Masada jak pisałem wcześniej znajduje się na płaskowyżu, na wysokości około 410 metrów, a sam szczyt jest uformowany w kształcie rombu. Dostęp do tej fortecy swego czasu był bardzo trudny gdyż z każdej strony był broniony stromymi kilkusetmetrowymi zboczami. Początki twierdzy datuje się na II wiek p.n.e. W między czasie była pod władaniem króla Heroda, a w późniejszym okresie twierdza była jednym z ostatnich punktów oporu przeciw Rzymianom. Po zdobyciu twierdzy przez Rzymian postawiono tu posterunek. Ostatecznie zamieszkali już to wzgórze bizantyjscy mnisi, którzy to zostali wybici przez najazd perski lub arabski. Tym samym Masada została nie zasiedlona od VII wieku przez nikogo, ale dopiero w 1842 roku ustalono miejsce znajdowania się tej twierdzy.
Tą samą drogą dane nam było wracać na dół i wcale nie zajęło to mniej czasu, gdyż na każdym kroku trzeba uważać by nie stracić równowagi. Po dwu godzinnym zwiedzaniu znów byliśmy w drodze, jednak nie na długo. Po 30 minutach dojechaliśmy do rezerwatu Ein Gedi. Ein Gedi jest bogate w piękną okolice i niespotykaną roślinność. Zasługą tego jest jej lokalizacja w depresji Morza Martwego. To miejsce wyróżnia bujna oaza na tle jałowej pustyni. W okolicy również znajduje się Park Narodowy Ein Gedi w których mieszkają dzikie zwierzęta takie jak koziorożce, oryksy czy pantery. Miejsce to przyciąga tłumy ludzi okupujący szlaki i okoliczne oazy. Tym samym skutecznie nas odstraszają od dłuższego spędzania tu czasu. Więc gdy tylko odwiedziliśmy wodospad Dawida, ewakuowaliśmy się do kolejnego punktu naszej trasie.
Istotnym celem tego dnia było wykąpanie się w Morzy Martwym, jednak większość terenów wokół morza znajduje się za odrutowanym płotem lub była prywatna.
Prawdopodobnie ciężko by było znaleźć miejsce w którym można się wykąpać za darmo. My skorzystaliśmy z ostatniego prywatnego kąpieliska będącego na trasie przy najbardziej zasolonym zbiorniku wodnym w tym regionie. Przyznam się szczerze, że jeden jedyny raz zrobiliśmy coś nie chwalebnego. Ceny wejścia na plażę wahały się w okolicach 50 ILS od osoby, dlatego cichaczem podłączyliśmy się pod wielką grupę starszych turystów i weszliśmy na teren kąpieliska. Ciekawe, że nikt nie zareagował kiedy 4 młodych ludzi wchodziła za 50 emerytami.
Morze Martwe leży pomiędzy Izraelem a Jordanią. I wcale nie jest morzem jak wskazuje na to nazwa. 17 tysięcy lat temu poziom wody był tak wysoki, że łączył oddalone teraz o ponad 100 km Jezioro Tyberiadzkie (zwane również Morzem Galilejskim). Ten zbiornik wodny nosił w sowim czasie wiele nazw, m.in. Morze Cuchnące, Morze Diabelskie czy też Jezioro Asfaltowe. W Biblii nazwano je Morzem Słonym oraz Morzem Araby. Powszechnie wiadomo, że na wodzie można unosić się bez problemu, ale lepiej nie obracać się na brzuch czy próbować nurkować bo może skończyć się to tragicznie.
Po solidnym wymoczeniu się w Morzu Martwym, musieliśmy skorzystać z okolicznych pryszniców. W innym bądź razie podróż w dalszą drogę mogła by być bardzo nie przyjemna z resztką soli na skórze.
Terytorium Autonomii Palestyńskiej które mijaliśmy w kolejnej części trasy było bardzo rozlegle, chociaż większość to jałowe pustkowia, będące bardziej odpowiednie dla zwierząt hodowlanych i pustynnych roślin niż do budowy prosperujących miast.
Wyjeżdżając ostatecznie z terytoriów Palestyny, na drodze czekał nas ostatni izraelski punkt kontrolny, w którym musieliśmy odpowiedzieć na kolejne rutynowe pytania typu skąd i dokąd jedziemy. Po czym czekał nas przystanek przy Morzy Galilejskim na parę zdjęć. Morze Galilejskie też ma wiele nazw i tak samo jak Morze Martwe jest nie jest morzem. Jest natomiast największym jeziorem słodkowodnym w całym kraju przez które przepływa rzeka Jordan.
Będąc przy rzece Jordan postanowiliśmy odwiedzić Baptysterium Jerdenit, będące miejsce odnawiania chrztów. W Nowym Testamencie jest wymieniona rzeka Jordan w której ochrzczono Jezusa. Historycy podają, że prawdopodobnie miejsce chrztu znajduje sie w okolicach miasta Jerycho. Jerdenit natomiast jest bardziej dostępne dla pielgrzymów przyjeżdżających do Izraela, chociaż to miejsce nie posiada statusu sanktuarium chrześcijańskiego. Baptysterium wybudowali mieszkańcy i zamienili w atrakcję turystyczną.
Rzeka Jordan była ostatnim miejscem na naszej liście. A kiedy dzień zbliżał się ku końcowi my zameldowaliśmy się w kolejnym hostelu w mieście Nazaret.
Dzień 19.05.16 - Nazaret, Akka i Hajfa Izrael jest krajem wielu kultur, głównie zamieszkiwanej przez Żydów. Stanowią oni 75% populacji całego kraju. Obok nich żyją Arabowie, będący największą mniejszością etniczną (około 1/5 ludności). Przez to w miastach często obowiązuje pisownia w języku hebrajskim, arabskim i angielskim. Na mapie państwa można znaleźć kilka miast w większości zamieszkanych przez ludność Arabską, jednym z tych miast jest właśnie Nazaret. Chociaż wielu mieszkańców w tym mieście jest Arabami to duża część z nich wyznaje chrześcijaństwo. Dodatkowo też ze względu na wielokulturowość w Nazarecie nie obowiązują zakazy szabasowe i wiele sklepów czy komunikacja miejska działa cały tydzień.
Nazaret nie wiele ma miejsc turystycznych godnych polecenia, a całą swoją uwagę można skupić na Bazylice Zwiastowania Pańskiego, będącą jedną z najważniejszych świątyń chrześcijańskich odwiedzanych przez pielgrzymów w tym kraju. I dlatego też z samego rana, ja w raz z dziewczynami, wyszliśmy by odwiedzić to święte miejsce. Wiernych odwiedzających to bazylikę jest zawsze wielu, jednak ogromny kompleks świątynny pozwala przybyłym na swobodne zwiedzanie, a wiernym na uczestniczenie w mszy świętej, nie przeszkadzając przy tym nikomu.
Kolejną godzinę poświęciliśmy na przechadzaniu się po Starym Bazarze i zobaczeniu od środka najstarszego meczetu w Nazarecie nazywanego Białym Meczetem. Przydomek ten miał być symbolem nowej ery czystości, światła i pokoju między religiami.
Następnie zrobiliśmy szybki kurs w stronę Akki, gdzie znajduje się malownicze stare miasto z ciasnymi uliczkami oraz piękną starówką. Akka jest znana jako starożytne miasto portowe, którego dzieje sięgają epoki brązu. Na przestrzeni lat miasto miało swoje okresy rozwoju i upadku, wielokrotnie oddawane z rąk do rąk czy podbijane siłą. Najświetniejszy okres przypada w XII i XIII wieku w momencie kiedy miasto było stolicą Królestwa Jerozolimskiego. Przez co Akka słynęła z potężnej Twierdzy Krzyżowców. Dziś natomiast prócz paru pustych sal nie wiele ma do zaoferowania turystom. Jednak warto poświęcić chwilę by przespacerować się chociaż po starych murach tego miasta i spojrzeć na Morze Śródziemne.
Patrząc w tedy na morze zażartowaliśmy sobie, że udało nam się osiągnąć wielki cel. Mianowicie zobaczyć 4 morza w 4 dni. Co z praktycznego punktu widzenia nie jest do końca prawdą. W gruncie rzeczy odwiedziliśmy Morze Śródziemne, Morze Czerwone, Morze Martwe i Morze Galilejskie, ale dwóch ostatnich przypadków nie można nazwać morzami. Są one zamkniętymi zbiornikami wodnymi czyli jeziorami.
W późniejszej części dnia wylądowaliśmy w Hajfie. W mieście znajdują się Ogrody Bahaitów, będące ikoną tego portowego miasta. Ogrody są podzielone na sekcje, a dostęp dla odwiedzających trwa tylko przez parę godzin w ciągu dnia. Kiedy my przyjechaliśmy do miasta górna część ogrodów była już zamknięta i działała tylko mniejsza część w dolnych partiach. By móc zwiedzać ogrody trzeba było przejść przez skrupulatną kontrolę osobistą.
Ciekawą atrakcją miasta jest również Karmelit będąca najkrótszym metrem na świecie. Trasa biegnie pod zboczem i jest nachylona pod kątem 45 stopni. Ostatecznie wieczór skończyliśmy na leniwym oglądaniu kultowego serialu “Różowe lata 70-te”.
Ciąg dalszy nastąpi...Widać było już po nas lekkie zmęczenie tym wyjazdem oraz małe znużenie atrakcjami Izraela. Izraelskie zabytki zostały praktycznie przyćmione wobec niesamowitej Petry i majestatyczniej pustyni Wadi Rum. Przez większość czasu w kraju przy Morzu Śródziemnomorskim mogliśmy oglądać ruiny różnych miast, twierdz czy świątyń, jednak ze względu na zbyt dużą powtarzalność czasami postanowiliśmy pomijać niektóre zabytki.
Dzień 20.05.16 - Nadmorska Cezarea, Tel Awiw Przed nami pozostały nam już ostatnie ruiny legendarnego miasta. Nadmorska Cezarea bo to o niej mowa, ma do zaoferowania teatr rzymski, fragmenty murów miejskich, ruiny hipodromu, cytadele krzyżowców, czy zatopiony port morski. I to miejsce miało być ostatnią atrakcją na naszej samochodowej trasie. Miasto, które zostało założone przez króla Judei Heroda Wielkiego. Z biegiem lat jednak straciło bardzo na znaczeniu, a w czasie wypraw krzyżowych przeżyło gwałtowny upadek. Nadmorska Cezarea w XIII w. całkowicie została zburzona przez egipskich mameluków. I aż do XIX w. były tu zwykłe ruiny, kiedy to utworzono w tym miejscu park narodowy.
Świetna relacja
:-)Mógłbyś podać nazwę hostelu, w którym zatrzymaliście się? Poleciłbyś go? Na jakiej stronie najlepiej czyt. najtaniej jest go rezerwować? Pzdrw
Jutro postaram się wrzucić kolejną część, ta będzie całkowicie poświęcona Jordanii.yaris21 napisał:Świetna relacja
:-)Mógłbyś podać nazwę hostelu, w którym zatrzymaliście się? Poleciłbyś go? Na jakiej stronie najlepiej czyt. najtaniej jest go rezerwować? PzdrwMy nocowaliśmy w Bdeiwi Hostel & Hotel w Ammanie i rezerwowaliśmy przez Booking.com. Chyba był to jeden z najtańszych jakie znaleźliśmy w mieście. Jeśli nie oczekuje się drinków z palemką i lśniących pomieszczeń to standard był ok za tamte pieniądze. Śniadanie bardzo syte i zawsze częstowali herbatą. No i dwukrotnie dostaliśmy shishe
:)W razie pytań wal śmiało.
:)Jak by co szybciej odpiszę przez FB https://www.facebook.com/poznajmojaprzygode/
Bardzo fajna relacja. Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy. Jordania wydaje sie bardzo ciekawa, z wieloma ukrytymi perelkami i nie skazona masowa turystyka.
mordek napisał:Bardzo fajna relacja. Czy planujesz umieścić jakieś podsumowanie kosztów?Wybacz że tak długo nie odpisywałem ale nie zajrzałem na temat pod postem od dłuższego czasu, a też trochę czasu mi zajeło znalezienie konkretnych wydatków.Poniżej kosztorys z Izraela i Jordanii z maja 2016:Lot 415złTaxi lotnisko - Jerozolima 19$ = 77złSamochód Izrael 500zł (125zł/osoba)Samochód Jordania 822zł (205zł/osoba)opłata za oddanie samochody w Akbie 205,95 (51,49zł/osoba)Noclegi wszystkie 900złJordan Pass 70 JOD = 410złKarnet na Parki 110 NIS = 110złOpłata wyjazdowa z Izraela 175 NIS = 175złBenzyna Izrael 844zł (211zł/osoba)Benzyna Jordania 229,46zł (57,36zł/osoba)Różnego rodzaju wydatki (bilety, transport, jedzenie) 500 złRazem na osobę wyszło ok. 3200 zł za 2 tygodniePrzykładowe ceny:Timna Park: 42 NIS = 42złTaxi lotnisko - Jerozolima 19$ = 77zł (przepłacone moim zdaniem)Betlejem bilet (dwie strony) 6,8 NIS = 6,8złwoda 1,5 5 NIS = 5złhostel 2 noce w Jerozolimie 110 NIS = 110złsandwich w Betlejem 3 NIS = 3złfalafel w Betlejem 1 NIS = 1złwoda 0,5 w Betlejem 2 NIS = 2złmakaron sos chleb (Jerozolima) 33 NIS = 33złBus Jerozolima - Allenby Bridge 42 NIS + 5 NIS za bagaż = 47 złKrótki odcinek między granicą Izraela a Jordanii 55 NIS = 55 złtaxi granica amman 16 JD = 96złOObiad w centrum Ammanu 2 JD = 12złKolacja w centrum Ammanu 1,5 JD = 9złbus Amman - Adżlun 1 JD = 6złbus Adżlun - Jerash 1 JD = 6złtaxi Jerash - Amman 1,5 JD = 9złtaxi w Amman 2 JD = 12złCola w McDonaldzie w Akabie 2 JD = 12złtaxi z Akaby na granice 8 JD = 48złPociąg Tel Awiw - lotnisko 13,5 NIS = 13,50złDodam jeszcze od siebie, że transport między Izraelem a Jordanią na przejściu granicznym w Allenby Bridge jest najmniej opłacalny dla turystów. Jeśli nas czas nie goni to sugerowałbym wybrać jeden z dwóch pozostałych.
Witam wszystkich
:)Czy mozna kupić kartę wstępu do parków w Tel Avivie lub Jerozolimie?Pierwszym parkiem jaki zamierzam odwiedzić jest Qumran National Park?
Masada jak pisałem wcześniej znajduje się na płaskowyżu, na wysokości około 410 metrów, a sam szczyt jest uformowany w kształcie rombu. Dostęp do tej fortecy swego czasu był bardzo trudny gdyż z każdej strony był broniony stromymi kilkusetmetrowymi zboczami. Początki twierdzy datuje się na II wiek p.n.e. W między czasie była pod władaniem króla Heroda, a w późniejszym okresie twierdza była jednym z ostatnich punktów oporu przeciw Rzymianom. Po zdobyciu twierdzy przez Rzymian postawiono tu posterunek. Ostatecznie zamieszkali już to wzgórze bizantyjscy mnisi, którzy to zostali wybici przez najazd perski lub arabski. Tym samym Masada została nie zasiedlona od VII wieku przez nikogo, ale dopiero w 1842 roku ustalono miejsce znajdowania się tej twierdzy.
Tą samą drogą dane nam było wracać na dół i wcale nie zajęło to mniej czasu, gdyż na każdym kroku trzeba uważać by nie stracić równowagi.
Po dwu godzinnym zwiedzaniu znów byliśmy w drodze, jednak nie na długo. Po 30 minutach dojechaliśmy do rezerwatu Ein Gedi.
Ein Gedi jest bogate w piękną okolice i niespotykaną roślinność. Zasługą tego jest jej lokalizacja w depresji Morza Martwego. To miejsce wyróżnia bujna oaza na tle jałowej pustyni. W okolicy również znajduje się Park Narodowy Ein Gedi w których mieszkają dzikie zwierzęta takie jak koziorożce, oryksy czy pantery.
Miejsce to przyciąga tłumy ludzi okupujący szlaki i okoliczne oazy. Tym samym skutecznie nas odstraszają od dłuższego spędzania tu czasu. Więc gdy tylko odwiedziliśmy wodospad Dawida, ewakuowaliśmy się do kolejnego punktu naszej trasie.
Istotnym celem tego dnia było wykąpanie się w Morzy Martwym, jednak większość terenów wokół morza znajduje się za odrutowanym płotem lub była prywatna.
Prawdopodobnie ciężko by było znaleźć miejsce w którym można się wykąpać za darmo. My skorzystaliśmy z ostatniego prywatnego kąpieliska będącego na trasie przy najbardziej zasolonym zbiorniku wodnym w tym regionie.
Przyznam się szczerze, że jeden jedyny raz zrobiliśmy coś nie chwalebnego. Ceny wejścia na plażę wahały się w okolicach 50 ILS od osoby, dlatego cichaczem podłączyliśmy się pod wielką grupę starszych turystów i weszliśmy na teren kąpieliska. Ciekawe, że nikt nie zareagował kiedy 4 młodych ludzi wchodziła za 50 emerytami.
Morze Martwe leży pomiędzy Izraelem a Jordanią. I wcale nie jest morzem jak wskazuje na to nazwa. 17 tysięcy lat temu poziom wody był tak wysoki, że łączył oddalone teraz o ponad 100 km Jezioro Tyberiadzkie (zwane również Morzem Galilejskim). Ten zbiornik wodny nosił w sowim czasie wiele nazw, m.in. Morze Cuchnące, Morze Diabelskie czy też Jezioro Asfaltowe. W Biblii nazwano je Morzem Słonym oraz Morzem Araby. Powszechnie wiadomo, że na wodzie można unosić się bez problemu, ale lepiej nie obracać się na brzuch czy próbować nurkować bo może skończyć się to tragicznie.
Po solidnym wymoczeniu się w Morzu Martwym, musieliśmy skorzystać z okolicznych pryszniców. W innym bądź razie podróż w dalszą drogę mogła by być bardzo nie przyjemna z resztką soli na skórze.
Terytorium Autonomii Palestyńskiej które mijaliśmy w kolejnej części trasy było bardzo rozlegle, chociaż większość to jałowe pustkowia, będące bardziej odpowiednie dla zwierząt hodowlanych i pustynnych roślin niż do budowy prosperujących miast.
Wyjeżdżając ostatecznie z terytoriów Palestyny, na drodze czekał nas ostatni izraelski punkt kontrolny, w którym musieliśmy odpowiedzieć na kolejne rutynowe pytania typu skąd i dokąd jedziemy. Po czym czekał nas przystanek przy Morzy Galilejskim na parę zdjęć.
Morze Galilejskie też ma wiele nazw i tak samo jak Morze Martwe jest nie jest morzem. Jest natomiast największym jeziorem słodkowodnym w całym kraju przez które przepływa rzeka Jordan.
Będąc przy rzece Jordan postanowiliśmy odwiedzić Baptysterium Jerdenit, będące miejsce odnawiania chrztów.
W Nowym Testamencie jest wymieniona rzeka Jordan w której ochrzczono Jezusa. Historycy podają, że prawdopodobnie miejsce chrztu znajduje sie w okolicach miasta Jerycho. Jerdenit natomiast jest bardziej dostępne dla pielgrzymów przyjeżdżających do Izraela, chociaż to miejsce nie posiada statusu sanktuarium chrześcijańskiego. Baptysterium wybudowali mieszkańcy i zamienili w atrakcję turystyczną.
Rzeka Jordan była ostatnim miejscem na naszej liście. A kiedy dzień zbliżał się ku końcowi my zameldowaliśmy się w kolejnym hostelu w mieście Nazaret.
Dzień 19.05.16 - Nazaret, Akka i Hajfa
Izrael jest krajem wielu kultur, głównie zamieszkiwanej przez Żydów. Stanowią oni 75% populacji całego kraju. Obok nich żyją Arabowie, będący największą mniejszością etniczną (około 1/5 ludności). Przez to w miastach często obowiązuje pisownia w języku hebrajskim, arabskim i angielskim.
Na mapie państwa można znaleźć kilka miast w większości zamieszkanych przez ludność Arabską, jednym z tych miast jest właśnie Nazaret. Chociaż wielu mieszkańców w tym mieście jest Arabami to duża część z nich wyznaje chrześcijaństwo. Dodatkowo też ze względu na wielokulturowość w Nazarecie nie obowiązują zakazy szabasowe i wiele sklepów czy komunikacja miejska działa cały tydzień.
Nazaret nie wiele ma miejsc turystycznych godnych polecenia, a całą swoją uwagę można skupić na Bazylice Zwiastowania Pańskiego, będącą jedną z najważniejszych świątyń chrześcijańskich odwiedzanych przez pielgrzymów w tym kraju. I dlatego też z samego rana, ja w raz z dziewczynami, wyszliśmy by odwiedzić to święte miejsce. Wiernych odwiedzających to bazylikę jest zawsze wielu, jednak ogromny kompleks świątynny pozwala przybyłym na swobodne zwiedzanie, a wiernym na uczestniczenie w mszy świętej, nie przeszkadzając przy tym nikomu.
Kolejną godzinę poświęciliśmy na przechadzaniu się po Starym Bazarze i zobaczeniu od środka najstarszego meczetu w Nazarecie nazywanego Białym Meczetem. Przydomek ten miał być symbolem nowej ery czystości, światła i pokoju między religiami.
Następnie zrobiliśmy szybki kurs w stronę Akki, gdzie znajduje się malownicze stare miasto z ciasnymi uliczkami oraz piękną starówką.
Akka jest znana jako starożytne miasto portowe, którego dzieje sięgają epoki brązu. Na przestrzeni lat miasto miało swoje okresy rozwoju i upadku, wielokrotnie oddawane z rąk do rąk czy podbijane siłą. Najświetniejszy okres przypada w XII i XIII wieku w momencie kiedy miasto było stolicą Królestwa Jerozolimskiego. Przez co Akka słynęła z potężnej Twierdzy Krzyżowców. Dziś natomiast prócz paru pustych sal nie wiele ma do zaoferowania turystom. Jednak warto poświęcić chwilę by przespacerować się chociaż po starych murach tego miasta i spojrzeć na Morze Śródziemne.
Patrząc w tedy na morze zażartowaliśmy sobie, że udało nam się osiągnąć wielki cel. Mianowicie zobaczyć 4 morza w 4 dni. Co z praktycznego punktu widzenia nie jest do końca prawdą. W gruncie rzeczy odwiedziliśmy Morze Śródziemne, Morze Czerwone, Morze Martwe i Morze Galilejskie, ale dwóch ostatnich przypadków nie można nazwać morzami. Są one zamkniętymi zbiornikami wodnymi czyli jeziorami.
W późniejszej części dnia wylądowaliśmy w Hajfie. W mieście znajdują się Ogrody Bahaitów, będące ikoną tego portowego miasta. Ogrody są podzielone na sekcje, a dostęp dla odwiedzających trwa tylko przez parę godzin w ciągu dnia. Kiedy my przyjechaliśmy do miasta górna część ogrodów była już zamknięta i działała tylko mniejsza część w dolnych partiach. By móc zwiedzać ogrody trzeba było przejść przez skrupulatną kontrolę osobistą.
Ciekawą atrakcją miasta jest również Karmelit będąca najkrótszym metrem na świecie. Trasa biegnie pod zboczem i jest nachylona pod kątem 45 stopni.
Ostatecznie wieczór skończyliśmy na leniwym oglądaniu kultowego serialu “Różowe lata 70-te”.
Ciąg dalszy nastąpi...Widać było już po nas lekkie zmęczenie tym wyjazdem oraz małe znużenie atrakcjami Izraela. Izraelskie zabytki zostały praktycznie przyćmione wobec niesamowitej Petry i majestatyczniej pustyni Wadi Rum. Przez większość czasu w kraju przy Morzu Śródziemnomorskim mogliśmy oglądać ruiny różnych miast, twierdz czy świątyń, jednak ze względu na zbyt dużą powtarzalność czasami postanowiliśmy pomijać niektóre zabytki.
Dzień 20.05.16 - Nadmorska Cezarea, Tel Awiw
Przed nami pozostały nam już ostatnie ruiny legendarnego miasta. Nadmorska Cezarea bo to o niej mowa, ma do zaoferowania teatr rzymski, fragmenty murów miejskich, ruiny hipodromu, cytadele krzyżowców, czy zatopiony port morski. I to miejsce miało być ostatnią atrakcją na naszej samochodowej trasie.
Miasto, które zostało założone przez króla Judei Heroda Wielkiego. Z biegiem lat jednak straciło bardzo na znaczeniu, a w czasie wypraw krzyżowych przeżyło gwałtowny upadek. Nadmorska Cezarea w XIII w. całkowicie została zburzona przez egipskich mameluków. I aż do XIX w. były tu zwykłe ruiny, kiedy to utworzono w tym miejscu park narodowy.