+1
nelciowata 11 listopada 2024 20:32
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ImagePo obiedzie odwiedzamy jedną z najbardziej odizolowanych wiosek na ziemi-to osada Ittoqqortoormiit. Kolejna przedziwna i nie do powtórzenia dla nas nazwa . W lokalnym języku oznacza miejsce z dużymi domami.

Już z pokładu ,widać małe, kolorowe domki usytuowane na zboczu gór. To jedyne miasteczko jakie odwiedzamy w czasie tego rejsu, więc jestem bardzo go ciekawa a szczególnie jak wygląda w zestawieniu z miasteczkami w zachodniej Grenlandii.

Domy są nieduże i bardzo barwne:, niebieskie, żółte, brązowe, zielone, granatowe, czerwone. Chyba tylko czarnych nie widzę. .Dominują niebieskie i brązowo czerwone.

Przed zejściem na ląd otrzymujemy mapę miasteczka. Jest tu jeden sklep, kościół, poczta, sklep spożywczy i z pamiątkami , muzeum, knajpka , dom noclegowy., hoteli brak.Reszta to domy mieszkalne.

I jeszcze jedna ważna rzecz. Nasi liderzy na zodiakach przypominają nam, aby bez zgody mieszkańców , pod żadnym pozorem nie robić im fotek, bo nie akceptują tego. Mieszkańcy to w większości myśliwi polujący na piżmowce, niedźwiedzie, lisy, foki i wieloryby i rybacy. Niewielka część pracuje w usługach, głównie w sezonie.

Już w porcie słyszymy pieski husky. Uwiązane , kręcą się przy swoich budkach.

Chodząc po miasteczku rzuca mi się w oczy .. pustka. Nie ma ludzi ,poza nami podróżnikami z Hondiusa. Ulice i domostwa są opustoszałe. Widać ,że mieszkańcy specjalnie pochowali się w domach, aby przypadkiem się na nas nie natknąć. Szczerze mówiąc jestem zaskoczona, nie spotkałam się z taką postawą w zachodniej Grenlandii. No, ale tutaj turystyka jest znacznie słabiej rozwinięta, jest w powijakach.

Z domów dobiega muzyka, nieraz całkiem głośna a szczególnie tam gdzie są otwarte okna a nawet drzwi. No właśnie , jest zimno , poniżej zera a oni otwierają okna czyli wcale nie marzną. Zimny chów ..Na tarasach stoją stoły, krzesła czyli przesiadują na zewnątrz. Brrr..

Image

Image

Image

słabo widać,ale to jest boisko koszykówki

Image

Image

Image

Image

Image

w oddali widać nasz statek

Image

Image

jedyna noclegownia w miasteczku

Image

Image

Wchodzimy do kościoła. I tu niespodzianka.
Przy krośnie siedzi Niemka i wyrabia rękawice z włosów wołów piżmowych.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ImageNiestety sklep spożywczo przemysłowy jest zamknięty. Działa jednak sklep z pamiątkami, więc wchodzimy popatrzeć co tam jest , Nie ma za dużego wyboru..
Udaje mi się nawet zrobić fotkę młodej sprzedawczyni , oczywiście wcześniej pytam się o zgodę, po angielsku.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Odwiedzamy też małe, lokalne muzeum. Na szczęście jest otwarte.
Dla mnie jest fascynujące . Prezentuje mnóstwo zdjęć portretów Inuitów ,pozwalając przyjrzeć się tym ludziom bliżej, ich strojom, codziennym czynnościom i rytuałom łowieckim Jest też trochę eksponatów- to lokalne stroje, narzędzia , łodzie, broń etc.
Niby nic wielkiego.. trochę fotek, kilka przedmiotów a w tym miejscu robią mega wrażenie.

Image

Image

Image

Image

Image

i trochę fotek z muzeum

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

I jeszcze jedno ciekawe miejsce .. to boisko ze sztucznej trawy. Podobno piłka nożna jest bardzo popularna na Grenlandii

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

agnieszka-s11 27 listopada 2024 17:08 Odpowiedz
Piekne zdjecia, az chce sie tam byc :-)
nelciowata 28 listopada 2024 12:08 Odpowiedz
Agnieszko, pięknie dziękuję za miłe słowa :) To dopinguje do dalszego pisania
letadelko 2 grudnia 2024 15:37 Odpowiedz
Super relacja i przepiekne zdjęcia, czytam z ogromną przyjemnością. Czy Ty kiedyś ale chyba na innym forum nie opisywałaś rejsu na Antarktydę?
letadelko 13 grudnia 2024 20:21 Odpowiedz
Serdeczne podziękowania za dokończenie relacji! Zapisuję sobie do późniejszego wykorzystania :-) już wypatrzyłam te rejsy, nie są niestety bardzo dostępne cenowo, ale trzeba mieć jakiś cel w życiu :-) Wszystkiego dobrego w dalszych podróżach!
letadelko 13 grudnia 2024 23:08 Odpowiedz
Serdeczne podziękowania za dokończenie relacji! Zapisuję sobie do późniejszego wykorzystania :-) już wypatrzyłam te rejsy, nie są niestety bardzo dostępne cenowo, ale trzeba mieć jakiś cel w życiu :-) Wszystkiego dobrego w dalszych podróżach!
nelciowata 14 grudnia 2024 17:08 Odpowiedz
Letadełko i tobie życzę pięknych, fascyunujących podróży w Nowym Roku .Spojrzałam dziś na cenę tego rejsu w 2025 i ... aż mnie zatkało. Koszt bardzo wysoki :o 7.450 E za osobę w kabince porthole ( taką zamawiałam ) albo 8.050 za twin window ( taką otrzymałam w ramach upgrade)Mam jednak podpowiedż.. trzeba śledzić na bieżąco ich promocje a szczególnie jak się zbliża termin wyjazdu. Ja kupiłam ten rejs na trochę ponad 2 miesiące przed wyjazdem. Była promocja - 50% ceny na poszczególne kabiny. W ten sposób upolowałam cenkę 3500 E za osobę + 180 E za transfer ze stolicy do Akureyri i z powrotem.W tym roku też będę próbować coś złapać fajnego , czy się uda ? zobaczymy. W tym roku udało mi się popłynąć wiosną na Svalbard. Testowałam tym razem Quark Expeditions, była też 50% obniżka i tylko dlatego byłam w stanie skorzystać z oferty.Trzeba więc cierpliwie " polować". Trzymam więc kciuki, aby ci sie udało :)