+2
DanMat 22 listopada 2016 22:18
Image


Po powrocie do hostelu zaczepił nas kierownik nietypową z prośbą o drobną przysługę. Mianowicie chciał byśmy pojechali z jego kuzynem do “Tax-free Shop”, sklepu wolnego od podatku dla turystów, po papierosy. My mamy tylko służyć naszą obecnością i paszportami do pomocy przy kasie, a w zamian zrewanżuje się shishą. Alternatywy ciekawszej nie mieliśmy w tamtym momencie więc przystaliśmy na propozycje.
Pojechaliśmy samochodem praktycznie na drugi koniec miasta, dodatkowo zakupy nie skończyły się tylko na papierosach, ale i dużej ilości whisky i shishy.
Image
Image
Po powrocie otrzymaliśmy obiecaną fajkę wodną oraz znakomitą beduińską herbatę na dachu hostelu, gdzie spędziliśmy kilka dobrych godzin w miłym towarzystwie anglika i kierownictwa hostelu.
Image
Image
Image


Dzień 11.05.16 - Ajloun i Dżarasz
Z rana, całą grupą, udaliśmy na dworzec autobusowy. Skąd mieliśmy dostać się wpierw do zamku Ajloun, a w drodze powrotnej zahaczyć o starożytne miasto Dżarasz. Podróż kosztowała nas zaledwie 1 JD za osobę w jedną stronę, co było bardzo przyzwoita ceną.
Dzień wcześniej w hostelu byliśmy nagadywani przez kierownika by skorzystać z jego super oferty i pojechać z nim do zamku Ajloun. Kwotę którą zaoferował była 10 razy wyższa. Tłumaczenie mu, że całą trasę można zrobić dużo taniej na własną rękę nic nie dawało, bo tylko bardziej dawał nam do zrozumienia, że jego oferta i tak jest najlepsza orz byśmy nie wierzyli w jakieś niepewne informacje.
W autobusie natomiast jadącego już do zamku Ajloun poznaliśmy młodego Jordańczyka, poprosił dyskretnie byśmy komunikowali się tylko za pomocą jego telefonu. Uprzedził nas grzecznie ile kosztują tu usługi za transport oraz w razie problemów podał nam swój numer telefonu by sie z nim kontaktować. Kiedy wysiedliśmy z autobusu zaczepił nas jeszcze na chwilę i zasugerował byśmy na siebie uważali oraz w każdej chwili chętnie nam pomoże w razie problemów.
Do zamku Ajloun wspinaliśmy się godzinę stromą drogą, ale nikt z naszej czwórki nie pokazywał po sobie zmęczenia.
Image
Image
Image
Image


Na wzniesieniu mogliśmy podziewać pozostałości jednego z nielicznych najbardziej zachowanych muzułmańskich zamków. Ten był datowany na XII wiek.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image


Droga powrotna była znaczniej łatwiejsza i trasę pokonaliśmy dużo szybciej. Niestety w oczekiwaniu aż zapełni się autobus, powoli traciliśmy cierpliwość. Kiedy już ruszyliśmy, po godzinie dotarliśmy do miasta Dżarasz w którym znajdowały się starożytne ruiny.
W IV w p.n.e. zostało złożone tu potężne macedońskie miasto przez Aleksandra Wielkiego, po czym rozkwitło za panowania rzymskiego. W VIII wieku nastąpiło jego doszczętnie zniszczone przez trzęsienie ziemi, a ruiny zostały odkryte dopiero w XIX wieku.
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image


Koło 17 ruch trochę zaczynał zamierać na ulicach i autobus powrotny do Ammanu nie potrafił się zapełnić pasażerami. Kierowca zorganizował nam alternatywny transport prywatnym samochodem do stolicy.
Będąc znów na dworcu autobusowym, chcieliśmy jeszcze złapać taksówkę do hostelu. Tu nie było żadnego problemu, wystarczyło tylko stanąć na ulicy i podnieść rękę by ktoś się zatrzymał.

Ciąg dalszy nastąpi...Przygoda w Jordanii właśnie miała się zacząć, a przez kolejne 3 dni mieliśmy zaplanowane wiele miejsc do zobaczenia.

Zaobserwowałem też, że obcokrajowiec nie jest tutaj traktowany jako chodzący bankomat i nie musi cały czas odganiać natrętów. Ludzie są skorzy do rozmów jednak najczęściej robią to by zachęcić nas do zakupów. I to głownie w tedy kiedy przyglądamy się towarowi. W gruncie rzeczy odnosi się wrażenie, że największym rzemiosłem i sztuką dla Jordańczyków jest handel, więc mieszkańcy starają się o dobry wizerunek na poziomie sprzedawca-klient. Często każda dana obietnica jest święta, ale w kwestiach finansowych trzeba być bardzo stanowczym.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to również nie można im nic złego zarzucić. Patrole policyjne widząc wypożyczony samochód na drodze często się uśmiechają do obcokrajowców i najwyraźniej starają się zadbać o jak najlepszy wizerunek kraju. Co jakiś czas na głównych drogach można spotkać pick-upy z działkiem automatycznym i funkcjonariuszy w pełnym oporządzeniu, jednak nigdy nie mieliśmy z nimi do czynienia.


Dzień 12.05.16 - Droga Królewska
Nie planowaliśmy próżnować od samego rana, chcieliśmy objechać jak najwięcej możemy tego dnia. Wiele ciekawych zabytków i fascynujących miejsc znajdowało się wzdłuż granicy Izraelskiej i czekało na nas. Dlatego też zaraz po śniadaniu wraz z Gosią poszliśmy po zamówiony samochód do centrum miasta. Lokalizacja miejsca nie do końca zgadzała się z tą podaną w Internecie, przez to szukanie wypożyczalni zajęło nam trochę więcej czasu.
Ogólnie rzecz biorąc cała organizacja miasta i kierowanie się wytycznymi według internetowych map często okazywało się nieaktualne. Obserwując miasto odnosiłem wrażenie, że panował tam nie mały chaos, a pytając o konkretną ulicę otrzymywaliśmy tylko zastanawiające spojrzenia. Przyprawiało nam to dodatkowo dużo problemów z poruszaniem się, ale koniec końców jakoś udawało nam się znaleźć poszukiwane miejsca.
Dlatego też, do salonu dotarliśmy lekko spóźnieni. Jednak na domiar małej frustracji, na miejscu spotkaliśmy się z kolejnym problemem. Mieliśmy małe perypetie z przyjęciem kart kredytowych i dopiero po 3 karcie znaleźliśmy jedną taką którą bank przyjął.
Najwyraźniej terminale w Jordanii nie przyjmują wszystkich kart polskich banków. Czasami też zdarzało się, że nawet i w Izraelu wypłata gotówki z bankomatów potrafiła spotykać się z odmową.
Reszta papierkowej roboty w wypożyczalni na szczęście odbyła się już bez zakłóceń, więc mogliśmy z samochodem pojechać po Asię i Rafała oraz nasze rzeczy.

W hostelu pożegnaliśmy się z pracującym tam Read’em, osobą bardzo pomocną i przyjazną. Wielokrotnie służył nam informacją i sugerował co jest warte uwagi w jego kraju. Dodatkowo trzeba mu przyznać, że robił świetną beduińską herbatę, która chyba najbardziej przypadła mi do gustu!
Pozostało nam już tylko wyjechać z zatłoczonego i zakorkowanego miasta by zwiedzić całą Jordanię. Na szczęście wyjazd poszedł nam dużo sprawniej niż się tego obawialiśmy. Za Ammanem mogliśmy rozkoszować się spokojną trasą aż do Petry.

Przez cały kraj prowadzą trzy drogi. Pierwszą jest pustynna autostrada, która szybko doprowadziła by nas na południe, jednakże odebrała by nam możliwość zobaczenia wielu ciekawych miejsc. Kolejna droga wiodła wzdłuż granicy Izraelskiej i według wielu, jest ponoć mało atrakcyjna. Ostatnim wariantem jest Droga Królewska - ciężka, zawiła, długa, ale wynagradzająca pięknymi widokami. My będąc spragnieni przygód i pięknych krajobrazów z oczywistych pobudek wybieramy ostatnią z możliwych opcji.
Czekało nas 260 kilometrowa trasa z wieloma atrakcjami po drodze nim mieliśmy dotrzeć do Petry.
Image


W pierwszej kolejności na trasie znajdowały się pozostałości Umm Ar-Rasas, będące stanowiskiem archeologiczne zniszczonego bizantyjskiego miasta.
Po dziś dzień w tym miejscu pozostały tylko ruiny, mozaika i 15 metrowa kamienna wieża.
Image
Image
Image
Image


Przemierzając pustynne stepy, krajobraz czasem zmieniał nam się z jałowej ziemi w bogatą i żywą krainę. Właśnie na tym odcinku do Petry poznaliśmy sympatycznego Samuela. Człowiek ten nie dość, że starał się zapewnić nam bardzo przyjemnie towarzystwo to jeszcze zorganizował dla nas bardzo zimne napoje. Wskazał nam swoje poranne miejsce kontemplacji oraz wspominał, że zbiornik wodny Mujib Dam wspomaga północne tereny aż do Ammanu w celu urodzaju roślinności na pustyni.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Samuel codziennie rano może podziwiać te przepiękne widoki ze swojego... hmmm... tronu.

W połowie trasy zatrzymaliśmy się przy zamku Kerak, będącego jednym z najbardziej znanych zamków Krzyżowców, który w swej historii służył, jako twierdza Moabitów. Lokalizacja i siła tej twierdzy stworzyła z tego zamku jedną z największych warowni obronnych na wschód od Królestwa Jerozolimskiego. Zamek jest otoczony klifami praktycznie z każdej strony i góruje nad Drogą Królewską. Dodatkowo droga swego czasu służyła również jako szklak handlowy i trasą pielgrzymek do Mekki.
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (13)

rafgrzeg 23 listopada 2016 10:07 Odpowiedz
Fajnie...spadłeś mi z nieba, bo właśnie się rozglądam za informacjami z Jordanii.Czekam zatem na ciąg dalszy :D
yaris21 23 listopada 2016 11:01 Odpowiedz
Świetna relacja :-)Mógłbyś podać nazwę hostelu, w którym zatrzymaliście się? Poleciłbyś go? Na jakiej stronie najlepiej czyt. najtaniej jest go rezerwować? Pzdrw
don-bartoss 23 listopada 2016 15:25 Odpowiedz
Świetna relacja. Przeczytałem z ciekawością i czekam na ciąg dalszy.
danmat 23 listopada 2016 22:41 Odpowiedz
Jutro postaram się wrzucić kolejną część, ta będzie całkowicie poświęcona Jordanii.yaris21 napisał:Świetna relacja :-)Mógłbyś podać nazwę hostelu, w którym zatrzymaliście się? Poleciłbyś go? Na jakiej stronie najlepiej czyt. najtaniej jest go rezerwować? PzdrwMy nocowaliśmy w Bdeiwi Hostel & Hotel w Ammanie i rezerwowaliśmy przez Booking.com. Chyba był to jeden z najtańszych jakie znaleźliśmy w mieście. Jeśli nie oczekuje się drinków z palemką i lśniących pomieszczeń to standard był ok za tamte pieniądze. Śniadanie bardzo syte i zawsze częstowali herbatą. No i dwukrotnie dostaliśmy shishe :)W razie pytań wal śmiało. :)Jak by co szybciej odpiszę przez FB https://www.facebook.com/poznajmojaprzygode/
wojtas-88 24 listopada 2016 07:43 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja. Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy. Jordania wydaje sie bardzo ciekawa, z wieloma ukrytymi perelkami i nie skazona masowa turystyka.
rafgrzeg 27 listopada 2016 11:56 Odpowiedz
@‌DanMat‌z jakiej wypożyczalni korzystaliście w Jordanii?
danmat 29 listopada 2016 14:04 Odpowiedz
rafgrzeg napisał:@‌DanMat‌z jakiej wypożyczalni korzystaliście w Jordanii?Jeśli się nie mylę w oby krajach była to wypożyczalnie Thrifty: Rent Car.
washington 3 grudnia 2016 20:35 Odpowiedz
Fajnie się czytało, ale trochę nasycenie zbyt podkręcone na zdjęciach ;)
danmat 5 grudnia 2016 15:18 Odpowiedz
Dzięki. W istocie znajomy trochę podkręcił ustawienia aparatu ale i tak dobrze odzwierciedlają klimat tamtych stron. :)
mordek 14 grudnia 2016 22:39 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja. Czy planujesz umieścić jakieś podsumowanie kosztów?
pelo 15 grudnia 2016 13:38 Odpowiedz
https://www.atameo.com/trip/5810a002f90fff07bfdd168a - zechciałbyś zmieścić swoją trasę na naszym serwisie?
danmat 12 lutego 2017 17:26 Odpowiedz
mordek napisał:Bardzo fajna relacja. Czy planujesz umieścić jakieś podsumowanie kosztów?Wybacz że tak długo nie odpisywałem ale nie zajrzałem na temat pod postem od dłuższego czasu, a też trochę czasu mi zajeło znalezienie konkretnych wydatków.Poniżej kosztorys z Izraela i Jordanii z maja 2016:Lot 415złTaxi lotnisko - Jerozolima 19$ = 77złSamochód Izrael 500zł (125zł/osoba)Samochód Jordania 822zł (205zł/osoba)opłata za oddanie samochody w Akbie 205,95 (51,49zł/osoba)Noclegi wszystkie 900złJordan Pass 70 JOD = 410złKarnet na Parki 110 NIS = 110złOpłata wyjazdowa z Izraela 175 NIS = 175złBenzyna Izrael 844zł (211zł/osoba)Benzyna Jordania 229,46zł (57,36zł/osoba)Różnego rodzaju wydatki (bilety, transport, jedzenie) 500 złRazem na osobę wyszło ok. 3200 zł za 2 tygodniePrzykładowe ceny:Timna Park: 42 NIS = 42złTaxi lotnisko - Jerozolima 19$ = 77zł (przepłacone moim zdaniem)Betlejem bilet (dwie strony) 6,8 NIS = 6,8złwoda 1,5 5 NIS = 5złhostel 2 noce w Jerozolimie 110 NIS = 110złsandwich w Betlejem 3 NIS = 3złfalafel w Betlejem 1 NIS = 1złwoda 0,5 w Betlejem 2 NIS = 2złmakaron sos chleb (Jerozolima) 33 NIS = 33złBus Jerozolima - Allenby Bridge 42 NIS + 5 NIS za bagaż = 47 złKrótki odcinek między granicą Izraela a Jordanii 55 NIS = 55 złtaxi granica amman 16 JD = 96złOObiad w centrum Ammanu 2 JD = 12złKolacja w centrum Ammanu 1,5 JD = 9złbus Amman - Adżlun 1 JD = 6złbus Adżlun - Jerash 1 JD = 6złtaxi Jerash - Amman 1,5 JD = 9złtaxi w Amman 2 JD = 12złCola w McDonaldzie w Akabie 2 JD = 12złtaxi z Akaby na granice 8 JD = 48złPociąg Tel Awiw - lotnisko 13,5 NIS = 13,50złDodam jeszcze od siebie, że transport między Izraelem a Jordanią na przejściu granicznym w Allenby Bridge jest najmniej opłacalny dla turystów. Jeśli nas czas nie goni to sugerowałbym wybrać jeden z dwóch pozostałych.
monisia4562 5 października 2017 19:47 Odpowiedz
Witam wszystkich :)Czy mozna kupić kartę wstępu do parków w Tel Avivie lub Jerozolimie?Pierwszym parkiem jaki zamierzam odwiedzić jest Qumran National Park?