+2
Asior 7 stycznia 2017 15:46
Image

Image

28.06.2015 (niedziela): Camara de Lobos – Pico da Torre – Cabo Girao – Ribeira Brava – Ponta do Pargo – Porto Moniz (Piscinas Naturais)

W celu złapania oddechu po uprzednim wysiłku dziś postanowiliśmy objechać południowo – zachodnie wybrzeże. Odwiedziliśmy w pierwszej kolejności Camara de Lobos – warto wybrać się na krótki spacer w stronę zatoki, a także na pobliski punkt widokowy, skąd widać doskonale klif Cabo Girao.

Image

Wyjeżdżając z miasteczka warto trochę odbić od głównej trasy i zahaczyć o punkt widokowy Pico da Torre, z którego roztacza się ładny widok na Camara de Lobos i zatoczkę.

Image

Image

Z Camara de Lobos skierowaliśmy się wprost do punktu widokowego Cabo Girao. Podłoże na owym punkcie widokowym wyłożone jest przezroczystymi płytkami co powoduje, iż wchodząc na punkt widać wyraźnie przepaść pod stopami, co może przyprawić o zawrót głowy.

Image

Image

Image

Dalej wybraliśmy się do miasteczka Ribeira Brava. Jako, że była to niedziela to w mieście natknęliśmy się na masowe grillowanie tutejszych mieszkańców. Na licznych rozstawionych kramach wisiały na hakach tuszki świń, z których odkrajano kawałki mięsa, mięso kupowało się na wagę, nadziewano je na kij i smażono, a gotowe podawano do zjedzenia. Nie omieszkaliśmy spróbować tego lokalnego przysmaku – jego klucz tkwi w prostocie przygotowania – przyprawione jest wyłącznie solą i pieprzem bez żadnego wykwintnego podania.

Image

Image

Image

Poza powyższym miasteczko, jak większość maderskich miasteczek nad oceanem, nie ma do zaoferowania więcej jak plaża, deptak, parę restauracji. Z uwagi na to postanowiliśmy zatem zmodyfikować nasze plany i nie odbijać już do kolejnych miasteczek, bowiem szkoda nam było na to czasu.

Dalej pojechaliśmy wprost do Ponta do Pargo – ulica kończy się parkingiem, a roztacza się stąd bardzo interesujący widok na klify.

Image

Jadąc w stronę Porto Moniz można obserwować zmianę krajobrazu wyspy – południowa część jest raczej spalona słońcem i jest tam niewiele zieleni, natomiast na północy robi się bardzo zielono, a wyspa w tej części porośnięta jest gęstym lasem – jest to Madera, którą wyobrażałam sobie przed przyjazdem.

Atrakcją Porto Moniz są naturalne baseny, w których można pływać w wodzie oceanicznej – są one bowiem połączone z naturalnym zbiornikiem wodnym – zdążyliśmy przed 19, bowiem tylko do tej godziny można wchodzić na obszar basenów. Cena za wstęp wynosi 1,5 Euro za osobę.

Image

29.06.2015 (poniedziałek): Płaskowyż Paint da Serra – Lewada 25 Pontes i Risco – Monte

Płaskowyż Paint da Serra to jedyny płaskowyż na Maderze – należy jednak przygotować się na chodzące w tej części wyspy samopas po ulicy krowy – my takowe również spotkaliśmy.

Image

Do początku szlaku 25 fontann należy najpierw zejść ok. 2 km w dół drogą asfaltową. Sam szlak w niektórych miejscach jest wąski więc trzeba co chwilę ustępować miejsca idącym z naprzeciwka turystom. Lewada kończy się przy wodospadzie, a sama trasa nie jest trudna. Odbiliśmy jeszcze na szlak Risco – bardzo krótki, ale ponieważ nie jest tak wąski idzie się tędy o wiele przyjemniej, a i widoki wydaje mi się, że są ładniejsze niż na szlaku 25 Pontes. Na końcu tej lewady również czeka niespodzianka w postaci wodospadu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wracając zahaczyliśmy jeszcze o wzgórze Monte zlokalizowane nieopodal Funchal, gdzie znajduje się ogród, kościółek, jednakże przede wszystkim miejsce to jest znane z możliwości zjechania ze wzgórza tradycyjnymi wiklinowymi saniami. To dobre miejsce na podziwianie panoramy okolicy, jednakże musieliśmy obejść się smakiem zarówno jeśli chodzi o podziwianie krajobrazu z uwagi na pochmurną aurę, jak i zjazd sankami.

Image

30.06.2015 (wtorek): Sao Lorenco – Ponta do Rosto – Caniçal – Machico – Santa Cruz – Ponta do Garajau

Już sama podróż na półwysep Sao Lorenco dostarcza wrażeń, bowiem przejeżdża się pod płytą maderskiego lotniska, a przy odrobinie szczęścia z bardzo bliska można obserwować lądujące i startujące samoloty.

Sam szlak nie jest trudny; dojeżdża się do dużego parkingu i od razu rozpoczyna się trasa. Uprzedzając fakty to w naszej ocenie jedna z ładniejszych tras, którą przeszliśmy. Na trasie nie ma żadnego cienia więc lepiej zaopatrzyć się w nakrycie głowy. My akurat trafiliśmy na raczej pochmurną pogodę, a słońce tylko co jakiś czas wychodziło zza chmur, jednakże to bynajmniej nie oznaczało, że słońce nie opala, a przekonaliśmy się o tym wieczorem obserwując spieczone od słońca ciało. Po przejściu szlaku – w dwie strony zajmuje ok. 3 godzin - pojechaliśmy do znajdującego się nieopodal punktu widokowego, a stamtąd do miasteczka Caniçal – jednakże nie w celu turystycznym, lecz na obiad – miasto jeżeli o nas chodzi to nie ma zbyt wiele do zaoferowania, ale dla zainteresowanych znajduje się tu niewielka plaża oraz muzeum Wielorybnictwa.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Machico

Image

Image

Image
Ponta do Garajau

Image

01.07.2015 (środa): Vereda doa Balcoes – Santana – Porto da Cruz

Vereda do Balcoes to naprawdę bardzo króciutki szlak i praktycznie po płaskim terenie – na finiszu czeka punkt widokowy – niestety my nie mogliśmy się nim wystarczająco nacieszyć z uwagi na mgłę i chmury oraz padający deszcz.

Image

Image

Image

Pojechaliśmy dalej na północny – wschód do Santany, miasteczka z charakterystycznymi maderskimi domami krytymi strzechą, które wyglądają dość bajecznie. Do Santany, z uwagi na interesujące krajobrazy, pojechaliśmy trasą wśród szczytów, w drodze powrotnej zdecydowaliśmy się na przejazd tunelami.

Image

Image
Image

Miasteczko Porto da Cruz to bardzo malownicze miejsce, zwłaszcza gdy zjeżdża się wąskimi ulicami jadąc z Santany – trasa dostarcza dużo ładnych widoków na wzgórza i samo miasteczko. W samym Porto da Cruz mieści się promenada i ciekawa plaża. Niestety nie ma tam zbyt dużego wyboru jeśli chodzi o miejsca, gdzie można zjeść obiad, dlatego też ceny nie są zbyt konkurencyjne.

Image

Image

Image

Madera to raj dla wielbicieli ryb i owoców morza i można tu popróbować wielu nowych rybnych smaków, które mogą się okazać poezją dla podniebienia. Jednym z maderskich rarytasów są skałoczepy, na które wybraliśmy się do małego lokalu LC2Bar w centrum Funchal. Jedzenie jest bardzo dobre i niedrogie, ale nie radzę zamawiać wymyślnych trunków, bo chyba na napojach rekompensują sobie niższe ceny jedzenia, bowiem ich ceny odbiegają od średniej na wyspie. Cena za jedną patelnię tych całkiem smacznych skorupiaków to 3,5 Euro za patelnię, które podaje się z pietruszką i czosnkiem, skropione sokiem z cytryny.

Image

Image

02.07.2015 (czwartek): Lewada Caldeirao Verde

Na ostatni dzień wybraliśmy dość długi, bo ok. 13 km (w dwie strony) szlak, lecz trasa prowadzi po płaskim podłożu więc lewadę pokonuje się dość sprawnie. Widoki na trasie się naprawdę wspaniałe i można się trochę poczuć jak w małej dżungli. Na końcu trasy czeka wspaniały wysoki wodospad.
Przeprawiając się przez tę lewadę polecam zabrać ze sobą latarkę bowiem przechodzi się przez kilka tuneli. I co najistotniejsze należy uważać na wystające skały, jeżeli nie chce się wrócić z nabitym na głowie guzem. U nas nie obyło się bez uszczerbku na zdrowiu w tej kwestii.

Image

cdn.
tom3k napisał:
Widzę "Vereda doa Balcoea" i mowie - wreszcie zobaczę ten widok ... a tu mgła!
Mielismy to samo podczas naszego pobytu ;)

Super relacja ... no i oczywiscie zdjecia!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk


Dzięki:) Było parę kadrów, ale żaden nie nadawał się do opublikowania, a to nie było jedyne miejsce gdzie kiepska pogoda popsuła plany ;).

-- 09 Sty 2017 16:51 --

ewaolivka napisał:
Zdjęcia cudne! :) Dziękuję. Robisz je z uczuciem :) Madera-moje, jedno z wielu marzeń...


Dziękuję :). Nam też swego czasu marzyła się Madera :)
orfik11 napisał:
Witam. Bardzo cenię sobie takie relacje i bardzo chętnie się w nie zagłębiam. Ta relacja jest mi tym bardziej bliska, że Madera to dla mnie teraz cel nr 1 do zrealizowania. W razie pytań pozwolę sobie pisać. Pozdrawiam


Bardzo dziękuję :). Pisz śmiało :).CZĘŚĆ 3 - PORTUGALIA

Jak wspominałam wcześniej mogliśmy zwrócić wypożyczony samochód najwcześniej o godzinie 8:30. Pojechaliśmy zatem najpierw na lotnisko, odprawiłam się z wszystkimi bagażami, aby już nie tracić czasu na odprawę męża, który w międzyczasie pojechał do wypożyczalni zwrócić auto. W wypożyczalni są jednak świadomi, o której godzinie odbywają się odloty z lotniska w Funchal, więc na szczęście obsługa przyjechała punktualnie, udało się szybko pozałatwiać formalności i mąż był już na lotnisku o 8:50.

*

Pobyt na Maderze wywołał mieszane uczucia. Niby był to wymarzony kierunek, bowiem miało być tak podzwrotnikowo i bujnie zielono, a jednocześnie i oczekiwania były bardzo duże. I chyba okazały się zbyt wygórowane. Bowiem Madera nie do końca okazała się taką jak w naszych wyobrażeniach, a lewady chyba są trochę przereklamowane, co jednocześnie nie oznacza, że nie jesteśmy zadowoleni z pobytu na tej wysepce. Lecz chyba jednak wolimy np. Teneryfę, bo jest bardziej różnorodnie. Ale to wyłącznie nasze zdanie.

03.07.2015 (piątek): Sintra

Dalszy pobyt w Portugalii kontynentalnej rozpoczął się w Sintrze. Z dworca Rossio w Lizbonie pociąg do Sintry jedzie ok. 40 min. Cena biletu w jedną stronę w opcji zapping to 1,8 Euro.

Sintra jest znana przede wszystkim z bajecznych zamków. Nam ostatecznie udało się zwiedzić tylko jeden spośród nich położony nieopodal centrum miasta – Quinta da Regaleira, a pozostałe znajdujące się w tej miejscowości to Pałac Pena i Zamek Maurów.

Quinta da Regaleira to miejsce ciekawe i warte zobaczenia – bilet wstępu do zamku to 6 Euro za osobę, nie można płacić kartą. Obejście całego terenu zamkowego zajmuje ok. 2,5 godziny.

Image

Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

ewaolivka 7 stycznia 2017 16:18 Odpowiedz
Piękne zdjęcia! A Portugalia, wiadomo-cała piękna :) . I jest to miejsce, dokąd przeprowadziłabym się od zaraz :)
ewaolivka 8 stycznia 2017 18:11 Odpowiedz
Zdjęcia cudne! :) Dziękuję. Robisz je z uczuciem :) Madera-moje, jedno z wielu marzeń...
tom3k 8 stycznia 2017 20:35 Odpowiedz
Widzę "Vereda doa Balcoea" i mowie - wreszcie zobaczę ten widok ... a tu mgła! Mielismy to samo podczas naszego pobytu ;)Super relacja ... no i oczywiscie zdjecia! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
asior 9 stycznia 2017 16:48 Odpowiedz
tom3k napisał:Widzę "Vereda doa Balcoea" i mowie - wreszcie zobaczę ten widok ... a tu mgła! Mielismy to samo podczas naszego pobytu ;)Super relacja ... no i oczywiscie zdjecia! Wysłane z iPhone za pomocą TapatalkDzięki:) Było parę kadrów, ale żaden nie nadawał się do opublikowania, a to nie było jedyne miejsce gdzie kiepska pogoda popsuła plany ;).
orfik11 9 stycznia 2017 17:59 Odpowiedz
Witam. Bardzo cenię sobie takie relacje i bardzo chętnie się w nie zagłębiam. Ta relacja jest mi tym bardziej bliska, że Madera to dla mnie teraz cel nr 1 do zrealizowania. W razie pytań pozwolę sobie pisać. Pozdrawiam
asior 10 stycznia 2017 16:32 Odpowiedz
orfik11 napisał:Witam. Bardzo cenię sobie takie relacje i bardzo chętnie się w nie zagłębiam. Ta relacja jest mi tym bardziej bliska, że Madera to dla mnie teraz cel nr 1 do zrealizowania. W razie pytań pozwolę sobie pisać. PozdrawiamBardzo dziękuję :). Pisz śmiało :).