na lotnisku.. trzeba się przepakować, nadmuchać materac, wyciągnąc śpiworek i spaćku
:)) Następnego dnia rano (po 5 przeżyjemy lekki horrorek hehe związany z terminalem 2 - kto był w Lizbonie to chyba wie
;) ) a po 9:15 wylądujemy w Paryżu, który nas okropnie zawiódł... no dobra , może nie zawiódł, ale oczekiwaliśmy klaskania cyckami i wirujących jednorożców, a dostaliśmy dużo śmieci
:P
cdn , choć koniec już bliski
;)
PS będą cycki
:PRano w Lizbonie czekamy na podanie numeru bramki, jest jakieś 30minut do zamknięcia bramki, a na tablicy ciągle "Go to terminal 2"
:D i nagle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w Terminalu 1
:D hahahah biegniemy na autobus przed lotniskiem, czekamy 10 minut i po 3 minutach jesteśmy już pod Terminalem 2
:P lekki stres, jest też kilku rodaków
;) kolejka już stoi, Pan zabiera nasz wielki słoik Nutelli i czekamy , po 2 godzinach jesteśmy już w Paryżu, zmieniamy godzinę i czekamy na Thomasa , z blablacar, który za 8 Euro od osoby zabiera nas do Paryża
:) kupujemy bilety (bloczek 10szt za 13,70 euro) i jedziemy metro do hotelu F1. Hotel znajduje sie na przedmieściach Paryża, pokoik jest mały, ale cena (41 euro) za dwójkę do nas przemawia
;) W Paryżu przespacerowaliśmy Champs Elysees w kierunku Place de la Concorde. Przysiadamy na ławeczce w Jardin des Tuileries , dalej w kierunku Luwru (niestety nie mamy wiele czasu a chętnie byśmy go zwiedzili). Romantyczny spacer nad brzegiem Sekwany, most zakochanych, stragany, Notre Dame, jemy makaroniki, naleśniki z Nutellą (Crepes), najdroższego kebaba świata (7,5 euro), jakieś kanapki zapiekane mmmmmm poźniej Wieża Eiffla, i migoczące światełka o 21…. Wydawać by się mogło , że to raj dla zakochanych. Wszędzie jednak jest brudno, pełno imigrantów, którzy gotowi są zabić Cię za 4euro…. Siedzimy do nocy, później jedziemy do dzielnicy rozpusty i sexu , zobaczyć słynny budynek kabaretu Moulin Rouge, wracamy do hotelu , kładziemy się na chwilę… rozmawiamy, Paweł ogląda zdjęcia i nagle……… budzimy się po 8.30
;) obok mnie leży puszka po piwie i tak mimowolnie urządziliśmy sobie dzień trolla
;) To dobre przygotowanie do Norwegii
:D Myjemy się, kupujemy „kurosanty” kawę i lecimy pod Łuk Triumfalny , skąd przespacerujemy do Porte Maillot – skąd autobusem przejedziemy do Beauvais (bilet 17 Euro). 16.20 – startujemy i po 18 jesteśmy w Oslo Rygge spacerem idziemy do miejscowości najbliżej lotniska (był bezpłatny autobus ale co taaaaaam 20kg na plecach hahahah). Spacerujemy po okolicy, zwiedzamy miejscowośc, robimy zakupy w KIWI, opowiadamy Pani na kasie naszą historię, za nami robi się mała kolejka
;) kupujemy jednorazowego grilla… i wracamy w kierunku lotniska. Robi się ciemno, otwieramy francuskie wino kupione na bezcłówce, odpalamy grilla, wrzucamy na ruszt kiełbaski i odpoczywamy... Przyjeżdża policja
:D zaczyna się robić ciekawie, Paweł chowa wino w trawie a pan policjant bardzo zaciekawiony jest co my tam robimy
:) tłumaczę, że pani w sklepie powiedziała, że odpalanie grilla nie jest zabronione (powiedziała zupełnie coś innego) a on prosi, byśmy uważali na trawę nieopodal i odjeżdża:) I chociaż kiełbaski były bez smaku, było okropnie zimno, ciemno, a przed nami była noc na lotnisku i okropny lot samolotem do Warszawy kolejnego dnia (rząd przed jakąś nawiedzoną rodzinką z nadpobudliwymi dzieciakami) w głowie dalej mieliśmy gorące plaże Hiszpanii,wschody i zachody słońca, i tą dziwną myśl, że jeszcze tam wrócimy… bo było cudownie!!
-- 21 Wrz 2014 01:00 --
-- 21 Wrz 2014 01:05 --
-- 21 Wrz 2014 01:25 --
Podsumowanie:
Nasz wyjazd trwał 17 dni, odwiedziliśmy 5 krajów. Byliśmy w Barcelonie, Rondzie, Granadzie, Gibraltarze, Tarifie, Kadyksie, Sewilli, Faro, Lizbonie, Paryżu, okolicach Osslo Rygge i kilku miejscowościach w Hiszpanii.. Było cudownie!
Wydaliśmy Samoloty – (loty Warszawa-Barcelona, Barcelona- Sewilla, Lizbona-Paryż, Paryż- Oslo Rygge, Oslo Rygge – Modlin) – 1100zł (najtańszy Barcelona-Sewilla za 19 euro) oczywiście za 2 osoby (550zł na łeb) Wynajęcie samochodu – ok.900zł + paliwo ok 520zł Komunikacja – Barcelona 180zł + winda na Tibidabo ok. 65zł Gibraltar 6euro (2 całodobowe) = 26zł Sewilla dojazd z lotniska do centrum 35zł/2os Dojazd Sewilla-Faro ok 100zł/2os + Faro-Lizbona ok 170zł/2os Lizbona 2jednorazowe + 2 całodobowe ok 70zł (50 centów za zielony kartonik
;) + Paryż dojazd z lotniska 70zł/2os , na lotnisko 145zł/2os + 12 biletów ok 73zł
Noclegi 3 noclegi na plaży i w aucie
;) 2 noclegi na lotnisku , 1 nocleg w autobusie = 0zł
;) Barcelona – 4 noclegi x 1 euro + podatek miejski = 14 euro = ok 60zł/2os (promocja hostelu Generator) Barranco Ferrer 200zł – kod zniżkowy na airbnb = 118zł Gibraltar 250zł – kod zniżkowy airbnb = 48zł (za 100m mieszkanie
;) ) Kadyks 150zł - kod zniżkowy airbnb = 67zł Sewilla 150zł - kod zniżkowy airbnb = 67zł Lizbona booking.com 95zł Paryż F1 = ok 170zł
tu już mamy ok 4000zł /2os
Do tego jedzenie , pamiątki, kawiarenki internetowe , pocztówki, butelki wina, porto, piwa itd itp - ok 3.500zł ( + 2 telefony i 80 euro hahah, trzeba liczyć w koszta
;) .. czyli jakieś 1100zł
;)
:D) (żart, żart)
Ale kto by to liczył? Nie żałujemy ani jednej złotówki.... Było cudownie.. Straciliśmy telefony, ale zyskaliśmy niesamowite wspomnienia, ja zyskałam po 6 latach związku narzeczonego
:) zakochaliśmy się w Lizbonie, Sewilli i Gibraltarze... jeżeli choć jedną osobę zainspiruje nasza podróż to będzie największe wynagrodzenie za godziny spędzone przed komputerem
:)
Namawiamy gorąco do podróżowania!! Pozdrawiamy Kasia i Paweł
:))
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj – Mark Twain
Quote:Uwaga na złodziei~! na naszych oczach buchnęli kochającej się parze spodnie z portfelem i telefonem.Możesz rozwinać? ciężko to sobie wyobrazic
:mrgreen: i kto był bez spodni
:shock: ps fajna relacja , szkoda że zdarzyła się kradzież
Para kochała się na naszych oczach..... przy wszystkich
;) było już grubo po 23.. obydwoje byli bez spodni
:DPAra złodziei - ludzie w wieku ok. 20 lat wyglądających na turystów.. chłopak szedł od strony morza.. uklęknął i zwinnym ruchem zawinął spodnie... usiedli kilkadziesiąt metrów dalej i wyciągali pieniądze z portfela i komórkę
;) Spytałam "Do you think it's OK?" na co on syknął "Fuck you" i zawołał kolegę :> kolega miał jakieś 190cm wzrostu, był dobrze zbudowany i nie wyglądał zbyt przyjaźnie
:PMy mieliśmy 480 Euro w samochodzie
;) Może to głupie
:D na szczęście 400 było w bagażniku
:PGłupki zostawiają telefon w schowku
:P Teraz to wiemy
:))CDN
kasiadookola napisał:Para kochała się na naszych oczach..... przy wszystkich
;) Zamieść zdjęcia z tego eventu, będzie murowany kandydat na relację miesiąca
;)
Takie małe pytanie , czy ktoś to w ogóle ogląda/czyta? Bo nie wiem, czy długie godziny mojego życia nie idą na marne
:D hehehehEDIT: AHA! Czekacie na cyckiiiiiiiiiii
:PPPPPPP jutro wrzucam relację ze stolicy Francji.... i powoli , powooooooli będę kończyć moją opowieść...będzie ciężko, bo wrzucając kolejne posty przenoszę się na chwilę we wszystkie te magiczne miejsca... auu..
JEst moc
:) dla mnie to przede wszystkim wakacje życia
;)a jak się już tak rozkręciłam, to może dodam póxniej Majorkę z zeszłego listopada, albo Norwegię z tego maja... wkręca takie wklejanie
:D
Musze trochę psychicznie odpocząć
:DStrasznie czasochłonne jest takie wrzucanie ;ppozdrawiam znad kieliszka PortoPS W górę serca, POLSKA wygra mecz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:)))))))))))))
Tak skrupulatne relacje na ogół mnie nie przekonują. Muszę jednak zmienić zdanie, bo Twoja była bardzo przyjemna:) szkoda że numerów telefonów nie wzięłaś od tych dziewczyn z plaży hehe Pozdrawiam i gratuluje relacji
:)
Taka relacja to świetna okazja, żeby jeszcze raz... chociaż w wyobraźni przenieść się w tamte miejsca...za oknem leje , a ja wrzucam na tapetę zdjęcia z Tarify
;)byle do piątku !PS. dzięki za miłe komentarze , następna relacja będzie mniej dokładna
:D
Same zdjęcia oddają cudowny klimat naszych wakacji
;)ale wszyscy ludzie, których poznaliśmy w drodze, wszystkie te sytuacje, lepsze i gorsze - to jest to
;)
:Dw głowie rodzi się kolejny plan...teraz trochę spokojniejszy
;)
Fajna relacja, super zdjęcia
:D Czytając ją czułam się tak, jakbym tam z Wami była. I to romantyczne klęknięcie
:oops: To mnie bardziej urzekło, niż te gołe cycki. Przykro mi z powodu strat, ale niestety jesteś kolejną osobą okradzioną w tamtym rejonie.Jestem także troszkę zdziwiona, że nie podobało Ci się w Paryżu. Ale może to ten kontrast po wcześniejszej podróży po Hiszpanii i Portugalii. A Paryż, ciemny, brudny, pełen imigrantów.
:roll: Ale też ma swój urok. Za niecałe dwa tygodnie ląduję w Barcelonie, i bardzo się cieszę, że mogłam się troszkę nakręcić Twoimi zdjęciami.
;)
Pisz, dziewczyno pisz!!!! Masz talent
:D Pomyśl może o własnym blogu- będę wierną czytelniczką. I ja akurat lubię takie szczegółowe opisy, bo dzięki nim jest łatwiej kolejnym podróżującym. Gratulacje romantycznych oświadczyn. To Wasz ślub musi być w jeszcze bardziej romantycznym miejscu - wysoko stawiacie sobie poprzeczkę
:D
asiasz - Zazdrościmy Barcelony
:) Ale już w naszych głowach kiełkuje ziarnko z nowym planem
:) jak los da (i konto w banku) wkrótce podzielę się z Wami kolejną relacją
;)Japonka76 - PAryż oczywiście robi wrażenie, zwłaszcza wieża... ale ogólnie.... wrażenia są takie, jak opisałam w relacji
:))
Dziękujemy
:)i złodziejowi, że nie ukradł obiektywu zza fotela kierowcy
;)
:D -- 08 Paź 2014 03:19 -- asiasz napisał:Gratulacje romantycznych oświadczyn. To Wasz ślub musi być w jeszcze bardziej romantycznym miejscu - wysoko stawiacie sobie poprzeczkę
:DAż się boję co to będzie
:D......
Tomek Zien napisał:Czytamy i oglądamy
;) Dajesz dalej - mój kandydat na relację miesiąca
:DNo i masz
:D nominowano mnie do relacji miesiąca
:D hehe co prawda nie liczę na zwycięstwo z egzotyką , ale czuję się zaszczycona
:D
Malawi napisał:Gratulacje! Świetnie się czyta tak dobrą relację. Zazdroszczę szczególnie Hiszpanii
:DDziękuję ślicznie
:)) Nie ma czego zazdrościć, tylko odkładać do skarbony i ruszać w drogę
:))służę pomocą jakby co
;)(oczywiście nie w kwestii skarbonki haha)
:P
Super relacja ! Byliśmy 2 tygodnie temu w Hiszpanii i na Gibie także chętnie wracamy wspomnieniami dzięki Twojej relacji
:) Super wyprawa i super wspomnienia mimo tej niemiłej sytuacji. Fajnie opisałaś no i zdjęcia także pięknie udokumentowały Waszą wyprawę
:) Pozdrawiam !
przez dwa tygodnie jedynie 3-4 dni były niezbyt przyjemne. Padało trochę no i pochmurno było ale poza tym to raj na ziemi, natomiast wypad na Gibraltar odbył się w super pogodzie także wspomnienia nieziemskie
:)Gdyby nie ten "gibraltarski ruch" (naszym zdaniem za dużo skuterów i aut
:P) to rzucam w Polsce wszystko, pakujemy się z Żoną i jedziemy tam za chlebem
:) Natomiast Żona by najchętniej wybrała Malagę i jej okolice do życia
;)
Jak już podejmiecie decyzję, dajcie znać
:D możemy wynając dom na pół
:D słyszałam, ze ceny są porównywalne, z wynajęciem mieszkania w PL
:DheheGibi <3 powiem szczerze, że nie zwróciłam uwagi na natęzony ruch, może dlatego, że byliśmy na skale większość czasu
:) a tam było bardzo mało osób
:) (po 1. 38 stopni, po2. wszyscy wybrali kolejkę) Jedno jest pewne, kierowcy autobusów to istni szaleńcy
:D w tych wąziutkich uliczkach często-gęsto przekraczali dozwoloną prędkośc , podnosząc adrenalinę na długie godziny
:DDD
Dziękuję za miłe słowa
:))Przewodnik kupiliśmy za 8zł w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego
;) Tam jest fajna księgarnia i są mega tanie przewodniki i nie tylko
:) Jest pomocny, ale po przeczytaniu Baedekera i Berlitza wiedzieliśmy już wszystko
:Ppoza tym mam tę przypadłośc, że muszę przeczytać pół internetu , zanim gdzies pojadę, więc książka była tylko takim małym przypominaczem
:)
Bardzo fajna relacja. Gratuluję oświadczyn i szczęscia życzę;-) wyjazdu zazdroszczę i z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca. z ciekawostek - czym robicie zdjęcia? i rzecz druga... - fanta o smaku jerzynowym ?:) dobre Ci to było ?
Grzes830324 napisał:Bardzo fajna relacja. Gratuluję oświadczyn i szczęscia życzę;-) wyjazdu zazdroszczę i z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca. z ciekawostek - czym robicie zdjęcia? i rzecz druga... - fanta o smaku jerzynowym ?:) dobre Ci to było ?Fanta była beznadziejna , jak kompot
:D ale taki słaby kompot
:PDziękujemy za gratulacje
:D Głsowanie już zakończone, mimo wszystko dzięki za chęci jaahahahZdjęcia robimy Nikonem D5100 + Nikkor 18-105 i Nikkor 35mm f/1.8G, czyli nic specjalnego
:) dopiero się uczymy
;) -- 27 Paź 2014 13:50 -- Tomek Zien napisał:Grzes830324 napisał:z przyjemnością zagłosuję na relację miesiąca.No nie za bardzo, bo już po ptokach
;) Relacja zwyciężyła
:)Tak jest !
:D
Na waszych oczach ktoś okradał turystów a waszą jedyną reakcją było zapytanie "czy to jest okej"? Zupełnie nie potrafię czegoś takiego zrozumieć, trochę taka karma wyszła bo jak i Was ktoś okradł to z tego co piszesz też żaden Hiszpan specjalnie się tym nie przejął.
klapio napisał:Na waszych oczach ktoś okradał turystów a waszą jedyną reakcją było zapytanie "czy to jest okej"? Zupełnie nie potrafię czegoś takiego zrozumieć, trochę taka karma wyszła bo jak i Was ktoś okradł to z tego co piszesz też żaden Hiszpan specjalnie się tym nie przejął.Na plaży było jakieś 30 osób, nikt nie zareagował, tylko my.. i prawie dostaliśmy wpie.....dol
:) Musieliśmy uciekać
;)W pobliżu nie było policji, my mieliśmy przy sobie dokumenty, aparat. Nie znasz sytuacji
:)Jeśli kiedyś zznajdziesz się w podobnej - powodzenia
:) Jeżeli sądzisz, że będziesz w stanie pokonać conajmniej 3 osoby (napewno było ich więcej) , z których jedna miała jakieś 190cm wzrostu i około 120kg - możesz bawić się w bohatera.Jeśli uważasz, że zasłużyliśmy na to, by nas okradli - ciekawe jaka będzie Twoja karma
;) ?
Powiedzenie "że to nie jest okej" to żadna reakcja a to że inni nie reagują to nie jest żadne wytłumaczenie. Myślę że nie trzeba by się od razu bić ale np. można zadzwonić pod 112
;-) I nie nazwałbym tego "zabawą w bohatera" tylko zwykłą obywatelską reakcją. I nigdzie nie napisałem że uważam że zasłużyliście żeby was okradli, wręcz przeciwnie, szczerze współczuje bo to na pewno nic przyjemnego. Pozdrawiam
:-)
klapio napisał:Powiedzenie "że to nie jest okej" to żadna reakcja a to że inni nie reagują to nie jest żadne wytłumaczenie. Myślę że nie trzeba by się od razu bić ale np. można zadzwonić pod 112
;-) I nie nazwałbym tego "zabawą w bohatera" tylko zwykłą obywatelską reakcją. I nigdzie nie napisałem że uważam że zasłużyliście żeby was okradli, wręcz przeciwnie, szczerze współczuje bo to na pewno nic przyjemnego. Pozdrawiam
:-)To nie było przyjacielskie "to nie jest OK" - to było zwrócenie uwagi, że robią coś zupełnie nie OK. (Myśleliśmy, że się przestraszą, rzucą spodnie i odejdą) Nie było czasu na telefon na policję !To działo się bardzo szybko. Koleś machnął ręką, i przybiegł jego wielki kolega, który podszedł do nas z miną "zaraz Cię zabiję". Myślę, że na kulturalne rozmowy na temat etyki nie mieliśmy co liczyć
;) Ludzie nie zareagowali na kradzież - myślisz , że ktoś by nas ratował , gdyby rzucili się na nas z pięściami?:) Nie wyglądali na dżentelmenów
;) Musiałam wybić z głowy mojemu chłopakowi jakiekolwiek przepychanki, nie zapominaj, że był ze mną. Też pewnie chciałbyś bronić swoją dziewczynę przed potencjalnym pobiciem.Ogółem - zarówno ta sytuacja, jak i ta - w której nas okradli nie był dla nas przyjemne. Z perspektywy czasu mogę się z tego śmiać, ale w Barcelonie było naprawdę niebezpiecznie. Życze Ci, byś nigdy nie był narażony na taki stres.
startaczerr napisał:Ok, to powiedz lepiej kiedy i gdzie kupujecie następne bilety : DW grudniu prawdopodobnie Belgia , ale samochodem
:) w planach kilka wyjazdów , ale to tylko faza planów , więc nie będę zapeszać
:P
Dopiero teraz przeczytałam Twoja relację (sezon ogórkowy w pracy
;)) i mam niezłego banana na twarzy
:) Po waszych zdjęciach tez najbardziej urzekła mnie Portugalia no i ten tramwaj
:)Powodzenia w kolejnych podróżach i proszę o więcej relacji, czyta się super!
na lotnisku.. trzeba się przepakować, nadmuchać materac, wyciągnąc śpiworek i spaćku :)) Następnego dnia rano (po 5 przeżyjemy lekki horrorek hehe związany z terminalem 2 - kto był w Lizbonie to chyba wie ;) ) a po 9:15 wylądujemy w Paryżu, który nas okropnie zawiódł... no dobra , może nie zawiódł, ale oczekiwaliśmy klaskania cyckami i wirujących jednorożców, a dostaliśmy dużo śmieci :P
cdn , choć koniec już bliski ;)
PS będą cycki :PRano w Lizbonie czekamy na podanie numeru bramki, jest jakieś 30minut do zamknięcia bramki, a na tablicy ciągle "Go to terminal 2" :D i nagle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w Terminalu 1 :D hahahah biegniemy na autobus przed lotniskiem, czekamy 10 minut i po 3 minutach jesteśmy już pod Terminalem 2 :P lekki stres, jest też kilku rodaków ;) kolejka już stoi, Pan zabiera nasz wielki słoik Nutelli i czekamy , po 2 godzinach jesteśmy już w Paryżu, zmieniamy godzinę i czekamy na Thomasa , z blablacar, który za 8 Euro od osoby zabiera nas do Paryża :) kupujemy bilety (bloczek 10szt za 13,70 euro) i jedziemy metro do hotelu F1. Hotel znajduje sie na przedmieściach Paryża, pokoik jest mały, ale cena (41 euro) za dwójkę do nas przemawia ;) W Paryżu przespacerowaliśmy Champs Elysees w kierunku Place de la Concorde. Przysiadamy na ławeczce w Jardin des Tuileries , dalej w kierunku Luwru (niestety nie mamy wiele czasu a chętnie byśmy go zwiedzili). Romantyczny spacer nad brzegiem Sekwany, most zakochanych, stragany, Notre Dame, jemy makaroniki, naleśniki z Nutellą (Crepes), najdroższego kebaba świata (7,5 euro), jakieś kanapki zapiekane mmmmmm poźniej Wieża Eiffla, i migoczące światełka o 21…. Wydawać by się mogło , że to raj dla zakochanych. Wszędzie jednak jest brudno, pełno imigrantów, którzy gotowi są zabić Cię za 4euro…. Siedzimy do nocy, później jedziemy do dzielnicy rozpusty i sexu , zobaczyć słynny budynek kabaretu Moulin Rouge, wracamy do hotelu , kładziemy się na chwilę… rozmawiamy, Paweł ogląda zdjęcia i nagle……… budzimy się po 8.30 ;) obok mnie leży puszka po piwie i tak mimowolnie urządziliśmy sobie dzień trolla ;) To dobre przygotowanie do Norwegii :D Myjemy się, kupujemy „kurosanty” kawę i lecimy pod Łuk Triumfalny , skąd przespacerujemy do Porte Maillot – skąd autobusem przejedziemy do Beauvais (bilet 17 Euro). 16.20 – startujemy i po 18 jesteśmy w Oslo Rygge spacerem idziemy do miejscowości najbliżej lotniska (był bezpłatny autobus ale co taaaaaam 20kg na plecach hahahah). Spacerujemy po okolicy, zwiedzamy miejscowośc, robimy zakupy w KIWI, opowiadamy Pani na kasie naszą historię, za nami robi się mała kolejka ;) kupujemy jednorazowego grilla… i wracamy w kierunku lotniska. Robi się ciemno, otwieramy francuskie wino kupione na bezcłówce, odpalamy grilla, wrzucamy na ruszt kiełbaski i odpoczywamy... Przyjeżdża policja :D zaczyna się robić ciekawie, Paweł chowa wino w trawie a pan policjant bardzo zaciekawiony jest co my tam robimy :) tłumaczę, że pani w sklepie powiedziała, że odpalanie grilla nie jest zabronione (powiedziała zupełnie coś innego) a on prosi, byśmy uważali na trawę nieopodal i odjeżdża:) I chociaż kiełbaski były bez smaku, było okropnie zimno, ciemno, a przed nami była noc na lotnisku i okropny lot samolotem do Warszawy kolejnego dnia (rząd przed jakąś nawiedzoną rodzinką z nadpobudliwymi dzieciakami) w głowie dalej mieliśmy gorące plaże Hiszpanii,wschody i zachody słońca, i tą dziwną myśl, że jeszcze tam wrócimy… bo było cudownie!!
-- 21 Wrz 2014 01:00 --
-- 21 Wrz 2014 01:05 --
-- 21 Wrz 2014 01:25 --
Podsumowanie:
Nasz wyjazd trwał 17 dni, odwiedziliśmy 5 krajów. Byliśmy w Barcelonie, Rondzie, Granadzie, Gibraltarze, Tarifie, Kadyksie, Sewilli, Faro, Lizbonie, Paryżu, okolicach Osslo Rygge i kilku miejscowościach w Hiszpanii..
Było cudownie!
Wydaliśmy
Samoloty – (loty Warszawa-Barcelona, Barcelona- Sewilla, Lizbona-Paryż, Paryż- Oslo Rygge, Oslo Rygge – Modlin) – 1100zł (najtańszy Barcelona-Sewilla za 19 euro) oczywiście za 2 osoby (550zł na łeb)
Wynajęcie samochodu – ok.900zł + paliwo ok 520zł
Komunikacja – Barcelona 180zł + winda na Tibidabo ok. 65zł
Gibraltar 6euro (2 całodobowe) = 26zł
Sewilla dojazd z lotniska do centrum 35zł/2os
Dojazd Sewilla-Faro ok 100zł/2os + Faro-Lizbona ok 170zł/2os
Lizbona 2jednorazowe + 2 całodobowe ok 70zł (50 centów za zielony kartonik ;) +
Paryż dojazd z lotniska 70zł/2os , na lotnisko 145zł/2os + 12 biletów ok 73zł
Noclegi
3 noclegi na plaży i w aucie ;) 2 noclegi na lotnisku , 1 nocleg w autobusie = 0zł ;)
Barcelona – 4 noclegi x 1 euro + podatek miejski = 14 euro = ok 60zł/2os (promocja hostelu Generator)
Barranco Ferrer 200zł – kod zniżkowy na airbnb = 118zł
Gibraltar 250zł – kod zniżkowy airbnb = 48zł (za 100m mieszkanie ;) )
Kadyks 150zł - kod zniżkowy airbnb = 67zł
Sewilla 150zł - kod zniżkowy airbnb = 67zł
Lizbona booking.com 95zł
Paryż F1 = ok 170zł
tu już mamy ok 4000zł /2os
Do tego jedzenie , pamiątki, kawiarenki internetowe , pocztówki, butelki wina, porto, piwa itd itp - ok 3.500zł ( + 2 telefony i 80 euro hahah, trzeba liczyć w koszta ;) .. czyli jakieś 1100zł ;) :D) (żart, żart)
Ale kto by to liczył? Nie żałujemy ani jednej złotówki.... Było cudownie.. Straciliśmy telefony, ale zyskaliśmy niesamowite wspomnienia, ja zyskałam po 6 latach związku narzeczonego :) zakochaliśmy się w Lizbonie, Sewilli i Gibraltarze... jeżeli choć jedną osobę zainspiruje nasza podróż to będzie największe wynagrodzenie za godziny spędzone przed komputerem :)
Namawiamy gorąco do podróżowania!! Pozdrawiamy Kasia i Paweł :))
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj – Mark Twain