Dodaj Komentarz
Komentarze (7)
kostek966
13 czerwca 2024 23:08
Odpowiedz
Też chętnie pojadę ale najpierw znieście wizy !, już jesteśmy w unii jakiś czas, a inni mogą wjechać bez a my ?
tiktak
14 czerwca 2024 17:08
Odpowiedz
Pewnie, że byłoby lepiej nie płacić za wizę:)===============================================Jeżeli ktoś już w Afryce bywał, wówczas Namibia to prosta sprawa.Dla nas stanowiło to wyzwanie, musieliśmy od podstaw dowiedzieć się co i jak, bez przerwy zmagając się z tkwiącymi w głowie stereotypami nt. czarnej Afryki.Wszystkim podobnym do nas abnegatom na pewno bardzo pomoże przewodnik Krzysztofa i Anny Kobus, nam bardzo się przydał.Książka o zwierzątkach afrykańskich tej samej autorki też jest warta zabrania w drogę, choć jej papierowa wersja waży chyba ponad kilogram. Dzięki niej zupełnie inaczej patrzy się np. na takiego malutkiego, niepozornego ptaszka, gdy człowiek dowiaduje się, że jest on z natury bigamistą, a wszystkim swoim kilkudziesięciu żonom buduje oddzielne mieszkania. Bohater.Ustaliliśmy zatem a następnie empirycznie zweryfikowali, że aby do Namibii pojechać a potem szczęśliwie wrócić i jeszcze na dodatek być zadowolonymz całej tej eskapady, poza nabyciem biletów na samolot, należy:* Kupić przewodnik* Kupić mapę Tracks4Africa* Wynająć samochód* Ustalić, co chce się zobaczyć* Zarezerwować miejsca na kempingach albo w domkach (wszędzie jest "lodges" jak to pisać i odmieniać?!, będę używał słowa "domek", choć nie zawsze taki domek wygląda jak domek)Co do samochodu, nawet jeżeli nie planujecie żadnego off-roadu i nie zdecydujecie się na namioty na dachu, weźcie pojazd 4x4.Będzie to najprawdopodobniej Toyota Hilux lub zdecydowanie rzadziej występujący Ford Ranger: auta te są dość masywne więc na najbardziej uciążliwej"tarce", która tworzy się na drogach szutrowych (gravel) będzie Wam lepiej.Samochód powinien mieć niezużyte opony i dwa koła zapasowe, ale chyba teraz nikt już nie oferuje pojazdu tylko z jednym dodatkowym kołem.Prawie we wszystkich relacjach z podróży po Namibii prędzej czy później trafiał się kapeć i kierowca musiał zmieniać koło a potem naprawiać zepsutąoponę, gdy tylko trafiła się ku temu okazja.W związku z tym i my przygotowywaliśmy się fizycznie i duchowo do takich zmagań, ale, o dziwo, nic się nam nie przytrafiło.W wypożyczalni też twierdzili, że owszem, zdarzają się problemy z oponami ale rzadko, u nich dwa, trzy razy w roku.Więc jak to ostatecznie jest - nie wiem ale od przybytku głowa nie boli i lepiej mieć dwa koła w zapasie niż jedno.Podobnie rzecz się ma z namiotem. Na dachu zmieszczą się dwa rozkładane namioty i nawet jeżeli postanowicie nocować w domkach, to możeczasem zdarzy się też potrzeba jakiejś improwizacji i wtedy macie spanie gotowe.A dopłata za namioty nie jest duża.Namiot rozkłada się łatwo i szybko. Materac z gąbki pozostaje przez cały czas w jego wnętrzu, także po złożeniu, natomiast pościel trzeba każdorazowo zapakowaćdo sakwy, która ma swoje miejsce w bagażniku. O przestrzeń w jego wnętrzu bardzo martwić się nie trzeba - obok lodówki, butli z gazem, skrzynek z naczyniami, jedzeniem, narzędziami,sakwami z pościelą - nam zmieściły się jeszcze cztery walizki i plecak.Trochę więcej czasu trzeba poświęcić na złożenie namiotu, wtedy też przydadzą się dwie pary rąk. Ale też nie jest to szczególnie kłopotliwe, nie trzeba wchodzić na dach, wystarczy wspiąć się i stanąć na tylnym kole.Drogi w Namibii są bardzo dobrze oznaczone, nawet niepozorne, gruntowe, jeżeli tylko występują na mapie, to na swoich skrzyżowaniach posiadają drogowskazy.Mimo to warto mieć nawigację, wtedy np. nie trzeba żmudnie liczyć ile to kilometrów mamy dziś do przejechania tylko wszystko mamy gotowe na ekranie.W naszym aucie był Garmin z wgraną mapą Tracks4Africa, więc większość kempingów i domków do których jechaliśmy, można było odnaleźć wprost.Codziennie programowałem punkt docelowy i dzięki temu dawało się na bieżąco szacować, czy można sobie pozwolić na dłuższy postój, czy też trzeba się raczejśpieszyć, bo droga daleka.Samochód rezerwowałem w grudniu, czyli z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem. Wypożyczalni jest dużo, ceny, co wydaje mi się dziwne - bardzo zróżnicowane.Kilka firm proponowało samochód nawet za równowartość ok. 12 tys. PLN. Często też oczekiwano dopłaty np. za dołożenie nawigacji.Ostatecznie zapłaciłem 6.2 tys. PLN w firmie Safari Car Rental. I nie była to jakaś nadzwyczajna oferta, takie mniej więcej ceny regularne na czerwiec oni mają.Jedyny specjalny upust związany był z wczesną rezerwacją, ale to tylko ok. 800.- PLN.Przy rezerwacji musiałem zapłacić 1 tys. PLN, resztę kartą przy odbiorze auta. To też było dla nas ważne, bo w razie konieczności odwołania imprezy, straty nie byłybyaż tak bardzo bolesne.Wyposażenie samochodu było doskonale dobrane, nawigacja w cenie, opony nowe, pościel świeża i czysta, lodówka z niezależnym akumulatorem, z lotniska nas odebrali, na lotnisko odwieźli, kontakt mailowy przed podróżą był dobry, przy odbiorze samochodu nikt nie grymasił, że coś jest nie tak - krótko mówiąc: polecam tą wypożyczalnię.Zasady ubezpieczenia samochodu są w Namibii dość enigmatyczne. Zdaje się, że ubezpieczyciel nie za wiele rzeczy odpowiada. Kupiłem najdroższe ubezpieczenie, wychodząc z założenia, że jeśli nawet jest ono do kitu, to mniej do kitu niż to tanie. Kosztowało ok. 1 tys. PLN.Ograniczeń i wyłączeń odpowiedzialności w polisie nie przestudiowałem tak jak należałoby i nie potrafię o nich napisać. Przepraszam:(Ponieważ zająłem się samą prozą, to na razie pominę poezję (tj. co zobaczyć?) i dokończę tematy logistyczne, choć to nie po kolei, no bo jak tu rezerwować miejscana nocleg, jak nie zaplanowało się gdzie będziemy?Zatem teraz o noclegach, które dzielą się NWR i pozostałe
:)NWR to skrót od Namibia Wildlife Resorts, przedsiębiorstwo zarządzane przez państwo, posiada monopol na kempingi i domki w obrębie parków narodowych.A tam NA PEWNO będziecie chcieli się zatrzymać.Nie jest prawdą to, co czasem zdarzy się czytać w necie, że w NWR jest byle jak, bo to państwowy czyli niczyj biznes - tak kempingi jak i domki do nich należące,w których mieliśmy okazję mieszkać były świetne.Prawdą jest natomiast, że są problemy z ich serwisem internetowym, przez który musicie zrobić rezerwację i zapłacić za nią. Na to narzekają wszyscy.Też mieliśmy kłopoty aż do momentu olśnienia!Strona www.nwr.com.na i zawarte pod nią serwisy działają perfekcyjnie ale tylko w typowych godzinach pracy:)Zatem jeżeli zasiądzicie do komputera w sobotni wieczór albo niedzielne popołudnie - czeka Was frustracja i rozczarowanie.Natomiast w poniedziałek rano - już wszystko pójdzie gładko.Rezerwacje w NWR robiliśmy z półrocznym wyprzedzeniem a i tak trafiły się ograniczenia - po prostu miejsc w parkach jest mało w stosunku do ilości turystów.Nawet te, po 3tys. PLN za noc, znikają dość szybko. Podróżowaliśmy przecież poza głównym sezonem a mimo to nigdzie nie wiało pustką a w parku Etosha czyNaukluft Sesriem kempingi były wypełnione co do miejsca.Z noclegami poza NWR nie ma żadnego problemu, poza jednym przypadkiem, korzystaliśmy z booking.com, choć nie wiem, z jakim wyprzedzeniem trzeba robić rezerwacje. My robiliśmy to też sześć miesięcy przed wyjazdem, ale to dlatego, że chcieliśmy mieć już całą logistykę z głowy a nie, że to taka konieczność.Staraliśmy się tak planować, żeby spać na zmianę - jedna noc w namiotach, jedna w domku. Z perspektywy sądzę, że to dobry był pomysł.Last but not least element prozy życia, to realizacja płatności na miejscu.Nie zdarzyło nam się, żeby karta nie zadziałała ale też nie często z kart płatniczych korzystaliśmy: w kantorze w Polsce kupiliśmy randy południowoafrykańskie.W Namibii są one w obiegu równolegle z narodową walutą: dolarem namibijskim, w relacji 1:1.Wymieniliśmy po 4tys. PLN na osobę. Miało wystarczyć na: jedzenie, paliwo, opłaty za noclegi poza NWR, wstępy do parków narodowych, płatne wycieczki oraz na zakup pamiątek.No i wystarczyło i było z gotówką wygodnie. Uff...To tyle prozy.Została poezja i zdjęcia:)
gadekk
3 lipca 2024 05:08
Odpowiedz
Gotowy materiał na plan podróży. Miło było wam towarzyszyć, dziękuję
pemat
3 lipca 2024 12:08
Odpowiedz
super się to czytało!Namibia znowu wychodzi na czoło mojej listy krajów do odwiedzenia
;)
olajaw
4 lipca 2024 23:08
Odpowiedz
Przeczytałam prawie na raz
:) jak dobrą książkę! Namibia jest w moim top10, więc mam nadzieję skorzystać z relacji za jakiś czas
:)
hiszpan
11 lipca 2024 17:08
Odpowiedz
Muszę przyznać, że ze wszystkich moich podróży po świecie w prywatnym rankingu "miodności" Namibia dzierży palmę pierwszego miejsca. Byłem tam na podobnej wyprawie z namiotem na dachu i czytając relację powróciły miłe wspomnienia.@TikTak - świetna szczegółowa relacja. Warto podkreślić, że podróżowanie taką toyotką z namiotem jest bezpieczne i tanie. Mógłbym tam wrócić (oczywiście w gronie przyjaciół) praktycznie w każdej chwili...
j-a
11 lipca 2024 17:08
Odpowiedz
Gatunki nosorożca różnią się kształtem pyska. Tak naprawdę white rihno jest ponoć nazywany przez pomylenie podobnie brzmiących słów "white" i "wide", bo biały ma szerszy pysk. To tak na marginesie. Poza tym relacja bardzo fajna wyprawa i relacja
:)
Czytałem, że czasem zwrot auta może potrwać trochę dłużej, bo jest dużo rzeczy do policzenia i sprawdzenia.
Wiele też zależy od tego, czy akurat nie zdarzy się, że wcześniej przed nami już ktoś zdążył przyjechać,
też w tym samym celu.
Kiedyś oddawałem kamper w wypożyczalni w Darwin i tam nawet podawali, że należy przewidzieć min. 4 godziny
na zwrot samochodu. A jak źle przewidzimy i jest piątek po południu, to nikt się nami nie będzie przejmował,
tylko o 16.30 zamkną wypożyczalnię a ciąg dalszy nastąpi dopiero w poniedziałek rano.
W Namibii wszystko funkcjonuje normalnie, jak trzeba, kierownik wypożyczalni powiedział mi, że gdyby coś się zdarzyło
i miałbym zjawić się o nietypowej porze, to nie ma problemu, tylko, żeby zadzwonić i uprzedzić.
Jednak wszystko poszło wyjątkowo sprawnie, po pół godziny mogliśmy wsiadać do busika, który zabrał
nas na lotnisko.
Przyjechaliśmy zatem zdecydowanie przed czasem i przez kolejnych kilka godzin pogrążaliśmy się w troskach
jak to bardzo się nam teraz nudzi i co to możnaby zrobić, gdybyśmy tu nie musieli siedzieć i czekać.
Ale w sumie to jedyne zmartwienie, jakie dotknęło nas w ciągu tych dwóch tygodni.
Wyjazd zatem chyba raczej można uznać za udany, no nie?
===========================================================
Bardzo dziękuję wszystkim na forum, którzy zaglądając tu, towarzyszyli mi w podróży, bo wspominanie tego
co było po drodze, to prawie tak jak podróż.
Dziękuję za polubienia, bo to duża przyjemność usłyszeć, że coś się spodobało.
Pozdrawiam:) Tomek