania się terminu wyjazdu jeszcze nie jedno pytanie mi przyjdzie do głowy.
;)
Widok z dachów Jerozolimy.
Przy Via Dolorosa - świetna kawa i soki z granatów lub pomarańczy.
Po spokojnym obejściu starego miasta, zakupieniu pamiątek przyszedł czas na pożegnanie się z tym cudem świata.
Ja pojechałem z głównego dworca autobusowego w Jerozolimie (gdzie dojechałem tramwajem).
Kupujemy bilet za 24 szekle i jedziemy autobusem 947. Autobus jedzie do Hajfy, ale zatrzymuje się na przystanku El-Al junction, gdzie wysiadamy. Wystarczy powiedzieć kierowcy, że tam chcemy wysiąść i na pewno krzyknie do nas. Tam czeka się chwilę na autobus nr 5 i podjeżdżamy pod drzwi terminala nr 3 (autobus docelowo jedzie do terminala nr 1 więc trzeba być ostrożnym.
Odjazdy autobusu 947 z Jerozolimy: 13:55, 14:20, 14:45, 15:15, 15:45, 16:10, 16:35, 17:05, 17:35, 18:00, 18:30, 19:00
Oczywiście wyjeżdżając z Jerozolimy trzeba mieć na uwadze korki, które mogą być. Ja wyjechałem ze sporym zapasem a i tak droga, która normalnie zajmuje około 35 minut przedłużyła się do około 80 minut.
Powód - zwężenie na autostradzie.
Autobus nr 5 przejeżdża przez bramki. Tam do autobusu wchodzą wojskowi. Ponieważ znowu stałem sam, to otrzymałem szereg standardowych pytań i wojskowi wyszli.
Na lotnisku trzeba być przynajmniej 3,5 godziny przed planowanym odlotem. Ja byłem około 4 godzin.
Kontroli było całe mnóstwo.
Na początek miła pani zadała kilka pytań: gdzie byłem, gdzie spałem, czy mam przyjaciół w Izraelu, czy byłem w Palestynie, kto mnie pakował, czy dostałem prezenty. Poszła gdzieś, z kimś pogadała i nalepiła na paszporcie naklejkę.
Dalej kolejna kontrola - przechodzimy przez bramki i skanujemy naklejkę. Tu już bez pytań.
Dalej powiedzmy tradycyjna kontrola - wypakowanie wszystkiego, prześwietlenie bagażu.
Następnie kontrola dokładna całego bagażu, całego ubrania, telefonu, tabletu, aparatu. I znowu kolejne pytania, o to kto mnie pakował, czy dostałem jakiś prezent, itd.
Po tym wszystkim człowiek kieruje nas do autobusu. Całość od podejścia do pierwszej kontrolerki do wejścia do autobusu trwała około 45 minut.
Autobus zawozi nas na terminal nr 1, gdzie jest ogromna hala odlotów. Niestety w tym dniu Kraków pokryła mgła i lotnisko w Katowicach było dodatkowo obciążone. Lot do Katowic z ponad godzinnym opóźnieniem.
Do zobaczenia Izraelu!
-- 09 Sty 2016 15:58 --
Izrael - jednak jest to raj utracony
Odwieczny konflikt niszczy potroszę ten niesamowity skrawek ziemi.
Jednak uważam, że powinien być to punkt obowiązkowy dla każdego człowieka.
Niesamowite miejsce, gdzie starożytność przeplata się z nowoczesnością.
Gdzie krzyżują się kultury.
Gdzie na kilku kilometrach kwadratowych ścierają się trzy ogromne religie.
Gdzie Żyd kupuje u Araba i odwrotnie.
Gdzie Palestyńczycy śpiewają kolędy.
Gdzie słyszymy że jest stan prawie wojny a jednakowoż czujemy się bardziej bezpieczni niż w Europie...
Gdzie możemy zjeść arabskiego kebaba i popić koszernym piwem.
A teraz przyziemniej :)
Koszty:
Lot - (Wizzair) Katowice - Tel Awiw - Katowice 228 zł
Przejazd pociągiem z lotniska do Tel Awiwu - 16 zł (16 szekli)
Nocleg (Airbnb) w Tel Awiwie - 90 zł (23 dolary)
Przejazd Tel Awiw - Jerozolima - 27 zł (27 szekli)
Przejazd do Masady - 44 zł (44 szekle)
Przejazd z Masady do Ein Gedi - 19 zł (19 szekli)
Wjazd kolejką na szczyt Masady - 78 zł (78 szekli)
Przejazd z Ein Gedi do Jerozolimy - 39 zł (39 szekli)
Przejazd i powrót Jerozolima - Betlejem - Jerozolima - 16 zł (16 szekli)
Bilet tramwajowy jednorazowy w Jerozolimie - 6,90 x 3 = 20,70 zł
Przejazd z Jerozolimy do Ben Gurion Airport - 24 zł (24 szekle)
Nocleg u sióstr - 60 dolarów (20 za noc bez śniadania) - 234 zł
Całość - 835 zł
Kilka cen produktów:
ogromna bułka w żydowskiej piekarni - 7 zł
ta sama bułka w arabskiej - 3 zł
bułka słodka - 5 zł
falafel u Araba - 5 zł mały - 10 zł duży
kebab u Araba - 10 zł duży
kawa w starej Jerozolimie - 10 zł
kawa w nowej Jerozolimie - 5 zł
kawa w Betlejem - 2 zł
obiad w żydowskiej knajpie w nowej Jerozolimie - około 30-40 zł
piwo w sklepie - od 10 do 20 zł
wino - od 10 zł
sok z granata w Starej Jerozolimie - 5 zł
duży różaniec w starej Jerozolimie - od 15 zł
lampka oliwna w Betlejem - od 50 zł
magnesy :) - w Jerozolimie od 5 zł, w Betlejem od 2 zł, w Masadzie - od 15 zł
W razie pytań służę pomocą.
Jeżeli ktoś doczytał moje wypociny do końca to dziękuję za uwagę :)