Tak sobie chodziliśmy chodziliśmy aż wyszliśmy, nie tą bramą co powinniśmy, się zgubiliśmy, samochodu odszukać nie mogliśmy
:P
ale za to jaki zachód słońca zobaczyliśmy :>
A później to już hejaaaaaaaaaa, do Granady centrum, na parking płatny, bo miejsca nie było żeby zaparkować.... idziemy szukać flamenco... a w rezultacie znajdujemy kawiarenkę pod samą Katedrą, w której ceny są tak przyjemne (kawa Euro 1.5), że zasiadamy i zamawiamy pyszności
:))
Kawusie, czekolady, soczki świeżo wyciskane, i CHURROSY <3 miłośc od pierwszego schrupania
:P
-- 17 Wrz 2014 13:45 --
A później chodzimy, chodzimy , Granada nam się spodobała
:) na koniec wskakujemy do samochodu i ruszamy na południe.... nad morze, do miejscowości Herradura
:)
-- 17 Wrz 2014 13:56 --
Kolejne 2 dni to błogie lenistwo i przemieszczanie się powolne z zahaczaniem o różne plaże w kierunku Gibraltaru
:)
Wybieramy największe wiochy EVER, żeby nie było za wielu turystów
:)
Aż docieramy do magicznego miejsca, jakieś 30km od Gibraltaru, gdzie spędzimy fajny wieczór
:) odrobina luksusu się KU#$% należy:P
-- 17 Wrz 2014 14:00 --
Tym bardziej, że kolejną noc spędzimy w samochodzie
:PPKolejny dzień - 8 dzień naszego wyjazdu
:) Jedziemy do miejscowości La Linea de La Concepcion, gdzie wynajmujemy pokój od Australijczyka Daniela z airbnb
:) okazuje się, że Daniel wyjeżdża na tydzień na łódkę na Morze Śródziemne
;) i klucze do mieszkania przekazuje nam jego kolega
:D mamy całe mieszkanie, jakieś 100m2 dla siebie
:) z balkonem na skałę
:D, pod blokiem basen
;) wcinamy więc śniadanio-obiad :d a kilkaset metrów dalej ląduje samolot
;)
Ruszamy w miacho
:P Paweł kupuje fajki za E4,30 . Okazuje się, że za granicą są 2 razy tańsze
:D Przekraczamy granicę, przechodzimy przez pas startowy lotniska
:D:D:D i jesteśmy... kupujemy bilety całodobowe na autobusy (3euro sztuka) i jedziemy do Europa Point, na drugi koniec cypla
;)
A za dużą wodą - Afryka... jest 38 stopni i ogarnia nas błękit ....
-- 17 Wrz 2014 15:32 --
Teraz zaczyna się największy hardkor
:D Trzeba wejść na Skałę
:D Podjeżdżamy autobusem do Moorish Castle i z buta do góry hejjjjjjjjj coraz wyżej i wyżej (jak parkują w Gibraltarze) Jest alternatywa, dla majętnych leniuchów
;) Można na górę wjechac kolejką linową
:)
i schodami.........
aż dochodzimy
:)
-- 17 Wrz 2014 15:39 --
odpoczynek, wsysamy w siebie piękno, które nas otacza i ku zachodowi w dół... do małpek
:))
Może tego nie widać na zdjęciach, ale to było cholernieeeeeeeeeee ciężkie podejście
:) da nam w kość na następne 2 dni
;) Trzeba coś zjeść.. wybieramy jedną z restauracji na placu Casemates Square najlepsza pizza ever
:P uwaga ceny w Funtach
:P trzeba się przestawić, że już nie Euro
:D jakkolwiek by to nie liczyć to i tak cholernie drogo
:D do tego dzbanuszek Sangrii... i tak siedzimy
:) odpoczywamy... powoli zasypiamy.. trzeba iść do domu
:) w lodówce czekają browarki... a w domu czeka balkon
:D
-- 17 Wrz 2014 15:51 --
Wstawaj, Miśku.... słyszysssssssszzzzzzzyyyyyyysz??? Z okolic Gibraltaru dobiegły nas jakieś dźwięki, jakaś muzyka
:) Okazało się, że odbywał się jakiś festiwal muzyczny i trały próby
:) Rudimental i John Newman ...
Śniadanie z widokiem na skałę <3 i ruszamy znowu za granicę
;) po faje, pamiątki i w drogę...
Quote:Uwaga na złodziei~! na naszych oczach buchnęli kochającej się parze spodnie z portfelem i telefonem.Możesz rozwinać? ciężko to sobie wyobrazic
:mrgreen: i kto był bez spodni
:shock: ps fajna relacja , szkoda że zdarzyła się kradzież
Para kochała się na naszych oczach..... przy wszystkich
;) było już grubo po 23.. obydwoje byli bez spodni
:DPAra złodziei - ludzie w wieku ok. 20 lat wyglądających na turystów.. chłopak szedł od strony morza.. uklęknął i zwinnym ruchem zawinął spodnie... usiedli kilkadziesiąt metrów dalej i wyciągali pieniądze z portfela i komórkę
;) Spytałam "Do you think it's OK?" na co on syknął "Fuck you" i zawołał kolegę :> kolega miał jakieś 190cm wzrostu, był dobrze zbudowany i nie wyglądał zbyt przyjaźnie
:PMy mieliśmy 480 Euro w samochodzie
;) Może to głupie
:D na szczęście 400 było w bagażniku
:PGłupki zostawiają telefon w schowku
:P Teraz to wiemy
:))CDN
kasiadookola napisał:Para kochała się na naszych oczach..... przy wszystkich
;) Zamieść zdjęcia z tego eventu, będzie murowany kandydat na relację miesiąca
;)
Takie małe pytanie , czy ktoś to w ogóle ogląda/czyta? Bo nie wiem, czy długie godziny mojego życia nie idą na marne
:D hehehehEDIT: AHA! Czekacie na cyckiiiiiiiiiii
:PPPPPPP jutro wrzucam relację ze stolicy Francji.... i powoli , powooooooli będę kończyć moją opowieść...będzie ciężko, bo wrzucając kolejne posty przenoszę się na chwilę we wszystkie te magiczne miejsca... auu..
JEst moc
:) dla mnie to przede wszystkim wakacje życia
;)a jak się już tak rozkręciłam, to może dodam póxniej Majorkę z zeszłego listopada, albo Norwegię z tego maja... wkręca takie wklejanie
:D
Musze trochę psychicznie odpocząć
:DStrasznie czasochłonne jest takie wrzucanie ;ppozdrawiam znad kieliszka PortoPS W górę serca, POLSKA wygra mecz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:)))))))))))))
Tak skrupulatne relacje na ogół mnie nie przekonują. Muszę jednak zmienić zdanie, bo Twoja była bardzo przyjemna:) szkoda że numerów telefonów nie wzięłaś od tych dziewczyn z plaży hehe Pozdrawiam i gratuluje relacji
:)
Taka relacja to świetna okazja, żeby jeszcze raz... chociaż w wyobraźni przenieść się w tamte miejsca...za oknem leje , a ja wrzucam na tapetę zdjęcia z Tarify
;)byle do piątku !PS. dzięki za miłe komentarze , następna relacja będzie mniej dokładna
:D
Same zdjęcia oddają cudowny klimat naszych wakacji
;)ale wszyscy ludzie, których poznaliśmy w drodze, wszystkie te sytuacje, lepsze i gorsze - to jest to
;)
:Dw głowie rodzi się kolejny plan...teraz trochę spokojniejszy
;)
Fajna relacja, super zdjęcia
:D Czytając ją czułam się tak, jakbym tam z Wami była. I to romantyczne klęknięcie
:oops: To mnie bardziej urzekło, niż te gołe cycki. Przykro mi z powodu strat, ale niestety jesteś kolejną osobą okradzioną w tamtym rejonie.Jestem także troszkę zdziwiona, że nie podobało Ci się w Paryżu. Ale może to ten kontrast po wcześniejszej podróży po Hiszpanii i Portugalii. A Paryż, ciemny, brudny, pełen imigrantów.
:roll: Ale też ma swój urok. Za niecałe dwa tygodnie ląduję w Barcelonie, i bardzo się cieszę, że mogłam się troszkę nakręcić Twoimi zdjęciami.
;)
Pisz, dziewczyno pisz!!!! Masz talent
:D Pomyśl może o własnym blogu- będę wierną czytelniczką. I ja akurat lubię takie szczegółowe opisy, bo dzięki nim jest łatwiej kolejnym podróżującym. Gratulacje romantycznych oświadczyn. To Wasz ślub musi być w jeszcze bardziej romantycznym miejscu - wysoko stawiacie sobie poprzeczkę
:D
asiasz - Zazdrościmy Barcelony
:) Ale już w naszych głowach kiełkuje ziarnko z nowym planem
:) jak los da (i konto w banku) wkrótce podzielę się z Wami kolejną relacją
;)Japonka76 - PAryż oczywiście robi wrażenie, zwłaszcza wieża... ale ogólnie.... wrażenia są takie, jak opisałam w relacji
:))
Dziękujemy
:)i złodziejowi, że nie ukradł obiektywu zza fotela kierowcy
;)
:D -- 08 Paź 2014 03:19 -- asiasz napisał:Gratulacje romantycznych oświadczyn. To Wasz ślub musi być w jeszcze bardziej romantycznym miejscu - wysoko stawiacie sobie poprzeczkę
:DAż się boję co to będzie
:D......
Tomek Zien napisał:Czytamy i oglądamy
;) Dajesz dalej - mój kandydat na relację miesiąca
:DNo i masz
:D nominowano mnie do relacji miesiąca
:D hehe co prawda nie liczę na zwycięstwo z egzotyką , ale czuję się zaszczycona
:D
Malawi napisał:Gratulacje! Świetnie się czyta tak dobrą relację. Zazdroszczę szczególnie Hiszpanii
:DDziękuję ślicznie
:)) Nie ma czego zazdrościć, tylko odkładać do skarbony i ruszać w drogę
:))służę pomocą jakby co
;)(oczywiście nie w kwestii skarbonki haha)
:P
Super relacja ! Byliśmy 2 tygodnie temu w Hiszpanii i na Gibie także chętnie wracamy wspomnieniami dzięki Twojej relacji
:) Super wyprawa i super wspomnienia mimo tej niemiłej sytuacji. Fajnie opisałaś no i zdjęcia także pięknie udokumentowały Waszą wyprawę
:) Pozdrawiam !
przez dwa tygodnie jedynie 3-4 dni były niezbyt przyjemne. Padało trochę no i pochmurno było ale poza tym to raj na ziemi, natomiast wypad na Gibraltar odbył się w super pogodzie także wspomnienia nieziemskie
:)Gdyby nie ten "gibraltarski ruch" (naszym zdaniem za dużo skuterów i aut
:P) to rzucam w Polsce wszystko, pakujemy się z Żoną i jedziemy tam za chlebem
:) Natomiast Żona by najchętniej wybrała Malagę i jej okolice do życia
;)
Jak już podejmiecie decyzję, dajcie znać
:D możemy wynając dom na pół
:D słyszałam, ze ceny są porównywalne, z wynajęciem mieszkania w PL
:DheheGibi <3 powiem szczerze, że nie zwróciłam uwagi na natęzony ruch, może dlatego, że byliśmy na skale większość czasu
:) a tam było bardzo mało osób
:) (po 1. 38 stopni, po2. wszyscy wybrali kolejkę) Jedno jest pewne, kierowcy autobusów to istni szaleńcy
:D w tych wąziutkich uliczkach często-gęsto przekraczali dozwoloną prędkośc , podnosząc adrenalinę na długie godziny
:DDD
Dziękuję za miłe słowa
:))Przewodnik kupiliśmy za 8zł w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego
;) Tam jest fajna księgarnia i są mega tanie przewodniki i nie tylko
:) Jest pomocny, ale po przeczytaniu Baedekera i Berlitza wiedzieliśmy już wszystko
:Ppoza tym mam tę przypadłośc, że muszę przeczytać pół internetu , zanim gdzies pojadę, więc książka była tylko takim małym przypominaczem
:)
Bardzo fajna relacja. Gratuluję oświadczyn i szczęscia życzę;-) wyjazdu zazdroszczę i z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca. z ciekawostek - czym robicie zdjęcia? i rzecz druga... - fanta o smaku jerzynowym ?:) dobre Ci to było ?
Grzes830324 napisał:Bardzo fajna relacja. Gratuluję oświadczyn i szczęscia życzę;-) wyjazdu zazdroszczę i z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca. z ciekawostek - czym robicie zdjęcia? i rzecz druga... - fanta o smaku jerzynowym ?:) dobre Ci to było ?Fanta była beznadziejna , jak kompot
:D ale taki słaby kompot
:PDziękujemy za gratulacje
:D Głsowanie już zakończone, mimo wszystko dzięki za chęci jaahahahZdjęcia robimy Nikonem D5100 + Nikkor 18-105 i Nikkor 35mm f/1.8G, czyli nic specjalnego
:) dopiero się uczymy
;) -- 27 Paź 2014 13:50 -- Tomek Zien napisał:Grzes830324 napisał:z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca.No nie za bardzo, bo już po ptokach
;) Relacja zwyciężyła
:)Tak jest !
:D
Na waszych oczach ktoś okradał turystów a waszą jedyną reakcją było zapytanie "czy to jest okej"? Zupełnie nie potrafię czegoś takiego zrozumieć, trochę taka karma wyszła bo jak i Was ktoś okradł to z tego co piszesz też żaden Hiszpan specjalnie się tym nie przejął.
klapio napisał:Na waszych oczach ktoś okradał turystów a waszą jedyną reakcją było zapytanie "czy to jest okej"? Zupełnie nie potrafię czegoś takiego zrozumieć, trochę taka karma wyszła bo jak i Was ktoś okradł to z tego co piszesz też żaden Hiszpan specjalnie się tym nie przejął.Na plaży było jakieś 30 osób, nikt nie zareagował, tylko my.. i prawie dostaliśmy wpie.....dol
:) Musieliśmy uciekać
;)W pobliżu nie było policji, my mieliśmy przy sobie dokumenty, aparat. Nie znasz sytuacji
:)Jeśli kiedyś zznajdziesz się w podobnej - powodzenia
:) Jeżeli sądzisz, że będziesz w stanie pokonać conajmniej 3 osoby (napewno było ich więcej) , z których jedna miała jakieś 190cm wzrostu i około 120kg - możesz bawić się w bohatera.Jeśli uważasz, że zasłużyliśmy na to, by nas okradli - ciekawe jaka będzie Twoja karma
;) ?
Powiedzenie "że to nie jest okej" to żadna reakcja a to że inni nie reagują to nie jest żadne wytłumaczenie. Myślę że nie trzeba by się od razu bić ale np. można zadzwonić pod 112
;-) I nie nazwałbym tego "zabawą w bohatera" tylko zwykłą obywatelską reakcją. I nigdzie nie napisałem że uważam że zasłużyliście żeby was okradli, wręcz przeciwnie, szczerze współczuje bo to na pewno nic przyjemnego. Pozdrawiam
:-)
klapio napisał:Powiedzenie "że to nie jest okej" to żadna reakcja a to że inni nie reagują to nie jest żadne wytłumaczenie. Myślę że nie trzeba by się od razu bić ale np. można zadzwonić pod 112
;-) I nie nazwałbym tego "zabawą w bohatera" tylko zwykłą obywatelską reakcją. I nigdzie nie napisałem że uważam że zasłużyliście żeby was okradli, wręcz przeciwnie, szczerze współczuje bo to na pewno nic przyjemnego. Pozdrawiam
:-)To nie było przyjacielskie "to nie jest OK" - to było zwrócenie uwagi, że robią coś zupełnie nie OK. (Myśleliśmy, że się przestraszą, rzucą spodnie i odejdą) Nie było czasu na telefon na policję !To działo się bardzo szybko. Koleś machnął ręką, i przybiegł jego wielki kolega, który podszedł do nas z miną "zaraz Cię zabiję". Myślę, że na kulturalne rozmowy na temat etyki nie mieliśmy co liczyć
;) Ludzie nie zareagowali na kradzież - myślisz , że ktoś by nas ratował , gdyby rzucili się na nas z pięściami?:) Nie wyglądali na dżentelmenów
;) Musiałam wybić z głowy mojemu chłopakowi jakiekolwiek przepychanki, nie zapominaj, że był ze mną. Też pewnie chciałbyś bronić swoją dziewczynę przed potencjalnym pobiciem.Ogółem - zarówno ta sytuacja, jak i ta - w której nas okradli nie był dla nas przyjemne. Z perspektywy czasu mogę się z tego śmiać, ale w Barcelonie było naprawdę niebezpiecznie. Życze Ci, byś nigdy nie był narażony na taki stres.
startaczerr napisał:Ok, to powiedz lepiej kiedy i gdzie kupujecie następne bilety : DW grudniu prawdopodobnie Belgia , ale samochodem
:) w planach kilka wyjazdów , ale to tylko faza planów , więc nie będę zapeszać
:P
Dopiero teraz przeczytałam Twoja relację (sezon ogórkowy w pracy
;)) i mam niezłego banana na twarzy
:) Po waszych zdjęciach tez najbardziej urzekła mnie Portugalia no i ten tramwaj
:)Powodzenia w kolejnych podróżach i proszę o więcej relacji, czyta się super!
-- 17 Wrz 2014 13:39 --
-- 17 Wrz 2014 13:44 --
Tak sobie chodziliśmy chodziliśmy aż wyszliśmy, nie tą bramą co powinniśmy, się zgubiliśmy, samochodu odszukać nie mogliśmy :P
ale za to jaki zachód słońca zobaczyliśmy :>
A później to już hejaaaaaaaaaa, do Granady centrum, na parking płatny, bo miejsca nie było żeby zaparkować.... idziemy szukać flamenco... a w rezultacie znajdujemy kawiarenkę pod samą Katedrą, w której ceny są tak przyjemne (kawa Euro 1.5), że zasiadamy i zamawiamy pyszności :))
Kawusie, czekolady, soczki świeżo wyciskane, i CHURROSY <3 miłośc od pierwszego schrupania :P
-- 17 Wrz 2014 13:45 --
A później chodzimy, chodzimy , Granada nam się spodobała :) na koniec wskakujemy do samochodu i ruszamy na południe.... nad morze, do miejscowości Herradura :)
-- 17 Wrz 2014 13:56 --
Kolejne 2 dni to błogie lenistwo i przemieszczanie się powolne z zahaczaniem o różne plaże w kierunku Gibraltaru :)
Wybieramy największe wiochy EVER, żeby nie było za wielu turystów :)
Aż docieramy do magicznego miejsca, jakieś 30km od Gibraltaru, gdzie spędzimy fajny wieczór :) odrobina luksusu się KU#$% należy:P
-- 17 Wrz 2014 14:00 --
Tym bardziej, że kolejną noc spędzimy w samochodzie :PPKolejny dzień - 8 dzień naszego wyjazdu :) Jedziemy do miejscowości La Linea de La Concepcion, gdzie wynajmujemy pokój od Australijczyka Daniela z airbnb :) okazuje się, że Daniel wyjeżdża na tydzień na łódkę na Morze Śródziemne ;) i klucze do mieszkania przekazuje nam jego kolega :D mamy całe mieszkanie, jakieś 100m2 dla siebie :) z balkonem na skałę :D, pod blokiem basen ;) wcinamy więc śniadanio-obiad :d a kilkaset metrów dalej ląduje samolot ;)
Ruszamy w miacho :P Paweł kupuje fajki za E4,30 . Okazuje się, że za granicą są 2 razy tańsze :D
Przekraczamy granicę, przechodzimy przez pas startowy lotniska :D:D:D i jesteśmy... kupujemy bilety całodobowe na autobusy (3euro sztuka) i jedziemy do Europa Point, na drugi koniec cypla ;)
A za dużą wodą - Afryka... jest 38 stopni i ogarnia nas błękit ....
-- 17 Wrz 2014 15:32 --
Teraz zaczyna się największy hardkor :D Trzeba wejść na Skałę :D Podjeżdżamy autobusem do Moorish Castle i z buta do góry hejjjjjjjjj coraz wyżej i wyżej (jak parkują w Gibraltarze) Jest alternatywa, dla majętnych leniuchów ;) Można na górę wjechac kolejką linową :)
i schodami.........
aż dochodzimy :)
-- 17 Wrz 2014 15:39 --
odpoczynek, wsysamy w siebie piękno, które nas otacza i ku zachodowi w dół... do małpek :))
Może tego nie widać na zdjęciach, ale to było cholernieeeeeeeeeee ciężkie podejście :) da nam w kość na następne 2 dni ;)
Trzeba coś zjeść.. wybieramy jedną z restauracji na placu Casemates Square najlepsza pizza ever :P uwaga ceny w Funtach :P trzeba się przestawić, że już nie Euro :D jakkolwiek by to nie liczyć to i tak cholernie drogo :D do tego dzbanuszek Sangrii... i tak siedzimy :) odpoczywamy... powoli zasypiamy.. trzeba iść do domu :) w lodówce czekają browarki... a w domu czeka balkon :D
-- 17 Wrz 2014 15:51 --
Wstawaj, Miśku.... słyszysssssssszzzzzzzyyyyyyysz??? Z okolic Gibraltaru dobiegły nas jakieś dźwięki, jakaś muzyka :) Okazało się, że odbywał się jakiś festiwal muzyczny i trały próby :) Rudimental i John Newman ...
Śniadanie z widokiem na skałę <3 i ruszamy znowu za granicę ;) po faje, pamiątki i w drogę...