0
Canon 4 stycznia 2018 11:33
Image

Najstarsza pagoda w Hanoi, położona na Jeziorze Ho Tai.

Image

Image

Image

Image

Image

Lecimy dalej. Po drodze mijamy ruchome stragany z kwiatami.

Image

Image

Zaglądamy też do Świątyni Niebieskiego Strażnika, która znajduje się na naszej trasie do mauzoleum Ho Chi Minha.

Image

Image

Po drodze o mało nie wpadamy pod koła... no właśnie. Pogrzebu?

Image

Image

Chwilę później docieramy do pałacu prezydenckiego.

Image

I w końcu pod miejsce bardzo ważne dla wielu Wietnamczyków. Niestety mauzoleum jest zamknięte, a sam Ho Chi Minh w sanatorium w Moskwie, gdzie jego zwłoki są konserwowane, aby niedługo ponownie można je było pokazać obywatelom.

Image

Image

Teren dookoła jest ogromny i wyłączony z ruchu.

Image

Szybko się zmywamy i odwiedzamy kolejny punkt - One Pillar Pagoda. Podobno jest to miejsce, gdzie pary które długo starają się o dziecko mogą przyjść i poprosić o upragnione potomstwo. My jesteśmy tutaj w celu jedynie turystycznym ;)

Image

Nasza droga powrotna w okolice starówki prowadzi obok ambasady RP. Łatwo ją zlokalizować, bo na ogrodzeniu wisi wiele zdjęć popularnych miejsc z naszego kraju.

Image

Z dzisiejszej perspektywy, ta tablica się trochę przeterminowała.

Image

Image

Image

W końcu docieramy do Świątyni Literatury. Kompleks z 1050 roku służył kiedyś do kształcenia urzędników państwowych. My przychodzimy tutaj w czasie świętowania zdanych egzaminów. Dookoła świątynię otacza zielony ogród.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Z wielkim żalem ;) opuszczamy mury świątyni i idziemy na ulicę, gdzie każdego dnia przejeżdżają pociągi do dworca kolejowego w Hanoi.

Image

Image

Niestety tego dnia pociąg przejeżdża już po zachodzie słońca, dlatego wrócimy tutaj później.

Image

Trafiamy na ulicę, która specjalizuje się w sprzedaży ozdób świątecznych. Cała świeci lampkami choinkowymi i brzmi zachodnimi kolędami.

Image

Image

Image

Image

Nie dopuszczamy głodu i po zapachu wchodzimy do małego, rodzinnego baru.

Image

Image

Za chwilę wracamy na tory, aby zobaczyć przejazd pociągu. Atrakcja nie jest tak popularna jak tajski Maeklong, jednak znaleźli się chętni do prowadzenia kawiarni na środku drogi.

Image

Image

Już z daleka słychać jak nadjeżdża. Ani trochę nie zwalnia, używając sygnału dźwiękowego z taką samą częstotliwością jak kierowcy skuterów.

Image

Dużo większy, dużo cięższy i wiele głośniejszy niż na bazarze w Tajlandii. Z tym już nie ma żartów. Trzeba być bardzo ostrożnym, bo pociąg jedzie z prędkością około 50 km/h i nie zamierza zwalniać.
Wracając do hotelu zaglądamy do marketu, gdzie kolekcjonerzy puszek i butelek Coca Coli byliby zadowoleni i mieliby w czym wybierać.

Image

ImageOstatni dzień w Hanoi to czas na zrobienie zakupów. Później nie będzie już okazji do spotkania równie niskich cen, dlatego kręcimy się jeszcze po starej części miasta.

Image

Image

Polecany przez obsługę z hotelu bazar Cho Dong Xuan to ogromna hala targowa nastawiona na sprzedaż bardziej hurtową niż detaliczną. Ceny można zbić nawet o 70%, ale naszym zdaniem były one i tak wyższe niż na mieście. Trudno tu jednak robić zakupy. Jest bardzo ciasno, duszno, dlatego szybko uciekamy.

Image

Okazuje się, że bardziej skorzy do negocjacji są sprzedawcy w mieście. Jest tam również większy wybór pamiątek i można uzyskać korzystniejsze ceny.

Image

Image

Image

Kupujemy ostatnie wypełniacze i zwiększacze wagi naszego bagażu i idziemy się przejść, korzystając z ładnej pogody, która pierwszy raz od tygodnia zawitała nad Hanoi.

Image

Image

Image

Jeszcze tylko budynek poczty i wracamy do hotelu po bagaże.


Dodaj Komentarz

Komentarze (19)

kaya 5 stycznia 2018 12:41 Odpowiedz
...glodna sie zobilam od tych zdjec :mrgreen:Czekam na wiecej!
lapka88 9 stycznia 2018 11:43 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i ładne zdjęcia :)
flower188 12 stycznia 2018 13:54 Odpowiedz
jestem ciekawa dalszego ciągu! zwłaszcza o Phu Quoc - w drugiej połowie listopada byliśmy w Wietnamie i kraj nas zauroczył, a wybieraliśmy właśnie między Phu Quoc a Mui Ne. Postawiliśmy na to drugie miejsce ze względu na więcej atrakcji w okolicy. Czy Phu Quoc warto obrać za cel przy okazji kolejnej podróży?
lapka88 14 stycznia 2018 11:59 Odpowiedz
Ta gra to zapewne Jenga :)
krystoferson112 14 stycznia 2018 13:00 Odpowiedz
Bombowa relacja, super się czyta.
malgo1987 16 stycznia 2018 11:00 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja :)Mam pytanie odnośnie rejsu po zatoce Ha Long - Wasz statek wygląda fajnie, pamiętasz może, jak się nazywał i ile płaciliście? Bookowaliście w jakiejś agencji w Hanoi? Lecimy w marcu i cały czas się zastanawiam, czy zrobić rejs, czy może coś innego, np. Nin Binh, bo takie formacje skalne widzieliśmy już w kilku krajach Azji.
canon 16 stycznia 2018 22:12 Odpowiedz
malgo1987 napisał:Bardzo fajna relacja :)Mam pytanie odnośnie rejsu po zatoce Ha Long - Wasz statek wygląda fajnie, pamiętasz może, jak się nazywał i ile płaciliście? Bookowaliście w jakiejś agencji w Hanoi? Lecimy w marcu i cały czas się zastanawiam, czy zrobić rejs, czy może coś innego, np. Nin Binh, bo takie formacje skalne widzieliśmy już w kilku krajach Azji.Dzięki wszystkim za miłe słowa, aż chce się pisac ;)Rezerwowaliśmy przez Internet https://www.halongbaytours.com .Na papierach mieliśmy tę firmę https://www.bluedragontours.com.Płaciliśmy 250 USD za dwie osoby. Wiem, drogo. Na pewno da się znaleźć taniej i może lepiej. My nie chcieliśmy biegać po Hanoi i szukać wycieczki, porównywać cen, a na koniec i tak zapłacić 120 USD za wypas albo 280 USD za biedę. Czysta loteria. Jeśli drugi raz miałbym pojechać na taką wycieczkę zorganizowaną to uderzyłbym do tej samej firmy, bo przewodnik był przesympatyczny, jedzenie było dobre, było na statku czysto i jedyny minus to za krótki czas na kajakach.
tomwie 17 stycznia 2018 07:24 Odpowiedz
Super relacja. Dzieki
lapka88 17 stycznia 2018 10:47 Odpowiedz
Więcej, więcej :)
nenyan 18 stycznia 2018 00:04 Odpowiedz
Ale mi się zamarzyły te temperatury, plaże, palmy i apetyczne jedzonko przez te Twoje słoneczne zdjęcia! A tu zimowa breja za oknem i żadnych szans na rychłą zmianę klimatu... :(
flower188 23 stycznia 2018 11:47 Odpowiedz
:D byliśmy na tej samej wycieczce po delcie Mekongu albo wszytskie takie same :D telezakupy na żywo. znajomi byli na dwudniowej opcji i ponoć drugiego dnia faktycznie więcej pływali i mniej było shoppingu; Saigon faktycznie fajne miasto i widze, że też nie udało się Wam zrobić tuneli Cu Chi - uznałam, że to dobry powód żeby tam wrócić, a deltę Mekongu zrobić z Kambodżą ponownie ;) udanych kolejnych podróży i więcej relacji!
malgo1987 29 stycznia 2018 09:42 Odpowiedz
Dzięki za relację, dla mnie bardzo pomocna przez marcowym Wietnamem :)
maciej-gol 18 lutego 2018 01:51 Odpowiedz
Bardzo przyjemnie sie czytało. Mogę spytać o cenę biletów lotniczych? Konkretnie interesuje mnie połączenie WWA-DOH i DOH-WWA. Czy może bilet był łączony?
dryblas 18 lutego 2018 08:57 Odpowiedz
Super relacja, inspiracja dla mojej wyprawy planowanej na przełom 2018/2019.
canon 14 marca 2018 20:10 Odpowiedz
flower188 napisał::D byliśmy na tej samej wycieczce po delcie Mekongu albo wszytskie takie same :D telezakupy na żywo. znajomi byli na dwudniowej opcji i ponoć drugiego dnia faktycznie więcej pływali i mniej było shoppingu; Saigon faktycznie fajne miasto i widze, że też nie udało się Wam zrobić tuneli Cu Chi - uznałam, że to dobry powód żeby tam wrócić, a deltę Mekongu zrobić z Kambodżą ponownie ;) udanych kolejnych podróży i więcej relacji!Pewnie wycieczki organizuje kilka firm, a sprzedaje kilkadziesiąt ;)Tunele Cu Chi nas w ogóle nie interesowały, ale są inne powody, żeby wrócić.
vietzay 16 kwietnia 2018 08:00 Odpowiedz
malgo1987Dzięki za relację, dla mnie bardzo pomocna przez marcowym Wietnamem :)
My nie chcieliśmy biegać po Hanoi i szukać wycieczki, porównywać cen, a na koniec i tak zapłacić 120 USD za wypas albo 280 USD za biedę. Czysta loteria. Jeśli drugi raz miałbym pojechać na taką wycieczkę zorganizowaną to uderzyłbym do tej samej firmy, bo przewodnik był przesympatyczny, jedzenie było dobre, było na statku czysto i jedyny minus to za krótki czas na kajakach. http://www.vietnameseprivatetours.com/vietnam-tours
vietzay 16 kwietnia 2018 08:00 Odpowiedz
malgo1987Dzięki za relację, dla mnie bardzo pomocna przez marcowym Wietnamem :)
My nie chcieliśmy biegać po Hanoi i szukać wycieczki, porównywać cen, a na koniec i tak zapłacić 120 USD za wypas albo 280 USD za biedę. Czysta loteria. Jeśli drugi raz miałbym pojechać na taką wycieczkę zorganizowaną to uderzyłbym do tej samej firmy, bo przewodnik był przesympatyczny, jedzenie było dobre, było na statku czysto i jedyny minus to za krótki czas na kajakach. http://www.vietnameseprivatetours.com/vietnam-tours
vietzay 16 kwietnia 2018 08:01 Odpowiedz
My nie chcieliśmy biegać po Hanoi i szukać wycieczki, porównywać cen, a na koniec i tak zapłacić 120 USD za wypas albo 280 USD za biedę. Czysta loteria. Jeśli drugi raz miałbym pojechać na taką wycieczkę zorganizowaną to uderzyłbym do tej samej firmy, bo przewodnik był przesympatyczny, jedzenie było dobre, było na statku czysto i jedyny minus to za krótki czas na kajakach. http://www.vietnameseprivatetours.com/vietnam-tours
vietzay 16 kwietnia 2018 08:02 Odpowiedz
vietzayMy nie chcieliśmy biegać po Hanoi i szukać wycieczki, porównywać cen, a na koniec i tak zapłacić 120 USD za wypas albo 280 USD za biedę. Czysta loteria. Jeśli drugi raz miałbym pojechać na taką wycieczkę zorganizowaną to uderzyłbym do tej samej firmy, bo przewodnik był przesympatyczny, jedzenie było dobre, było na statku czysto i jedyny minus to za krótki czas na kajakach. http://www.vietnameseprivatetours.com/vietnam-tours