I dalej w kierunku Parku Rike, i futurystycznego budynku hali koncertowej
:)
Zapytałem się kilku miejscowych co sądzą na temat tego mostu... lecz większość z nich nie jest z niego dumna
:P W nocy dodatkową atrakcja jest jego podświetlenie
Wszedłem po schodach do góry, zaraz obok hali koncertowej, i skierowałem się do Soboru Świętej Trójcy.
Na starym mieście zjadłem obiad, wypiłem piwko, i odpoczywałem.
Wartym punktem jest piękny ogród botaniczny. Znakomite miejsce do relaxu i spacerów, atrakcja jest kolejny wodospad, i bardzo klimatyczny biały most. Wejście kosztuje jak dobrze pamiętam 1 GEL (lari)
Dzień idealny! Resztę czasu spędziłem spacerując po okolicy, cieszyłem się ciepłą pogodą i atmosferą
;)Wyszedłem z hotelu przed godziną 9, idąc w dół w stronę Metekhi, mijam po drodze kościół Jarvis mama ( szedłem tą drogą praktycznie każdym razem, kiedy to wychodziłem z hotelu ) Będę w Tbilisi tylko jeszcze przez dwa pełne dni i szukam wycieczek z przewodnikiem. Wszedłem do budynku " City Sightseeing Tbilisi " i zapytałem się o dostępność wyjazdu do Kazbegi jeszcze tego samego dnia - było jeszcze kilka wolnych miejsc, zapisałem się i czekałem na resztę grupy
:) Podam stronę dla zainteresowanych: http://cstbilisi.com/ W grupie były osoby z Azerbejdżanu, Rosji, Japonii i Ukrainy - ja byłem jedynym Polakiem
:D Ale na szczęście grupa trzymała się razem i było bardzo przyjemnie. W planach było zobaczenie twierdzy Ananuri i dalej jadąc gruzińską drogą wojenną aż do Stepancminda. Tam wsiedliśmy w pojazdy terenowe, i podjechaliśmy pod klasztor Cminda Sameba.
Klasztor Ananuri
Przerwa na czacze
:D Tego typu postoje były częste
:)
Szkoda tylko że niebo było zakryte chmurami, Kazbek i pobliskie wzgórza były słabo widoczne.
Tbilisi to chyba jedno z tych miast, które nigdy nie śpi. Jednak ja po powrocie z Kazbegi, poszedłem tylko na kolacje i piwko, i wróciłem do swojego hotelu. Następnego dnia był wyjazd do Zamku Rabati w Achalciche, skalnego miasta Vardzia, oraz uzdrowiska Borjomi ( słynącego również z wody o takiej samej nazwie) skorzystałem z tego samego biura, dzięki któremu dzień wcześniej pojechałem do Kazbegi. Biuro wydaje się wiarygodne, takie które nie odwołuje wyjazdów w ten sam dzień
:D ( wspomniałem o tym, ponieważ byłem wcześniej w innym biurze, zaklepałem wyjazd do Kazbegi, ale Pani powiedziała w dniu wyjazdu że jej dziecko jest chore, i wycieczka się nie odbędzie... poszedłem szukać dalej i trafiło na " City Sightseeing" )
Droga do Zamku Rabati, Vardzi i Borjomi jest bardzo majestatyczna i dosyć wyboista, jednak minęła bardzo przyjemnie i bezpiecznie.
Bardzo fajna relacja! Będąc w Gruzji, też mnie ciągło, żeby zwiedzić Armenię, ale brakło czasu. Świetnie jest zwiedzać kraj, mając za przewodników miejscowych.
Bardzo fajna relacja i powiem Ci, że pokazałeś dokładnie tak jak i ja mam Erewań i Tbilisi we wspomnieniach. A Kaskady jak mówisz, że nie skończone jeszcze jak byłem tam z 5 lat temu to niewiele różniło się chyba o stanu pokazanego na fotkach :p
I dalej w kierunku Parku Rike, i futurystycznego budynku hali koncertowej :)
Zapytałem się kilku miejscowych co sądzą na temat tego mostu... lecz większość z nich nie jest z niego dumna :P W nocy dodatkową atrakcja jest jego podświetlenie
Wszedłem po schodach do góry, zaraz obok hali koncertowej, i skierowałem się do Soboru Świętej Trójcy.
Na starym mieście zjadłem obiad, wypiłem piwko, i odpoczywałem.
Wartym punktem jest piękny ogród botaniczny. Znakomite miejsce do relaxu i spacerów, atrakcja jest kolejny wodospad, i bardzo klimatyczny biały most. Wejście kosztuje jak dobrze pamiętam 1 GEL (lari)
Dzień idealny! Resztę czasu spędziłem spacerując po okolicy, cieszyłem się ciepłą pogodą i atmosferą ;)Wyszedłem z hotelu przed godziną 9, idąc w dół w stronę Metekhi, mijam po drodze kościół Jarvis mama ( szedłem tą drogą praktycznie każdym razem, kiedy to wychodziłem z hotelu ) Będę w Tbilisi tylko jeszcze przez dwa pełne dni i szukam wycieczek z przewodnikiem. Wszedłem do budynku " City Sightseeing Tbilisi " i zapytałem się o dostępność wyjazdu do Kazbegi jeszcze tego samego dnia - było jeszcze kilka wolnych miejsc, zapisałem się i czekałem na resztę grupy :) Podam stronę dla zainteresowanych: http://cstbilisi.com/ W grupie były osoby z Azerbejdżanu, Rosji, Japonii i Ukrainy - ja byłem jedynym Polakiem :D Ale na szczęście grupa trzymała się razem i było bardzo przyjemnie. W planach było zobaczenie twierdzy Ananuri i dalej jadąc gruzińską drogą wojenną aż do Stepancminda. Tam wsiedliśmy w pojazdy terenowe, i podjechaliśmy pod klasztor Cminda Sameba.
Klasztor Ananuri
Przerwa na czacze :D Tego typu postoje były częste :)
Szkoda tylko że niebo było zakryte chmurami, Kazbek i pobliskie wzgórza były słabo widoczne.
Tbilisi to chyba jedno z tych miast, które nigdy nie śpi. Jednak ja po powrocie z Kazbegi, poszedłem tylko na kolacje i piwko, i wróciłem do swojego hotelu. Następnego dnia był wyjazd do Zamku Rabati w Achalciche, skalnego miasta Vardzia, oraz uzdrowiska Borjomi ( słynącego również z wody o takiej samej nazwie) skorzystałem z tego samego biura, dzięki któremu dzień wcześniej pojechałem do Kazbegi. Biuro wydaje się wiarygodne, takie które nie odwołuje wyjazdów w ten sam dzień :D ( wspomniałem o tym, ponieważ byłem wcześniej w innym biurze, zaklepałem wyjazd do Kazbegi, ale Pani powiedziała w dniu wyjazdu że jej dziecko jest chore, i wycieczka się nie odbędzie... poszedłem szukać dalej i trafiło na " City Sightseeing" )
Droga do Zamku Rabati, Vardzi i Borjomi jest bardzo majestatyczna i dosyć wyboista, jednak minęła bardzo przyjemnie i bezpiecznie.
Zamek Rabati w Achalciche