0
Godlik 6 listopada 2019 20:42
NOLA_51.JPG

Z perełek Nowego Orleanu i French Quarter - Lafitte's Blacksmith Shop. To najstarszy budynek miasta, zbudowany przed 1772 rokiem. Jest to też pierwszy bar otwarty w Ameryce. Legenda głosi, że jego właścicielem był pirat i korsarz Jean Lafitte. Co znajduje się w budynku? Nie, nie... nie muzeum. Uwaga niespodzianka! Bar!
Jest to najstarszy nieprzerwanie działający bar w Ameryce ?


B01.JPG



B02.JPG

Lubicie Tabasco?
A wiecie, że jest produkowane tylko w jednym miejscu na świecie? Ja nie wiedziałem…
Sprawdźcie na butelce, na pewno jest tam Made in USA, Avery Island, LA

- A wszystko zaczęło się w 1868 roku (150 lat temu!), kiedy Edmund McIlhenny wynalazł jeden z najbardziej znanych na świecie sosów, składników wielu dań, Tabasco Souce,
- Od pięciu pokoleń fabryka produkującą ten sos nadal jest firmą rodzinną prowadzoną przez McIlhennych,
- Oryginalny sos tabasco składa się tylko z 3 składników ? - papryczek, soli i octu,
- Jedyna na świecie rodzinna fabryka sosu tabasco na wyspie Avery produkuje dziennie około 700 tys. butelek sosu,
- Sos tabasco sprzedawany jest w ponad 180 krajach na całym świecie i znakowany jest w 25 językach, w tym w polskim.
Produkcja sosu jest genialnie prosta. Rodzinny biznes zaczyna się od hodowli papryczek. W dwóch odmianach - tabasco i habanero. Papryczki nie pochodzą z Luizjany, ale właśnie w tym wilgotnym i ciepłym miejscu, na kompletnie odludnej wyspie są dla nich świetne warunki hodowli. Po zbiorach papryczki są mielone, lekko solone i zamykane na 3 lata w drewnianych beczkach zasypywanych solą (sól też jest wydobywana na wyspie). Po trzech latach papryczki się blenduje i miesza w kadziach przez 2-3 tygodnie. Potem napełnia butelki i już! Przepis na genialny sukces.
Zwiedzając fabrykę można zobaczyć cały proces produkcji w jej oryginalnym miejscu (niestety była niedziela i taśma produkującą te 700 tys. butelek stała ?) oraz spróbować wszystkich rodzajów sosów. Nie mieliśmy pojęcia, że jest ich aż tyle…

TB_01.JPG



TB_02.JPG



TB_03.JPG



TB_04.JPG



TB_05.JPG



TB_06.JPG



TB_07.JPG



TB_08.JPG



TB_09.JPG



TB_10.JPG



TB_11.JPG



TB_12.JPG

Postaram się przygotować mapkę i wrzucę na koniec relacji. A tymczasem zostańmy jeszcze chwilę na Avery Island.

Avery Island znana jest dziś (komu znana, to znana... Ok... ?) z produkcji sosu Tabasco. Ale pierwotnie była dla Amerykanów (tych native Americans, czyli Indian) źródłem naturalnych surowców, takich jak: sól, czysta woda i trzcina. Dopiero w 1818 wyspa została nabyta przez rodzinę Marsh, a potem wkupioną przez małżeństwo rodzinę Avery (stąd nazwa). W kolejnym pokoleniu pojawił się już Edmund McIlhenny, ożenił się z córką Avery i założył tu fabryke Tabasco. Ale McIlhenny był też miłośnikiem tej ziemi. Naturalnie pięknej i dzikiej. Jak mówi dzisiaj rodzina McIlhenny - ta ziemia dała im dużo, dlatego troszczą się o nią w wyjątkowy sposób. Niezwykle piękne, egzotyczne i zadbane miejsce. Soczyście zielone.


AV_01.JPG



AV_02.JPG



AV_03.JPG



AV_04.JPG



AV_05.JPG



AV_06.JPG



AV_07.JPG



AV_08.JPG



AV_09.JPG



AV_10.JPG



AV_11.JPG



AV_12.JPG



AV_13.JPG




Na każdym wyjeździe trzeba zaliczyć jakąś porażkę. Naszą była wizyta w Venice, Luizjana… Naprawdę do dzisiaj nie jestem w stanie sobie przypomnieć gdzie ja przeczytałem, że to miejsce warte odwiedzenia… Magiczna nazwa i ujście rzeki Missisipi. Na miejscu nie ma nic, kompletnie nic, po drodze jest bardzo przemysłowo i można obejrzeć jakieś rafinerie i ogromne statki płynące w dół rzeki, a samego ujścia Missisipi nie widać nawet z drona… Zmarnowane pół dnia i 250km. Nie jedźcie tam ?

(chyba, że jesteście zapalonymi wędkarzami, bo jak przeczytałem później, w tym miejscu organizowane są wycieczki na połowy naprawdę grubych ryb)

DJI_0115-HDR.jpg



DJI_0125-HDR.jpg

Ostatni rzut oka na Nowy Orlean. W mieście można zauważyć dużo charakterystycznych, bardzo wąskich domów. W środku pomieszczenia jedno za drugim, drzwi z przodu i z tyłu, które po otwarciu zapewniają niezły przewiew powietrza, tak pożądany w tym wilgotnym i gorącym klimacie. Nazywane są „Shotgun Houses”. Wiele osób uważa, że nazwa pochodzi od tego, że gdyby wystrzelić ze strzelby stojąc przed drzwiami, pocisk przeleciałby przez cały dom nie dotykając żadnej ściany. Ale inni twierdzą, że to pochodna słowa „shogon”, które w zachodniej Afryce oznacza „Dom Boga”, a styl ten dotarł do USA właśnie z Afryki przez Haiti

IMG_0324.JPG



IMG_0325.JPG



IMG_0328.JPG



IMG_0330.JPG



IMG_0338.JPG



IMG_0344.JPG



IMG_0346.JPG

Dawno mnie tu nie było, ale lecimy dalej :)

Niewolnictwo w Stanach Zjednoczonych trwało przez 245 lat.
W Luizjanie handel ludźmi rozpoczął się w 1719 roku, kiedy do Nowego Orleanu przypłynął pierwszy statek z 451 niewolnikami z Afryki, Aurora. Pomimo, że w 1808 roku Stany Zjednoczone zakazały handlu ludźmi, ostatni statek z niewolnikami przypłynął do Luizjany w 1830 roku…
W dolinie rzeki Missisipi niemieccy, a później francuscy i hiszpańscy kolonizatorzy założyli plantacje trzciny cukrowej. Trudnej i wymagającej. Trzcinę cukrową zbiera się tylko przez 3 miesiące w porze zimowej. Trzeba dokładnie wiedzieć kiedy nadaje się do ścięcia, a wtedy zrobić to bardzo szybko. Żeby poradzić sobie z ogromnymi plantacjami, w wilgotnym i gorącym klimacie, trzeba było wiele rąk do pracy.
Tak zaczęła się niechlubna era niewolnictwa.
W Luizjanie można zobaczyć wiele plantacji, my odwiedziliśmy dwie - Oak Alley Plantation i Whitney Plantation. Dwie różne, bo opowiadają dwie różne historie. Oak Alley mówi o śnie plantatora, o wielkości i bogactwie. Whitney mówi o bólu, zniewoleniu, upokorzeniu i śmierci. Dwie plantacje widziane z dwóch perspektyw - panów i niewolników. W głowę zapadają słowa przewodnika z Whitney - pamiętajcie, że bogactwo tego kraju jest dziełem pracy niewolników.

LO_01.JPG



LO_02.JPG



LO_03.JPG



LO_04.JPG



LO_05.JPG



LO_06.JPG



LO_07.JPG



LO_08.JPG



LO_09.JPG



LO_10.JPG



LO_11.JPG



LO_12.JPG



LO_13.JPG




Dodaj Komentarz

Komentarze (12)

gello666 8 listopada 2019 14:09 Odpowiedz
zapowiada się ciekawie. Czekam z niecierpliwością na cd :)
seal 8 listopada 2019 14:16 Odpowiedz
ciekawe zdjęcia z góry, zapowiada się fajna relacja :)
gello666 21 listopada 2019 12:55 Odpowiedz
niecierpliwie czekam (pewnie nie tylko ja) na cd. :)
pietrucha 27 listopada 2019 22:28 Odpowiedz
Dawaj, dawaj! Czekamy na więcej :)
katraviatta 28 listopada 2019 19:23 Odpowiedz
„Atrakcją” wycieczki miały być aligatory. Owszem były, ale to lekka ściema pod turystów i moim zdaniem zwykłe męczenie zwierząt. Otóż tak je za każdym razem szprycują cukrem (podczas naszej wycieczki poszły 2 wielkie paczki pianek…), że zwierzęta jak tylko widzą łódź, same podpływają. Amerykanie nie tylko sami się fatalnie żywią, ale też uzależniają od cukru aligatory…Hej, co to za miejsce? wygląda dużo ciekawiej niż Brazoria, do której my trafiliśmy
godlik 28 listopada 2019 19:50 Odpowiedz
Old Pearl RiverA wycieczka z Honey Island Swamp Tourshttps://www.honeyislandswamp.com/
peta 2 grudnia 2019 17:25 Odpowiedz
Czym bardziej oglądam te zdjęcia jak inne relacje z USA tymbardziej jestem napalony jak dzik na żołędzie by w końcu spełnić marzenia i tam polecieć. Czekam na dalszą część relacji z wyprawy, jak i liczę też na chociaż małe podsumowanie kosztów.
pietrucha 10 grudnia 2019 12:54 Odpowiedz
Pani widoczna 3 zdjęcia wyżej powinna reklamować "huge ass beers" :)
bubu69 12 grudnia 2019 21:02 Odpowiedz
Bardzo ciekawy ten Nowy Orlean, takie zupełnie coś innego :), oczywiście fotki świetne! Zatoka Meksykańska przepiękna, wyspa Amelia cudo! No i moczary w Luizjanie też niczego sobie ;)! Mógłbyś wrzucić czasem jakąś mapkę? Przydałaby się tak poglądowo, które miejsca dokładnie odwiedziłeś :P. Czekam na kolejne wpisy :)!
bubu69 11 marca 2020 11:02 Odpowiedz
Ale czad :)! Dzięki, że piszesz relację, bo odwiedzacie same ciekawe miejsca, o których rzadko ktoś pisze - od razu mam ochotę tam jechać :). No i oczywiście cały czas świetne zdjęcia ;)! Czekam na więcej!
bubu69 4 stycznia 2023 23:08 Odpowiedz
Halo Halo!! Czytam ponownie relację, a tu nagle koniec :P - gdzie dalsza część? Człowiek by chciał pojechać tymi samymi śladami, ale nie wie gdzie dalej :P. Wzywam autora do dokończenia relacji ;)
classy 5 stycznia 2023 17:08 Odpowiedz
Świetna relacja. Opis zdjęcia wszystko z górnej półki :)Bardzo lubiłem przebywać w barach bo...ludzie siedzący obok Ciebie zaczynają rozmawiać, konwersować z Tobą. Nie raz postawili alkohol :)Miło.