0
hiszpan 10 marca 2023 16:27
-- 10 Mar 2023 17:27 --

Antarktyda – jedno z moich podróżniczych marzeń i zapewne większości z Was – podróżników. Nie jest łatwo dostać się na Antarktydę, chyba, że jest się naukowcem i uczestniczy w jednej z misji do stacji badawczych.

Ale dla normalnych turystów istnieje możliwość uczestnictwa w rejsach na wody Antarktydy i również zejście na ląd w paru miejscach. Robiłem research kilka lat temu i takie wyprawy organizowane są głównie z Ameryki Południowej a konkretnie z Ushuai. Największą inspirację przyniosła mi relacja @Cart -a z takiej wyprawy i skrzętnie skorzystam z jego doświadczeń. Wybrałem Oceanwide Expeditions i na początku 2021 roku zapisałem się na Whale Watching Voyage na pokładzie M/V Janssonius. Koszt – tutaj was zmartwię – nie jest tanio. Zapłaciłem za koję w czteroosobowej kajucie 5100 euro (wyprawa 9-dniowa). Była to najtańsza oferta.

Ta wyprawa szybciutko została przeniesiona na 2022 rok ze względu na pandemię co zrozumiale. Ale na początku października 2021 sytuacja covidowa była daleka od normalizacji więc Oceanwide Expedition skasował mój rejs Janssoniusem i zaproponował mi Polar Circle Deep South Discovery Voyage na pokładzie M/V Hondiusa w marcu 2022, 13 dni zamiast 9-ciu w tej samej cenie.

Oczywiście się zgodziłem i na początku 2022 szykowałem się na rejs w marcu 2022. Niestety znowu pandemia pokrzyżowała mi plany. Oceanwide Expeditions wznowiło rejsy ale już pierwszy okazał się katastrofą, połowa uczestników spędziła go w kajutach na kwarantannach. Odwołano więc mój rejs jak i całą Polar Circle Deep South Voyage.
Znowu dostałem propozycje przeniesienia na 2023 rok bez dopłaty na wyprawę Elephant Island – Weddel Sea – Polar Circle lub zwrotu kosztów. No dobra biorę co dają i mam nadzieję, że to już ostatnia zmiana. Aktualna wyprawa to 13 dni na statku, bardzo fajny program i oczywiście przekroczenie koła podbiegunowego. Oto jej planowany przebieg:

Image

Pozostało mi dokupić ubezpieczenie, które musi obejmować ratownictwo morskie, naszukałem się i kupiłem w Generali za 700zł na całą podróż.
Wypływam dopiero we wtorek 14 marca ale moją wyprawę rozpoczynam już dzisiaj z Okęcia ? gdyż najpierw planuję wypad do Brazylii a konkretnie do Rio de Janerio. Jest to część mojego tegorocznego projektu odwiedzenia wszystkich 7 kontynentów w jeden rok i jak najbardziej Brazylia i Argentyna wypełnia moją wyprawę numer 3 do Ameryki Południowej.
W Rio jeszcze nie byłem a jest tam do zobaczenia m.in. Christ de Redeemer czyli brakujący mi element do zaliczenia wszystkich 7 cudów świata według m.in. Nomadmanii ?. Oczywiście tęsknię też za Caipirinią i po prostu za słońcem. Spędzę tam jeden dzień raptem.

Do Brazylii zabiera mnie Air France, z Paryża do Sao Paulo (tak było najtaniej) a potem szybki przelot GOLem do Rio na lotnisko SDU.
W niedzielę przelatuję do Buenos (tu akurat najlepsze połączenie dał Emirates) aby po krótkim noclegu w poniedziałek rano przelecieć Argentinas Aerolineas do Ushuai. To ostatnie połączenie jest najbardziej kluczowe i już raz mi je przekładali (na szczęście ciągle w moim targecie czasowym)
Po rejsie powrót już ciurkiem do Warszawy. To jest plan lotów:

Image

Oczywiście nie będę pisał live z pokładu M/V Hondius (2 tygodnie bez netu i telefonu !!! ) ale przygotuję, mam nadzieję, sporo materiału do publikacji ? jak oczywiście chcecie to czytać. Biorę tym razem 2 aparaty foto i laptopa z pustym dyskiem więc mam nadzieję, że fotek nie zabraknie.
Obecnie pozdrawiam was z Preludium w oczekiwaniu na lot AirFrance do Paryża. Salonik pełniutki w piątek po południu, musiałem poczekać trochę aby siąść przy stoliku:

Image

Mam nadzieję, że AirFrance jak i reszta połączeń będzie o czasie. Trzymajcie kciuki!


Stay tuned….

-- 10 Mar 2023 22:29 --

Boarding do Paryża na szczęście o czasie. O dziwo zabiera nas autobus. Do stolicy Francji wiezie mnie Hop! na Embraerze 190. Samolot pełniutki no ale jest piątek po południu – to zrozumiałe.

Image

Wsiadam i zaraz rozpocznie się moja przygoda ?
Zaraz…
Odzywa się kapitan – sorki, w Paryżu jest strajk, na razie nie lecimy!! Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń czy dostaniemy dziś pozwolenie!
Dostałem info, że jest ryzyko strajków we Francji ale miało być do 9 marca a tu taki pasztet! Cały samolot głośno komentuje i czekamy na płycie. Szybko rozważam w myślach jakie mam opcje jak nie polecimy dzisiaj do Paryża. No mam bilet do Sao Paulo, do wtorku jeszcze kawał czasu może jakoś mnie dostarczą!
40 minut siedzenia w samolocie na płycie w Warszawie w niepewności. Na szczęście w końcu kapitan oznajmia, że dostaliśmy zgodę !!! Ufff, startujemy. Miałem wypić herbatkę ale biorę w zamian winko, należy się na skołatane nerwy.

Image

Czy już kiedyś nie pisałem, że CDG to najgorsze lotnisko świata i przesiadki tam to koszmar? Za każdym razem się w tym utwierdzam. Lądujemy Hopem na terminalu 2G, który przypomina jako żywo starą dobudówkę do Tegel – wieczna prowizorka.
Mam jeszcze trzy godziny zapasu więc planuje wbić się do Longue YotelAir na terminalu 2E na PP.
Idę śmiało do bramek L gdzie jest longue (odlot mam z bramek K). Pytam grzecznie Pana z informacji czy mogę – oczywiście z kartą PP bez problemu tylko żebym sobie zachował zapas czasowy na przejście na bramki K.
Po drodze jest kontrola paszportów. Pani w okienku bierze moje dokumenty i pyta gdzie lezę bo to nie moje bramki, grzecznie jej odpowiadam, że do longue i pokazuje kartę PP. Na to pani kategorycznie odmawia mi przejścia twierdząc, ze to nie longue tylko hotel i muszę mieć rezerwację. Wysilam się a grzeczność i nawet pokazuję jej apkę PP gdzie całe to przejście jest dobrze opisane. No jakbym mówił do ściany – ona na to abym pokazał rezerwację na nocleg.
Wypiłem trzy winka, za mną nie ma kolejki, jestem sam więc mrużę oczy i otwieram prawie usta aby zrobić niezłą awanturę – należy mi się ten salonik jak psu buda!
Kątem oka dostrzegam naszywki policyjne na bluzie tej kobiety i ….. wypuszczam głośno powietrze. Lecę przecież na Antarktydę – jak tu się pokłócę to mnie zapuszkują na 48h i zanim się wytłumaczę, moja wyprawa odjedzie w siną dal.
Wracam jak niepyszny do faceta z informacji, opowiadam mu story. Zagląda na bramki paszportowe, wraca i …. no właśnie pokazuje mi wymownie palcem co sądzi o tej Pani, radzi również się nie kłócić i odpuścić, Pani jest z Policji i nie opłaca mi się awanturować, konkluduje.
Nic to, odbiję sobie kiedy indziej. Pod bramkami K czeka na mnie Airbus A350-900, siedzę więc i czekam o suchym pysku.

Image

Na razie wygląda, że lot jest o czasie ale kto to wie co będzie dalej?

To jeszcze nie koniec, nie odchodźcie za daleko!-- 13 Mar 2023 03:56 --

Startujemy z Paryża już grubo po północy, pilot obiecał mieć tylko 20minutowe spóźnienie. Spoko, moja niepołączona rezerwacja na GOL do Rio jest z 3 godzinnym zapasem.
Samolot prawie pełen. Jeszcze zanim zaczęliśmy kołować podszedł do mnie steward z laptopem i zaproponował mi upgrade do premium za 32000 mil Flying Blue. Ponieważ wybrałem miejsce przed ścianką w economy, uznałem, że to zbędny wydatek, zwłaszcza, że premium AirFrance ma może trochę lepsze fotele ale imho karmią tym samym co w ekonomiku.
Posiłki dość słabe na tym 11-godzinnym locie ale serwują obiad o 1.30 w nocy więc nikt nie narzeka a większość już śpi. Śniadanie podali w dziwny sposób:

Image

Ładnie widać lądowanie na monitorach

Image

Tak prezentuje się nasz A350 w świetle dziennym w Sao Paulo.

Image

Dolot do Rio de Janerio kupiłem w GOL za 110usd (z tego większość to 23kg bagaż). Można było to połączenie wyklikać na AirFrance ale chcieli za połączenie rezerwacji prawie 1400zł! 3 godziny na przesiadkę na GRU to kupa czasu więc kupiłem osobno.
Na Okęciu miły Pan z AirFrance i tak połączył te rezerwacje (przynajmniej bagaż) ale w Sao Paulo trzeba go odebrać osobiście i nadać w specjalnych bramkach GOL na krajówkę (tak jak w USA)
Do imigracji nie ma kolejki i zostaje mi kupa czasu na następny lot z terminalu krajowego 2 na GRU.

Jak to miło odczuć powrót czasów, gdzie nie trzeba wypełniać żadnych deklaracji online przed wylotem, instalować specjalne apki, czekać na approvale, gromadzić dokumentację medyczną i drżeć czy wpuszczą. Tutaj po prostu podszedłem do okienka, dałem paszport, pani wbiła pieczątkę bez gadania i …. voilla Brazylia.
Na terminalu 2 wbijam sobie do saloniku The Longue Sao Paulo na lokalne ciepłe przekąski (na PP)

Image

Nasz Benek 737 cały zatłoczony w 40minutowy lot do Rio

Image

Z Santos Dumont biorę uberka za 23zł do zarezerwowanego uprzednio na bookinie hotelu Windsor Leme na Copacabanie. Tak sobie to właśnie wymyśliłem, ma być hotel z basenem na dachu w pierwszej linii. Nie był najtańszy ale daleko mu do tych drogich. W marcu ceny są miodzio.
No i po długiej podróży wbijam do hotelu i chce pokój. Chwila, jest dopiero dwunasta i mi nie dadzą przed piętnastą. OK – to robimy plan B (a tak naprawdę to był plan A ? ) Przebieram się w pokoiku za recepcją w kąpielówki i klapki, zostawiam graty, pobieram ręcznik plażowy i….. pomykam na Copacabanę ?

Image

Jest 28 C i co chwila wychodzi ostre słońce. No marzyłem o tym momencie. Co? W Polsce zimno w marcu?

Image

Image

Image

Image

Namierzam budkę numer 19 z dwoma Paniami, które robią mi caipirinię, to aż 20 reali na Copacabanie, co za zdzierstwo ? (to 17zł) za tą kasę dostaję przyzwoite wiaderko:

Image

Już po pierwszej caipirini, zapoznany z nimi zostawiam im do pilnowania moje graty i pędzę wykąpać się w oceanie, po całej długiej podróży jest to świetne orzeźwienie.
3 godzinki zlatują w mig. Siedzę sobie na plaży, sączę caipirinię i …. jakaś część mnie zastanawia się przez chwilę czy naprawdę chce mi się jechać teraz na mrozy Antarktydy…. no jeszcze tego by brakło abym się teraz wahał, zrzucam to na karb gorliwości moich Pań z budki nr 19, coś polały mi grubiej tej cachasy..

Image

Dostaję w końcu pokój. Z dachu hotelu takie widoczki

Image

Image

Image

Image

Resztę dnia postanawiam spędzić na górze cukru. Idę na dolną stację kolejki piechotką z mojego hotelu, to spacer na 25 minut. Po drodze jest tunel

Image

Image

Robi się trochę pochmurnie, w pogodzie wieczorem burza

Image

Bilet kosztuje 150 reali, kolejek brak

Image

Jedziemy do góry

Image

Image

A tam przepiękne widoczki

Image

Image

Image

Image

Czekam aż się ściemni i focę

Image

Image

Image

Zaczyna trochę padać (ale jest dalej mega ciepło) i nawet grzmi na horyzoncie

Image

Mega widok wieczorny na Rio

Image

Moja kolacja to stek w churascarii

Image

Zmęczony dopisuję relację i lulu spać po podróży

Cdn.

-- 14 Mar 2023 00:09 --

Rano po śniadanku basen na dachu, spacer po Copacabanie i mój zaplanowany najważniejszy moment – wyprawa na szczyt Corcovado aby zobaczyć z bliska statuę Chrystusa Zbawiciela, jeden z siedmiu cudów świata.
W tym celu biorę ubera do dolnej stacji kolejki zębatej Corcovado train, która wjeżdża aż pod podstawę pomnika na górę. Naczytałem się o mega kolejkach do tego pociągu, a na miejscu – praktycznie zero ludzi. Jest marzec, niedziela o 12 w południe, kupuję bilet bez kolejki (170 reali) i wsiadam do takiego wagonika (kolejka jeździ co 20 minut)

Image

Image

Widok mam przedni. To kolejka zębata, wjeżdża momentami całkiem stromo

Image

Na górze jeszcze trochę schodów – i bach!! Ostatni siódmy cud świata zaliczony. Pomnik zbudowano w 1931 roku i ma 38m wysokości (kto wyższy? a może nasz ze Świebodzina?)

Image

Image

Ładnie widać Maracanę

Image

Dzisiaj niestety trochę chmurek zasłania Rio ale i tak widoki przednie

Image

Image

Image

Image

Tą samą koleją zjeżdżam na dół, całość od wyjścia z hotelu zajmuje mi 2,5 godziny. Już czas jechać na lotnisko, o 17 mam lot Emirates do Buenos Aires.
Na lotnisku GIG odszukuję restaurację A Saideria, która świadczy usługi na PP zamiast salonika. Pokazuję kartę i dostaje specjalne menu. Udało się na PP dostać taki zestaw. Grunt, że jest caipirinia!

Image

Emirates operuje na tej trasie jako dolot głównego odcinka DXB-GIG-EZE, dla mnie to było najwygodniejsze połączenie z wliczonym bagażem dużym.
Benek 777 już czeka pod gate.


Dodaj Komentarz

Komentarze (34)

cart 10 marca 2023 23:08 Odpowiedz
Jak miło być inspiracją, trzymam kciuki za mnóstwo lądowań!
nelciowata 11 marca 2023 17:08 Odpowiedz
Super, że piszesz , już się cieszę na piękne widoczki z Antarktydy :D Cenki niestety są już mocno inne , poszły niestety bardzo do góry. Płynęłam Hondiusem we wrześniu, wtedy była Polka w recepcji i druga, bardzo miła w restauracji. Ciekawe czy jeszcze są ?
brzemia 14 marca 2023 23:08 Odpowiedz
Dlaczego posty nie są rozdzielane? Trudno się czyta wielokrotnie edytowany post.Wyslane z telefonu przez Tapatalka
hiszpan 14 marca 2023 23:08 Odpowiedz
To pytanie do adminów, ja piszę w osobnych postach a engine forum je łączy automatycznie
jean 15 marca 2023 23:08 Odpowiedz
michzak 16 marca 2023 17:08 Odpowiedz
brzemia napisał:Dlaczego posty nie są rozdzielane? Trudno się czyta wielokrotnie edytowany post.Zabezpieczenie przed botami co piszą 20 postów w 10 sekund robiąc syf co kiedyś bywały. Posty pisane po sobie przez tego samego autora w ciągu 24h są łączone w jeden (jakby ktoś napisał w międzyczasie innego posta to kolejne posty autora by były rozdzielone)
karolkwiat 21 marca 2023 00:14 Odpowiedz
Czekamy na dalszą część relacji ...
billabong 21 marca 2023 12:08 Odpowiedz
@KarolKwiat Jeszcze z minimum tydzień poczekamy bo 14/03, na końcu wpisu @hiszpan napisał, że kolejny post za dwa tygodnie.Biorąc pod uwagę GDZIE jest, to raczej zrozumiałe. 8-)
cart 27 marca 2023 17:08 Odpowiedz
No, genialnie! Czekamy na więcej.
south 28 marca 2023 12:08 Odpowiedz
Gratuluję, to chyba marzenie każdego amatora podróży ? Tylko ten statek... Płacisz fortunę, a dostajesz standard przedziału PKP.
maginiak 29 marca 2023 23:08 Odpowiedz
To pocieszające, że jest na świecie jeszcze kilka miejsc, gdzie zwierzęta nie mają zbyt dużego pojęcia o ludziach i są nas ciekawe tak samo jak my ich. Oby ten stan trwał.@hiszpan gratulacje, też tam kiedyś będę ;)
seba 29 marca 2023 23:08 Odpowiedz
@hiszpan Czym robisz foty? Niektore wyglada naprawde mega!
hiszpan 29 marca 2023 23:08 Odpowiedz
seba napisał:@hiszpan Czym robisz foty? Niektore wyglada naprawde mega!Miałem ze sobą Nikona 1 z obiektywem 30-110 (większość zdjęć zwierząt i ptaków jest z tego aparatu), Nikona D800 ze stałym obiektywem 35mm (głównie do krajobrazów) oraz Iphona13pro - do wszystkiego :) i filmów. Filmy też pojawią się w relacji bo nagrałem naprawdę fajne rzeczy.
tropikey 30 marca 2023 23:08 Odpowiedz
Zastanawiam się, czy pomimo wysokich kosztów i swego rodzaju elitarności tego rodzaju rejsów, zdarzają się tam ludzie, którzy sprawiają wrażenie, że nie za bardzo zdają sobie sprawę z tego, gdzie się znaleźli, są jakoś do tego wszystkiego nieprzygotowani (coś a la turyści w klapkach na Giewoncie), albo np. nie stosują się do zasad obcowania z tamtejszą naturą?Życzyć należałoby sobie, żeby pojawiali się tam wyłącznie tacy ludzie, którzy są w pełni świadomi celu i specyfiki wyprawy, ale podejrzewam, że może się przytrafić choćby jakiś nowobogacki z ograniczonym rozumem, który chce po prostu komuś zaimponować, na zasadzie "patrzaj no, gdzie to ja ostatnio byłem... O, a ta foka tutej, co ją trzymie na zdjęciu, to łatwiejsza do złapania, niż te w fokarium na Helu".Jak to na Twoim rejsie wyglądało?
hiszpan 30 marca 2023 23:08 Odpowiedz
Całe szczęście nikogo takiego w naszej ekipie nie było :)Dostaliśmy sporą dawkę edukacji jak się zachowywać na lądzie już podczas tranzytu przez Drake'a i naprawdę wszyscy się tego równo trzymali przez całe dwa tygodnie. Jednak większość to byli bardzo wyrobieni turyści doskonali obeznani z przyrodą i jej ochroną. Notabene pomimo wysokich (przynajmniej dla nas w Polsce) kosztów rejsu, spotkałem sporo osób, dla których była to podróż marzeń i odkładali na nią latami. Rekordzistka - nauczycielka dzieci autystycznych ze Szwecji - 5 lat odkładania! Osobną, dużą grupą byli tzw. "birders" czyli miłośnicy ptaków, zachowujący i dający przykład kultury obycia z przyrodą.
cart 30 marca 2023 23:08 Odpowiedz
Ale miałeś mega szczęścia, że i orki i lampart na wyciągnięcie ręki. Ja orki widziałem tylko chwilę i to już przy kanale Beagle, a lamparta wcale. Lądowań też mało. Dopiero część relacji, a ja już mam niedosyt swojej. No i jak tu nie planować powrotu? :)
tropikey 4 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Wielkie dzięki za inspirującą relację! Ubieranie się w te wszystkie warstwy musiało być chyba trochę czasochłonne? Na koniec pytanie w eter - ciekawe, któż to umieścił ten "Kołobrzeg" w Ushuai :D ?
agnieszka-s11 4 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Swietna relacja, dzieki, zwlaszcza za praktyczne info.Przejrzalam strone Oceanwide Expeditions i ceny spore, ale coz za marzenia slono sie czasem placi. Jak byly rozmieszczane osoby w kajutach, baby razem, panowie razem czy mieszane?Fajne jest to ze tyle narodowosci na jednym malym statku sie spotkalo
cart 4 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Mega. Wyszło Ci dużo ciekawiej niż u mnie. Ja z jednej strony byłem zachwycony, a z drugiej miałem niedosyt z małej liczby lądowań.Może klucz w tym by wziąć dłuższy rejs z Morzem Weddela albo za koło podbiegunowe właśnie.Oby dane było mi kiedyś wrócić. To zdecydowanie najpiękniejszy zakątek Ziemi.PS. Fajnie, że rady się przydały :)
klapio 5 kwietnia 2023 05:08 Odpowiedz
Świetna relacja :) Dla mnie fascynujące jest, jakie morze na Antarktydzie potrafi być ciemnehiszpan napisał:Pomimo schyłku ich lata jest tam jednak bardzo zimno. To lodowaty wiatr robi robotę. Czy był tam jakiś termometr na statku? Ciekaw jestem jak bardzo zimno było w tych rejonach
cart 5 kwietnia 2023 12:08 Odpowiedz
Ciemne, bo zimne. Tłumaczą to na wykładach na statku.
kasica88 5 kwietnia 2023 12:08 Odpowiedz
Super relacja i zdjęcia! Antarktyda to moje wielkie marzenie, pora zacząć odkładać;)
darek-m 5 kwietnia 2023 17:08 Odpowiedz
Mega wyjazd i relacja, ale te duże fale skutecznie mnie na dzisiaj odstraszyły przed czymś podobnym. Może kiedyś dojrzeję do takiej przygody.
hiszpan 5 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Jeżeli kogoś z Was zmęczyłem taką ilością zdjęć to wrzucam 3 minutowy filmik w skrócie pokazujący highlights tej wyprawyhttps://youtu.be/WxvOrsmKAfE@tropikey - mój rekord ubierania w te wszystkie rzeczy to 3 minuty :) (jak się spieszyłem do zodiaka na orki)@klapio - termometr pokazywał pomiędzy -5C a +3C stopnie. Ale prawie zawsze wiało i odczuwalna temperatura wynosiła pomiędzy -15C a -20C. @agnieszka.s11 - były osobne kajuty dla kobiet i osobne dla mężczyzn. Nie było mieszania. @Darek M. - fale nie są takie straszne. Ostatniego dnia prawie wszyscy byli na obiedzie. Bujało jak diabli, co chwila leciał jakiś talerz na ziemię ale nikt sobie z tego powodu nie krzywdował. Organizmy się przyzwyczaiły i wcinaliśmy równo wszystko- trzeba tylko było więcej rzeczy trzymać ;)
tropikey 5 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Chyba byłem pierwszym wyświetlającym :D
maginiak 5 kwietnia 2023 23:08 Odpowiedz
Ech, trzeba przyznać że miałeś niebywałe szczęście, bo pogoda cudownie dopisała i do tego napotkana ilość zwierząt niesamowita :)Kilka relacji z Antarktydy było w ostatnim czasie i zgarnąłeś wszystko, Twoje spotkanie z orkami to coś absolutnie niesamowitego, jestem pewna że bym się pobeczała ;)
nelciowata 6 kwietnia 2023 17:08 Odpowiedz
Wspaniała wyprawa ! Uwielbiam te klimaty, więc przeczytałam i obejrzałam wszystko jednym tchem.. miałeś farta, że tyle zwierzaków widziałeś i to tak bisko , super.No i przepiękne foty , to wspaniała pamiątka.Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzie
hiszpan 7 kwietnia 2023 17:08 Odpowiedz
nelciowata napisał:Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzieTe Polki były na poprzednim rejsie Hondiusa i nie zostały na mój. Załoga to też był miks narodowościowy - Filipińczycy (ponad połowa załogi), Niemcy, Holendrzy, Ukraińcy, Indonezyjczycy, Rumuni, Rosjanie !!! (kapitan)
rosavonjungingen 15 kwietnia 2023 13:35 Odpowiedz
Fantastyczna podróż podróż. Świetnie się czyta i podziwia zdjęcia. Przy okazji mam prośbę o radę - Aerolineas Argentinas - w jaki sposób kupowałeś bilet. Ja próbuję na ich stronie kupić i za każdym razem wyrzuca mi info, że transakcja nie może być procesowana. Nie udało się na żadnej ich stronie i żadną kartą. Za to LATAM beż.problemu:-(
rosavonjungingen 15 kwietnia 2023 17:08 Odpowiedz
Fantastyczna podróż podróż. Świetnie się czyta i podziwia zdjęcia. Przy okazji mam prośbę o radę - Aerolineas Argentinas - w jaki sposób kupowałeś bilet. Ja próbuję na ich stronie kupić i za każdym razem wyrzuca mi info, że transakcja nie może być procesowana. Nie udało się na żadnej ich stronie i żadną kartą. Za to LATAM beż.problemu:-(
hiszpan 16 kwietnia 2023 05:08 Odpowiedz
@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)
2catstrooper 18 kwietnia 2023 12:08 Odpowiedz
Zainspirowales mnie.Przymierzam sie na poczatek 2025, bo ptrzeba na to troche kasy odlozyc. Szukam opcji razem z Falklandami i Tristanem!
rosavonjungingen 9 maja 2023 17:08 Odpowiedz
hiszpan napisał:@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)Dziękuję za podpowiedź. Niestety i tak mi się nie udało. Kupiłem ostatecznie prom z Montevideo do Buenos Aires i następnie LATAM, co się niestety zemściło 4 godzinnym opóźnieniem z EZE do SCL. Ale będę próbował następnym razem, bo Twoje relacje przekonały mnie do odkładanych latami podróży w te strony świata i czekając właśnie w GIG na powrót do domu planuję wrócić - głównie do Argentyny. A tym czasem jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem krótki pobyt w domu i szybki wypad na Grenlandię:-) Dziękuję za inspirację!
gregorio 16 maja 2023 17:08 Odpowiedz
Relacja super i zdjęcia przyrody przepiękne, ale uwiecznianie swoich stóp to lekka przesada. Po pierwsze jak na faceta (chyba), to dość dziwne, a po drugie straciłem apetyt na parę godzin.