Następnego dnia złapaliśmy pierwszy pociąg do Lizbony, szybko przemieściliśmy się na dworzec autobusowy i kupiliśmy bilet do Fatimy – dworzec znajduje się na stacji metra Jardim Zoologico. Cena za bilet to ok. 12 Euro, autokar jedzie 1,5 godziny. Autobusy są przestronne, klimatyzowane, a miejsca wygodne, dość dobrze działa w nich internet.
Postanowiliśmy zostawić bagaże na dworcu w Fatimie. Nie ma tam skrytek bagażowych, ale w kasie kasjerka poinformowała, że jest możliwe przechowanie bagażu w pomieszczeniu na dworcu w cenie 5 Euro za bagaż.
Fatima ma dwa oblicza: pierwsze o wymiarze duchowym, i drugie – skomercjalizowane. Poniekąd nie ma co się dziwić – im więcej turystów tym więcej możliwości do zarobienia pieniędzy. Jedni poczują emanującą z tego miejsca szczególną moc, a inni wrócą rozczarowani - ale to już sprawa indywidualna.
Niedaleko stąd do miejsca zamieszkania pastuszków, którym objawiła się Matka Boża – Łucji, Hiacynty i Franciszka. Ich domy zaadoptowano na muzeum, a dostać się tu można m. in. kolejką odjeżdżająca z centrum.
05.08.2015 (niedziela): Porto
Być może picie porto w Porto może wydawać się zbyt banalne, jednakże my w ten sposób uczciliśmy przyjazd do tego wspaniałego miasta.
Porto jest zupełnie inne niż Lizbona. Jest tu przestrzennie, tak autentycznie. To miasto żyje swoim życiem, a centrum miasta nie jest udawane. Porto jest bezpretensjonalne i prawdziwe. Nikomu nie przeszkadza zaduch panujący w wąskich ulicach ani rozwieszone i wiszące wszędzie pranie.
Miasto można zwiedzić w jeden dzień, a większość atrakcji jest stosunkowo blisko siebie rozlokowana.
Zwiedzanie zaczęliśmy od serca miasta czyli Praca da Liberdade z pomnikiem Piotra IV.
Widzę "Vereda doa Balcoea" i mowie - wreszcie zobaczę ten widok ... a tu mgła! Mielismy to samo podczas naszego pobytu
;)Super relacja ... no i oczywiscie zdjecia! Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
tom3k napisał:Widzę "Vereda doa Balcoea" i mowie - wreszcie zobaczę ten widok ... a tu mgła! Mielismy to samo podczas naszego pobytu
;)Super relacja ... no i oczywiscie zdjecia! Wysłane z iPhone za pomocą TapatalkDzięki:) Było parę kadrów, ale żaden nie nadawał się do opublikowania, a to nie było jedyne miejsce gdzie kiepska pogoda popsuła plany
;).
Witam. Bardzo cenię sobie takie relacje i bardzo chętnie się w nie zagłębiam. Ta relacja jest mi tym bardziej bliska, że Madera to dla mnie teraz cel nr 1 do zrealizowania. W razie pytań pozwolę sobie pisać. Pozdrawiam
orfik11 napisał:Witam. Bardzo cenię sobie takie relacje i bardzo chętnie się w nie zagłębiam. Ta relacja jest mi tym bardziej bliska, że Madera to dla mnie teraz cel nr 1 do zrealizowania. W razie pytań pozwolę sobie pisać. PozdrawiamBardzo dziękuję
:). Pisz śmiało
:).
"Odwrócona Wieża"
Zamek Maurów
04.07.2015 (sobota): Fatima
Następnego dnia złapaliśmy pierwszy pociąg do Lizbony, szybko przemieściliśmy się na dworzec autobusowy i kupiliśmy bilet do Fatimy – dworzec znajduje się na stacji metra Jardim Zoologico. Cena za bilet to ok. 12 Euro, autokar jedzie 1,5 godziny. Autobusy są przestronne, klimatyzowane, a miejsca wygodne, dość dobrze działa w nich internet.
Postanowiliśmy zostawić bagaże na dworcu w Fatimie. Nie ma tam skrytek bagażowych, ale w kasie kasjerka poinformowała, że jest możliwe przechowanie bagażu w pomieszczeniu na dworcu w cenie 5 Euro za bagaż.
Fatima ma dwa oblicza: pierwsze o wymiarze duchowym, i drugie – skomercjalizowane. Poniekąd nie ma co się dziwić – im więcej turystów tym więcej możliwości do zarobienia pieniędzy. Jedni poczują emanującą z tego miejsca szczególną moc, a inni wrócą rozczarowani - ale to już sprawa indywidualna.
Niedaleko stąd do miejsca zamieszkania pastuszków, którym objawiła się Matka Boża – Łucji, Hiacynty i Franciszka. Ich domy zaadoptowano na muzeum, a dostać się tu można m. in. kolejką odjeżdżająca z centrum.
Być może picie porto w Porto może wydawać się zbyt banalne, jednakże my w ten sposób uczciliśmy przyjazd do tego wspaniałego miasta.
Porto jest zupełnie inne niż Lizbona. Jest tu przestrzennie, tak autentycznie. To miasto żyje swoim życiem, a centrum miasta nie jest udawane. Porto jest bezpretensjonalne i prawdziwe. Nikomu nie przeszkadza zaduch panujący w wąskich ulicach ani rozwieszone i wiszące wszędzie pranie.
Miasto można zwiedzić w jeden dzień, a większość atrakcji jest stosunkowo blisko siebie rozlokowana.
Zwiedzanie zaczęliśmy od serca miasta czyli Praca da Liberdade z pomnikiem Piotra IV.
katedra Sé
kościół św. Ildefonsa
dworzec kolejowy São Bento
azulejos - malowane ceramiczne płytki