+6
sevenfiftyseven 11 marca 2018 13:40
Image

Image

Po około 7 godzinach rejsu dopływamy do miejscowości Oudomxay, gdzie nie ma dla nas miejsca i nasza łódź musi się wepchać pomiędzy inne Longboats. Na brzegu czeka na nas już chmara naganiaczy, którzy prawdopodobnie w ciągu dnia pracują jedynie przez te 15 minut kiedy przypływa łódź. Wsiadamy na pakę i jedziemy do hotelu- całe dwie minuty drogi.

Image

Image

Image

Tuż po odebraniu kluczy od pokoju, kierowca/właściciel domku, pyta sie nas czy chcemy zioła, prosto z Wietnamu. Straszny sztywniak ze mnie, odmawiam za nas obojga, ale miło że spytał :)

Wieczorem idziemy się przejść wzdłuż głównej drogi aby coś zjeść- oczywiście noodle soup. I tutaj kolejne rady jak nie dać się okantować w Laosie: zawsze sprawdzaj dokładnie wydawaną resztę (20 000 zapisane ichniejszą czcionką wygląda na 60 000) oraz gdy płacisz większym bilonem i oczekujesz reszty, jest szansa że jej nie dostaniesz nim się nie upomnisz.

2017.09.11: Dzień 7

Znowu trzeba kupić prowiant na większą część dnia, gotówki nam starcza praktycznie na styk, bankomatu ni ma. Wszystko tu 30% droższe niż w HuayXay, a ponadto dostaje się mniej/gorzej. Wczoraj za sandwicza przygotowanego na moich oczach (z szynką, serem, sporą ilością warzyw i sosem) zapłaciłem 10 000 kip, dziś za sflaczałą bułę posmarowaną serkiem roztopionym 15 000 (wyboru nie było). Jesteśmy na Laoskim zadupiu, a sprzedawczyni ogląda serial z internetu na smartfonie.

Image

Ładujemy się na łódź i płyniemy w dalszą część drogi. Nakupiliśmy sobie kilka opakowań najsilniejszej Muggi przed wyjazdem, męczymy się w długich nogawkach i rękawach; niepotrzebnie, zupełnie brak jakichkolwiek insektów, nawet po zmroku.

Image

Image

Image

Image

Po 16 dopływamy powoli do Luang Prabang. Po zadokowaniu ta sama śpiewka z naganiaczami, i nie miła niespodzianka gdyż lądujemy kilka kilometrów od centrum, musimy więc wziąć tuk-tuka. Przekonuje nas do siebie Amerykanin który mieszka w LP od kilku już lat, jedziemy do jego hostelu.

Image

Image

Image

Image

Luang Prabang to stety/niestety najbardziej turystyczna mieścina w Laosie. Po odpoczynku idziemy na night bazaar i jakąś szamę. Ja uzupełniam swoją kolekcję browarków o kolejny kraj.

Image

Image

Image

2017.09.12: Dzień 8

Z rana wypożyczamy skuter, dla bezpieczeństwa- z własnego hotelu. Dziś jedziemy do jaskini Pak Ou, oraz wodospadów Kuang Si. Tak jak do Kuang Si można sie spokojnie wybrać skuterkiem, tak do Pak Ou... cóż, większość osób jedzie tam tuk-tukiem, bo od połowy droga robi się nieciekawa. Cóż, my zaryzykowaliśmy i pojechaliśmy na dwóch kółkach.

Rytmika w szkole podstawowej:

Image

Droga do Pak Ou:

https://www.youtube.com/watch?v=c0l1qfgZYzs

https://www.youtube.com/watch?v=gdkFKaytxP0

Image

Image

Image

Po drodze mija się rezerwat ze słoniami. Mimo że egzotyka kusi to nie powinno się wspierać takich miejsc, dlatego nie wstępujemy.

Image

Image

Image

Jaskinia znajduje się po przeciwnej stronie Mekongu niż miejscowość Pak Ou, bilet zawiera w cenie również wstęp do jaskinii, i kosztuje z tego co pamiętam około 15 000 kip.

Image

Image

Image

Jaskinia dolna to tak naprawdę szeroka grota z setkami posągów Buddy poustawianymi tu i tam. Moja ocena- 4/10, nie warte specjalnej podróży.Natomiast wchodzi się ok. 5 minut do górnej jaskinii...

Image

A tam już naprawdę warto przyjechać. Mocne 8/10. Całkiem głęboka jaskinia, zupełna ciemność, i również poustawiane figurki Buddy. Na zdjęciu poniżej, to żółte źródło światła to... mała świeczka.

Image

Zwiedzając, cały czas się zastanawiałem skąd my weźmiemy paliwo do skuterka, bo wzięliśmy go zatankowanego na 3/4, a gdy tu dojechaliśmy było poniżej 1/4 baku. Chwile się pokręciliśmy po Pak Ou, i całe szczęście znaleźliśmy "stację benzynową"- na słońcu wystawione buteleczki 0,5L z mieszanką paliwa z olejem- w sam raz do dwusuwa. Tylko cena za litr prawie jak w Wielkiej Brytanii, ale motor pić musi.

Image

Do przejechania mamy prawie 60 km.

Image

Image

Image

Wodospady Kuang Si. W trzech miejscach można było wejść do wody, jednak z perspektywą jazdy na skuterze zaraz po kąpieli, baliśmy się przeziębienia- więc obeszło się bez.

Image

Image

Image

Image

Image

W drodze powrotnej Asia prowadziła, a ja porobiłem trochę fotek w pięknym, popołudniowym słoneczku.

Image

Image

Image

Image

Image

Do LP dojechaliśmy już po zmroku, po drodze natrafiając na wieczorną mantrę mnichów:

Image

2017.09.13: Dzień 8

Dzień niestety rozbity bo do 12:00 musimy opuścić pokój, a busa mamy dopiero o 18:00. Busa dokąd? Do Hanoi. Dzień spędzamy w samym Luang Prabang.

Mamy sporo wolnego czasu, więc z nudów planujemy dalszą część podróży. Przed wyjazdem, mieliśmy w planie przejazd pociągiem z Hanoi do Sajgonu aby zobaczyć jak najwięcej Wietnamu- ale zdaję sobie sprawę że to bez sensu. Zamiast znów marnować cały dzień na przemieszczaniu się (i to nawet więcej, bo pociąg jedzie aż 35 godzin) tylko po to by zaliczyć delte Mekongu przed udaniem się do Kambodży, lepiej będzie jeśli spędzimy w Hanoi więcej czasu i potem polecimy bezpośrednio do Siem Reap, a południowy Wietnam i Phnom Penh zostawimy sobie na następną podróż.

Image

Image

Image

Rzadki okaz: MA-60 (chińska przeróbka An-24)

Image

Idąc główną ulicą Luang Prabang (tam, gdzie późnym wieczorem zaczyna się Night Bazaar), lokale w kamieniczkach to: biuro podróży, restauracja, kantor, powtórz. Warto się przejść po wielu biurach podróży jeśli chcecie gdzieś pojechać, była duża rozbieżność cen i usług za w zasadzie to samo: 24 godzinny bus do Hanoi. Nam udało się znaleźć za 380 000/os bus + transport z hotelu na dworzec, a byliśmy w takim biurze gdzie chcieli 450 000 za samego busa.

Dlaczego będziemy sobie to robić, czyli jechać równe 24 godziny ze środkowego Laosu do byłej stolicy Północnego Wietnamu? 1. Lot kosztuje 3x tyle, 2. Będzie to na pewno niezapomniane przeżycie, 3. Widoki po drodze, 4. I tak już mamy wizę na wjazd lądem i trzeba ją wykorzystać, 5. Nie interesuje nas Vientiane, a chcąc uniknąć i busa i lotu, musielibyśmy tam spędzić kilkanaście godzin. Znowu się musimy zaopatrzyć w prowiant na podróż, oraz jak się okazuje: stalowe nerwy i dużą dozę cierpliwości.

Image

Nasz autokar. Odjechaliśmy pół godziny po czasie bo coś w nim grzebali...

Image

A gdy już ruszyliśmy, przez pierwsze 4 godziny stawaliśmy dosłownie co pół godziny i coś grzebali w silniku- wszystko działało, ale brakowało mocy. Komfort był zadziwiająco dobry, mówię o samej leżance bo do tego dochodzi jeszcze hałas silnika, i telepawka na drodze.


Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

grzalka 13 marca 2018 13:22 Odpowiedz
Czekam na dalszą część. Pozdrawiam
trav-diver 22 marca 2018 18:33 Odpowiedz
Też czekam ;-)
trav-diver 22 marca 2018 18:33 Odpowiedz
Też czekam ;-)
luc4s 26 marca 2018 20:12 Odpowiedz
Super relacja
maxima0909 3 kwietnia 2018 12:20 Odpowiedz
Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?
sevenfiftyseven 5 kwietnia 2018 20:09 Odpowiedz
Maxima0909 napisał:Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?A żeby było lepiej- w marcu tego roku zaręczyliśmy się w Maroko :D W Sapa nocowaliśmy tutaj: https://www.booking.com/hotel/vn/sapa-moment.pl.html?aid=304142;label=gen173nr-1FCAEoggJCAlhYSDNYBGi2AYgBAZgBHsIBCndpbmRvd3MgMTDIAQzYAQHoAQH4AQuSAgF5qAID;sid=f6fca1f03d7c4782ee2936acc02347bb
maxima0909 6 kwietnia 2018 12:00 Odpowiedz
no to żeby było jeszcze lepiej :) my w tym roku lecimy do Wietnamu i wracamy do Kambodży :Ddzięki za namiary :)
katka256 8 kwietnia 2018 17:00 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:Maxima0909 napisał:Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?A żeby było lepiej- w marcu tego roku zaręczyliśmy się w Maroko :D W Sapa nocowaliśmy tutaj: https://www.booking.com/hotel/vn/sapa-moment.pl.html?aid=304142;label=gen173nr-1FCAEoggJCAlhYSDNYBGi2AYgBAZgBHsIBCndpbmRvd3MgMTDIAQzYAQHoAQH4AQuSAgF5qAID;sid=f6fca1f03d7c4782ee2936acc02347bbGratulacje!
dryblas 8 kwietnia 2018 19:41 Odpowiedz
Dzięki za podbudowanie mojej inspiracji na podróż do Azji, fajnie też że podaliście koszty i przekonałem się że moje wyliczenia są na realnym poziomie :)
supekw 3 listopada 2018 18:27 Odpowiedz
Dzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
sevenfiftyseven 4 listopada 2018 11:49 Odpowiedz
supekwDzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
https://www.booking.com/hotel/vn/may-de-ville-old-quarter-ii.pl.html?label=gen173nr-1FCAEoggI46AdIM1gEaLYBiAEBmAEeuAEXyAEM2AEB6AEB-AELiAIBqAID;sid=ef4bba977f35024aac1777c307c96b46;srpvid=247e4ba0b847019f&
sevenfiftyseven 4 listopada 2018 23:42 Odpowiedz
supekwDzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
https://www.booking.com/hotel/vn/may-de ... 0b847019f&
ruda-laur 4 listopada 2018 23:42 Odpowiedz
dlaczego wiza do Wietnamu kosztowała tak dużo? byłam w zeszłym roku i za e-wize płaciłam 25$/os. aż tak poszły w górę?
puhacz 5 listopada 2018 04:01 Odpowiedz
Nie poszły w górę tylko te podane powyżej 350 zł to jest plus minus cena wizy gdy wyrabia się ją osobiście w Ambasadzie Wietnamu w Warszawie (autorzy relacji poprawcie mnie jeśli się mylę). E-wiza nadal 25$ więc żadne zmiany w cenach nie zaszły. Swoją drogą ten pilotażowy program e-wiz planowo miał się zakończyć jakoś w lutym 2019, czyli całkiem niedługo. Ciekawe czy go przedłużą.p.
mariuszewski 26 sierpnia 2019 17:44 Odpowiedz
Cześć a czy mógłbyś napisać coś o noclegu ?namiary? na Cat Ba ? Czy rezerwacja, czy z marszu ? pozdrawiam Mariusz
mariuszewski 27 sierpnia 2019 05:25 Odpowiedz
Cześć a czy mógłbyś napisać coś o noclegu ?namiary? na Cat Ba ? Czy rezerwacja, czy z marszu ? pozdrawiam Mariusz